Obok charakterystycznych dla średniowiecznej literatury motywów religijnych i moralistyczno-dydaktycznych przewijały się także wątki dotyczące bardziej doczesnej strony życia – miłości i śmierci. Wbrew teocentrycznej ideologii epoki preferującej model ascety jako bohatera, pojawiały się w utworach średniowiecznych autorów opinie i wydarzenia mało związane z Bogiem.
Jednym z dzieł opowiadających o miłości jest mająca swe korzenie w kulturze celtyckiej legenda o dwojgu ludzi połączonych namiętnym uczuciem przez magiczny napój. Przez całą lekturę „Dziejów Tristana i Izoldy” czytelnik zastanawia się, czy sztucznie wywołane przywiązanie jest naprawdę godne podziwu. Wszak gdy Izolda poznała tożsamość Tristana, życzyła mu jak najgorzej – był mordercą jej ukochanego wuja i miał ją zabrać od matki po to, by oddać jako żonę obcemu mężczyźnie. Czuła się wzgardzona, odrzucona. Dopiero po wypiciu magicznej mikstury poczuła, że właśnie temu rycerzowi chce darować władzę nad swym życiem. Tragizm całej sytuacji ukazuje się w pełni, gdy Izolda zostaje małżonką króla Marka, któremu jego siostrzeniec Tristan jest winien ślepą wierność. Wbrew etosowi rycerskiemu i swoim własnym ideałom zdradza swego wuja i suwerena, spotykając się potajemnie z jego żoną. Kochankowie nie panują nad swymi uczuciami, są ich niewolnikami. Pozbawieni możliwości decydowania w pełni o własnych czynach, w wyniku intrygi obrażonej Izoldy o Białych Dłoniach (poślubionej Tristanowi) umierają nie pożegnawszy się ze sobą.
Inną, nie mniej smutną opowieść o miłości snuje w swoim „Wielkim testamencie” Franciszek Villon. Autor nie posługuje się fikcją literacką, lecz podsumowuje swoje własne, obfitujące w dramatyczne wydarzenia, życie. Zwierza się, iż zaznał wprawdzie uczucia, ale został zdradzony przez kobietę. Doświadczył wielu cierpień, pomimo których nie żałuje tego, że pokochał. Smutek wzbudza w nim nieuchronna śmierć nadchodząca zbyt wcześnie, nieproszona. Jego żalu nie łagodzi perspektywa bliskiego spotkania z Bogiem, czym wyróżnia się na tle epoki.
Zakochany Dante Alighieri w „Boskiej komedii” umieścił obiekt swych nieodwzajemnionych westchnień. W ten sposób uwiecznioną jako przewodniczka po niebie została florencka szlachcianka Beatrycze. Młody Dante pokochał ją nie znając jej zbyt dobrze i nawet wydrwiony nie zmienił swych uczuć wobec piękności. Przedwczesna śmierć dziewczyny odcisnęła na nim spore piętno; całe jego późniejsze życie obleczone było smutkiem i żałobą po wielkiej stracie.
Kolejnym przykładem miłości w Średniowieczu jest uczucie św. Franciszka i św. Klary, o którym wspomina się w „Kwiatkach św. Franciszka”. Gdy syn bogatego kupca odkrył swoje powołanie i porzucił narzeczoną, dziewczyna postanowiła pójść w jego ślady. Oboje założyli swoje zakony (franciszkanie i klaryski) i poświęcili się Bogu. Ich miłość pozostała platoniczną, mimo to można ją uznać za szczęśliwą. Wprawdzie trudno nazwać św. Franciszka rycerzem, a św. Klarę damą jego serca, niemniej jednak idea czystego uczucia pozostała zachowana.
Średniowieczny wizerunek śmierci doskonale maluje nam wiersz „Rozmowa mistrza Polikarpa ze śmiercią”. Ukazuje on obraz obrzydliwej postaci radującej się z zadawania sierpienia; zabijającej dlatego, że ma taką władzę nad śmiertelnymi. Nie obchodzi jej status ofiary: traktuje równo duchownych i świeckich, królów i żebraków. Przez utwór przewija się popularny w owych czasach motyw dance macabre – tańca śmierci opowiadającego o nieuchronnym końcu każdego żywota.
Nieco odmiennie przedstawiona jest śmierć w „Pieśni o Rolandzie”. Umierający rycerz po bohaterskich (w opinii jemu współczesnych) czynach okryty chwałą wstępuje do nieba w blasku, glorii i nie odczuwając bólu. Wszak coś tak przyziemnego, doczesnego nie dotyka idealnego hrabiego Rolanda. Zwieńczeniujego wzorcowego żywota towarzyszą liczne cuda, jak na przykład zstąpienie na ziemię aniołów. Rola podwładnych rycerza zostaje w utworze pominięta – ich śmierć służyła jedynie pośmiertnej chwale Rolanda. Nie wspomina się również o fakcie pozbawienia „słodkiej Francji’ kwiatu jej rycerstwa.
W średniowiecznej literaturze Bóg, miłość i śmierć przeplatają się ze sobą, uzupełniając obraz ówczesnych poglądów. Miłość prowadzi zazwyczaj do cierpienia i marnego końca kochanków, o ile nie jest uczuciem czystym, pozostającym w sferze duchowej. Śmierć także ma dwojaki obraz – potwora zabierającego grzeszników na wieczne męczarnie w piekle, bądź nagrody – zakończenie ziemskiego żywota i połączenie się na zawsze z Bogiem.