profil

Rzymska rodzina

poleca 85% 328 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Obrzędy weselne w Rzymie były związane z kultem bóstw opiekujących się ziemią i jej płodami, przywiązywano wielką wagę do terminu, w jakim miały się odbywać śluby. Wybierano dni i okresy, które wg wierzeń lokalnych uchodziły za szczęśliwe. Za najpomyślniejszy okres uważano drugą połowę czerwca, czyli okres żniw, kiedy bóstwa rolne okazują ludziom życzliwość i łaski, darząc ich płodami ziemi. W dniu uroczystości weselnych panna młoda musiała założyć białą togę, nie przetykaną purpurowym szlakiem i pozbawioną wszelkich ozdób, oraz prostą tunikę. Toga była przepasana paskiem, wiązanym w specjalny węzeł tzw. Herkulesa (jego rozplątanie należało do przyszłego małżonka). Na głowie miała krótki, czerwono-złoty lub szafranowy welon (kolor, przypominający barwę jutrzenki, uchodził za przynoszący szczęście). Strój pana młodego nie różnił się od codziennego. Dla Rzymianina toga była dostatecznie zaszczytnym i uroczystym ubraniem. Z czasem przyjął się zwyczaj przyozdabiania również pana młodego wieńcem z mirtu lub wawrzynu. Podczas uroczystości weselnych szczególną rolę pełniła ,,starościna" - pronuba (w Grecji matka panny młodej). Kobieta, którą wybierano na pronubę musiała cieszyć się ogólnym szacunkiem, dobrą opinią i musiała być wierna przez całe życie jednemu mężowi. Ona wprowadzała pannę młodą do gości, towarzyszyła jej podczas wysłuchiwania wróżb dotyczących małżeństwa, ona (a nie jak w Grecji - ojciec) oddawała narzeczoną przyszłemu jej mężowi przez złączenie ich dłoni.
Następnie panna młoda składała ofiarę. Niekiedy młodzi zasiadali na ustawionych obok siebie krzesłach okrytych skórą zwierzęcia ofiarnego, a potem obchodzili ołtarz poprzedzani przez sługę, który niósł kosz z akcesoriami kultowymi.
Po obrzędach religijnych odbywała się uczta weselna w domu rodziców panny młodej, a w czasach późniejszych w domu nowożeńców.
Po uczcie następowała II część uroczystości - przyprowadzanie panny młodej do domu jej męża. Tradycja nakazywała pannie młodej opierać się i płakać. Pronuba wyrywała ja z objęć matki i oddawała mężowi.
Pochód otwierał chłopiec ,,szczęśliwy" (tzn. posiadający oboje rodziców), który niósł pochodnię z gałęzi głogu. Jasne światło stanowiło dobry znak, słabe, zasnute dymem - uchodziło za złą wróżbę.
Za nim szła panna młoda, którą prowadzili dwaj młodzi chłopcy (również ,,nieosieroceni"). Za nimi niesiono symbole pracy domowej: kądziel i wrzeciono z osnową.. Dalej szła rodzina, przyjaciele, nieznajomi.
Wesoły nastrój wnosiła orkiestra grająca na aulosie (instrumentach muzycznych), śpiewy weselne i złośliwe przyśpiewki. W drodze obrzucano uczestników orszaku orzechami.
U progu domu pannę młodą witał jej przyszły mąż, a ona odpowiadała formułę: Ubi tu Caius, ibi ego Caia - gdzie ty Gajusz, tam ja Gaja, co wg starożytnych miało znaczyć: gdzie ty - ojciec rodziny, tam ja - matka rodziny.

W rzymskiej rodzinie najważniejszą role sprawował ojciec. Początkowo miał władze nad życiem innych członków rodziny- żony, potomstwa oraz niewolników. To on decydował o wydatkach, zarządzał majątkiem całej rodziny i podejmował decyzję w ważnych sprawach (Syn nawet pełnoletni i żonaty, za życia ojca, nie miał prawa posiadać własnego majątku, Dopiero na podstawie testamentu przejmował spuściznę po śmierci ojca). Wielką decyzja było to, czy ojciec będzie chciał czy dziecko będzie wychowywane, czy zostanie porzucane (najczęściej działo się to względem dziewczynek, ponieważ chłopcy w przyszłości pomagali w rodzinie). Z czasem owe prawa zmieniły się i głos w rodzinie mogła podejmować również matka. Następną ważną osobą, (choć nie tak jak ojciec rodziny) była matka. Rzymska matka, choć nie posiadała praw politycznych, to i tak cieszyła się dość dużą swobodą. Mężowie nie krępowali się zabierać je na przyjęcia, w przeciwieństwie do Greków. Jak pisze Korneliusz Epos w „żywoty wybitnych mężów” „(…)Któż z Rzymian krępuje się zabrać ze sobą żonę na przyjęcie? (…) W Grecji rzecz ma się zupełnie inaczej, bo kobieta nie bywa tam na przyjęciach, chyba, że w gronie rodzinnym (…)”.Dzieci natomiast do siedmiu lat przebywały pod opieką matki. Następnie chłopcy i dziewczynki rozpoczynały naukę w szkole, gdzie uczono historii, literatury (zarówno rzymskiej jak i greckiej), oraz były również ćwiczenia fizyczne, takie jak pływanie, jazda konna, czy (dla chłopców) walka mieczem. Dziewczynki po skończeniu szkoły uczyły się przędzenia i tkania i mogły wyjść za mąż już w wieku 12 - 15 lat.


Rzymianie wiele przebywali poza domem. Nic w tym dziwnego, gdyż większość ich mieszkała w bardzo trudnych warunkach, w dzielnicach ubogich, w których ciasno tłoczyły się wysokie, wielopiętrowe kamienice. Życie w pięcio - sześciopiętrowym domu, bez kanalizacji, wodociągów było bardzo uciążliwe. Im wyżej wznosiły się mieszkania, tym czynsz był niższy, a warunki gorsze. Na górne piętra wędrowano po schodach tak stromych, iż przypominały raczej drabiny, woda natomiast znajdowała się jedynie na dole. W ciasnych pokoikach, wysoko pod dachem, mieszkańcy cierpieli z powodu upały lub chłodu... Ulice były hałaśliwe i brudne. Przechodnie narażali się na oblanie nieczystościami, które leniwe gospodynie wylewały przez okna, zamiast znosić je po schodach. W nocy hałas nie ustawał, a wręcz przeciwnie, nie dawał spać, gdyż wszystkie towary potrzebne do życia tego wielkiego miasta dowożono właśnie wtedy, jako że za dnia wozy nie miały prawa wstępu na rzymskie ulice. Nie rzadko też wybuchały pożary, spowodowane przez pozostawione bez ochrony lampki oliwne lub przenośne piecyki. Kamienice budowano szybko i byle jak, dlatego też często dochodziło do katastrof - domy zawalały się, grzebiąc w ruinach mieszkańców. Ludzie więc chętniej przebywali poza własnym domem.
Jednak ciekawiej wyglądała sytuacja bogatych mieszkańców Rzymu, gdyż posiadali oni luksusowe wille, niezbyt ciekawe z zewnątrz, za to piękne wewnątrz. Otóż zaraz za drzwiami do domu, wąskim korytarzem szło się do atrium. Było to pomieszczenie służące jedynie do celów reprezentacyjnych. Na jego środku stał mały basen na wodę deszczową, która spływała do niego poprzez otwór w dachu, który był do tego specjalnie przystosowany. Atrium zdobiły również popiersia przodków rodziny. Zaraz za pomieszczeniem reprezentacyjnym znajdowała się kapliczka postawiona tam dla opiekuńczych bogów domu. Był tam również ołtarzyk Westy, gdzie płonął ogień, gdyż była to bogini domowego ogniska. Dalej przejście prowadziło do wewnętrznego ogrodu willi, nad którym dach również był otwarty. W całym domu dookoła atrium i perystylu (wewnętrznego ogrodu) umiejscowione były pomieszczenia takie jak: kuchnia, jadalnia czy sypialnia.


Gospodarka Rzymu opierała się szczególnie na pracy niewolników. Niewolnicy trafiali do Imperium głównie w wyniku prowadzących przez Rzymian wojen zdobywczych. Tysiąc złapanych ludzi sprzedawano na targach. Ale przejdźmy do rzeczy. Rodzina mogła sobie kupić takiego niewolnika, a on mógł za nią pracować. Taki niewolnik całkowicie zależał od pana. Niewolnicy służyli jako stajenni, sprzątacze, kucharze, posłańcy, sekretarze czy wychowawcy dzieci. Wykształceni niewolnicy- zwykle Grecy – zostawali lekarzami, nauczycielami lub aktorami.

Bibliografia
„Historia I” T. Makowskiego i J. Rześniowieckiego
www.sciaga.pl
http://www.piastowie.kei.pl/rzym/

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 6 minut