profil

Problemy współczesnego świata

poleca 85% 644 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Świat nigdy nie był idealny – od zawsze borykał się z najróżniejszymi problemami, takimi jak epidemie, bieda, głód, nieporozumienia i wojny pomiędzy państwami, czy kataklizmami naturalnymi, typu wybuchy wulkanów, lawiny, powodzie, huragany i inne klęski żywiołowe. Te kwestie są odwieczne. Nigdy nie da się zupełnie zlikwidować ich wszystkich, ponieważ obojętnie jakie znalazłoby się wyjście, zawsze znajdzie się ktoś niezadowolony. Ludzka natura „nie pozwala” na rozwiązanie głównych światowych problemów, sytuacji, z których (wg samej definicji słownikowej) trzeba znaleźć jakieś wyjście.
Szukając informacji na temat problemów współczesnego świata wyodrębniłam cztery, wg mnie najważniejsze lub raczej najbardziej wpływające na życie ludzkie i Ziemi globalne zagrożenia oraz postarałam się znaleźć dla nich rozwiązanie.

Zacznę od DEGRADACJI ŚRODOWISKA NATURALNEGO (najbardziej powszechnego z problemów), polegającej na jego pogorszeniu poprzez antropopresję, czyli wszelkie działania człowieka mające wpływ na przyrodę. Coraz gorszy stan środowiska naturalnego objawia się poprzez ubożenie w gatunki oraz obniżenie aktywności biologicznej ekosystemu i zaburzenia w naturalnej regulacji liczebności populacji na świecie. To wszystko, poprzez zmniejszenie produktywności ekosystemu, prowadzi do jego powolnego zniszczenia.
Na degradację składają się czynniki takie jak zanieczyszczenia powietrza (najczęściej występują one w miastach i są wytwarzane przez pojazdy i fabryki. Wydzielane spaliny i dymy zawierają szkodliwe, trujące substancje. Smog unoszący się nad miastem jest niezwykle szkodliwy dla zdrowia. Jeśli chodzi o rośliny uprawne, to zanieczyszczenia znajdujące się w powietrzu zakwaszają glebę i wpływają bezpośrednio na rośliny, tym samym prowadząc do spadków plonów w rolnictwie. Podobnie w lasach, drzewa stają się mniej produktywne i są niszczone. Patrząc na cały świat, zanieczyszczenia powietrza wpływają najbardziej negatywnie właśnie na ekosystemy roślinne i wodne. Burzy to podstawowy proces zachodzący z udziałem wody i roślin – fotosyntezę.), stałe powiększenia się dziury ozonowej (pierwsze oznaki niszczenia się warstwy ozonowej znajdującej się ok. 15 – 40km nad ziemią i chroniącej przed przedostawaniem się do ziemi szkodliwych promieni UV, zaobserwowano nad biegunami. Wtedy nie było to jeszcze niebezpieczne dla ludności, dlatego że bieguny nie są zamieszkałe. Teraz jednak obserwuje się coraz większe ubytki ozonu nad obszarami gęsto zaludnionymi, takimi jak północno-wschodnia Ameryka, Europa Zachodnia oraz Chiny.), efekt cieplarniany (inaczej zwany efektem szklarniowym przez powodujące go gazy szklarniowe. Należą do nich para wodna, dwutlenek węgla, freon, metan i podtlenek azotu. Przepuszczają one do powierzchni ziemi większość promieni słonecznych i zatrzymują powrotne promieniowanie ciepła. Powoduje to bardzo niekorzystne zmiany klimatyczne i wiąże się z niszczeniem warstwy ozonowej.), kwaśne deszcze (powstają przez połączenie się szkodliwych substancji takich jak lotne węglowodory, dwutlenek siarki, tlenki azotu, wydzielanych przez fabryki, elektrownie i pojazdy z parą wodną powracającej na ziemię w postaci deszczu. Niszczy on skały wapienne, pomniki, tablice pamiątkowe, truje wodę i tym samym zabija żyjące w niej stworzenia, kwasi gleby i widocznie niszczy ekosystem lasu.), zanieczyszczenia wód (woda wykorzystywana w przemyśle jest niewystarczająco oczyszczana. Odprowadzanie takich ścieków na pola nawadniające i do wód powierzchniowych niesie zagrożenie dla komunalnych ujęć wody oraz ogranicza możliwości jej pobierania. Poza przemysłem, również rolnictwo zanieczyszcza wodę poprzez wprowadzanie do gleb nawozów mineralnych i sztucznych środków ochrony roślin.) i degradacja gleb (proces ten polega na spadku żyzności gleby przez zniszczenie warstwy próchniczej powodowane przez: wietrzenie gleby, pożary, przesuszenie, niewłaściwe uprawianie. Przyczynami są również zatrucia toksycznymi substancjami i zamiany gatunków drzew z liściastych na iglaste (zakwaszenie gleby). Najbardziej podatne na degradację są gleby piaszczyste.).
Degradację środowiska powodują jednak miliony czynników, o których nawet nie myślimy, które z pozoru mogą wydawać się nieszkodliwe. Mam tu na myśli np. urbanizację – termin znacznie częściej rozpatrywany jako zjawisko bardziej pozytywne, niż negatywne. Również budowanie tam zaporowych utrudniających naturalny przepływ wody, wycinanie lasów… oraz tak zwykłe i banalne przydeptywanie podłoża. Codziennie każdy z nas przyczynia się do pogarszania się stanu środowiska, w którym przecież żyjemy. Dlatego proces ten jest traktowany tak poważnie i dlatego widzimy coraz więcej tabliczek zakazujących chodzenia po trawie i słyszymy coraz więcej zakazów dotyczących siadania na trawie w parkach.
Drugim problemem współczesnego świata jest panujące (w krajach Trzeciego Świata przede wszystkim) UBÓSTWO. Od dawna świat dzieli się na „bogatą Północ” i „biedne Południe”. Jednak coraz częściej są dostrzegane obszary biedy na północy (np. kraje azjatyckie takie jak Kazachstan i Korea Południowa) oraz obszary bogactwa na południu (coraz więcej ludzi osiągających dochody powyżej normy żyje w Wenezueli). Tak więc, ubóstwo zdecydowanie jest problemem globalnym. Jednym z jego objawów jest głód – a jego przyczyn jest wiele – począwszy od nierównomiernego rozkładu produkcji rolnej (w latach 80. to USA i Kanada posiadały ok. 70% światowych rezerw zboża), skończywszy na złym jej wykorzystaniu. Do pracy przy zbożach wykorzystuje się w większości zwierzęta, żywiące się później zebranymi plonami. Pomimo tego, co roku obserwuje się 20% podwyżkę „porcji” kalorii przypadających dziennie na każdego mieszkańca ziemi. A wiedząc, że w krajach słabo rozwiniętych dziesiątki ludzi wciąż umierają z głodu możemy wywnioskować, że to nie brak żywności go powoduje, lecz nierównomierny rozkład produktów. Idealnym przykładem państw, w których pomimo nadwyżki pożywienia wciąż panuje głód, są kraje afrykańskie, praktycznie od czasów kolonijnych prowadzące wojny domowe. W 1992r. w Somalii, aż 25% ludności było zagrożonych śmiercią głodową. Tak samo było w Etiopii, Ruandzie i Sudanie. Według badań naukowych, w tamtym okresie na świecie ponad miliard ludzi głodował, a drugie tyle było niedożywione. Zapowiedzi badań FAO (Wydziału Narodów Zjednoczonych do Spraw Wyżywienia i Rolnictwa) mówią, że za 2 lata w Afganistanie będzie żyło około 1 miliarda ludzi, w tym 35% bez jedzenia. Sprawą powiązaną z niedoborem żywności jest problem z dostępem do bieżącej wody pitnej. A bez wody człowiek może przeżyć tylko tydzień. Tak więc jej brak zagraża ludzkiemu życiu i hamuje wzrost gospodarczy. Dzisiaj na deficyt wody narzeka ok. 140mln ludności, a przewiduje się, że w roku 2050, ponad połowa mieszkańców Ziemi będzie cierpiała z jej niedoboru. Znowu dotyczy to głównie krajów azjatyckich i afrykańskich.
Bieda objawia się również przez bezrobocie w państwach o niskim poziomie ekonomicznym, gdzie udział rolnictwa w PKB znacznie przeważa udział przemysłu czy usług. Jednak państwa, w których nędza jest najbardziej zauważana, są często nękane przez susze i inne klęski żywiołowe oraz są zacofane cywilizacyjnie. Oprócz wymienionych, na przyczyny bezrobocia składa się również zła struktura gospodarcza, tzn. istnieje zbyt mało nowoczesnych technologii i zbyt dużo nieopłacalnych działów gospodarki. A bez pieniędzy kraje nie są w stanie same zainwestować w najnowocześniejsze wynalazki techniki. Tak powstaje błędne koło - za bezrobociem idzie słaby rozwój, za słabym rozwojem mało miejsc pracy, za tym znowu bezrobocie.. i krąg jest zamknięty. Dlatego w rozwiązaniu tego problemu konieczna jest finansowa pomoc krajów bogatszych.
Następnym aspektem biedy jest bezdomność, dotycząca wszystkich, bez wyjątku krajów świata. Jej przyczynami są po prostu bieda w konkretnym kraju (im większa, tym większy odsetek bezdomnych), niekorzystne dla biednych ludzi nakazy, prawa i warunki polityczne, społeczne i ekonomiczne, ale też sprawy które od ludzi nie zależą, tzn. różnego rodzaju kataklizmy i klęski żywiołowe. W Polsce, bezdomność jest jednak powodowana nie przez siły natury, lecz przez niewystarczającą ilość mieszkań, eksmisje, nieliczne domy opieki, miejsca w szpitalach oraz sprawy patologiczne, typu alkoholizm w rodzinach, brak opieki od najbliższych.




Kolejny globalny problem to niekończące się WOJNY i KONFLIKTY ZBROJNE. Pomimo podobnego rozumienia, „wojna” i „konflikt zbrojny” to dwie różne sprawy. Konflikt zbrojny jest pojęciem o wiele szerszym, używa się go do określenia wszystkich walk zbrojnych, nawet niekoniecznie oficjalnych. A wojna to walka nie tylko z użyciem broni, lecz również polityczna, uznana przez obie strony i oficjalnie wypowiedziana.
Wracając do „konfliktów”, w pierwszej połowie XXw. po II wojnie światowej, świat zaczął szybko dążyć do procesów integracyjnych i odnawiających zniszczone kraje. Jednak to nie znaczyło, że konflikty powstałe przed lub w czasie wojny zostały zupełnie zażegnane. Do dziś, ponad pół wieku po wojnie ciągle widać skutki jej działania, ponadto groźby ponownego użycia bomby atomowej stają się coraz bardziej realne. A jedyną przyczyną powodującą śmierć tak wielu niewinnych ludzi jest nietolerancja. Nietolerancja innych wyznań, koloru skóry, przekonań politycznych, tradycji kulturowych, odmienności seksualnych.. Coraz częściej powodem konfliktu jest tak z pozoru błahe użycie w jednym kraju środków chemicznych nie odpowiadających krajowi sąsiedniemu! Czy takie spory nie mogą być rozwiązywane pokojowo? Według mnie, nie zasługują one na poświęcenie życia. Lecz każdy pretekst jest dobry do rozpoczęcia walki. Uważam, że czasami przyczyny te są bardzo przesadzone. Przykładem może być współczesna walka organizacji terrorystycznej Tamilskie Tygrysy o utworzenie niepodległego państwa Ilam w północnej Sri Lance. Powszechnie wiadomo, że przez sianie terroru nie zostanie się oficjalnie uznanym przez Prawo Międzynarodowe, a już na pewno przez zbrojne i siłowe opanowanie konkretnego obszaru nie zdobędzie się prawa do utworzenia w nim państwa.
Bardzo znanym przykładem współczesnej wojny, jest wojna w Iraku (nazywana przez niektórych odważnie III wojną światową, a oficjalnie „stabilizacją w Iraku”). Poważnie zaczęła się ona po terrorystycznym ataku na nowojorskie wieże WTC. Wtedy do walki USA z Irakiem przyłączyły się państwa europejskie, w tym Polska. Irak podzielono na 4 strefy, w której dowództwo objęły USA (w dwóch strefach), Polska i Wielka Brytania. Wojna ta trwa od około 4 lat i oprócz ofiar śmiertelnych, niewiele zmieniła. Pamiętajmy, że w strzeżonym kraju żyje wiele osób przeciwnych wojnie, lecz nie mogą oni nic zrobić. Demonstracje są tłumione siłą w wyniku której giną następni ludzie. Widoczny staje się tu fakt, że w wojnie władz najwięcej ofiar ponoszą osoby nieodpowiedzialne za powstałe konflikty.
Oprócz wojen międzypaństwowych istnieją też wojny domowe. Najwięcej ich panuje aktualnie w Afryce. W ubiegłym stuleciu obszarami najbardziej zagrożonymi wojnami były Algieria, Somalia, Sudan, Republika Południowej Afryki, Ruanda, Liberia i Kongo. Ich podstawowymi przyczynami były różnice kulturowe i ekonomiczne pomiędzy zamieszkującymi te kraje plemionami. Wojny spowodowały, że znacząco zwiększyła się liczba uchodźców z Afryki (z samej Ruandy emigrowało ponad 2,5mln ludności). Ostatnio jednak zakończono długoletnie walki w Angoli i procesy pokojowe w Demokratycznej Republice Konga oraz w Sudanie. Spowodowało to, że zaczęto mówić o „Afrykańskim Renesansie”. Do dzisiaj wojny panują jednak w Burundi, , Liberii, Somalii, Zimbabwe, południowo-wschodniej Nigerii oraz Wybrzeżu Kości Słoniowej.
Na szczęście, według najnowszych danych opracowanych przez K.A. Wojtaszczyka, w 1954r. na świecie było 50 konfliktów, a w dwunastu państwach (na trzech kontynentach) prawie bezustannie toczyły się wojny domowe. Rok później ich liczba zmniejszyła się do 30, a dwa lata później (w 1996) w 24 miejscach na świecie istniało 27 konfliktów z użyciem broni, z czego 22 miały początek jeszcze przed rokiem 1989. W dwa lata później, liczba ta nie zmniejszyła się, ale dwa spośród konfliktów (Indii i Pakistanu oraz Egiptu i Etiopii), zyskały charakter międzynarodowy. Mapa powyżej przedstawia aktualne miejsca na świecie objęte wojną.

Ostatnim z wyszczególnionych przeze mnie problemów są ZMIANY DEMOGRAFICZNE. Jak sama nazwa wskazuje, demografia to nauka o życiu. Dlatego problemy demograficzne, związane są z rozmieszczeniem ludności (połowa społeczeństwa całego świata zamieszkuje zaledwie 8 na prawie 250 krajów - Chiny, Indie, Indonezję, Brazylię, Bangladesz, Pakistan, Nigerię i Meksyk. Coraz więcej ludzi mieszka w krajach wysoko rozwiniętych, gdzie wynika to z imigracji, natomiast w krajach biednych z wysokiego przyrostu naturalnego. Skupiając się na aglomeracjach, to Meksyk, stolica Meksyku w Północnej Ameryce jest najludniejszą ze wszystkich, lecz zaraz za nią jest Szanghaj i Bombaj, Buenos Aires i Nowy Jork. Czynnikiem przyciągającym ludzi do miast jest więcej ofert pracy niż na wsiach i bardziej „nowoczesne” społeczeństwo. Jednak pomimo wielu bogatych osób zamieszkujących miasta, ich obrzeża są przepełnione bezdomnymi biedakami cierpiącymi głód.) i nadmiernym, lub też ujemnym przyrostem ludności na świecie (nie da się jednak jednoznacznie stwierdzić, czy aktualnie bardziej światu zagraża przeludnienie, czy wręcz przeciwnie – różne źródła podają różne wersje. Z jednej strony, badania wykazują, że ilość ludzi na świecie niebezpiecznie wzrasta, a prognozy ONZ przewidują ponad 8mld osób w roku 2025 (teraz jest około 6mld). Niepodważalnym faktem jest wiadomość, że największy przyrost naturalny obserwuje się w krajach słabo rozwiniętych, gdzie rodziny liczą ok. 5 – 6 dzieci. Kraje afrykańskie charakteryzuje bardzo wysoki przyrost naturalny.
Z drugiej strony, model współczesnej rodziny stale się zmniejsza – tak jak przed wojną przeważały rodziny wielodzietnie, tak teraz na parę rodziców przypada dwoje dzieci. Ponadto, społeczeństwo się starzeje wraz z wydłużającą się średnią życia. Teraz 1/3 ludności to osoby nie przekraczające 15 lat, a zaledwie 7% to osoby po skończeniu 65 roku życia. Oszacowano, że w ciągu 50 lat liczba nastolatków spadnie do 20%, a liczba osób starzejących się wzrośnie do 16%. Wiadomo też, że bez emigrantów napływających do Europy wzrost ludności na starym kontynencie zatrzymałby się. Polki, Czeszki i Słowenki rodzą teraz średnio po 1 dziecku, co zapowiada tragiczny spadek demograficzny. Co jest tego przyczyną? Tu wracamy do problemu nr 2. Polska jest krajem średnio rozwijającym się, gdzie bezrobocie i brak pieniędzy nie jest obcy ludziom. Dlatego też ludzie świadomi swojego położenia materialnego nie decydują się na dziecko, lub odkładają tą decyzję na później w obawie o stratę pracy. To prowadzi do spełnienia zapowiedzi badaczy – w przeciągu 30 lat co trzeci Polak będzie w wieku emerytalnym (łączy się to z niską granicą wieku emerytalnego). Nie dosyć, że potencjał i doświadczenie, które posiadają ludzie po 50 roku życia zostanie niewykorzystany, to jeszcze trzeba będzie więcej zainwestować w emerytury, opiekę społeczną, NFZ... co zaburzy stabilność gospodarki. Ale to jednak nie Polska jest krajem, z największymi problemami demograficznymi.
Japonia od lat borykała się z widocznym przeludnieniem, więc postanowiono wprowadzić zakaz na posiadanie przez 1 kobietę więcej niż 1 dziecka. Teraz sytuacja się odwraca, przyrost ludności jest tam ujemny, a procent ludzi po 65 roku życia wynosi 20%. Coraz więcej ludzi utrzymuje się z rent i emerytur, coraz mniej jest aktywnych zawodowo. Następnemu krajowi zagraża upadek gospodarki.)

ROZWIĄZANIE:
Szybkie, aktywne, czynne i skuteczne zajęcie się polityką rodzinną, przekonywanie do zakładania rodzin wielodzietnych (w krajach gdzie jest problem z ujemnym przyrostem naturalnym) oraz promowanie uczestnictwa osób starszych w rynku pracy i przekonanie krajów o niższej granicy wieku emerytalnego do jej przesunięcia. Unijni politycy uważają, że można zmienić obecną sytuację przez np. większą elastyczność, dostosowywanie czasu pracy do potrzeb pracownika, promocję pracy w domu (oferta korzystna np. dla pracujących matek), prorodzinny system podatkowy. Według nich, starsi pracownicy w równym stopniu jak ludzie młodzi powinni mieć możliwość dostępu do szkoleń zawodowych. Do wszystkich tych koncepcji można wykorzystać nowy program unijny „Progress”, poświęcony problemom zatrudnienia osób starszych.

Podsumowując, zagadnienia przeze mnie poruszone są tylko cząstką problemów, jakich istnieją jeszcze tysiące. Bieda, zmiany demograficzne, wojny i degradacja środowiska naturalnego wydały mi się jednak jednymi z najpoważniejszych. Ich doszczętne rozwiązanie (jeśli byłoby to możliwe), zajęłoby jak przypuszczam dziesiątki, lub setki lat, lecz już teraz powinniśmy starać się o ich ograniczenie i zmniejszenie. Smutna prawda jest taka, że żaden z tych problemów nigdy nie zostanie zwyciężony, ponieważ zawsze znajdzie się ktoś bez dachu nad głową, ktoś kto umyślnie lub przypadkowo wyrzuci w lesie plastikową butelkę, lub państwo, które wpadnie w poważny konflikt z innym krajem. Dlatego zamiast wymyślać coraz to nowe rozwiązania problemów, trzeba by się skupić na zminimalizowaniu ich do takiej skali, z jaką naturalnie poradzi sobie środowisko. Zawsze musimy pamiętać, że niszczymy świat, na którym żyjemy – a przecież nie chcemy zostać bezdomni?

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 14 minuty