profil

Polska groteskowa

poleca b/d

Innym sposobem mówienia o PRL-u jest... groteska. Stosuje ją w Małej apokalipsie Tadeusz Konwicki. Ukazana w niej zostaje ojczyzna kaleka, dziwny twór zależny od ZSRR i pretendujący do zostania kolejną republiką Związku Radzieckiego. Na główny obiekt stolicy wyrasta Pałac Kultury – dowód naszej służalczej zależności i potęgi sąsiada. Widzimy Warszawę w dniu święta, Warszawę transparentów, haseł, przemówień, bankietów, a jednocześnie ukrywającą się za tą fasadą bylejakość – nawet zapałki się nie palą, nie wiadomo też, jaki naprawdę jest dzień, ciągłe wyprzedzanie planów spowodowało bowiem chaos w kalendarzu. Zarówno rządzący, jak i opozycja oraz narodowy bohater, który chce dokonać (zresztą na prośbę kolegów) aktu samospalenia na schodach Pałacu Kultury, budzą politowanie. Rządzący wciąż fetują na cześć potężnego sąsiada, co jakiś czas któryś jednak nie wytrzymuje i łamie sobie karierę, rozbierając się przed kamerami. Z kolei przyszły bohater narodowy, pisarz, to parodia bohatera romantycznego – wcale nie jest pewien, czy dokona wielkiego czynu i czy ma on jakiś sens; sam jest znanym, ale od dawna przeżywającym kryzys twórczy pisarzem, który miast testamentu pozostawić chce ludzkości receptę na uciążliwą przypadłość, jaką jest łupież, oraz rady dla impotentów.
Groteskowe i komediowe ujęcie PRL-owskiej rzeczywistości prezentują też filmy Stanisława Barei, Tadeusza Chmielewskiego czy słynny Rejs Marka Piwowskiego(znów metafora statku, aczkolwiek wycieczkowego...).

Zobacz też

antybohater, droga krzyżowa, everyman, Golgota, Kalwaria

Podoba się? Tak Nie