profil

Ludzie średniowiecza

poleca 85% 1319 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Ludzie średniowiecza wyciągali ze swej sytuacji następujące wnioski:
1. Skoro świat materialny jest zły (a co do tego nie mieli wątpliwości, rozważając własne doświadczenia), to należy skupić się na dotarciu do
świata lepszego, duchowego. Dobra doczesne traktowali jako "marność nad marnościami", co jednak, paradoksalnie, wcale nie zawsze
pociągało za sobą życiową ascezę. Jak pisze J. Le Goff "środki podniecające i pobudzające płciowo, napary miłosne, napary powodujące
halucynacje są wszędzie i dla wszystkich dostępne". "Niska" sfera cielesności nie jest warta szlachetnych odruchów, można więc dać w niej
upust złej, a kto wie czy nie diabelskiej, stronie człowieczeństwa.

2. W niepewnej sytuacji życiowej należy szukać bezpieczeństwa we wspólnocie: doczesnej, którą daje hierarchiczny porządek społeczeństwa
feudalnego, a zwłaszcza duchowej, którą daje Kościół. Niewątpliwie, jego przedstawicie nie zawsze są godni swych funkcji, ale przecież są
tylko ziemskimi, ułomnymi pośrednikami w kontakcie z rzeczywistością obiektywną, Boską. To głębokie poczucie ułomności natury ludzkiej
często daje o sobie znać w literaturze średniowiecznej. Kolektywizm średniowiecza był mocno zakorzeniony w filozofii: św. Tomasz uważał, że
istotą każdego bytu jednostkowego jest to, co w nim wspólne z innym bytami tego samego rodzaju. Cechy indywidualne to jedynie
"przypadłości". Jeszcze w 1300 r. król Filip Piękny zarzucał papieżowi Bonifacemu VIII, że pozwolił na wykonanie swego realistycznego
wizerunku, pokazującego cechy indywidualne. Zresztą i artyści na ogół nie sygnowali swych dzieł - także i sztuka była kolektywna. Ważny był
cel - wysławianie chwały boskiej - a nie pycha jednostki, z łaski Bożej obdarzonej talentem.

3. Skoro jedyną naprawdę istotną rzeczywistością jest rzeczywistość duchowa, rzeczywistość idei, to o niej tylko warto mówić czy pisać, ją
tylko należy przedstawiać. Sztuka i literatura średniowiecza poświęcona jest w przeważającym stopniu oddawaniu nie tego, jak jest, ale: jak
być powinno. Dotyczy to też dwóch rodzajów średniowiecznej tradycji rycerskiej: orężnej i miłosnej.

4. Z drugiej strony pamiętajmy, że jednak rzeczywistość ziemska jest wprawdzie niedoskonałym, ale zawsze, odbiciem porządku boskiego.
Stąd nie ma na ziemi rzeczy przypadkowych, wszystko, co istnieje "tu" jest odblaskiem "tamtego" świata. Artyści średniowiecza szukają
zatem dostępu do wiedzy o rzeczach abstrakcyjnych posługując się konkretnymi formami świata materialnego. Miłość dworna, opiewana przez
trubadurów, choć tak głęboko osadzona w obyczajowości epoki nie ma nic wspólnego z bezwzględnymi realiami matrymonialnymi owych
czasów, jest raczej symbolem miłości idealnej, grą, która pozwala oderwać się od prozy życia. To upodobanie do znaczącego konkretu, do
żywych barw niosących abstrakcyjne, symboliczne treści, odbiło się na sztuce epoki: ówczesne kościoły, dziś przemawiające surowością
nagiego kamienia, obwieszone były jaskrawymi tkaninami (a kolory nie były przypadkowe) i pokryte alegorycznymi malowidłami.

5. Wśród symboli najważniejszy był język. Nazwać rzecz, to już ją wyjaśnić. Słów nie rzucano wówczas na wiatr. Powiedzenie "wszystko jest
poezją" nie było wówczas przesadą. Stąd rezerwa do niezdarnych jeszcze języków narodowych, które nie mogły się precyzją równać z łaciną.
Toporna nazwa obraża rzeczywistość, z natury swej daną nam od Boga. A cóż dopiero, jeśli mówimy o sprawach świętych. Tak więc
średniowiecznym autorom, piszącym po łacinie, nie chodziło tylko o "uczoność" albo elegancję - to była kwestia przyzwoitości.
Można by więc zaryzykować uogólnienie, że mentalność ludzi średniowiecza, choć zmienna w zależności od czasów, opierała się na
przeświadczeniu, że oni sami i świat, w którym żyją, są bardzo niedoskonałym odwzorowaniem świata wiecznego, duchowego. Wierzyli, że "jako w
górze, tako na dole". Z wiary tej wyciągali w życiu codziennym bardzo rozmaite wnioski, ale co do podstaw swych przekonań rzadko miewali
wątpliwości. Aż przyszedł wiek XV i nadeszło zwątpienie: a może to człowiek jest miarą wszechrzeczy?

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty