Lądowanie w Normandii

Lądowanie w Normandii (D-Day) było triumfem planowania i organizacji. Wsparcie desantu obejmowało m. in. przeholowanie elementów sztucznego portu przez kanał La Manche i ułożenie podwodnego rurociągu. Zapewniono panowanie w powietrzu i w dniu inwazji nad alianckie przyczółki udało się przedrzeć jedynie dwóm niemieckim samolotom.

Jednak cała operacja nie przebiegała już tak gładko. Na plaży 'Omaha' silna obrona niemiecka omal nie uniemożliwiła utworzenia przyczółka, ale zdecydowana akcja piechoty morskiej Stanów Zjednoczonych spowodowała zepchnięcię Niemców w głąb lądu. Na pozostałych plażach ("Utach", "Gold", "Juno", "Sword") opór nie był aż tak silny, jednakże aliantom, mimo desantu trzech dywizji spadochronowych, nie udało się opanować celów zaplanowanych na pierwszy dzień inwazji. Nie zdobyto w tym dniu miasta Caen - jeszcze przez wiele tygodni toczyły się o nie ciężkie walki.

Cała kampania okazałą okazała się gorzka i frustrująca, do czego przyczyniła się umiejętna obrona Niemców, którzy wykorzystali doświadczenia z walk na froncie wschodnim. Alianci doskonale zaplanowali inwazję, ale w zakresie kluczowegoproblemu operacyjnego - sposoburoztrzygnięcia walk w Normandii na swoją korzyść - zdali się na improwizację