profil

Dlaczego Zenon Ziembiewicz przegrał życie? Bronię lub oskarżam bohatera ,,Granicy''.

poleca 85% 159 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Krótka i piękna kariera Zenona Ziembiewicza, zakończyła się groteskowo i tragicznie…” – tak uprzedza powieściowe wypadki narrator powieści. Trudno nie zgodzić się z twierdzeniem, że Ziembiewicz przegrał życie, skoro najpierw został poważnie okaleczony a potem popełnił samobójstwo. Problem leży w ocenie faktów, które doprowadziły bohatera do tragedii.
Moim zdaniem Zenon Ziembiewicz był ofiarą wielu czynników. Przede wszystkim klasowych stosunków społecznych. Także niewłaściwych relacji w małżeństwie jego rodziców. Zapewne słabości charakteru. A na pewno chęci zrobienia kariery i odniesienia sukcesu zawodowego. Nie jest łatwo uzasadnić takie stanowisko, ale poprę je powieściowymi argumentami.
Bohater pochodził z rodziny ziemiańskiej, ale nie na tyle zamożnej, aby zapewnić jedynakowi pożądane w wyższych kręgach społecznych wykształcenie. Wówczas pieniądze decydowały o pozycji społecznej, dlatego należało je posiadać, w przeciwnym razie zostawało się na marginesie światowego życia. Ziembiewicz jako młody człowiek zdawał sobie sprawę z różnicy w poziomie życia przedstawicieli różnych stanów i postanowił uczyć się wytrwale i wyrwać z Boleborzy do wielkiego świata. W młodzieńczych działaniach przyświecały mu szczytne ideały prawdomówności, szczerości, uczciwości, lojalności i otwartości. Brzydziło go zakłamanie własnych rodziców. Nienawidził ojca za zdradzanie matki w ich rodzinnym domu. Przyrzekał sobie, że nie powtórzy jego błędów. Nie wiedział jednak, że nie sposób oprzeć się schematom, które zniewalają człowieka wbrew jego woli. Ziembiewicz nie miał szczęścia do dobrych rodzinnych wzorców. To był zapewne powód, że nieopatrznie zdradził narzeczoną Elżbietę Biecką z córką domowej kucharki Justyną Bogutówną. Nie dostrzegł w tym postępku pierwszego sygnału zbliżającego się upadku. Do zdrady doszło w okolicznościach, które mogą usprawiedliwiać Zenona. Justyna płakała po śmierci matki i czuł się w obowiązku pocieszyć ją. Sam nie wiedział, dlaczego doszło do tego fatalnego w skutkach zbliżenia. Moim zdaniem za ten moralny upadek w równym stopniu co Ziebiewicz odpowiada sama Bogutówna.
Kariera zawodowa Zenona rozpoczęła się już w Paryżu skąd nadsyłał do „Niwy” artykuły o zasadniczych liniach polityki państw w latach po I wojnie światowej. Brał za tę pracę pieniądze i wszystko byłoby w porządku, gdyby nie uległ presji Czechlińskiego. Godził się na wszystkie zmiany wprowadzane za jego plecami i bez jego aprobaty. Przypomnę jednak, że Ziembiewicz chciał zrobić błyskotliwą karierę, ale nie miał pieniędzy na studia. Wyobrażał sobie, że to chwilowe ustępstwo. Nie rozumiał zawikłanych układów w polityce opartych na towarzyskich znajomościach, szantażach czy służalstwie. Chciał być uczciwy. Usprawiedliwia go to, że wchodził w życie bez doświadczeń. Nie miał zaufanych i oddanych przyjaciół. Otaczali go ludzie podli i dwulicowi.
Zenon miał szczere zamiary prowadzić uczciwe życie rodzinne i zawodowe. Najpierw jako redaktor Niwy. Nawet przez jakiś czas udawało mu się publikować radykalne społecznie artykuły Mariana Chąśby. Niestety, przeoczył fakt, że ten biedny robotnik był protegowanym jego żony Elżbiety. Czy miał odmówić pomocy zdolnemu dobrze zapowiadającemu się dziennikarzowi tylko dlatego, że pochodził z biedoty? Tym bardziej zaufanemu żony? Łatwo negatywnie oceniać czyny, których słuszność została podważona. Awans zawodowy i ożenek z Biecką wprowadził Ziembiewicza w kręgi bogatego ziemiaństwa. Odczuwał to jako nobilitację. Wystarczyło od czasu do czasu zgodzić się na ogłoszenie programu Koła Pań, któremu patronowała hrabina Tczewska lub pokornie przyjąć reprymendę hrabiego za opublikowanie niepochlebnej recenzji o protegowanej aktoreczce. Ziembiewicz nie posiadał umiejętności odmawiania. To była słabość jego charakteru. Ponadto czuł respekt przed wpływowymi osobami, od których zależała pomyślność życia jego, dopiero co założonej, rodziny.
W mojej ocenie robił naprawdę wiele dobrych rzeczy, za które należałoby go szanować. Rozpoczyna ważne przedsięwzięcie budowy osiedla robotniczego, zakłada pijalnię mleka dla dzieci, przystosowuje starą cegielnię na noclegownię dla bezdomnych. Jego pomysłem są place do gry w koszykówkę i siatkówkę. Oceniam go jako człowieka z inicjatywą, wrażliwego na ludzką biedę, mądrego włodarza miasta. Przyznaję, że ilość kompromisów którym ulegał była zbyt duża, ale moim zdaniem była to cena, jaka musiał zapłacić za to, aby zdobyć niezachwianą pozycję reprezentanta władzy. Wszystko co doprowadziło Ziembiewicza do klęski i śmierci odczytuję jako rodzaj zbiegu niefortunnych okoliczności a zaryzykuję twierdzenie, że może nawet spisku.
Raz jeszcze stwierdzam, że uznaję Zenona Ziembiewicza za wartościowego człowieka uwikłanego w różne zależności, w które popadł na skutek słabości charakteru i niesprzyjających uwarunkowań zewnętrznych.



Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 4 minuty