profil

Inspiracje Biblią w kulturze i sztuce

poleca 83% 2900 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

W dzisiejszym zagonionym świecie coraz rzadziej pamiętamy o Biblii. I nie mam tu na myśli tego, że społeczeństwo staje się coraz bardziej zlaicyzowane, czy że w Polsce następuje stopniowe odchodzenie od Kościoła. Mam na myśli to, że oglądając filmy, słuchając muzyki, czy czytając książki nie jesteśmy świadomi powiązań, jakie występują między sztuką (w jakiejkolwiek formie) a Biblią. Tymczasem Biblia już od wieków inspirowała artystów do tworzenia dzieł sztuki, co udowodnię za chwilę.

Przede wszystkim należy przypomnieć, czym jest Biblia. Dla przeciętnego chrześcijanina jest ona wpisanym w ludzkie życie słowem Boga. Oznacza to, iż to właśnie na Biblii powinno opierać się swoje rozważania i przeżycia. W ten sposób myślano nie tylko w średniowieczu. Myśli się tak do dziś.

Jednym z bardzo często spotykanych motywów jest wędrówka Izraelitów do Ziemi Obiecanej- exodus. Spotykany jest zadziwiająco często w wielu przykładach sztuki. Pomijając oczywiste ekranizacje Biblii oraz obrazy, pokazujące ten jakże istotny dla wyznawców Boga moment, z tematem tym, czyli dążeniem do jakiegoś poważnego, ważkiego celu, mamy do czynienia chociażby w utworze popularnego ostatnio autora, J. R. Tolkiena, „Hobbicie”. Także ucieczka przed brakiem zrozumienia jest swego rodzaju realizacją motywu exodusu. Z takim przypadkiem spotykamy się w utworze zespołu Myslovitz „Polowanie na wielbłąda”.

Kolejnym dowodem na poparcie postawionej wyżej tezy jest wątek dekalogu. Ten eksploatowany był (i jest nadal) nie tylko w sztuce, na przykład w polskich filmach „Dekalog” Krzysztofa Kieślowskiego, ale także w prawie. No bo czymże są nasze kodeksy karne i cywilne, jeśli nie parafrazą dekalogu i starotestamentowej Księgi Powtórzonego Prawa?

Moim ulubionym motywem biblijnym jest motyw Apokalipsy, przedstawiony w Nowym Testamencie w Apokalipsie świętego Jana, a w Starym Testamencie w Księdze Dawida. Od wieków ludzi podniecały różne wizje otchłani piekielnych. Dante Alighieri, Memling, Hieronymus Bosch, Albrecht Drer. Wszyscy ci znakomici twórcy przedstawiali bardziej lub mniej zbliżone do biblijnego oryginału wersje końca świata i czeluści. Także i dziś powstają dzieła oparte w jakimś stopniu na Apokalipsie, z których warto wymienić liczne utwory zespołów black-, czy dead- metalowych zespołów muzycznych, a także chociażby jeden z ostatnich filmów z Arnoldem Schwarzeneggerem, „I stanie się koniec”. Nie można też zapominać o licznych powieściach grozy, których fabuła ściśle wiąże się z tematyką końca świata i satanistyczną.

Na koniec wspomnę krótko o architekturze gotyku, której najbardziej rozpoznawalnymi przykładami są budynki o przeznaczeniu sakralnym. Każdy z nas wie, jak prezentują się gotyckie kościoły: strzeliste, wysokie, pełne światła, a jednocześnie przytłaczające swym pięknem, kunsztem i ogromem bryły budynku. Wyobraźmy sobie, jak wielkie wrażenie musiały niegdyś wywoływać te budowle na prostych, niewykształconych ludziach. Pospólstwo wchodząc do wnętrza świątyni miało odczuć wielkość i bezmiar Boga. Wierny miał zobaczyć i poznać Boga w każdym detalu świątyni, w każdym łuku czy sklepieniu. Inspiracją była oczywiście Biblia. Człowiek chciał się znaleźć jak najbliżej Boga, nie zważając na żadne niebezpieczeństwa (pamiętajmy o Wieży Babel). Bezimiennych architektów, rzeźbiarzy i cieślów inspirowały opisy Boga i jego świty ze Starego Testamentu. Wystroju wnętrza świątyni dopełniały obrazy przedstawiające sceny rodzajowe. Wszystko to tworzyło niesamowitą atmosferę Domu Bożego, a dziś jest znakomitym argumentem na poparcie tezy, przedstawionej przeze mnie na początku.

Trudna do ogarnięcia jest wielowiekowa obecność motywów biblijnych w literaturze, malarstwie, teatrze, muzyce, architekturze i- przede wszystkim- w historii nowożytnej Europy. Biblia będzie inspirowała tak długo, jak długo istniał będzie Kościół.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty