profil

Jesteś jednym z bohaterów "Świętoszka". Składasz przed sądem zeznanie w sprawie Tartuffe'a, w swoim zeznaniu uwzględnij wszystkie okoliczności i oceń zdarzenia z punktu widzenia wybranej postaci.

poleca 85% 138 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Wysoki sądzie! Drodzy zebrani! Mam na imię Elmira i jestem żoną Orgona. Chciałabym opowiedzieć „przygodę”, która przydarzyła się mojej rodzinie. Zapewne różni się znacznie od zeznań Tartuffe, ale to chyba oczywiste.
Historia zaczęła się zupełnie niepozornie. Mój wspaniały mąż, chodząc jak co tydzień do kościoła, zwrócił uwagę na pewnego człowieka, który zadziwił go pobożnością, skromnością i cnotą. Był biedny. Orgon dawał mu datki, lecz ten twierdził, że są one zbyt hojne i połowę rozdawał biedniejszym od siebie. Tartuffe, bo o nim mówię, w oczach mojego męża uchodził za ideał chrześcijanina. Leżenie na znak krzyża, na posadzce w kościele, hojność, to właśnie sprawiło, że Orgon dał się tak omotać. W końcu mąż postanowił zaprosić Tartuffa do domu. I tutaj „chwalił się” pobożnością, wytykał członkom naszej rodziny grzechy, których doszukiwał się w najdrobniejszych szczegółach. Orgon był nim zachwycony. Do grona zwolenników tego „świętoszka” dołączyła również matka Orgona – Pani Pernelle. Jednak ja, wraz z resztą rodziny, byliśmy przeciwni jego wizycie, a szczególnie jego przyjaźni z Orgonem. Od początku „było z nim coś nie tak”. Każdy zauważał udawaną pobożność i to jak manipuluje moim mężem. Jednak Orgonowi nie dało się tego uświadomić, a ponadto wpadał w szał, gdy tylko ktoś śmiał obrazić jego „przyjaciela”. Przyjaciel po niedługim czasie stał się członkiem rodziny, któremu powierzał najskrytsze sekrety i tajemnice. Po czasie Tartuffe pokazał swoją „prawdziwą twarz”, a bynajmniej „odkrył ją” przede mną i obserwującym sytuację Danisem. Gdy wróciłam do zdrowia, po chorobie, która pojawiła się w międzyczasie, Tartuffe zaczął mi okazywać jak cieszył się z mojego powrotu do zdrowia. Było to bardzo nachalne i aroganckie. Łapał mnie za ramiona, kolano, coraz bardziej się narzucał, aż w końcu zaczął namawiać do zdrady. Oczywiście odmówiłam i zagroziłam że wszystko powiem mężowi, gdy oszust zgodzi się poślubić Mariannę (której to ślub z nim, Orgon zainicjował wcześniej. Zresztą wbrew jej woli) Jednak mój szantaż się nie udał, gdyż całą rozmowę słyszał Danis i od razu poszedł opowiedzieć wszystko ojcu. Tartuffe w starciu z Orgonem idealnie zagrał skruchę, przyznał się do winy i prosił o karę. Orgon usprawiedliwił go, a całą winę zrzucił na Danisa, następnie wydziedziczył go i wyrzucił z domu. W tym samym czasie przepisał również cały majątek na Tartuffa i powierzył mu bardzo ważne i tajne dokumenty, które po ujawnieniu, mogłyby wpakować go do więzienia. Byłam przerażona decyzjami, które podjął mój mąż, więc stwierdziłam, że muszę udowodnić mu winę Tartuffa. Skłoniłam go do schowania się pod stół, w pokoju, w którym miałam spotkać się z oszustem. Tartuffe nie był do mnie przekonany, dziwił się czemu zmieniłam zdanie. Jednak sprytnie go skokietowałam ten ponowił swoje zaloty. Na koniec naszej rozmowy stwierdził, że Orgon jest łatwowierny i naiwny. Orgon usłyszał już wszystko, a więc Tartuffowi kazałem iść sprawdzić czy w pobliżu nie ma męża. Gdy tak się stało Orgon wyszedł spod stołu i schował się za mną. Tartuffe wrócił ucieszony i od razu zaczął się zbliżać. Wtedy zza moich pleców wyszedł Orgon. Teraz uwierzył w moje słowo. Kazał wynosić się Tartuffowi z domu. Jednak zapomniał że ten dom nie należał już do niego. Oszust zaśmiał się i to nam kazał się wynosić. Dostaliśmy czas do rana. Zebraliśmy się całą rodziną i naradzaliśmy co dalej zrobić. Po niedługim czasie przyszedł Walenty z wieścią, że Tartuffe zgłosił się do księcia, donosząc o winie Orgona z przeszłości. Dodał że oficer już po niego idzie, więc powinien uciekać. Po namowach zgodził się. Jednak Tartuffe z żołnierzami go ubiegli. Ku naszemu zdziwieniu aresztowali oni Tartuffa a nie Orgona. Okazało się, że książę rozpoznał w nim przestępcę. Odwołał akt darowizny i uwolnił Orgona od zarzutów. Tartuffe został odprowadzony i na szczęście wszystko dobrze się skończyło.

Opowiedziałam już wszystko, wysoki sądzie. Jak sam sąd słyszy Tartuffe to oszust, przestępca, który manipuluje ludźmi, „uwodzi ich, a potem niszczy ich życie. To co spotkało naszą rodzinę było przerażające i nie chciałabym by jeszcze ktoś ucierpiał przez tego nikczemnika. Dlatego proszę sąd o najwyższy wymiar kary dla tego drania.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty

Epoka
Gramatyka i formy wypowiedzi