profil

Próba interpretacji wiersza Marii Jasnorzewskiej- Pawlikowskiej pt "Laura i Filon".

poleca 85% 694 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

„Laura i Filon”... na pierwszy rzut oka, tytuł kojarzy mi się z bajką, ale czy utwór ten rzeczywiście jest bajką? Trudno jest to rozstrzygnąć jednoznacznie.

Wiersz ten jest nawiązaniem do sielanki Franciszka Karpińskiego, o tym samym tytule. Opowiada ona o dwójce kochanków, pasterzy, spotykających się pod jaworem. Pewnego dnia, Laura przybiegła na spotkanie spóźniona, z wiankiem na głowie i koszem malin w ręku, gdy spostrzegła, że jej ukochanego nie ma, wpadła w złość. Podejrzewając go o zdradę, daje upust swoim uczuciom, lecz w tym momencie Filon wybiega zza krzaka i przyznaje się do małego podstępku, mającego na celu sprawdzenie jej miłości. Po tym zdarzeniu ich uczucia jeszcze bardziej pogłębiają się i zakochani żyją długo i szczęśliwie, niczym w istnej... sielance.

Wiersz Marii Jasnorzewskiej- Pawlikowskiej jest jakby kontynuacją dziejów obojga bohaterów, jednak znacznie mniej sielankową. Wszystko w obrazie stworzonym przez poetkę jest jakby swoistym negatywem owego zdarzenia widzianego oczami Karpińskiego. Jawor nie jest już symbolem nadziei i radości spotkania, stał się:
„...szumiący, ponury i siny”
Filon nie jest już skłonnym do żartów i spontanicznego wyznawania gorących uczuć młodzieńcem. Teraz widzimy go jako smutnego, odzianego w zielony frak pasikonika. Laura nie prezentuje już się jako pełna werwy i życia dziewczyna z symbolem młodości- wiankiem na głowie, zamiast tego ma łzy w oczach a głowę przyozdabia zamiast wianka modra przepaska. Zabrakło spontaniczności, która od niej wręcz biła w utworze Karpińskiego, teraz „wśród książkowej, pożółkłej i francuskiej woni leżała...”, coś jednak pozostało z charakterystycznej dla niej buńczuczności gdyż:

„leżała chudą rękę oparłszy o biodro”

Pod jawor para owa nie przyszła aby wyznać sobie miłość, lecz, by „w proch się rozsypać (płascy jak kwiat w książce)”. Kochankowie w utworze Marii Jasnorzewskiej- Pawlikowskiej wyzbyli się większości cech typowych dla pasterzy, a stali się bardziej dostojni- Filon we fraku, a Laura owiana książkową, francuską wonią i „w wielkiej kamei z amorem”. Ozdoba ta pozostała chyba jedyna pamiątka po „rozsypującej się w proch” miłości.

Osobą mówiącą w wierszu jest nie biorący udziału w zdarzeniach obserwator, komentujący jedynie, to czego jest świadkiem.
Cały utwór jest zbudowany na zasadzie kontrastu tytułu z treścią. Czytając wiersz „Laura i Filon”, myślimy... pewnie kolejna sielanka, lecz już w pierwszym wersie ogarnia nas niepokój i zastanawiamy się - czy ten jawor rzeczywiście powinien być ponury i siny? Wzmianka o koszyku z malinami, uspokaja nas na krótką chwilę. Czytamy dalej, lecz cóż to ?! Czy Filon był zielony, smutny i we fraczku, a Laura miała łzy w oczach? Czy przyszli tu żeby rzeczywiście „rozsypać się w proch”?

Uważam, że intencją autorki, było właśnie pobudzenie nas do myślenia, wzburzenie nas, być może nawet wywołanie buntu. Jej celem było to, byśmy nie przeszli koło tego utworu obojętnie. Przecież Laura i Filon byli tak szczęśliwą parą, tak pięknie wyznawali sobie miłość, a teraz? Po ich miłości pozostała tylko wielka kamea z amorem.

Co spowodowało, że obraz przedstawiony przez poetkę jest tak pesymistyczny? Myślę, ze niebagatelne znaczenie ma tu aspekt biograficzny. Z życiorysu tej autorki dowiedziałam się, ze przeżywała ona okres nieprzemożonego wrażenia nie dającego się powstrzymać przemijania i zgubnego działania czasu.

Próby takiego pobudzenia do rozważań uważam za pożyteczne i pouczające, gdyż zwracają one uwagę nie tylko na radosne aspekty życia, ale również na to czego powinniśmy się obawiać i w miarę możliwości przeciwdziałać. Osobiście w dzisiejszym świecie, pełnym okrucieństwa i zła bardziej odpowiada mi wizja przedstawionej przez Karpińskiego pary kochanków. Obraz ten może być ostoją dla skołatanego umysłu i serca współczesnego człowieka, lecz żebyśmy się za bardzo nie uspokoili, czasem dobrze zrobi nam zastrzyk „moralnego niepokoju” zaserwowany na przykład przez Marię Jasnorzewską- Pawlikowską.


Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty