profil

Czy człowiek może być mocniejszy od dżumy? Oprzyj się na "Dżumie", "Innym świecie" i "Opowiadaniach Tadeusza Borowskiego".

poleca 89% 103 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Gustaw Herling Grudziński Inny Świat

Literatura w czasie II wojny światowej często poruszała problemy związane człowieczeństwem, z życiem i siłą przetrwania w tych trudnych czasach. Twórcami, którzy starali się pokazać ludziom wszystkie prawdy na temat ludzkiej egzystencji w ówczesnych czasach to przede wszystkim Tadeusz Borowski, Gustaw Herling-Grudziński i Albert Camus. Dzieła tych pisarzy są wspaniałymi dokumentami, które przedstawiają tragiczną sytuację ludzi w okresie II wojny światowej. Ale czy człowiek może przeciwstawić się tak potężnej sile, jaką jest dżuma?
Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. Jednak myślę, że człowiek może być silniejszy od dżumy, lecz wszystko zależy od tego, czy on sam tego chce. Sama wola jednak jeszcze nie wystarczy. Trzeba mieć siłę, aby wytrwać w postanowieniu stawienia oporu chorobie przez cały czas trwania epidemii, która zazwyczaj bywa przewlekła. Jednak kwestią najważniejszą w możliwości zwalczenia moralnej dżumy jest fakt jej rozpoznania. Dżuma bowiem przychodzi niepostrzeżenie i w niezauważalny sposób niszczy ludzką osobowość.
Przykładem może być utwór Alberta Camusa ,pt: „Dżuma”. Akcja tej powieści dzieje się w Oranie w 194.roku. Jest to wymowna data, wskazująca na lata czterdzieste, lecz nie ukonkretniająca czasu. Nadaje powieści wydźwięk uniwersalny. Na miasto spada zaraza. Choroba rozwija się i pochłania ogromne ilości ofiar w ludziach. Miasto zostaje zamknięte, ludzie nie mogą opuścić ogniska zarazy. Pisarz śledzi postawy i czyny tych, którzy zostali uwięzieni w bramach Oranu. Jest to skrupulatna analiza postaw ludzkich, która ma rozwikłać problem człowieka postawionego wobec spraw i wydarzeń ostatecznych, wobec zagrożenia.
Nie wszyscy ci, którzy uratowali swe człowieczeństwo przed moralną zarazą, ginęli od słabości ciała. Nie było takiej reguły. Potwierdza to postać Ramberta. On również oparł się chorobie woli (choć uważał to za powód do wstydu, był przecież nowoczesny), a mimo to i mimo zaangażowania, jakie wkładał w walkę z chorobą, przeżył. Zaś dzięki temu, że nie uciekł z miasta, zrozumiał, iż w życiu są ważniejsze rzeczy niż ciepły apartament i kieliszek dobrego wina. Poznał, jaka to przyjemność mieć świadomość, że jest się odpornym na dżumę woli.
Druga wojna światowa była także okresem, który bardzo mocno sprzyjał pojawianiu się zarazy osobowości. Miejsca takie jak obozy koncentracyjne były wymarzonym polem dla rozwoju tej epidemii. Jednak nawet tam zdarzali się ludzie, którzy potrafili oprzeć się szalejącej w ówczesnych czasach zarazie.
Do nich zalicza się bohater "Innego świata" Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Chociaż w sowieckim łagrze szalała dżuma sumienia, on się jej nie poddał. Ratował swe zagrożone człowieczeństwo okruchami lekarstw, które jednak znajdowały się w łagrze. Były to drobne gesty - kromka chleba bezinteresownie podarowana choremu, kilka garści mąki przemyconej z rozładunku transportu dla zgłodniałych towarzyszy niedoli. One jednak pozwoliły się obronić Grudzińskiemu przed zakażeniem sumienia wirusem obojętności, który natychmiast pozbawiłby go człowieczeństwa.
Lecz Grudziński był wyjątkiem. Dżuma w obozach pochłaniała setki i tysiące ofiar. Jedną z nich był Tadeusz Borowski, pisarz i więzień Oświęcimia. Borowski jednak nie zauważył, kiedy zaraził się tą śmiertelną chorobą, która sprawia, że człowiek się do niej przyzwyczaja i nie zdaje sobie zupełnie sprawy z infekcji.
Tadeusz przystosował się do obozowej rzeczywistości. Nauczył się w niej żyć. Wiedział, jak postępować, żeby nie dostać się do gazu i mieć zawsze pełną miskę jedzenia, a przynajmniej lepszą od innych więźniów. Zobojętniał na ludzką krzywdę, nie interesował go los współwięźniów. Ze złośliwą satysfakcją straszył starego Bekera, że będzie wybiórka i ów pójdzie do gazu. Wprawdzie Borowski nie zginął od razu, a i potem śmierć mu w oczy nie zaglądała, ale utracił coś bardzo ważnego. Stracił swoje człowieczeństwo, pochłonęła je dżuma, a on tego nawet nie zauważył. Nie był już zdolny do normalnego życia. Najwięcej uwagi zajmowała mu troska o przeżycie choćby jeszcze jednego dnia. Borowski, nie mogąc sobie znaleźć miejsca w świecie - popełnił samobójstwo. Dopisał tym samym epilog do swoich opowiadań i zakończył historię swojej choroby.
Mimo, iż człowiek może być silniejszy od dżumy, to jednak nie każdy umie się przed nią obronić. Z pewnością nie będzie tego potrafił ktoś, kto lekceważy niebezpieczeństwo w miejscu tak wielkiego ryzyka, w takiej sytuacji jaką jest wojna – nie tylko w sensie dosłownym, lecz także w sensie walki o swoje życie, o to co dla nas najważniejsze.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 4 minuty

Teksty kultury