profil

Śmierć Napoleona Bonaparte

poleca 85% 587 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Trzy tygodnie przed śmiercią Napoleon Bonaparte dopisał do swego testamentu: „Umieram przedwcześnie, zamordowany przez angielską oligarchię i wynajętego przez nią zabójcę”. Te słowa miały zabrzmieć jak wyrzut pod adresem narodu, który skazał go na banicję i zesłał na Wyspę Świętej Heleny. Były też oskarżeniem gubernatora wyspy Hudsona Lowe’a.

Tuż po śmierci byłego cesarza, 5 maja po południu, do siedziby zmarłego przybyło 7 brytyjskich lekarzy, aby obserwować trwającą 2 godziny sekcję zwłok, którą wykonywał jego osobisty lekarz Francesco Antommarchi. Sześciu z nich było lekarzami wojskowymi i podlegało gubernatorowi Lowe’owi. Nie mogąc ustalić wspólnego stanowiska w sprawie wyników sekcji, lekarze sporządzili cztery oddzielne protokoły. Powszechną akceptację uzyskała wersja doktora Antommarchiego, według którego przyczyna śmierci był wrzód żołądka o charakterze nowotworowym.

(…) Wielu historyków kwestionowało oficjalną wersję śmierci cesarza, lecz żaden nie był w stanie przedstawić dowodów wystarczających do ich obalenia. Wspomnienia Marchanda (oddany służący Napoleona), o czym był przekonany doktor Forshfvud (szwedzki badacz życia Napoleona, toksykolog), zawierały informacje będące dowodem na to, że Napoleon został otruty. W poszukiwaniu prawdy Szwed przemierzył całą Europę, odwiedził też Amerykę Północną i Wyspę Świętej Heleny. Plonem tych podróży była sensacyjna teza opublikowana w 1978 roku – 157 lat po śmierci zesłańca. Forshfvud stwierdził, że Napoleon został otruty arszenikiem. Kto był mordercą? Bynajmniej nie Hudson Lowe, tak pogardzany przez cesarza angielski gubernator, lecz raczej ktoś z otoczenia Napoleona, któryś z jego francuskich towarzyszy.

(…) W nadziei, że uzyska schronienie w Anglii, Napoleon poddał się swoim najbardziej nieprzejednanym wrogom – Brytyjczykom. Ci jednak umieścili jeńca na pokładzie okrętu wojennego i po długiej podróży dowieźli do Wyspy Świętej Heleny. Były cesarz, rozwścieczony takim obrotem sprawy, nazwał to zesłanie „wyrokiem śmierci”.

(…) Za otruciem przemawiało więcej niż tylko podejrzenia wiernego kamerdynera. Jest rzeczą znana i udokumentowaną, że od roku 1815 aż do swojej śmierci na wygnaniu na Wyspie Świętej Heleny eks-cesarz w sposób widoczny zapadł na zdrowiu i „był nabrzmiały i opuchnięty”. Są to cechy, które wyraźnie mogłyby wskazywać na zatrucie arszenikiem.

Z drugiej strony jednak Wyspa Świętej Heleny ma klimat, którego raczej nie można zaliczyć do zdrowych i korzystnych dla człowieka. Wśród brytyjskich żołnierzy owa wyspa, leżąca między Afryką a Ameryką Południową cieszyła się złą sławą z powodu swojego „morderczego tropikalnego klimatu”. Dezynteria i żółtaczka regularnie dziesiątkowały stacjonujących tam żołnierzy. W domku Napoleona plaga szczurów była czymś normalnym. Prawie co noc służba zabijała dziesiątki tych gryzoni.

Istnieją precyzyjne protokoły z ostatnich, pełnych cierpienia godzin życia Napoleona. Paliły go wnętrzności, cierpiał ogromne bóle, męczyło go pragnienie, miał słabe tętno. Chirurg, doktor Francesco Antommarchi spisał po jego śmierci 30 symptomów, które u niego zaobserwował. 22 spośród nich Forshfvud rozpoznał jako typowe lub przynajmniej możliwe przy zatruciu arszenikiem.

Sam fakt, że Napoleon stale przybierał na wadze, a jego ciało puchło, przemawia przeciwko urzędowemu wyjaśnieniu, „rakowi żołądka” jako przyczynie śmierci. W tym przypadku działoby się coś wręcz przeciwnego: musiałby mianowicie nastąpić spadek wagi aż do całkowitego wycieńczenia.

Wyspa Świętej Heleny to skrawek lądu pochodzenia wulkanicznego o powierzchni 120 km2, położony 15 poniżej równika w odległości prawie 2000 km od zachodnich wybrzeży Afryki. Miała 4000 mieszkańców, w tym tysiącosobowy garnizon brytyjski. Gdy dotarła tam straż Napoleona, liczba żołnierzy uległa potrojeniu. Brytyjski lekarz nazwał ją „najbardziej ponurą skałą, jaką można sobie wyobrazić, wystającą z głębin niczym gigantyczna czarna narośl na powierzchni oceanu”.

Napoleonowi pozwolono zabrać na wyspę małe grono przyjaciół i służby. (…)

Całe towarzystwo zamieszkało tymczasowo w letnim domu miejscowego kupca, czekając na wprowadzenie się do 23-pokojowej, otynkowanej na żółto willi, zwanej Longwood House, położonej na płaskowyżu oddalonym o kilka kilometrów od portu. Longwood House był miejscem bardzo posępnym i nieprzyjaznym, jego ściany pokrywała zielona pleśń, a wokół roiło się od szczurów. Napoleon wiódł tam niezwykle monotonne życie, spędzając czas głównie na dyktowaniu pamiętników bądź odtwarzaniu swych bitewnych szlaków na mapach i globusach umieszczonych w dawnej sali bilardowej. Jeden z członków świty byłego cesarza scharakteryzował tydzień spędzony na Wyspie Świętej Heleny jako jedna wielką nudę od poniedziałku do soboty i „śmiertelna nudę” w niedzielę.

(…) Napoleon uważał, że jest systematycznie i umiejętnie podtruwany. Zgłosił swe podejrzenia doktorowi Barry’emu O’Mearze, irlandzkiemu lekarzowi, który towarzyszył mu od czasu opuszczenia Wielkiej Brytanii. Były cesarz cierpiał na podagrę, skarżył się, że jest mu zimno, na słońcu dostawał bólów głowy, a jego dziąsła krwawiły.

Lowe zdołał ukryć przed odwiedzającymi wyspę wysłannikami mocarstw europejskich pogarszający się stan zdrowia zesłańca. Dowiedziawszy się, że lekarz Napoleona wysyła do Wielkiej Brytanii potajemne wiadomości, w lipcu 1818 roku kazał mu opuścić wyspę. Po powrocie do kraju doktor O’Meara oświadczył, że gubernator Lowe mówił mu o „korzyściach płynących dla Europy ze śmierci Napoleona”.

(…) 19 lipca 1820 roku doktor Antommarchi zanotował w swym pamiętniku, że Napoleon cierpiał na „gorączkę połączoną z dreszczami” i męczyły go „bóle głowy, nudności, uporczywy suchy kaszel oraz wymioty o treści żółciowej”. Objawy te zwiastowały początek choroby, która po 10 miesiącach doprowadziła cesarza do śmierci. Jego stale pogarszający się stan zdrowia został również opisany w opublikowanych w 1955 roku pamiętnikach Marchanda. (…) Ten opis naocznego świadka, w połączeniu z wcześniej uzyskanymi informacjami, pozwolił Forshfvudowi na dokładne odtworzenie przebiegu ostatniej, śmiertelnej choroby Napoleona.

(…) Między marcem a majem 1820 roku cesarz przyjmował winian antymonylopotasowy, który osłabił mu żołądek, orszadę – napój przyprawiany gorzkimi migdałami – i silną dawkę kalomelu, który w połączeniu z gorzkimi migdałami jest bardzo niebezpieczny. Ta „kuracja” była swoistym preludium do podania Napoleonowi arszeniku.

(…) Przed śmiercią Napoleon chciał aby kosmyki jego włosów powędrowały do bliskich mu osób. (…) Pewien francuski lekarz, który również posiadał kosmyk włosów Napoleona, zlecił ich analizę FBI. (…) Ekspertyza potwierdziła otrucie arszenikiem.

Jeszcze jednym dowodem przemawiającym za otruciem jest to, że po dziewiętnastu latach od śmierci cesarza jego ciało było nienaruszone. Takie konserwujące działanie ma arszenik…

Bibliografia:
1. Wielkie zagadki przeszłości, zbiorowa, wydawnictwo Reader’s Digest 1996
2. Największe tajemnice świata, Walter Jrg Langbein, wydawnictwo Videograf II 2000

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 5 minut