profil

Porównanie Edypa i Makbeta na podstawie fragmentów Dramatu sofoklesa i Dramatu Szekspira

poleca 87% 147 głosów

Treść Grafika Filmy
Komentarze
Sofokles Charakterystyka Makbeta

Pierwszą i znaczącą cechą obydwu władców jest to, że są bohaterami tragicznymi. To upodabnia ich do siebie i sprawia, że możliwe jest porównanie jednego i drugiego króla. Na podstawie podanego fragmentu dramatu można stwierdzić, że król Edyp był władcą znającym potrzeby swego ludu – poddanych. Przejmował się ich losem i utożsamiał się z nimi łącząc się w bólu i zaznaczając jednocześnie jak bardzo przeżywa zdarzenia wstrząsające państwem: „O biedne dzieci, ja wiem czego chcecie, wiem, że cierpicie, wszyscy…”. Dalej pokazana jest wielkość udręki jakiej doświadcza Edyp. Z jednej strony pokazano tutaj cierpienie poddanych, gdzie każdy zmaga się tylko ze swoim własnym bólem, a z drugiej strony Sofokles ukazał wielkość cierpienia Edypa, który dźwiga na swych barkach problemy całego miasta, czując się za nie odpowiedzialnym: „...a cierpiący jeszcze mojemu nierówni bólowi, bo was jedynie własna wola wzrusza, a z całym miastem płacze moja dusza”, „Mów tutaj, przecie mnie bolą ich troski.”.

Makbet w przeciwieństwie do Edypa jest władcą stawiającym w centrum swego zainteresowania samego siebie. Nie bardzo obchodzi go los innych. Te cechy spowodowały, że był on królem złym, nie chcianym, nie mającym poparcia swego ludu, a nawet najbliższego otoczenia. Był powszechnie uznawany za tyrana, a po wyjściu na jaw całej prawdy stracił szacunek i był porównywany nawet do szatana: „Makduf: Nie ma w zastępach piekieł szatana, zdolnego przewyższyć w złości Makbeta. Malkolm: To prawda, że on jest krwawy, gwałtowny, złośliwy, fałszywy, chytry, drapieżny, wszeteczny, pełen wszelkiego rodzaju ohydy, noszącej znaną nazwę…”. Pod koniec swego życia, Makbet zatracił także kontakt z własną żoną. Była w tym co prawda głównie jej wina, ale powinien on chociaż próbować odnowić uczucie. Jest to kolejny dowód na to, że Makbet stał się osobą niewrażliwą i nie ceniącą sobie wyższych wartości jakimi niewątpliwie są miłość i rodzina.

Ponadto Makbet cechował się również pochopnym i chaotycznym podejmowaniem decyzji, co z pewnością wpłynęło na jego dalsze losy. Przejawiło się to głównie w jego nagłych i nieprzemyślanych decyzjach, które najczęściej dotyczyły kolejnego zamachu na życie jakiejś „niewygodnej” dla bohatera postaci: „Książę Kumberland! Trzeba mi usunąć z drogi ten szkopuł, inaczej bym runąć musiał w pochodzie.”. Te słowa zostały wypowiedziane jeszcze zanim Makbet został władcą. Edyp natomiast cechował się roztropnością, rozwagą i tym, że dokładnie przemyślał każdą swą decyzję. Zawsze starał się reagować na każdą sytuację i czynił odpowiednie kroki w celu rozwiązania problemów: „Nie trza mi było waszych skarg, upomnień, aby rozbudzić sumienia ospałość, bo jestem władca czujny i przytomny, co myśli długo nim działać rozpocznie.”.

Kolejną cechą, która upodabniała do siebie obydwu bohaterów jest ich wiara w przepowiednie. Pokładali oni nadzieje w spełnieniu wyroków. Jeśli chodzi o Edypa, ufał on w znajomość przyszłości i przeszłości przez słynną antyczną wyrocznię w Delfach. Makbet natomiast wsłuchiwał się w proroctwa charakterystycznych dla czasów średniowiecza czarownic. Oto cytat z fragmentu tragedii Sofoklesa: „Więc do pytyjskich wysłałem wyroczni Kreona szwagra, Monojkeusa syna, on się ma spytać boga Apollona, jakich potrzeba ofiar, jakich ślubów, aby ta ludność była ocalona…”. Szekspir natomiast zaznaczył to takimi słowami: „Ciemnie sybille, więcej mi powiedzcie. Przez śmierć Sinela jestem tanem Glamis, o tym wiem; ale skądże tanem Kawdor?”, „Makbet: Masz być ojcem królów. Banko: A ty sam królem. Makbet: I tanem Kawdoru. Nie także brzmiało to cośmy słyszeli?”. Chociaż Edyp głęboko wierzył w te przepowiednie, gdy usłyszał całą prawdę o swym życiu, chcąc się jakoś usprawiedliwić sprzeciwiał się wyrokom: „Tyrezjasz: Doprawdy, a więc radzę ci najszczerzej, abyś w myśl twego wyroku i z niemi, i ze mną wszelkiej rozmowy unikał, bo wiem – ty jesteś zakała tej ziemi! Edyp: Ty mnie obrażasz, bezczelny człowieku gdzie chcesz przed karą uciec, co cię czeka?” podczas gdy Makbet pogodził się z przepowiednią o swej śmierci: „Któż jest ten, co się nie zrodził z kobiety? Tego się tylko mam bać lub nikogo.”.

Makbet jest bohaterem, który pragnie zataić prawdę o swych haniebnych czynach i o tym co tak naprawdę dzieje się w jego królestwie. Po popełnieniu strasznej zbrodni – zabiciu Dunkana, chce całą winę zepchnąć na jego służących: „Tu Dunkan leżący (…) A tu mordercy, naznaczeni barwą swego postępku, z świeżo zbroczonymi puginałami.”. te słowa dowodzą tego, że Makbet będzie się dalej starał zacierać każdy ślad, który mógłby kogoś doprowadzić do odkrycia prawdy. Edyp natomiast wykazuje się uporem i chęcią poznania tajemnicy, która zawiera odpowiedź na nurtujące go pytania i wyjaśnia przyczynę tych wielkich klęsk dotykających jego królestwo: „O Tyrezjaszu, któremu są znane rzeczy, co w niebie, na ziemi się dzieją (…) Ty nam twej wieszczej sztuki nie poskąpisz i czytaj z lotu ptaków na niebiosach lub z innych znaków, a uratuj Teby i mnie, i siebie, i los nasz w twojej dłoni, nie możesz lepiej użyć swojej sztuki, jak swoich bliźnich od klęski zasłonić.”. Edyp co prawda nie wie, że to on stoi za tym wszystkim co spotyka jego lud, ale nawet gdy się o tym dowie, chce sprawę doprowadzić do końca i poznać całą, nawet najgorszą prawdę.

Edyp, jest bardzo dobrze widoczny w świetle bohatera tragicznego w momencie rozmowy prowadzonej z Tyrezjaszem. Wieszcz próbuje z wszystkich sił uniknąć ujawnienia strasznej dla władcy prawdy, podczas gdy ten bardzo nalega i naciska na wróżbitę. W tym fragmencie uwidacznia się dopiero niewiedza Edypa na temat swojego losu i przeszłości. Prowadzi to do ostrej wymiany zdań i w efekcie do wyjawienia prawdy. Makbet, w przeciwieństwie do Edypa cały czas jest świadomy swych haniebnych czynów i mimo to popełnia je dalej: „Jeśli to sztylet, co przed sobą widzę, z zwróconą ku mej dłoni rękojeścią, pójdź, niech cię ujmę!”.

Cała rozmowa Edypa z Tyrezjaszem i jego upór w dochodzeniu do prawdy, jak również słowa, które wypowiedział wcześniej ukazując swój stosunek do ludu, pokazują, że jest on władcą sprawiedliwym i dobrym, ale jednocześnie pewnym siebie. Rządzi mocną ręką i choć liczy się ze zdaniem mędrców, to i tak sam podejmuje decyzje dokładnie je analizując. Makbet pokazał natomiast już na początku, że nie jest pewny siebie i daje się łatwo manipulować. Jego uległość i posłuszeństwo wobec żony, mimo własnych wątpliwości, utwierdza nas w przekonaniu, że był on człowiekiem, na którego dość łatwo można było wpłynąć: „Chcąc świat oszukać, stosuj się do świata, ubierz w uprzejmość oko, dłoń i usta, wyglądaj jako kwiat niewinny, ale niechaj pod kwiatem tym wąż się ukrywa. Dołóżmy wszelkich starań, żeby tego, co tu ma przybyć, przyjąć jak najlepiej, myśl o tym tylko, memu zaś myśleniu pozostaw wielkie zadanie tej nocy, które jeśli się działać nie ustraszym, nada blask przyszłym dniom i nocom naszym.”.

Zarówno Edyp jak i Makbet w pewnym momencie chcieli zrzucić swą winę na kogoś innego. Różni ich tylko to, że Makbet zrobił to znając prawdę, Edyp zaś był jej nieświadomy: „A więc nie będę się dłużej hamować, co świta w myślach, wypowiedzieć lepiej, sądzę, żeś ty tę zbrodnię sam zgotował.”.

Edyp, który nie chce uwierzyć w swą winę próbuje się jakoś usprawiedliwiać: „Za tę obelgę wtóra karzę śmiercią.”, „Synu ciemności, twe groźby nie zdołają nam zaszkodzić, którzy patrzymy się w słońce.”. Nie był on jednak świadomy swych czynów dlatego nie możemy mu zarzucać kłamstwa, czy chęci zatajenia prawdy. Edyp jest tu w pewnym sensie ofiarą okrutnego losu – fortuny. Możemy jednak oskarżyć o to Makbeta, który od początku kłamał, posuwał się do haniebnych czynów. Przez to ciążyło na nim piętno i podświadomie gryzły go wyrzuty sumienia: „Wzdrygam się, kiedy pomyślę o tym com zrobił; widok tego byłby nad moje siły.”. Powoli popadał w obłęd, do tego stopnia, że zaczął mu się ukazywać duch zamordowanego Banka, co jest dla bohatera bardzo bolesne: „Przecz z moich oczu! Zapadnij się w ziemię! Krew twoja zimna, kości twe bez szpiku, nie ma już siły widzenia w twych oczach, którymi błyszczysz.”. Król boi się, że cała prawda wyjdzie na jaw i wszyscy poznają kto jest odpowiedzialny za te wszystkie zbrodnie.

Zarówno na Edypie, jak i na Makbecie ciąży piętno popełnionych czynów. Nie ma tutaj znaczenia to czy zbrodnia została popełniona świadomie czy nie. Jest to przykład na to, że życie nie zawsze jest sprawiedliwe, jednakże każdy musi zapłacić za to co zrobił. Edyp domyśla się, że zbliża się kres jego panowania i nie mogąc przyjąć do wiadomości, że popełnił coś strasznego, szuka innych przyczyn takiej sytuacji. Oskarża nawet najbliższych sobie ludzi o spisek przeciw niemu: „Bogactwo, władza i sztuka, co sztukę prześciga w walce namiętnej o życie, wy, moce, ludzi zazdrosnych robicie, jeśli mnie z tronu, który z własnej woli dało mi miasto, stary druh, przyjaciel Kreon, jak dotąd wierny, pragnie strącić, ażebym królestwo utracił.”. Makbet natomiast spodziewał się, niechybnego końca swego krótkiego i krwawego końca panowania. Był na to przygotowany, bo zdał sobie sprawę z tego, że jeśli popełniona została zbrodnia – kara jest nieunikniona: „Cześć ci królu! Bo teraz nim jesteś. Przywłaszczyciela głowa na tej włóczni i uciśniony kraj nasz znów jest wolnym".

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 8 minut