profil

Najśmieszniejsza przygoda moich „Szczenięcych lat”.

poleca 85% 307 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Szczenięce lata to okres, gdy mamy różne przygody i szalone pomysły.
W wakacje została zorganizowana wycieczka do Czarnodębu. Pani Gromkowska powiedział żebyśmy zebrali się przed szkołą o godzinie 630. Pełni życia zaczęliśmy wsiadać do autobusu. Po sprawdzeniu listy obecności, wyruszyliśmy w drogę.
Zrobiliśmy krótki przystanek w Czarnolesie. Mogliśmy po tym pięknym mieście chodzić tylko pół godziny. Pierwszym, a zarazem ostatnim miejscem gdzie zaszliśmy był gromarket Muminek.
Chodząc po sklepie zaszliśmy na stoisko z różnego rodzaju alkoholem. Kupiliśmy napój który zawierał 2% alkoholu. Kasjerka powiedział nam, źle dla dziewcząt w takim wieku nie sprzedaje się piwa. Odłożyliśmy je na miejsce. Wzięliśmy następny produkt. Szukaliśmy na etykiecie ile on zawiera % alkoholu. Nie mogłyśmy znaleźć. Postanowiłyśmy zapytać się starszych. Podeszłyśmy do mężczyzny, który trzymała w ręku piwo marki „KATYN”, trącając go delikatnie w ramię wystraszył się i upuścił butelkę. Po przeproszeniu mężczyzny wyruszyłyśmy w drogę.
Po trzy godzinnej jeździe zajechaliśmy na miejsce. Po zakwaterowaniu i rozpakowaniu się zaszliśmy na kolację. Zbliżał się wieczór, a razem z nim dyskoteka. gsy nastąpiła wyczekiwana godzina dowiedziałyśmy się, że wieża się popsuła. Ze smutkiem poszłyśmy na salę, żeby posłuchać o naszym hotelu „czerwonym winie”. W trakcie opowieści usłyszeliśmy dziwne głosy. Myśleliśmy, że się przesłyszeliśmy, ale nie. Po chwili zobaczyliśmy zbliżającą się postać. Bardzo się przestraszyliśmy. Wszyscy byli z nami i niewiadomo kto to był. Odważni chłopcy złapali osobnika. Poi ściągnięciu prześcieradła okazało się, że dyrektor poprosił swojego przyjaciela, aby nas przestraszył, gdyż chciał zobaczyć nasze reakcje.
Ach jakie cudowne są te szczenięce lata. Niby mała, głupia rzecz a cieszy.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 1 minuta