profil

Hałas

poleca 85% 482 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Głośny motor przejeżdżający przez Warszawę może obudzić tysiące osób! Do naszych domów dobiega z zewnątrz hałas samochodów i pociągów, pracującego na ulicy młota pneumatycznego, kosiarki sąsiada i puszczanej na cały regulator muzyki. Bez przerwy „obrywamy po uszach”.



Wróg publiczny nr 1

Hałas wymieniany jest na pierwszym miejscu wśród niedogodności życia codziennego, tuż przed brakiem bezpieczeństwa i zanieczyszczeniem środowiska. 40% Polaków twierdzi, że przynajmniej od czasu do czasu w domu dokucza im hałas. Ale, jak to zwykle bywa z sondażami, odpowiedź zależy od sposobu w jaki zostało zadane pytanie. Jeśli mówi się o tym co przeszkadza, hałas wymieniany jest na pierwszym miejscu. Jeśli używa się terminu „skażenie środowiska (przez hałas)”, za poważniejsze uważa się skażenie atmosfery i wody. Najbardziej dotknięci ta plagą są mieszkańcy miast, a w szczególności zaniedbanych blokowisk. Mieszkając w blokach o ścianach z płyt do złudzenia przypominających karton, słyszą najdrobniejsze hałasy: skomlenie szczeniaka z górnego piętra i przenikliwy śmiech pani Ani z sąsiedniej klatki. Jeśli jeszcze na dodatek budynek stoi przy drodze szybkiego ruchu lub obok linii kolejowej, naprawdę można zwariować.


Źródła hałasu

Skąd dobiega hałas, ten przypadkowy zbiór niepożądanych dźwięków? No właśnie, zewsząd. W konkursie na największego sprawcę hałasu prym wiedzie komunikacja: większość Polaków uskarża się na powodowany przez samochody i pociągi uciążliwy hałas (powyżej 60 decybeli) dobiegający do ich mieszkań; tysiące osób cierpi z powodu warkotu samolotów. Główna przyczyną skarg składanych w rozmaitych organach administracji lokalnej i państwowej jest hałas i państwowej jest hałas powodowany przez sąsiadów. Niedzielny majsterkowicz, początkujący pianista czy kogut-ranny ptaszek potrafią nawet skuteczniej zatruć życie niż warkot pojazdów mechanicznych. Naszemu słuchowi szkodzą także dźwięki pozornie niewinne i nie wzbudzające irytacji: szum pralki, lodówki, zmywarki i wentylatora komputera. Niebezpieczna bywa też praca i rozrywka. Praca w niektórych branżach przemysłu, koncerty i inne imprezy z głośną muzyką mogą okazać się dosłownie ogłuszające. Jedna osoba zatrudniona na cztery (czyli w sumie ponad trzy miliony osób) pada ofiarą takiego hałasu. Z drugiej strony robotnicy zatrudnieni w maszynowniach lub obsługujący młot pneumatyczny często nie dbają o założenie ochronników na uszy, lekceważąc przyszłe skutki takiej lekkomyślności. Także pracodawcy nieraz łamią przepisy bezpieczeństwa i higieny pracy w tym zakresie.
Na hałas narażone są także dzieci, często z powodu bezmyślności dorosłych. Wiele powszechnie dostępnych na rynku zabawek wydaje dźwięki o natężeniu 80-115 dB, czyli równym hałasowi panującemu w hali maszyn. Niektóre pistolety-zabawki przystawione do ucha terkoczą głośniej niż prawdziwe karabiny!
Kłopoty ze słuchem ma co trzeci Polak i aż co szósty uczeń!


Wiele hałasu o nic

Nie jest łatwo skutecznie walczyć z hałasem. Energia niesiona przez fale dźwiękowe musi dziesięciokrotnie zmaleć, byśmy odczuli, że jest o połowę ciszej. Tak jest zbudowany nasz narząd słuchu. Objaśnijmy to na przykładzie. Załóżmy, że ulicą przejeżdża 10 samochodów. Wywołują one hałas o natężeniu 70 dB (decybeli). A ile decybeli wskazuje sonometr przy pięciu samochodach? Miernik poziomu dźwięków jest bezwzględny: pokazuje zaledwie trzy decybele mniej. W takiej sytuacji nasze uszy odczują tylko niewielką ulgę. Jeśli chcemy, by nasze uszy poczuły zmniejszenie hałasu o połowę, należy zmniejszyć poziom natężenia dźwięku o 10 dB. Aby to osiągnąć, liczbę samochodów trzeba zredukować dziesięciokrotnie. Wszystko dlatego, że decybele mają w nosie arytmetykę. Przykład? 60 dB + 60 dB = 63 dB! Żeby hałas wzrósł o trzy decybele, liczba hałasujących powinna aż dwukrotnie wzrosnąć.


Zagrożenie dla zdrowia

Hałas jest szczególnie groźny dla uszu. Na szczęście na co dzień nie spotykamy się z hałasem na tyle silnym, by groził zwichnięciem kosteczek słuchowych czy pęknięciem bębenków (co dzieje się przy 120 dB). Natomiast zbyt długa lub zbyt częsta ekspozycja na hałas jest ryzykowna. Kotlarz pracujący od rana do nocy czy gorący zwolennik heavy metalu, który słucha przez słuchawki ulubionej muzyki na cały regulator – wystarczy, że jedną godzinę dziennie – mają wszelkie szanse na to, by ogłuchnąć jak pień. Wychodząc z koncertu, często mamy wrażenie, że nasze uszy są jakby zatkane, słyszymy jakieś szmery i szumy. Objawy te znikają po dobrze przespanej nocy. Jeśli jednak każdy weekend spędzamy na koncertach lub dyskotekach, komórki rzęsate (znajdujące się w uchu wewnętrznym receptory słuchowe, które przetwarzają drgania dźwiękowe na impulsy elektryczne) mogą ulec zniszczeniu. A one nie odrastają! Hałas nie tylko uszkadza słuch: wpływa też na samopoczucie i powoduje gorszy sen (słuch to jedyny zmysł, który „czuwa”, kiedy śpimy), a w bardzo dużej dawce rozregulowuje organizm: wywołuje palpitacje serca, wzrost ciśnienia, problemy żołądkowe, napięcie mięśniowe, ograniczenie pola widzenia…


Łamigłówka drogowo-kolejowa

Cora większe natężenie ruchu drogowego w coraz rozleglejszych aglomeracjach: oto prawdziwa „mieszanka ogłuszająca” dla mieszkańców wielu krajów. Po Polsce jeździ już około 10 milionów samochodów, w tym prawie dwa miliony ciężarówek. W ciągu ostatnich dziesięciu lat liczba aut w naszym kraju wzrosła niemalże dwukrotnie. Coraz więcej Polaków mieszka w miastach i na terenach podmiejskich. Nic dziwnego zatem, że hałas się nasila. Rośnie liczba miejsc, których mieszkańcy muszą ponad osiem godzin dziennie znosić hałas związany z ruchem drogowym bądź transportem kolejowym o nasileniu powyżej 70 dB.
Zamieszkujący takie miejsca nieszczęśnicy muszą znosić hałas dniem i nocą. Hałas nocny związany z dostawami towarów jest bardzo duży: przekracza 65 dB. Żeby ograniczyć hałas dochodzący z dróg, poza ekranami wyciszającymi należy wprowadzić dalsze ograniczenia prędkości oraz stosować takie nawierzchnie, które powodują mniejszy hałas. Jeśli chodzi o koleje, należy choćby wymieniać klocki hamulcowe pociągów, które są przyczyną zgrzytania przy hamowaniu.

Muzyka, że aż uszy więdną

Aj, boli! Dwa badania przeprowadzone przez Christiana Meyera-Bischa w odstępie dziesięciu lat pokazują wzrost liczby zaburzeń słuchu. Główni winowajcy to dyskoteki, koncerty i słuchawki: to wszystko nadweręża uszy. Mimo tego, nikt – jak się wydaje – nie ogłuchł na dyskotece. Natomiast uważajcie na głośne słuchanie muzyki przez słuchawki! U niektórych osób wywołuje ono przyspieszone starzenie się zmysłu słuchu. Specjaliści radzą miłośnikom spacerów z muzyką, by robili sobie krótkie przerwy, a przede wszystkim, by ściszyli dźwięk. Na koncertach na wolnym powietrzu nie należy stać blisko głośników. Za każdym razem, kiedy wasza odległość od źródła dźwięku podwaja się, poziom nasilenia dźwięku spada o sześć decybeli. Zalecenia te z pewnością poparliby liczni rockmani, dziś niedosłyszący. Zbadano też słuch członków orkiestr symfonicznych. Okazało się, że członkowie zespołów wykonujących muzykę klasyczną zachowali znakomity słuch, w przeciwieństwie do muzyków grających muzykę współczesną. Liczy się więc nie tylko natężenie, ale i rodzaj dźwięków atakujących uszy.


Walka z hałasem

Czy jest jakieś cudowne lekarstwo na hałas? To nie takie proste. Co zrobić w przypadku hałasu powodowanego przez drogę szybkiego ruchu? Postawić ekrany wyciszające? To rozwiązanie pomaga tylko mieszkańcom dolnych pięter budynków położonych przy drodze. Nakryć drogę tunelem lub poprowadzić ją pod ziemią? To metoda gwarantująca sukces, ale zazwyczaj musi być przewidziana już w fazie projektu. Ponadto jest bardzo kosztowna. Lepiej izolować elewacje domów? To jeszcze jedna skuteczna metoda, pod warunkiem, że nie tylko zastosuje się podwójne okna, ale że cała ściana zostanie dobrze zaizolowana. Pozostaje delikatne pytanie: kto za to wszystko zapłaci? Mieszkańcy budynków najbardziej narażonych na hałas są często niezamożni, inaczej już dawno by się wyprowadzili. Ograniczyć dopuszczalna prędkość pojazdów? Tak się robi od lat, ale to przecież nie zmniejsza czasu przejazdu. W końcu droga i tak pozostaje „drogą szybkiego ruchu”.
Instytut Fizjologii i Patologii Słuchu co roku organizuje „Tydzień słuchu”, by przypomnieć, że musimy walczyć z otaczającym nas hałasem.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 7 minut