profil

Król Edyp

poleca 85% 144 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Sofokles

„Śmiertelnika tu żadnego zwać szczęśliwym nie należy, aż bez cierpień i bez klęski życia swego nie przebieży. „ celem życia człowieka jest poszukiwanie szczęścia, jednak nawet u kresu swojego życia nie może powiedzieć, że był naprawdę szczęśliwy. Problem szczęścia dotyczy każdego. Nie ma istoty ludzkiej, która nie dążyłaby do niego, nie zastanawiałaby się nad tym, czym jest szczęście. Nad zagadnieniem tym rozmyślało i debatowało wielu wybitnych filozofów. Formułowali oni różne definicje tego, zdawałoby się, oczywistego pojęcia. Wskazywali różne drogi zmierzające do szczęścia. Szukając szczęścia musimy liczyć się z tym, iż nawet w ostatniej chwili naszego życia los może spłatać nam przysłowiowego figla. Sofokles w swojej tragedii ukazuje bezsilność człowieka dążącego do szczęścia wobec nieogarnionych praw losu. Na pytanie za co cierpi Edyp brakuje odpowiedzi. Odpowiedzi tej być nie może, gdyż zdaniem Sofoklesa przekracza ona możliwości ludzkie.
Każdy człowiek szuka szczęścia, jednak nie wiadomo czy je kiedykolwiek znajdzie.
Edyp bohater dramatu Sofoklesa, niewątpliwie dążył do szczęścia. Naczelną cechą charakteru Edypa jest uczciwość. To ona nakazuje bohaterowi rzucić się w wir walki o wolność i sprawiedliwość. Uczciwość pozwala mu być upartym i konsekwentnym. Zawsze pewien szlachetności swego postępowania nie cofa się przed niebezpieczeństwami i odważnie je pokonuje. Jako król jest dobrym, mądry i sprawiedliwym władcą. Niestety Edyp nie jest człowiekiem idealnym i posiada również takie cech jak pycha i zarozumialstwo (myśląc, że ucieknie swemu przeznaczeniu), jest porywczy i gwałtownie reaguje, gdy ktoś chce mu się przeciwstawić .Działa spontanicznie pod wpływem nagłego impulsu, nie potrafi się opanować.
Edyp to człowiek, którego tragedią jest niewiedza, a klęską poznanie. Wobec bogów zgrzeszył dumą i pychą myśląc, że ucieknie przed swoim przeznaczeniem. W TRAGEDII SOFOKLESA ZAMIARY LUDZKIE STALE, TRAGICZNIE MIJAJĄ SIĘ Z CELEM.
Wstrząsająca jest w tragedii logicznej "ironia tragiczna". Słowa wypowiadane przez jej bohatera maja jakby podwójny sens: jeden świadomie przez nich zamierzony, drugi dla nich samych niezrozumiały, a zawierający właśnie nieznana im prawdę. Edyp, ogłaszając swoje orędzie przeciw zabójcy Lajosa, nieświadomie przeklina i skazuje samego siebie. Pod jego manifestem z zimnym uśmiechem ironii kładzie swój podpis los.
Pokrótce postaram się przedstawić moją teorię szczęścia. W pierwszej kolejności należy przedstawić myślicieli starożytnych, bo od nich wszystko wzięło początek. I tak o to mamy Heraklita z Efezu, który to stwierdził że świat cały czas się zmienia, nic nie jest stałe. Panta rhei- czas niczym rzeka zabiera ze sobą wszystko, nie pozwalając niczemu pozostać w miejscu. Skrajnym przejawem tej postawy możemy zauważyć w wierszu Szymborskiej „ Rzeka Heraklita” , w którym autorka twierdzi że nawet Bóg nie jest najwyższą wartością, lecz że został stworzony przez ludzi. Ale wracając do Heraklita- uważał on, że należy rozkoszować się każdą chwilą, czerpać życie całymi garściami, aby nic z niego nie stracić. Podobną postawę reprezentował Epikur –choć uważał, że należy zachować rozsądek w wyborze, aby nie popadać w skrajność. Mogłabym go określić jako stosującego zasadę złotego środka, ale z tendencją do szczęścia. Natomiast jego następcy z czasem odrzucali umiarkowane życie i w ten sposób powstała postawa zwana hedonizmem. Według mnie jest ona zdecydowanie niepoprawna; zresztą większość współczesnych filozofów krytykuje ją jako półśrodek- szczęście chwilowe jest bardzo ulotne, więc gdy ustanie jego źródło, możemy popaść w wielkie nieszczęście. Nie twierdzę, że należy całkowicie odrzucić tę postawę, ale nie można traktować uzyskania tego rodzaju szczęścia jako celu naszego życia. Trzeba szukać czegoś bardziej stabilnego, „długodystansowego”- można by powiedzieć. Według pewnego filozofa najprostszym przepisem na szczęście jest unikanie wszelkich nieszczęść i smutków. Osobiście jest to dla mnie zbyt monotonny i do pewnego stopnia nudny sposób, ale być może wynika to z mojego wieku i jego cech charakterystycznych- chęć zmienienia wszystkiego, kiedy wszystko, co trwa długo staje się nudne. Ale trzeba zauważyć, że poglądy te wyraził już jako kilkudziesięcioletni starzec, a więc na pewno doświadczył życia. I w tym momencie znowu pojawia się pytanie, czy wypowiadając swoje słowa twierdził, że osiągnął szczęście?
Moim zdaniem nie powinien tak twierdzić, ponieważ nikt aż do ostatniej minuty swojego życia nie może być pewien czy przeżył je szczęśliwie, bo w każdej chwili może wydarzyć się coś negatywnego.
Według mnie osiągnięcie szczęścia to doprowadzenie swojego życia do stanu, w którym będzie ono zgodne z moralnością danego człowieka oraz jego naturą, czyli celem, do którego się narodził. Nie można określić uniwersalnej natury dla ludzi, ponieważ każdy ma coś innego do spełnienia na tym świecie. Gdyby wszyscy zajmowali się tym samym ludzkość nie rozwijałaby się, lecz pozostała na poziomie sprzed wielu tysięcy lat. W tym miejscu powinienem dokonać przedstawienia mojej teorii i dokonać wyboru. Nie wydaje mi się, aby poprawne było zamykać się na jeden określony kierunek i żyć tylko według niego, nie uznając innych sposobów. Jeśli chodzi o mnie, dokonałbym syntezy tych najbardziej odpowiadających mi teorii. Połączyłbym razem umiarkowanie z tendencją do unikania problemów (choć nie można tego uogólnić- czasem potrzebne lub niezbędne jest przyjęcie cierpienia ) oraz z przejawem do używania życia , lecz także stosując tu zasadę złotego środka. Jednak ciężko mówić jest ogólnie, wszystko trzeba dostosować do sytuacji.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 5 minut