Cierpienie, jest nieodłącznym składnikiem życia każdego człowieka, Artur Schopenhauer powiedział, że gdyby cierpienie nie było najbliższym i bezpośrednim celem naszego życia, egzystencja nasza byłaby zupełnie bezsensowna. Cierpienie dotyka każdego człowieka bez względu na to, w jakiej jest sytuacji, czy jest bogaty czy biedny, człowiek jest szczęśliwy lub cierpi bez względu na swój stan materialny, nie ma takiej siły, która uchroniłaby nas przed cierpieniem? W minionych epokach motyw cierpienia pojawia się niemalże w każdej powieści, jest on wszechobecny nawet teraz to, co się dzieje wojny, strach przed atakami terrorystycznymi, samotność spowodowana życiem na emigracji, wszystko ma związek z cierpieniem?
Pierwszym przykładem, jaki pragnę przytoczyć jest mityczny bóg Prometeusz, który cierpiał okropne katusze z powodu swojej miłości do ludzi. Ofiarował ludziom ogień, nauczył ich posługiwać się tym żywiołem został za to okrutnie skrzywdzony. Został przykuty do skały i codziennie przylatywał do niego sęp, który wydziobywał mu wciąż odrastającą wątrobę? Był bogiem miał wszystko, czego zapragnie a on próbował pomóc innym narażając się na gniew innych bogów, został okrutnie ukarany, ale nie tylko za to, że próbował pomóc ludziom, ale również za to, że okazał nieposłuszeństwo bogom?
Kolejnym przykładem niezawinionego cierpienia jest postać Jana Kochanowskiego po śmierci Jego ukochanej córki Urszulki. Cierpienie ojca po stracie dziecka, myślę, że cierpienie po stracie bliskiej osoby jest najtrudniejsze do zniesienia, na szczęście życie jak do tej pory uchroniło mnie przed ty rodzajem cierpienia, ale widziałam cierpienie na twarzach innych ludzi po stracie ich bliskich? Podobnie jest u Jana Kochanowskiego, On nie potrafi pogodzić się z tą stratą, nie rozumie, czemu tak się stało, kto zawinił.
Wielkieś mi uczyniła pustki w domu moim,
Moja droga Orszulo, tym zniknienim swoim.
Pełno nas, a jakoby nikogo nie było:
Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.
Tyś za wszytki mówiła, za wszytki śpiewała,
Wszytkiś w domu kąciki zawżdy pobiegała.
Nie dopuściłaś nigdy matce sie frasować
Ani ojcu myśleniem zbytnim głowy psować,
To tego, to owego wdzięcznie obłapiając
I onym swym uciesznym śmiechem zabawiając.
Teraz wszytko umilkło, szczere pustki w domu,
Nie masz zabawki, nie masz rośmiać sie nikomu.
Z każdego kąta żałość człowieka ujmuje,
A serce swej pociechy darmo upatruje.
Jan Kochanowski Tren VIII
Cały cykl trenów jest w zasadzie jakby przestrogą, iż należy się cieszyć z tego, co się ma, z rodziny, ze zdrowia ukochanych bliskich. Gdy się to, bowiem utraci, to już pozostaje niemalże czarna rozpacz, żal i smutek. W życiu nic nie jest pewne, niezbadane są wyroki boskie, nie wiemy, kiedy nastąpi krach. Zapewne sam Kochanowski nie spodziewał się śmierci dziecka. Żal ojca zdaje się to być wydarzeniem niewyobrażalnym. Śmierć dziecka załamuje nadzieje na wszystko. Cierpienie Poety, przyjmuje w cyklu różne fazy najpierw występuje ogromna rozpacz, lament, później zaczyna rozpamiętywać, pytać o sens i śmierci i cierpienia, a na końcu widzimy już zmianę, jakby pogodzenie się i próba życia dalej bez ukochanej córki zgodnie z powiedzeniem, że czas leczy rany.
Następnym przykładem, o którym chciałabym napisać jest powieść Stefana Żeromskiego ?Ludzie bezdomni?. W tym przypadku myślę, że przykładem cierpienia niezawinionego jest postać Joasi Podborskiej, ponieważ to Tomasz Judym zdecydował o ich rozstaniu, odtrącił jej uczucie w imię (jak sądził) celów wyższych. Odrzucona kobieta nie rozumie decyzji swojego ukochanego, cierpi z tego powodu, nie wie, dlaczego ją odtrącił zdecydował za nią, myślę, że dla niego również nie była to łatwa decyzja w końcu przecież ją kochał. Uważam, że postać Doktora Judyma została wykreowana w tej powieści na egoistyczna i w dodatku przegrana, takim czynem skazał na cierpienie i samotność nie tylko ją, ale również siebie.
Mówiąc o cierpieniu należy również wspomnieć o powieściach z okresu okupacji i wojny. Chciałabym tu wspomnieć o powieści Gustawa Herlinga- Gruzińskiego pt.: Inny świat. Czytając tą powieść rzeczywiście przenosimy się w inny świat, dużo gorszy od tego, taki, którego sami nie bylibyśmy w stanie sobie wyobrazić. Świat, w którym nie obowiązują zasady moralne, gdzie każdy walczy o to, żeby przeżyć, żeby zaspokoić głód. Ludzie cierpią, są poniewierani, tracą godność, tracą właściwie wszystko- rodziny, zdrowie, szacunek, a nawet zmysły. Autor sugeruje nam, że nie ma takiej rzeczy, której człowiek nie zrobiłby z głodu i bólu. W obozie nie było czegoś takiego jak współczucie, każdy walczył o własne życie i przetrwanie, ludzie celowo okaleczali się, aby uniknąć pracy, marzeniem wielu ludzi było to, aby umrzeć w czystej pościeli. Na porządku dziennym były kradzieże czy gwałty. Kobiety były poniewierane i wykorzystywane przez mężczyzn, wszystkie zasady moralne, którymi kierujemy się w życiu pozostawały za bramami łagrów. Wielkim zaskoczeniem dla nas ludzi czytających o tych wszystkich wydarzeniach jest to, że niektórzy ludzie przeżyli tą gehennę, na którą skazało ich życie. Przypuszczam, że wielu z nas nie jest nawet w stanie wyobrazić sobie, co czuli ludzie żyjący w takich warunkach, jak ogromne musiało być ich cierpienie, a przecież nie byli oni nawet niczemu winni, byli oskarżeni bezpodstawnie, zawinili tym, że żyli?
Na podsumowanie chciałabym przytoczyć słowa Hanny Krall trzeba przeżyć wszystko, co jest nam dane. Całą radość i cały smutek. Nie wolno nam się od tego uchylić. Nie przeżyty smutek, przed którym uciekliśmy, i tak kiedyś nas dopadnie oznacza to tyle, że nie uciekniemy przed tym, co jest nam dane, wcześniej czy później musimy przeżyć to, co jest nam pisane, czy to będą radości, czy tragedie.