profil

Magiczny wymiar miłości w „Mistrzu i Małgorzacie”

poleca 85% 160 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Magiczny wymiar miłości w „Mistrzu i Małgorzacie”. Tylko kiedy jest wymiar magiczny? Gdy Małgorzata spotkała Wolanda który w pomógł jej „odzyskać Mistrza” czy jak Małgorzata spotkała mistrza?
Jest taka legenda: Dawno, bardzo dawno temu, na początku dziejów. Wśród ludzi nie było ani kobiet ani mężczyzn. Byli tylko ludzie. Wszyscy żyli w bliżej nie sprecyzowanym wymiarze czy sferze. Była to sfera Bogów. Bogowie cenili ludzi i dbali by niczego im nie brakowało. Lecz niestety ludzie tego nie docenili. Zaślepieni pychą postanowili stać się równi Bogom. Wywołali wojnę. Bogowie po zwycięstwie nie mieli zamiaru zniszczyć ludzkiego rodu. Ale postanowili raz na zawsze zażegnać niebezpieczeństwo ludzkiego buntu. Ludzka dusza została złamana w połowie, a następnie strącona na ziemię. Od tego czasu wszyscy ludzie są zajęci poszukiwaniem swojej drugiej połowy. Kiedy człowiek już ją znajdzie i „połączy” się z nią znów staje się bliski Bogom. Niektórzy muszą w tym celu przemierzyć góry, morza i pustynie. A można tylko wyjść na spacer i spotkać kobietę niosącą żółte kwiaty...
„Tysiące ludzi, ale zaręczam panu, że ona zobaczyła tylko mnie jednego i popatrzyła na mnie” – czy można o lepszy dowód na to, że miłość Mistrza i Małgorzatę połączyło coś mistycznego. Pewien poeta pisał:

„starczy że przejdziesz obok mnie
z tobą to samo będzie przecież
staniesz i powiesz imię me”

Podobnie było Mistrzem i Małgorzatą. Gdy na siebie spojrzeli już wiedzieli, że to ta osoba której szukali przez całe życie, „(..)nieoczekiwanie zrozumiałem, że przez całe życie kochałem tę właśnie kobietę!” – jak powie mistrz do bezdomnego. To jest największy właśnie wymiar magiczny miłości. Nie szatan, nie diabelskie przyjęcie, nie latające czarownice czy kot pijący wódkę z kieliszka.
Według innej legendy miłości zawsze towarzyszy jej siostra – szaleństwo. Także w powieści Bułchakowa miłości Mistrza i Małgorzaty towarzyszy szaleństwo. Oboje żyli w związkach małżeńskich ale żadne z nich nie było w nich szczęśliwe. Więc zaczęli się spotykać potajemnie. Mistrz twierdziła, że Małgorzata została jego żoną „potajemnie”. Życie upływało im spokojnie i szczęśliwie. Niestety podobno wszystko co piękne trwa krótko. Po niepowodzeniu książki, załamany Mistrz trafia do zakładu dla umysłowo chorych. Ma nadzieje, że Małgorzata o nim zapomni. Małgorzata nie zapomniała i rozpamiętywała całe dnie ich miłość. Aż pewnego dnia Mistrz jej się przyśnił. Ten sen był zapowiedzią przyszłych wydarzeń które sprawiły, że kochankowie znów się połączyli. Właśnie ten sen jest kolejnym motywem magicznym w historii miłości. Już od czasów biblijnych wiadomo, że sny zsyła Bóg, czy Bogowie by ostrzec ludzi lub by tak jak w tym przypadku – dać nadzieję.
I tu zaczyna się cała historia spotkania z mocami nieczystymi. Najpierw z Małgorzatą kontaktuje się sam Asasello czyli Azazell. Według różnych źródeł Azazell był twórca kosmetyków, w książce występuje jako zabójca. Więc to Azazell musiał przekonać Małgorzatę do tego by zechciała spotkać się z Jutrzenką.

Małgorzata spotkała się i spełniła prośby Władcy Piekła. W drodze na spotkanie z nim zdemolowała dom człowieka który doprowadził do szaleństwa Mistrza. Była gospodynią na jego piekielnym przyjęciu. Była królową wśród trupów i skazańców. Zawarła pakt z samym diabłem by odzyskać Mistrza. To był zarówno wątek magiczny jak i akt szaleńczego poświęcenia. Można oczywiście zadać pytanie co ona takiego zrobiła? Fakt była tylko przede wszystkim gospodynią na przyjęciu. Ale wcześniej musiała zamienić się w wiedźmę. Poza tym większość ludzi gdyby spotkała szatana umarło by ze strachu. A ona z nim pertraktowała. Dzięki temu nie tylko wydobyła Mistrza ze szpitala psychiatrycznego. Ale zdobyła dla nich szczęśliwą „przystań” w piątym wymiarze.

Tak mniej więcej wyglądała w skrócie miłość Mistrza i Małgorzaty i opisem wątków magicznych. Tylko czy tymi najważniejszymi wątkami są spotkania ze mocami nadnaturalnymi? Nie raz w romansidłach czy beznadziejnych piosenkach pop pojawia sformułowanie „Magia miłości”. To właśnie jest najwyższy wymiar magiczny. Podobno nie ma nic silniejszego od miłości. „Miłość do grobowej deski” – częste określenie szczęśliwych par. Niektórzy twierdzą, że nawet śmierć nie jest ich w stanie rozdzielić. Małgorzata także myślała o śmieci. Sama stwierdziła po śnie, że jeśli umarł to ją przyzywa. Podobno Bóg jest miłością, a może to miłość jest Bogiem? O miłości można pisać wiele i w nieskończoność więc zakończę prace cytatem z wiersza Williama Blake-a:

„Nie próbuj mówić o miłości,
Bo ona w słowach się nie mieści.
Jest jak wiatr: cichy, niewidzialny,
Co tylko czasem zaszeleści.”

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 4 minuty