– Mości panowie!... Wielu spomiędzy was... zdziwi... albo zgoła przestraszy ten toast... ale... kto mi ufa i wierzy... kto prawdziwie chce dobra ojczyzny... kto wiernym mojego domu przyjacielem... ten go wzniesie ochotnie... i powtórzy za mną:
Vivat Carolus Gustvus rex... od dziś dnia łaskawie nam panujący!
– Vivat! – powtórzyli dwaj posłowie Loewenhaupt i Shitte oraz kilkunastu oficerów cudzoziemskiego autoramentu.
– Lecz w sali zapanowało głuche milczenie. Pułkownicy i szlachta spoglądali na siebie przerażonym wzrokiem, jakby pytając się wzajem, czy książę zmysłów nie utracił. (...)
siwy jak gołąb pułkownik Stankiewicz zabrał głos i począł błagać:
Mości książę! Uszom własnym wierzyć nie chcemy! Na rany Chrystusa! Także to ma pójść wniwecz dzieło Władysławowe i Zygmunta Augusta? Zali można, zali godzi się braci odstępować, ojczyzny odstępować i z nieprzyjacielem unię zawierać? Mości książę, wspomnij na imię,które nosisz, na zasługi, które ojczyźnie oddałeś, na sławę niepokalanego dotąd rodu twego i zedrzyj, i podepcz ten dokument haniebny! Wiem, że nie w swoim imieniu tylko proszę, ale w imieniu wszystkich tu obecnych wojskowych i szlachty. Toż i nam prawo służy o losie naszym stanowić. Mości książę! nie czyń tego, czas jeszcze!... Zmiłuj się nad sobą, zmiłuj się nad nami, zmiłuj się nad Rzecząpospolitą! (...)
– Dwóch dygnitarzy na dwóch krańcach Rzeczypospolitej zaprzedaje ojczyznę! – ozwał się Jan. – Przekleństwo temu domowi, hańba i gniew boży!
Słysząc to pan Zagłoba otrząsnął się ze zdumienia i wybuchnął:
– Pytajcie go, jakie korupcje wziął od Szwedów? Ile mu wyliczono? Co mu jeszcze obiecano? Mości panowie, oto Judasz Iskariota! Bodajeś konał w rozpaczy! Bodaj ród twój wygasł! Bodaj diabeł duszę z ciebie wywlókł... zdrajco! zdrajco! po trzykroć zdrajco!
(Henryk Sienkiewicz, Potop)
Wasze Wieliczestwo, na wstępie śpieszę donieść,
Akt podpisany i po naszej myśli brzmi.
Zgodnie z układem wyłom w Litwie i Koronie
Stał się dziś faktem, czemu nie zaprzeczy nikt.
Muszę tu wspomnieć jednak o gorszącej scenie.
Której wspomnienie budzi we mnie żal i wstręt,
Zwłaszcza że miała ona miejsce w polskim sejmie,
Gdy podpisanie paktów miało skończyć się.
Niejaki Rejtan, zresztą poseł z Nowogrodu,
Co w jakiś sposób jego krok tłumaczy mi,
Z szaleństwem w oczach wszerz wyciągnął się na progu
I nie chciał puścić posłów w uchylone drzwi.
Koszulę z piersi zdarł, zupełnie jak w teatrze,
Polacy – czuły naród, dali nabrać się:
Niektórzy w krzyk, że już nie mogą na to patrzeć,
Inni zdobyli się na litościwą łzę.
(...)
W tym zamieszaniu spadły pisma i układy.
„Zdrajcy!” krzyczano, lecz do kogo, trudno rzec.
Polityk przecież w ogóle nie zna słowa „zdrada”,
A politycznych obyczajów trzeba strzec.
(Jacek Kaczmarski, Rejtan – czyli raport ambasadora)
Zdrada, pojmowana jako nielojalność wobec męża, żony czy innej bliskiej sercu istoty, zdrada króla, swojej klasy społecznej, rodziny, zdrada ojczyzny, wreszcie zdrada własnych ideałów to częsty temat najwybitniejszych dzieł literatury, takich jak np. Pieśń o Rolandzie czy tragedie Szekspira. Bywała też tematem popularnych romansów i powieści. Motyw zdrady jest bardzo atrakcyjny dla rozwoju akcji, całkowicie zmienia bieg wydarzeń. Zwykle powiązany jest też z motywem zemsty, kary i... wyborów moralnych. Dla powieści psychologicznej to także cenny motyw – zdrajca to często postać o skomplikowanym wnętrzu, przeżywająca wiele wątpliwości i niekiedy wyrzutów sumienia.