profil

Misja świętego Wojciecha i Zjazd Gnieźnieński oraz ich rola w umacnianiu państwowości polskiej

poleca 84% 2805 głosów

Treść Grafika Filmy
Komentarze
Mieszko I Chrzest polski

O korzeniach państwowości polskiej możemy mówić z chwilą zjednoczenia plemion pogańskich pod wodzą Mieszka I. Jednak wtedy jeszcze państwo było rozbite dawnymi podziałami i potrzebowało jakiegoś czynnika wiążącego. Mieszko I za najlepszą metodę łączenia uznał wspólną religię tj. chrześcijaństwo, dlatego w roku 966 ochrzcił siebie, swój dwór oraz państwo. Jednakże to nie wystarczyło. Proces chrystianizacji przebiegał wolno, pomału zataczając coraz szersze kręgi od stolicy i najbliższego otoczenia księcia. Dlatego religia nie dotarła od razu do wszystkich, a nawet gdy docierała, często była odrzucana na rzecz bożków pogańskich, czczonych potajemnie. Aby ludzie przyjęli chrześcijaństwo potrzebowali „czegoś więcej”, niż niczym nie popartych słów: odrzuć bożków, wierz w Chrystusa. Wtedy pojawił się Wojciech Adalbert, znany nam jako święty Wojciech.
Już na początku swego kapłańskiego życia, był jedyny w swoim rodzaju. Zrezygnował on z funkcji biskupa w Pradze (mimo zaszczytów i korzyści finansowych z niej płynących) i wstąpił do klasztoru benedyktynów pod wezwaniem św. Bonifacego wraz ze swym bratem -Radzimem Gaudentym (było to w 989 roku). W roku 991 został ściągnięty przez papieża z powrotem do Pragi, na stanowisko biskupa. Nie przyjechał jednak sam, ale z bratem i grupą mnichów (był wśród nich Jan Kanapariusz- późniejszy autor żywota św. Wojciecha). Pod wpływem konfliktu ze społeczeństwem praskim, Wojciech znów porzucił katedrę dla klasztoru. Około roku 995 zetknął się w Rzymie z Ottonem III i zaskarbił sobie jego przyjaźń oraz pozwolenie na pracę misyjną wśród ludów pogańskich. Przygotowania do wyprawy na początku 997 roku rozpoczął w Polsce, gdzie znalazł wielu zwolenników ewangelizacji i spotkał się z poparciem szerząc wiarę. Z jego pobytem na ziemiach polskich związane są dwa ważne wydarzenia tj. powstanie klasztoru benedyktyńskiego w Łęczycy oraz kluczowy w umacnianiu wspólnoty polskiej- autorstwo pierwszego polskiego „hymnu narodowego”- Bogurodzicy. Jak wiadomo jeszcze przez długie lata był on symbolem państwowości polskiej oraz Polaków. Towarzyszył rycerzom podczas bitew jak i prostym ludziom podczas świąt. W połowie roku 997 Wojciech wyruszył z garstką przyjaciół do Prus. Spotkał się tam z ogromną niechęcią, jednak nie zaprzestał katechizacji. W drodze powrotnej do Polski, 23 kwietnia 997 roku, został zamordowany.
Jego męczeństwo zdobyło sobie wielki rozgłos na scenie międzynarodowej (szczególnie w Polsce i Niemczech). Otton III wznosił Wojciechowi liczne kościoły m. in. w Akwizgranie i w Rzymie. Bolesław Chrobry zaś sprowadził szczątki męczennika do Gniezna, gdzie spoczęły w bazylice. Dzięki ciału świętego w 999 roku Gniezno zostało podniesione do roli metropolii kościelnej, co wpłynęło niezwykle dobrze na rozwój Kościoła w Polsce. Jego żywot stał się w X i XI wieku tematem licznych dzieł hagiograficznych, których liczby nie wyczerpują 4 zachowane do dziś (m. in. napisany przez brata i wspomniany już znacznie obszerniejszy- Jana Kanapariusza). W średniowieczu Wojciech był czczony jako patron misji wschodnich, oraz misji na Pomorze Zachodnie. Tradycja przypisuje mu zaszczepienie chrześcijaństwa na Węgrzech. Kościół polski do dziś czci go jako swojego głównego patrona.
Działalność świętego Wojciecha (oraz jego uczniów, również po śmierci nauczyciela) znacznie umocniła rolę Kościoła katolickiego w Polsce. Wraz z rozchodzącą się wieścią o jego śmierci i poświęceniu, mnożyły się kościoły, przybywało wiernych. Łączyli się w imię religii, w którą wierzyli dobrze jej nie znając. Zacierały się granice dawnych plemion, a zarysowywały polskie. Teraz państwo miało już naprawdę wspólną religię oraz patrona- świętego, a Kościół polski przeżywał rozkwit.
Trzy lata po śmierci Wojciecha tj. w 1000 roku odbył się Zjazd Gnieźnieński, zwany czasem ze względu na swą rangę Soborem Gnieźnieńskim. Ówczesny książę polski- Bolesław Chrobry przyjmował Ottona III- cesarza Niemiec. Jedną z przyczyn odbycia się zjazdu, była prywatna chęć odwiedzin grobu przyjaciela- św. Wojciecha przez Ottona (a więc kolejna „zasługa” świętego w umacnianiu państwa). Od samego początku Bolesław chciał pokazać siebie i swój kraj z jak najlepszej strony (mimo, że w wieku 6 lat został oddany z niewiadomych przyczyn na dwór cesarski jako zakładnik, a więc poznał już wcześniej Ottona i zaprzyjaźnił się z nim). Dlatego przyjął gościa od razu po przekroczeniu granicy, jak głosi legenda rozwijając czerwony dywan od granicy do Gniezna na znak szacunku, oraz rodzaju „zaszpanowania” przed jakże ważnym gościem. Całe powitanie przebiegało w ogromnym przepychu by dać do zrozumienia Ottonowi, że Polska jest godnym cesarstwa, nie mniej bogatym sąsiadem.
Podczas kongresu omawiane były głównie sprawy związane z uporządkowaniem organizacji kościelnej w Polsce. Dotyczyło to podziału na biskupstwa i arcybiskupstwa (tj. utworzenia autonomicznego arcybiskupstwa w Gnieźnie, oraz biskupstw w głównych grodach kraju, np. w Krakowie). Mimo, iż zostało użyte słowo „podział”, czyn ten miał na celu dalsze scalanie państwa poprzez wspólną religię. Kościół polski nie byłby także dzięki temu zależny od niemieckiego czy czeskiego, uzyskując suwerenność. Chrobremu udało się również zwolnić kraj z płacenia trybutu na rzecz cesarstwa. Rozmowy między władcami przebiegały na tyle dobrze, że Otton uznał pełną niezawisłość polskiego władcy oraz suwerenność jego państwa, poprawiając tym samym międzynarodową pozycję Polski. Podbudowało to również samych Polaków.
Kolejnym i ostatnim ważnym aspektem zjazdu było symboliczne ukoronowanie Bolesława podczas jednej z biesiad cesarskim diademem. Był to znak, że Bolesław może, a nawet powinien, ubiegać się o koronę królewską Polski. Oczywistym jest, że kraj, którym rządzi król jest wart więcej, a władza monarchy jest mocniejsza i trwalsza. Może właśnie dzięki temu niuansowi, przez 25 lat Bolesław Chrobry dążył do korony polskiej poprzez wojny z Niemcami, Czechami oraz Rusią, aby ostatecznie kilka miesięcy przed śmiercią- w 1025 roku zostać koronowanym na pierwszego króla Polski…
Jak nietrudno zauważyć zarówno misja (oraz całe życie, a nawet czyny „spoza” grobu) świętego Wojciecha jak również Zjazd Gnieźnieński odegrały ogromną i wyniosłą rolę w umacnianiu państwowości polskiej. Po śmierci Bolesława Chrobrego już jako króla, Polska była potęgą. W ciągu niespełna 70 lat, z dzikich pogańskich plemion, powstał możny i silny kraj, mocarstwo na skalę europejską. Niestety jego następcą był Mieszko II, który doprowadził do nowych podziałów…

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 5 minut