profil

Motyw ogrodu i róży.

poleca 85% 715 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Mili czytelnicy! Na jedną chwilę oderwijcie się od zgiełku i krzyku świata, usiądźcie wygodnie w fotelach i wraz ze mną przenieście się do krainy niczym ze snu, która zaczaruje wasze zmysły kolorem, śpiewem ptaków i zapachem...czujecie? tak pachnie winna latorośl porastająca mur, fiołki i rododendrony chylące aksamitne czoła ku królowej wszystkich kwiatów – róży. Któż to ku nam zmierza...? Ona zdaje się płynąć miękką falą przez morze stokrotek, on chłonie słońce i łagodny powiew wiatru. Oboje nadzy, piękni...To nasz praojciec Adam i matka Ewa spacerują rajskimi ścieżkami Edenu. Czy nie macie przemożnej ochoty zostać w tej Arkadii, żyć wschodami i zachodami słońca, pić nektar z kwietnych kielichów i układać się do snu w objęciach natury...?

...A teraz cisza...nie śpiewają już upojone wolnością ptaki, nie słychać nawet szeptu traw... tylko cichy płacz za utraconym Rajem...
...To już inny ogród...wokół nas drzewa oliwne okalane gwieździstą nocą. Dwunastu mężczyzn i On, który tej nocy zdradzony zostanie pocałunkiem. Wraz z gajem oliwnym stajemy się świadkami ludzkiej chciwości, nikczemnego postępku człowieka, wraz z nami „zapłakały liście drzew oliwnych”, być może nawet zgasły gwiazdy...A świat został śmiercią odkupiony za grzech naszych praojców.
...Wiosna już...budzimy się z zimowego letargu jak rozchylające się białe pąki wiśni. Wszystko tak bardzo tchnie życiem, chciałoby się zatańczyć na „grządkach nadobnych” a „z czeladką po sadkoch, po ogródkoch sobie chodzić”! Istna sielanka – kiedy człowiek współżyje z naturą, a ona, w zamian za pracę gorliwych rąk, oddaje mu siebie w stokrotnych plonach.
...Odpocznijmy tutaj, pod tą lipą czarnoleską, która kuszącym cieniem zaprasza przygodnych gości w swe skromne progi. Słyszycie jej cichy szept...? o czym może szeptać? „sprawić umiem snadnie, że człowiekowi łacno słodki sen przypadnie”...a może to tylko słychać brzęczenie pszczół...
...Któż to się skrada pod osłoną nocy? Wysoka postać młodzieńca przemyka między ogrodowymi krzewami, przystaje, nasłuchuje, a jego oczy wzniesione ku górze, uporczywie wypatrujące...kogo? czego? Mrok przestaje już mu dawać schronienie – księżyc rozpoczynający swą wędrówkę po niebie zalewa blaskiem pogrążony w ciemnościach ogród i demaskuje naszego tajemniczego bohatera. To Romeo Montecchi zmierza do swej ukochanej Julii, miłość i namiętność służą mu za przewodników po nieznanych dotąd ścieżkach. „Kochankowie w ciemnościach (...) do nieba wzięci”. Czy w tak urokliwym miejscu z najbliższą sercu osobą nie można poczuć się jak w Niebie...?
...o, nie, gdyż nieodgadniony jest fałsz ludzkich uczuć, który potrafi zbezcześcić najpiękniejszy zakątek Raju...oto widzimy parę spacerującą pośród lipowych alei; on wygląda na zaledwie piętnaście lat, ona może być trochę starsza. Myślimy sobie: „Zakochani! Jakże słodko muszą brzmieć słowa miłości szeptane przez niego do ucha wybranki...” Lecz to nie gorących wyznań stał się ów ogród świadkiem, lecz bolesnego rozstania, zawodu pierwszego prawdziwego uczucia, gorzkich łez porzuconego kochanka i natrętnych myśli samobójczych, aż wreszcie – całkowitej jego metamorfozy z zakochanego, sentymentalnego młodzieńca w wędrowca i bohatera narodowego.
...popędliwy mężczyzno! Tyś to dopadł niewinnego anioła w kwiatów kryjówce, by gwałt czynić na jego obleczonej w biel duszy! Czy widzicie jego oczy, oczy myśliwego, który pochwycił w końcu swą ofiarę i teraz wzrok nią upaja...Ależ panie Swidrygajłow, szaleńcze pożądanie tak panu wzrok przesłoniło, że nie widzi pan nawet małżonki ukrytej w ogrodowej florze...I zieloną przestrzeń niespełnionego ogrodu wypełniły wulgarne przekleństwa, łzy i szlochy... „Był kiedyś piękny ogród – pełen kwiatów , słońca, drzew i ptaków. Ale gdy nagle umarła ogrodniczka, ktoś kazał zamknąć ogród na zawsze. Mijały lata. Ogród zarósł chwastami, kwiaty zmarniały, tylko ptaki nadal wiły tam swoje gniazda. Pewnego dnia klucz do ogrodu znalazła mała, samotna dziewczynka, która myślała, że nikt się z nią nie chce przyjaźnić. Otworzyła furtkę do ogrodu i wtedy zaczęły działać czary[...] ”. Tak, mili czytelnicy, jesteście w „tajemniczym ogrodzie”. Czujecie jak powietrze przesiąknięte jest tu wspomnieniami przeszłości? Czy słyszycie szum drzew i traw, snujących opowieść o minionych czasach?
Przyroda już budzi się do życia – powabna kusicielka naszych oczu, wybuchając kaskadą kolorów, jakich nie oddałby na swym obrazie żaden malarz...zabawne, nie wiedziałam że i kolory mają swój zapach...Nie jesteśmy tu sami: z ogrodowej furtki całkowicie przesłoniętej zielonym bluszczem, niczym kotarą, wyłania się mała dziewczynka w towarzystwie dwojga przyjaciół. Na ich dziecięcych twarzach odmalowuje się zachwyt nad dziką, nieujarzmioną w swym pięknie naturą, krótko jednak trwa ta kontemplacja, przedłożona nad nią zostaje chęć do ruchu i zabawy. Czyż można uwierzyć w to, że ten drobny, jasnowłosy chłopiec, teraz przewyższający w szaleństwach dwoje pozostałych towarzyszy, jeszcze do niedawna był chorowitym, zgorzkniałym i przykutym do łóżka samotnikiem? Czy to właśnie ”cudowna moc rozkwitającej wokół przyrody oraz atmosfera radosnego podniecenia, jaką bez trudu można było odczuć w tajemniczym ogrodzie sprawiły, iż chłopiec również zapragnął – tak jak zwierzęta i rośliny wiosną – narodzić się do nowego życia[...]”. Ogród, pochłaniając jedno istnienie, przywrócił światu dwa inne: małego Colina, i swoją odkrywczynię – Mary, która poprzez kontakt z przyrodą i odkrywanie misterium życia przestaje myśleć tylko o samej sobie.
...Piękna damo w szafirowej sukni, mały złotowłosy cherubinie, w jakże baśniowej to krainie umieściła was nieskończona wyobraźnia artysty! Chylą się ku wam gałęzie dojrzałej jabłoni, girlandy kwiatów oplatają pnie drzew. Podziwiajmy tę zachwycająca siłę barw i finezji linii, nasyconej ładunkiem radosnych emocji, łączącej porządek ludzki z porządkiem natury w harmonijną całość, odsłaniającej nam rąbek Edenu, tożsamy tu z rodzinnym szczęściem...A olbrzymia ważka o złocistych skrzydłach wykonuje szalony taniec wolności...

Pamiętajcie o ogrodach
Bluszczem ku oknom, kwiatom w samotność,
Poszumem traw, drzewem co stoi ,
Pamiętajcie o ogrodach!
Przecież stamtąd przyszliście
W żar epoki użyczą wam chłodu
Tylko drzewa, tylko liście.
Pamiętajcie o ogrodach!
Czy tak trudno być poetą ?
W żar epoki nie użyczy wam chłodu
Żaden schron, żaden beton(...)
Kroplą pamięci, nicią pajęczą,
Zapachem bzu; wiesz już na pewno
To właśnie tu.
Pamiętajcie o ogrodach!


Nieśmiało dotykam czerwonych delikatnych płatków, zanurzam się w rozkosznie drażniącym zmysły zapachu...”otośmy jedynymi świadkami piękności - /ja jej, a ona mojej.”
Jest symbolem Erosa, boga miłości i Tanathosa, boga śmierci. Należy do Afrodyty i jej ukochanego śmiertelnika, Adonisa, nie gardzi nią również Dionizos – bóg wina i zabawy, Kleopatra zaś uwodzi Marka Antoniusza klęcząc na złotej galerze pokrytej dywanem karminowych płatków.

„Och, ileż więcej piękna w głębie zmysłów dotrze,
Kiedy prawda w nim żłobi swoje ornamenty!
Róże wzrok olśniewają, ale jeszcze słodsze
Są przez aromat, którym pąk jest przesiąknięty.
Równie głęboka barwa krasi róże polne
jak te, które należą do wonnej odmiany:
Głogi też mają ciernie, też tańczą, swawolne,
Gdy oddech wiosny muska ich płatek rumiany;
Lecz, oko tylko ciesząc, mają w swej naturze
Samotność w ciągu życia i samotność w zgonie:
Więdną wzgardzone. Nie tak kończą wonne róże:
Konanie destyluje z nich najsłodsze wonie.
Tak i twoje powaby wnet przeminą - więc je
Wiersz mój zachowa, jako prawdy twej esencję.”
- pisze w swym sonecie barokowy geniusz pióra.

Różo, Tyś natchnieniem poetów, malarzy, pisarzy i kochanków; czarodziejką zmysłów. Wielbili Cię starożytni, gloryfikowali chrześcijanie. Święta różo – z Twych kolców korona cierniowa na głowie Zbawiciela, z ususzonych płatków różaniec – symbol Maryjnego kultu.
Inspiracjo templariuszowskich architektów i renesansowych alchemików; różokrzyżowców i masonów, którzy płatkami Twymi zdobili swe łoża.
Wszędy obecna, lecz któż nie myśli o Tobie pierwej jako o symbolu płomiennej miłości i zauroczonych kochanków; młodości i piękna?
...O, tak, potrafisz swym blaskiem przyćmić dziesięć wschodów słońca, lecz nawet Twój urok i siła rozpłyną się kiedyś w nieskończoności...widzisz? Ona też była taka jak Ty, dumnie wyciągała potężne konary ku niebu. Czymże jest teraz? Tylko limbą, „co tam próchniejąca, /Leży, zwalona wiewem burzy...” , przytłoczoną nieubłaganym przemijaniem czasu...
...Do tańca nas porywają! Nie sposób się wydostać z zamkniętego kręgu, nogi same unoszą w rytm nie słyszanej muzyki! Któż prowadzi ten szalony pochód? Kimże jest owa postać tajemnicza, ów chochoł?...tylko niewola, niemoc, brak nadziei...ależ jest nadzieja! Toż pod warstwą suchej słomy krzak róży się kryje, on wiosną zbudzi się ze snu, rozkwitnie, oczaruje urodą! Wraz z nim odżyją idee, wiara w wolność, sprawiedliwość i chęć budowania lepszego świata...jest nadzieja...
...Ale i gasić życie potrafisz...”bo komu się przyśniła /W rodzie róża czerwona, /Wiadomo było wszystkim, /Że jutro śmiercią skona.” I tak powiodłaś na zgubę królewnę niczemu winną, której „białe dłonie [...] do ust już różę niosą [...] kładzie różę na łono. /Przyciska coraz silniej, /Do piersi, która pała. /Cierń ostry wbiła w serce[...]/ Daremnie jej strzeżono,/ Daremnie ją chowano! /Słudzy znaleźli martwą /Z malutką w piersi raną.”...
...A róża jako symbol pożądania...? Nawet męska wyobraźnia doceniła jej zmysłowy urok i erotyzm...nagie kobiety skąpane w cudownej miękkości płatków...leżące na posłaniu z czerwonych róż...Niektóre fantazje są ponadczasowe...
. . .
„Krzak róży wykiełkował w ciągu dnia z ziarna przyniesionego nie wiadomo skąd i Mały Książę z uwagą śledził ten pęd, zupełnie niepodobny do innych pędów. Mógł to być nowy gatunek baobabu. Lecz krzak szybko przestał rosnąć i zaczął się formować kwiat. Mały Książę śledził pojawienie się olbrzymiego pąka, wyczuwał, iż wykwitnie z niego jakieś cudowne zjawisko, lecz róża schowana w swoim zielonym domku przygotowywała się powoli. Starannie dobierała barw. Ubierała się wolno, dopasowywała płatki jeden do drugiego. Nie chciała rozkwitnąć pognieciona jak maki. Pragnęła zjawić się w pełnym blasku swej piękności. O, tak! Była wielką zalotnicą. Jej tajemnicze strojenie się trwało wiele dni. Aż pewnego poranka - dokładnie o wschodzie słońca - ukazała się.”
...Byłam świadoma swojego piękna...ach, jakżebym mogła się nawet porównywać do zwykłych kwiatów? Wystarczyło spojrzeć na moje delikatne płatki, które lśniły czerwienią w porannym słońcu!...
...Wiem, byłam próżna i niemądra, przechwalałam się i myślałam wyłącznie o sobie, czarowałam go powabem i zapachem...chciałam tylko, aby zwrócił na mnie uwagę...
„Nie powinienem jej słuchać, nigdy nie trzeba słuchać kwiatów. Trzeba je oglądać i wąchać. Mój kwiat napełniał całą planetę swoją wonią, lecz nie umiałem się nim cieszyć[...] Nie potrafiłem jej zrozumieć.”
...Kiedy żegnał się ze mną, czułam jak cały mój świat pęka na milion kawałków...nie wierzycie? Był taki zdziwiony brakiem wymówek...i nie rozumiał kiedy mu mówiłam: „ależ tak, ja cię kocham. Nie wiedziałeś o tym z mojej winy. To nie ma żadnego znaczenia. Ale ty byłeś równie niemądry jak ja. Spróbuj być szczęśliwy. Pozostaw spokojnie tę planetę. Nie chcę ciebie więcej.” Popędzałam go, nie chciałam aby widział, że płaczę...byłam taka dumna...
„Powinienem sądzić ją według czynów, a nie słów[...] Nie powinienem nigdy od niej uciec. Powinienem odnaleźć w niej czułość pod pokrywką małych przebiegłostek. Kwiaty mają w sobie tyle sprzeczności. Lecz byłem za młody aby umieć ją kochać.”
W czasie swej podróży Mały Książę trafił na planetę geografa. „Kwiaty są efemeryczne” – stwierdził ów. „Co znaczy efemeryczne?” „Znaczy to „zagrożony bliskim unicestwieniem”. „Mojej róży grozi bliskie unicestwienie?” „Oczywiście.” „Moja róża jest efemeryczna – powiedział do siebie Mały Książę – i ma tylko cztery kolce dla obrony przed niebezpieczeństwem. A ja zostawiłem ją zupełnie samą...” Mały Książę poczuł wówczas pierwszy odruch żalu za opuszczoną towarzyszką, ruszył jednak w dalszą drogę...
Trafił w końcu na Ziemię. Wszedł na wysoką górę, myśląc, że stamtąd ujrzy wszystkich ludzi i całą planetę. Krzyczał, lecz odpowiadało mu jedynie echo. „Jakaż to zabawna planeta – zupełnie sucha, spiczasta i słona, a ludziom brak fantazji. Powtarzają to, co im się mówi...Na mojej gwiazdce miałem różę: ona zawsze mówiła pierwsza...”
Znajduje także różany ogród. „Kim jesteście?” „Jesteśmy różami”. Mały Książę poczuł się bardzo nieszczęśliwy, myślał, że posiada jedyną na świecie różę, gdy tymczasem przed jego oczami rozciągały się ich tysiące. „Byłaby bardzo zdenerwowana... – pomyślał – kaszlałaby straszliwie i udawałaby umierającą, aby pokryć zmieszanie. A ja musiałbym udawać, że ją pielęgnuję, bo w przeciwnym razie umarłaby rzeczywiście, aby mnie tym upokorzyć...”
I wówczas spotkał lisa. Dla lisa był początkowo jednym z wielu małych chłopców. „Lecz jeżeli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla ciebie jedyny na świecie” – powiedział mu lis. I Mały Książę zrozumiał: „Jest jedna róża...zdaje mi się, że ona mnie oswoiła...” Bo właśnie ją co dzień podlewał, przykrywał kloszem i osłaniał przed wiatrem; dla jej bezpieczeństwa zabijał gąsienice; słuchał „jej skarg, jej wychwalań się, a czasem jej milczenia.” Był dla niej tym, czym ona dla niego: wszystkim...
. . .

Kiedy patrzy się sercem, łatwiej jest zauważyć rzeczy dla oczu niewidoczne. I, niczym Mały Książę, powiedzieć różom w ogrodzie: „Oczywiście moja róża wydawałaby się zwykłemu przechodniowi podobna do was. Lecz dla mnie ona jedna ma większe znaczenie niż wy wszystkie razem [...] ponieważ jest...moją różą.”

Bibliografia:
· Biblia
· Mitologia grecka
· „Żywot człowieka poćciwego” Mikołaj Rej
· „Na lipę” Jan Kochanowski
· „Romeo i Julia” William Shakespear
· “Kordian” Juliusz Słowacki
· “Zbrodnia i kara” Fiodor Dostojewski
· „Tajemniczy ogród” Frances Hodgson-Burnett
· „Sonety” William Shakespear
· „Krzak dzikiej róży w Ciemnych Smreczynach” Jan Kasprowicz
· „Wesele” Stanisław Wyspiański
· „Ballada o róży nieznanej” Leopold Staff
· „Róża” Maria Pawlikowska–Jasnorzewska
· „American Beauty” reżyseria Sam Mendes
· „Mały Książę” Antoine de Saint-Exupery
Ilustracje:
· „Ogród” Józef Mehoffer
· „W ogrodzie” Władysław Podkowiński
· „Dzieci w ogrodzie” Władysław Podkowiński
· „Dziwny ogród” Józef Mehoffer
· „Ogród włoski” Aleksander Gierymski
· „Dwie róże” Wachtmeister Rosina
· ilustracje Antoine de Saint-Exupery do „Małego Księcia”

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 13 minuty