Dewotce służebnica w czymsiś przewiniła
Właśnie natenczas, kiedy pacierze kończyła
Obróciwszy się przeto z gniewem do dziewczyny
Mówiąc właśnie te słowa: „... I odpuść nam winy,
Jako my odpuszczamy”, biła bez litości.
Uchowaj, Panie Boże takiej pobożności!
(Ignacy Krasicki, Dewotka)
Od chwili do chwili
wzdychał ciężko, zapadał w nabożne ekstazy,
kornie całował ziemię niezliczone razy;
kiedy zaś wychodziłem, on prędko biegł przodem,
by święconą mi podać z kropielnicy wodę.
(Molier, Świętoszek; tłum. Tadeusz Żeleński-Boy)
Tak jest – zgoda, A Bóg wtedy rękę poda
A Bóg wtedy rękę poda.
(Aleksander Fredro, Zemsta)
Dewocja, czyli nadmiernie manifestowana, czysto powierzchowna pobożność stała się tematem wielu satyrycznych utworów literackich. Najlepszą chyba bronią przeciw dewocji okazał się w literaturze właśnie śmiech – komediopisarzy, bajkopisarzy, powieściopisarzy.