profil

Miłość i cierpienie. Omów związek obu tych doznań na podstawie wybranych przykładów literackich.

Ostatnia aktualizacja: 2021-04-28
poleca 85% 1047 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Miłość i cierpienie. Omów związek obu tych doznań na podstawie wybranych przykładów literackich.

Miłość cierpliwa jest
łaskawa jest
Miłość nie zazdrości
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli z prawdą.


Rozpoczynam swoja wypowiedz bardzo mi bliskim cytatem z Pisma Świętego mówi on o miłości jako uczuciu budującym, szlachetnym, czystym, pełnym. Tylko miłość tak potrafi zmienić człowieka, ze staje się on kimś innym, świat dookoła nabiera wartości, sensu. Człowiek, kochając Boga i bliźniego nie musi obawiać się porażki. Dlaczego miłość jest tak ważna? Bo tylko dzięki niej łatwiej nam wierzyć, że Bóg nas kocha, że możemy odnaleźć miłość w drugim człowieku. Nawet więcej, tylko dzięki miłości jesteśmy w stanie zawierzyć innej osobie. Prawdziwa miłość potrafi znosić stany napięcia i trudności. Miłość nie jest łatwowierna, nie jest też przesadnie podejrzliwa, lecz darzy zaufaniem. Prawdziwa miłość potrafi oprzeć się trudnościom pomaga w walce z problemami. Jest silna, ale jednocześnie, życzliwa i łagodna. Kto chce zaskarbić sobie miłość musi ją okazywać. Tak, więc miłość jest bardzo cenną wartością. Kochając drugą osobę mylisz o tym, czego ona potrzebuje, z samego uczucia nie wynika zrozumienie drugiej osoby, to ciężka praca, by z odmiennych charakterów dwojga indywidualności stworzyć wspólne dobro.

Miłość sprawia, że człowiek może robić rzeczy, do których w innych warunkach nie byłby zdolny, jest szczęśliwy, czuje się spełniony. Ludzka miłość jest odbiciem miłości Boga do całego świata, bo cały świat przenika miłość.

Miłość narodziła się wraz z człowiekiem, towarzyszy mu przez całe jego życie podobnie jak i cierpienie. Są to dwie nieodłączne towarzyszki, które są splecione w silnym uścisku. Cierpienie jest swoistym synonimem człowieczeństwa - któż z nas bowiem nie zna jego smaku? Cierpimy psychicznie, ponieważ posiadamy uczucia, które można łatwo zranić, jak również nasze ciało podatne jest na ból i doświadczamy cierpień fizycznych. To właśnie dzięki cierpieniu uczymy się patrzeć na świat z nowych perspektyw, lepiej rozumieć innych, stajemy się bogatsi o nowe doświadczenia i wartości. Wpisane w nasze życie cierpienie może nas uszlachetnić, może też nas złamać i zniszczyć.

Literatura bywa często zapisem naszej codzienności, nic dziwnego, że motyw cierpienia jest w niej tak często przywoływany. Jednym ze słynniejszych dzieł, w którym jest o tym mowa są "Dzieje Tristana i Izoldy", przepiękny średniowieczny romans. Dwoje młodych ludzi pokochało się, pomimo tego, że nadobna oblubienica przeznaczona była innemu. Przewrotne przeznaczenie sprawiło, że miłosny napój wypili Izolda i Tristan, a nie król Marek i jego przyszła żona. Poprzez magię, która zadziałała ich miłość stała się faktem, kochankowie uciekli, ale zły los ścigał ich. Zostali skazani na stos przez króla Marka powinni byli umrzeć, jednak dobry król poruszony głębią łączącego ich uczucia darował im winy. Mogłoby się wydawać, ze sielanka trwać będzie bez końca, jednak tak się nie stało. Dwójka kochanków nękana wyrzutami sumienia, poczuciem obowiązku rozstała się. Izolda wróciła do króla, natomiast pogrążony w żalu i smutku, przepełniony cierpieniem Tristan udał się na tułaczkę. Został ciężko ranny, a jedynym lekarstwem, które mogłoby go przywrócić do życia, był widok Izoldy jego wielkiej niespełnionej miłości, a nie jego prawowitej małżonki. Tristan umiera, jak również jego ukochana złotowłosa Izolda. Miłość łączy się z cierpieniem, jak niebo z horyzontem. Kochankowie zostają dzięki łaskawości króla pogrzebani w tej samej kaplicy po dwóch jej stronach. Z grobu Tristana wyrasta głóg, który wzniósłszy się ponad kaplicę wrasta w grób Izoldy, co staje się symbolem tego, iż pomimo cierpienia i śmierci, miłość nie umiera i na zawsze łączy kochanków, w uścisku wieczności.

Dzieje Tristana i Izoldy to opowieść o miłości i śmierci, namiętnościach i cierpieniu, przeznaczeniu, wolności i przebaczeniu. Konieczności dokonywania trudnego wyboru pomiędzy honorem i uczuciem, duchowych rozterkach, które mogą stać się udziałem ludzi żyjących w każdym czasie oraz miejscu. Warto zauważyć, że w tej historii po raz pierwszy tak wyraźnie miłość zostaje przedstawiona jako uczucie radosne i jednocześnie tragiczne. Kochankowie poddani są niepokonanej mocy namiętności, a zarazem świadomi zła i zdrady. Żyjący w nieustannym napięciu emocjonalnym, w ciągłym konflikcie między honorem a miłością, ucieleśniają szczęście i cierpienie miłości. W Dziejach Tristana i Izoldy obraz miłości i cierpienia jest niezwykle istotny. Połączyła ich miłość niezwykle silna, wieczna, miłość niespełniona ale jednocześnie pełna: zarówno w wymiarze duchowym, jak i cielesnym. Chociaż jej źródła tkwią w świecie nadprzyrodzonym (czarodziejski napój, który jest symbolem fatalizmu niezawinionej namiętności). Miłość Tristana i Izoldy łamie wszelkie bariery, nie niszczy jej pozycja społeczna kochanków, zasady moralne, a nawet złożone obietnice (również honor rycerski). Uczucie to jest nieuniknione, nigdy nie może się wypalić, bo wywołane jest czarodziejskim napojem, jest jednocześnie najpotężniejszą ludzką namiętnością, stanowi najwyższą wartość życia. Miłość bywa słodka i gorzka, niesie rozkosz i cierpienie, ale nieuchronnie prowadzi do tragicznego końca. Od przeznaczenia nie ma ucieczki, a taką drogę "wybrało" przeznaczenie dla Tristana i Izoldy. Uczucie trwa wiecznie - nawet po śmierci zapewnia im wspólne, wieczne szczęście.

Kilkadziesiąt lat później Wiliam Szekspir, tworzy kolejny utwór literacki opiewający miłość i cierpienie dwójki kochanków - "Romeo i Julia". Jest to dzieło mówiące o uczuciu potrafiącym pokonać wszelkie przeciwności losu. To miłość piękna i dobra, którą niszczy otaczająca parę brutalna rzeczywistość. Niczym wobec niej jest cierpienie, czy też lęk przed śmiercią. Śledząc losy Romea i Julii, widzimy jak zakochani młodzi ludzie, z dwóch zwaśnionych ze sobą od lat rodów, dojrzewają emocjonalnie, uczą się lojalności w stosunku do siebie, aby potem połączeni cierpieniem i wielką miłością odejść w otchłań śmierci. Za swoje uczucie płacą najwyższą cenę. Kochają się pomimo przeciwności losu, gotowi są do poświęceń, do tego stopnia, że nawet Romeo gotów jest wyrzec się swego rodu, tożsamości, by być z ukochaną Julią. Potajemna przysięga małżeńska kochanków nie niesie ze sobą nic dobrego. Pomimo łączącego ich uczucia cierpienie, które mu towarzyszy zaczyna górować. Nieustępliwi rodzice Julii, a zwłaszcza matka woleliby widzieć córkę zaślubioną z grobem, a niżeli z kimś z rodu Montecchi. Zdesperowana młoda niewiasta zwraca się o pomoc do franciszkanina ojca Laurentego. Jednak jego chytrze obmyślony plan nie powiódł się. Romeo widząc, jak myślał ciało martwej ukochanej przepełniony bólem, żalem i nieodłącznym cierpieniem wypija truciznę i umiera. Julia wzbudziwszy się z letargu, dokonując makabrycznego odkrycia przebija się sztyletem i odchodzi do swej wielkiej niespełnionej miłości.

William Szekspir w doskonały sposób przedstawił w swym dziele siłę miłości i cierpienia. Według niego pokochać to znaczy dążyć do pokoju, zgody i harmonii. Ta dwójka młodych kochanków była dla siebie bratnimi duszami, dwiema połówkami jabłka, kiedy jedno z nich umarło, drugie straciło sens życia, odeszło, nie potrafiło żyć w świecie cierpienia pozbawione miłości.

Zarówno miłość, jak i cierpienie są najgłębszymi i najpiękniejszymi motywami literackimi. Trudno jest znaleźć utwór, w którym tematy te nie zostałyby poruszone. Oba te uczucia, nie potrafią istnieć bez siebie.

Kolejnym rodzajem miłości jest miłość rodzicielska, chciałabym przytoczyć "Przypowieść o synu marnotrawnym". Młodszy z synów bogatego człowieka otrzymał od ojca majątek, na swe życzenie. Szybko jednak roztrwonił go. Najął się do pasania świń.

W końcu skruszony wrócił do ojca, który przyjął go z otwartymi ramionami, z ogromną radością i nakazał wydać na jego cześć przyjęcie. Niestety starszy syn, który trwał przy ojcu był zazdrosny o brata. Na to ojciec mu odrzekł: "Synu ty zawsze jesteś przy mnie on zaś był umarły i powrócił, radujmy się z tego". Słowa ojca świadczą o tęsknocie za synem, który opuścił rodzinny dom, o wielkiej wyrozumiałości, umiejętności wybaczania i ogromnej miłości. Wybaczył dziecku hulanki i podał pomocną dłoń. Ojciec. Jasno widać tu, iż pomimo wielkiego cierpienia, jakie ojciec odczuwał po utracie syna, miłość i przebaczenie były silniejsze od bólu, żalu i rozpaczy. Jest to przypowieść, w której Jezus ukazał nam, czym jest miłosierdzie, miłość ojcowska, która potrafi pokonać wszystko, dzięki której człowiek pomimo swoich przewinień może stać się lepszym. Jak pisał Jan Paweł II w Encyklice Dives in misericordia: "Przypowieść o synu marnotrawnym wyraża w sposób prosty i dogłębny rzeczywistość nawrócenia. Nawrócenie jest najbardziej konkretnym wyrazem działania miłości, cierpienia i obecności miłosierdzia w ludzkim świecie. Właściwym i pełnym znaczeniem miłosierdzia nie jest samo choćby najbardziej przenikliwe i najbardziej współczujące spojrzenie na zło moralne, fizyczne czy materialne. W swoim właściwym i pełnym kształcie miłosierdzie objawia się jako dowartościowywanie, jako podnoszenie w górę, jako wydobywanie dobra spod wszelkich nawarstwień zła, które jest w świecie i w człowieku".

Mówiąc o miłości i cierpieniu rodzicielskim nie możemy zapominać o " Trenach"- Jana Kochanowskiego. Napisał on treny, kiedy jego dotychczasowe, spokojne życie zostało zakłócone i zburzone dramatycznym wydarzeniem – śmiercią jego małej córeczki Urszulki. Jako pierwszy poeta zadedykował treny małemu dziecku, stworzył ich dziewiętnaście. Śmierć Urszulki była wielką, osobistą tragedią ojca. Nie potrafił tego pojąć, zrozumieć, pogodzić się z tym. Czytając treny odnosimy wrażenie, iż pisane są na granicy bólu i obłędu. Widać w nich miotającego się między sprzecznościami, rozdartego wewnętrzną udręką i tak dalekiego od dążenia do renesansowej harmonii, nieszczęśliwego człowieka. Jego ból dodatkowo potęgowany jest przez brak zrozumienia dla poczynań Boga. W efekcie jego cierpienie doprowadza do zachwiania wiary w wyznawane wartości – stoickiej filozofii i mądrości. Kochanowski porównuje zmarłą córeczkę do młodej oliwki. Która niestety "została ścięta przez nadgorliwego ogrodnika". Poeta ubolewa również nad tym, że dom po śmierci dziecka jest pusty, smutny. Mówi, że kiedy żyła to słychać było wszędzie jej radosne szczebiotanie. Zrozpaczony ojciec zadaje nieustannie retoryczne pytanie - "Orszulo moja wdzięczna, gdzieś mi się podziała, w którąś stronę, w którąś się krainę udała". Nie może pozbyć się wrażenia, że egzystencja człowieka na tym marnym świecie pozbawiona jest sensu. Ubolewał nad śmiercią córki także, dlatego, że widział w niej swoją następczynie. Kiedy człowiek cierpi nic nie jest w stanie go pocieszyć, uspokoić, rozweselić, czy dodać siły. Powie: "Nieszczęśliwy ja człowiek, którym lata swoje Na tym strawił, żebych był ujrzał progi twoje! Terazem nagle ze stopniów ostatnich zrzucony I między insze, jeden z wiela policzony". Treny wyrażają bunt, cierpienie, rezygnację, rozpacz, zwątpienie w Boga, a dopiero na samym końcu pogodzenie się z tak strasznym losem.

Słowo "cierpienie" nierozerwalnie kojarzy mi się z przywoływanym często w literaturze hasłem "prometeizm". Pojęcie to wywodzi się od mitycznego Prometeusza, który był twórcą rodu ludzkiego - ulepił on człowieka z gliny pomieszanej z łzami a dusze dał mu z ognia niebieskiego. Stworzył w ten sposób człowieka, który był słaby i bezbronny wobec potęgi przyrody, której nie rozumiał. Prometeusz widząc to zakradł się do nieba, zniósł jeszcze trochę iskier ognia i nauczył ludzi jak się nim posługiwać. To bardzo nie spodobało się Zeusowi. Stworzył więc kobietę cudnej urody, którą później każdy z Bogów obdarzy jakąś szczególną właściwością. Nadano jej imię Pandora była ona darem dla wszystkich ludzi. W posagu jednak dostała szczelnie zamkniętą puszkę. Po jej otworzeniu na świat wydostały się wszystkie smutki, choroby, zbrodnie. Prometeusz chcąc się zemścić zabił woła i podzielił go na części. Jedną część stanowiło mięso owinięte w skóry a drugą kości owinięte w tłuszcz. Zeus wybrał gorszy wór z kośćmi i tłuszczem i zgodnie z umową (między Zeusem a Prometeuszem) ludzie mają w ofierze oddawać Bogom tłuszcz i kości. Zdenerwowany Zeus zemścił się, kazał przykuć Prometeusza do skały Kaukazu i codziennie zgłodniały sęp wyjadał mu wątrobę, która na nowo odrastała. Prometeusz jest symbolem bezinteresownej miłości, poświecenia i samotnego cierpienia który pragnąc szczęścia człowieka poświęcił siebie. Swoje nieposłuszeństwo okupił strasznym fizycznym bólem. Jego cierpienie ma być przestrogą dla tych, którzy w przyszłości chcieliby sprzeciwić się bogom.Ukazuje, nieuchwytny w wielu przypadkach, sens ogromnego cierpienia w imię wyznawanych idei.

Miłość i cierpienie przeplatają się od wieków w literaturze rożnych epok. Można powiedzieć, że miłość jest tym co silnie rzutuje na całą działalność człowieka. Nie ma nic pięknego i dobrego co nie powstałoby z miłości bądź dla miłości. Rzeczy złe wynikają najczęściej ze zdradzonej i zawiedzionej miłości, czy to do boga, czy do innego człowieka. Całe nasze życie opiera się na tym uczuciu i można powiedzieć, że dla niego istniejemy. Przelewając naszą miłość na innych ludzi także jej doświadczamy.

Myślę, że nie ma cierpienia bez miłości i nie ma miłości bez cierpienia, stanowią one nierozerwalny związek To miłości szukamy całe życie, możemy dać od siebie drugiej osobie, bliźnim, jest tym, co stanowi sens naszego istnienia bo:
Miłość cierpliwa jest
łaskawa jest […]

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem
(0) Brak komentarzy

Treść zweryfikowana i sprawdzona

Czas czytania: 12 minuty