profil

Buntownik

poleca 88% 103 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Na imię miał Michał, ale wszyscy nazywali go ?Duch?. Nie pamiętał nawet, od kiedy i dlaczego. Nigdy nie było z nim problemów, wykonywał polecenia rodziców, w szkole również wszystko było w porządku. Od zawsze interesował się piłką siatkową, choć sam nie grał. Nie był zbyt wysportowany, należał do tych, którzy na wychowaniu fizycznym dobiegali ostatni, osiągali najniższe wyniki. Ale nie przejmował się tym. Wiedział, że w przyszłości będzie zajmował się komputerami ? to druga z jego pasji. Nigdy nie zazdrościł ?mięśniakom? ich wyglądu i kręcących się wokół nich dziewczyn. Żył wedle swych zasad i pragnął osiągnąć swój cel.
I zapewne nadal nikt nie pamiętałby jego prawdziwego imienia, gdyby nie pewne wydarzenie. 15 marca wybrał się, jak co tydzień, na mecz piłki siatkowej. Wracał z niego bardzo zadowolony, gdyż wygrała jego ulubiona drużyna. Przypominał sobie ciągle ostatnie minuty, kiedy rozstrzygał się mecz. Jego drużynie brakowało tylko 2 punktów do wygranej. Serwował Piasecki. Michał zacisnął pięści, serce zaczęło mu łomotać. Zawodnik uderzył, piłka w grze. Odbicie przeciwnika i cudowny blok. Tak! Tak! Tak! Miał ochotę podskoczyć do góry i krzyknąć: ?Ostatni!?, ale coś go powstrzymywało. Tak był szczęśliwy, że nie zauważył kolejnego serwu, który niestety uderzył w aut. Wielka szkoda? Ale przecież wystarczy jeszcze jeden punkt. Na zagrywce przeciwników stanął Król, uderzył. Michał zamknął oczy, znów zacisnął pięści, wstrzymał oddech, by za chwilę poderwać się z radosnym okrzykiem: ?Wygraliśmy!?.
Postanowił przejść przez centrum miasta. Mimo że było już dość późno, spacerowało wiele osób. Nagle zauważył, że przy dworcu autobusowym coś się dzieje. Dwóch wyrostków zaatakowało chłopca w wieku około 12 ? 13 lat. Szarpali go za ubranie, próbowali coś wyrwać. Chłopak trochę się bronił, ale oni byli starsi i silniejsi. Ludzie stojący na przystanku udawali, że nic nie widzą, nikt nie podbiegł z pomocą, wszyscy przechodzili obojętnie, zerkając tylko z obawą o samych siebie. I choć Michał bardzo się bał, postanowił działać. Nie myślał w tym momencie o swoich możliwościach. Pragnął pomóc. Pragnął sprzeciwić się panującej wokół znieczulicy, tłumaczonej strachem o własne życie. Rzucił się na pomoc. Nie wiedział nawet jak, ale powalił jednego z chuliganów, przytrzymał kolanem i przyłożył pięść do nosa. Widok ten przeraził drugiego z wyrostków, który zamiast pomóc koledze, puścił nagle ofiarę i zaczął uciekać. Na reakcję drugiego nie trzeba było długo czekać. Nie był już taki odważny bez pomocnika.
Michał podszedł do przerażonego chłopca. Nagle zaczęli podchodzić również inni ludzie, którzy obserwowali całe zajście, ale dopiero w tym momencie zdecydowali się pomóc. Nikt jednak nie zaproponował, żeby wezwać policję ? przecież nic się nie stało. Trochę się chłopcy poszarpali. Michał uważał inaczej. Zadzwonił na komisariat i wraz z uratowanym chłopcem złożyli zeznania, podali rysopisy. To niewielka miejscowość ? znajdą ich i spotka ich kara. Wracał do domu szczęśliwy. Nigdy nie przypuszczał, że się zbuntuje, że się odważy wystąpić przeciw silniejszemu, że otwarcie pokaże, jakie ma zdanie na temat bandziorów i udowodni, że nie są bezkarni.
Dwa dni później napisano o całej sprawie w lokalnej gazecie. Wszyscy przypomnieli sobie, jakie imię nosi ?Duch?. Nazywali go Michałem lub bohaterem. On jednak podpisywał się ?Buntownik?.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty