profil

„Solidarność dla cierpiących przez ludzi jest szczególnie żywa”

poleca 90% 102 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Solidarność polega na wzajemnym wspieraniu się i współdziałaniu. A czy my wspomagamy ludzi bezdomnych, narkomanów czy trędowatych? Są ludzie, a wśród nich również Polacy, którym los potrzebujących nie jest obojętny. Uważam, że słowa Józefa Tischnera, zacytowane w temacie niniejszej rozprawki, wyrażają prawdę.
W tym względzie przykładu dostarczyć nam może miłosierny Samarytanin z przypowieści o Miłosiernym Samarytaninie. Pomógł rannemu, pielęgnował go, podzielił się z nim swoim majątkiem. Jest on dla nas symbolem prawdziwej miłości, współczucia człowieka dla człowieka. Z przypowieści tej wynika, że to właśnie miłość do bliźniego jest najważniejsza, i że warto być otwartym na sprawy innych.
Za przykład może nam posłużyć także Janusz Korczak. Znany pedagog i pisarz dla dzieci i młodzieży. Zwracał szczególną uwagę na nierówną pozycję dzieci w społeczeństwie, ich niewolniczą zależność od dorosłych. Domagał się uznania dziecka za pełnowartościowego człowieka od chwili narodzin i na każdym etapie swego istnienia. Uważał, że dziecko ma prawo być sobą, być takim, jakim jest. Korczak miał możliwość ucieczki z getta, zginął jednak w 1942 roku dobrowolnie towarzysząc swoim wychowankom w drodze na śmierć. Pisał: „Jak bywa kaszel suchy, wilgotny i duszny, tak bywa płacz łzami, łkaniem i prawie bez łzy...\". Podziwiam jego zdeterminowanie i oddanie. Tak naprawdę niewielu z nas byłoby w stanie poświęcić, tak jak on, życie dla drugiego człowieka.
Nie można również pominąć Marka Kotańskiego, twórcy Monaru (stowarzyszenia, którego celem jest wyprowadzanie ludzi z uzależnienia narkotykowego, żyjących z HIV, chorym na AIDS). Jego dom był otwarty na każdego potrzebującego pomocy. Był popularny i lubiany, często pokazywany przez media. Potrafił zjednywać sobie ludzi. Zachowywał się nieprofesjonalnie, ale skutecznie pomagał. Otrzymał wiele nagród. Odszedł nagle i za wcześnie. Tłumy żegnających go ludzi mogą być świadectwem jego wyjątkowości. Uważał, ze człowiek jest z natury dobry i silny, ale także słaby, omylny i błądzący. Nawet gdy jest na dnie, upadł bardzo nisko, stoi na krawędzi, ma zawsze szansę się podnieść, odrodzić, zacząć od nowa. Tak jak on powinniśmy być przede wszystkim ludźmi podtrzymującymi wiarę i nadzieję, że człowiek może się zmienić.
Obecnie spotykamy się z rosnącą skalą zjawiska krzywdy innych ludzi. Staje się to dla nas codziennością, a przez to stajemy się temu obojętni. Problem wciąż rośnie. Jak wynika z zaprezentowanych argumentów, są jednak wśród nas ludzie, którzy nie boją się wyciągać dłoni ku potrzebującym. Dlatego zgadzam się ze słowami Józefa Tischnera, że „solidarność dla cierpiących przez ludzi jest szczególnie żywa”.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 2 minuty