Z kolei Witold Gombrowicz w Pornografii pokazuje niepokojące zjawisko pustych form życia religijnego, za którymi nic się nie kryje. Gorliwi katolicy –podupadli ziemianie obnoszący się ze swoją religijnością potrafią jedynie swymi pustymi gestami „zarżnąć” mszę. U Hipolita ostentacyjna religijność podkreśla jedynie jego szlachectwo i pozwala trzymać chłopów na dystans, uczestnictwo w życiu hierarchicznego Kościoła pozwala nie zmieniać niczego w porządku społecznym. Fryderyk natomiast, gorliwie spełniający religijne gesty, okazuje się ateistą... Pani Maria – kobieta słynąca w okolicy jako wzorowa katoliczka– czyni ze swej śmierci „przedstawienie dla Fryderyka”, wydaje się, że „gra” do końca. Istnieje smutne podejrzenie, że owa wiecznie rozmodlona pani Maria jest jednak w stanie rzucić się z nożem na parobka, a więc z „rozmodlenia” nie wynikają chęć przebaczenia, wyrozumiałość, miłosierdzie, szlachetność... Również ziemianie i mieszczanie z Operetki Witolda Gombrowicza bywają dewotami. Uczestniczą we mszy i powtarzają bez sensu nic nieznaczące słowa: „kazanie księdza proboszcza, jakie to kazanie księdza proboszcza, oj tyż to kazanie, kazanie” (matka Albertynki) lub „co za kazanie wygłosił nasz dhogi ksiądz phoboszcz ku czci naszego dhogiego Pana Boga” (Książę). Gorliwe przywoływanie Boga, a zarazem familiarne nazywanie Boga „naszym drogim Panem Bogiem” pokazuje, że ze śmiertelnie poważnym traktowaniem praktyk religijnych nie idzie w parze poważne traktowanie Boga. Religia przemienia się w kolejną arystokratyczną grę, dostępną też w pewnym zakresie dla klas niższych. Tymczasem w finale sztuki okazuje się, że nawet proboszcz nie wierzy w swego Boga, choć tak gorliwie niegdyś głosił kazania i wypowiadało ciężkich czasach słowa: „Panu Bogu ofiarować”.