profil

Wybiła północ obrzęd "Dziadów".

poleca 85% 195 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Wybiła północ. Wszędzie zapanowała ciemność, w której to my-mieszkańcy Litwy będziemy obchodzić Dziady. Na początku udaję się do przy cmentarnej kapliczki gdzie odbędzie się cała uroczystość. Ludzie rozwieszają całuny w oknach. Stają dookoła trumny . Jestem gotowy do obrzędu. Nawołuję do dusz potrzebujących jałmużny czy napitku. Niech zstępują. Proszę o ustawienie kotła wódki i o wzięcie pęku łuczywa. Na mój znak podpalili trunek . Buchnęło, zawrzało i zgasło. Znów ciemności nastąpiły. Wzywam duchy i je zaklinam przez żywioł ich, przez ognisko. Chór wieśniaków i wieśniaczek dopytuje się “czego pragną czego łakną”. Nagle coś za oknem skrzeczy by go ptactwo puściło pod kaplicę. Przestraszyłem się ja wtedy cóż to za potwora idzie. Cała była ona blada. W jamie ustnej dym i pioruny. Oczy jej się świecą jak węgle w popiele. Włosy- jakaś “szopa” . Upiór pyta dzieci czy go nie znają. Próbuje im przypomnieć kim był. Narzeka na swój los szukając obrońcy. Jednak ptactwo nie daje mu spokoju. Pytam się go czego mu do nieba braknie, a on do mnie, że on nie chce. Woli w piekle się smażyć niż po ziemi błąkać się wraz z innymi nieczystymi duchami. W ciele musi potępioną włóczyć duszę nim go nikt nie nakarmi. Lecz ptactwo zarzuca upiorowi sknerstwo i grozi że mu jadło zabierze. Kruk opowiada jak to go pogonił gdy chciał zjeść parę jabłek . Sowa na to, jak to ona z dzieckiem, prosiła na śniegu, przed bramą o pomoc, a on nie usłuchał próśb i kazał wywlec ją za włosy. Upiór pogodził się z losem. Odprawiłem go bez jadła i napitku, w imię Ojca, Syna, Ducha. Tak to było, tak się działo kiedy widmo pecha miało. ”Bo kto nie był ni razu człowiekiem temu człowiek nic nie pomoże”.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 1 minuta

Teksty kultury