profil

Gdy drzewa stały się drewnem.

poleca 85% 294 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Naturalnie, że od „zawsze” drewno było źródłem energii, przede wszystkim opałem do ogrzewania i przygotowania gorących posiłków. Było i dotąd jest podstawowym paliwem dla 2 miliardów ludzi w krajach Trzeciego Świata, czyli dla mniej więcej połowy obywateli naszego globu. Obliczono, że każdy z nich zużywa przeciętnie w ciągu roku od 1,3 do 2,5 m3 drewna. Nie obliczono jednak ani wagi palonego drewna, ani nie podano następstw takiego działania. Obliczono co innego. Otóż statystyki podają beznamiętnie, że każdego roku na kuli ziemskiej ginie 11 milionów ha lasów tropikalnych. Już na pewnych obszarach systemy ekologiczne uległy zagładzie, a przewiduje się, że w ciągu najbliższych dziesięcioleci niektóre kraje utracą całkowicie swoje lasy tropikalne. Jaka jest główna przyczyna tego? Wyrąb drewna na opał. Ludzi przybywa. Muszą jeść i gotować strawę. Jeśli mogą budują z drewna domy. Im więcej wycinania drzew, tym głębiej muszą wchodzić w lasy. Wokół wiosek i osiedli powstają pustkowia. Ziemia ulega degradacji. Mieszkańcy wędrują coraz dalej w poszukiwaniu opału. A kiedy wreszcie drewno się kończy, wtedy zbierają na opał i suszą nawóz oraz to wszystko co nadaję się do palenia. W ten sposób powstaje „oskalpowana ziemia”. W 1980 r. 96 mln mieszkańców krajów rozwijających się zabrakło drewna na opał. A były to obszary na południe od Sahary w Afryce Południowej i Południowo-Wschodniej, także w górskiej części kontynentu afrykańskiego, ponadto w Himalajach i w górach Azji Południowej, na płaskowyżach andyjskich i wyschniętych obszarach wybrzeża Pacyfiku w Ameryce Południowej. 150 mln ludzi mieszkających tam w miastach, też się skarży na niedobór drewna opałowego. W 1980 r. 1 mld 283 mln ludzi tylko dlatego miało drewno opałowe, że wycinano lasy szybciej niż rosły. Już dziś wiadomo, że jeśli problem ten nie zostanie rozwiązany, około 2000 r. na tych obszarach drewna w ogóle nie będzie, a tymczasem liczba ludności wzrośnie tam 3mld. Więc co zrobić? W tak dramatycznej sytuacji raport ONZ radzi prowadzić mądrzejszą gospodarkę leśną i rozszerzać znacznie „farmy energetyczne”. Mogą to być wielkie państwowe obszary leśne, mniejsze lasy prywatne i wreszcie zagajniki przyzagrodowe. Gdzieniegdzie na świecie istnieje tradycja, by 2-5% własnej ziemi przeznaczać na plantacje drzew. Na przykład tak dzieje się na Jawie, czy w delcie Mekongu. W Korei Południowej w latach 1971-76 obsadzono drzewami 40 000 ha. W Indonezji obsadzono 2,7 mln ha, w Indiach -2,6 ha, w Bangladeszu -0,4 mln ha, na Filipinach -0,3 mln ha. Sadzi się szybko rosnące drzewa ciasno i wycina po 4-7 latach. Naturalnie, że ziemię trzeba nawozić, a drzewa pielęgnować. Szuka się takich gatunków drzew, aby można je było ścinać tuż przy ziemi, ale by z korzeni znowu odrastały. Tego typu prace prowadzi na przykład Szwecja, której lasy należą do najlepiej użytkowanych na świecie. Dba się również o to, aby kaloryczność takiego drewna była możliwie najwyższa i aby wykorzystać każdą część drzewa, by na przykład liście nadawały się dla karmę dla zwierząt, względnie też można je było przetworzyć na biogaz, czyli inną formę energii. Do takich drzew zaliczają się m.in. eukaliptusy i akacjowe tropikalne. Eukaliptus pochodzi z Australii, ale przystosował się do zupełnie innych niż tam warunków środowiskowych, dzięki czemu dziś rośnie, można powiedzieć, dookoła naszego świata, ale głownie w strefie subtropikalnej. Daje duże ilości drewna opałowego, ale nie daje cienia i pachnie. Z liści otrzymuje się olejek eukaliptusowy, stosowany w lecznictwie i przemyśle perfumeryjnym.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 3 minuty