profil

Oskarżam lub bronię Kreona – mowa prokuratora lub obrońcy.

poleca 85% 284 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Sofokles

Oskarżam Kreona ? mowa prokuratora

Wysoki Sądzie!
Dzisiaj jesteśmy tutaj, by sprawiedliwości stała się zadość i by winny został odpowiednio ukarany za swoje czyny. Chciałabym oskarżyć Kreona ? brata Jokasty, wuja Antygony, ojca Hajmona, męża Eurydyki ? o wydanie niesprawiedliwego wyroku przeciwko Antygonie. Przed chwilą wysłuchaliśmy mowy obrońcy oskarżonego. Przedstawił on swojego klienta jako wspaniałego władcę, który ustanowił prawa i zażądał ich przestrzegania. W nich między innymi zawarte było, że obrońcy miasta (Eteoklesowi) należy się godny pogrzeb, a zdrajcę (Polinejkesa) trzeba ukarać nawet po śmierci. Obrońca Kreona jego postępowanie tłumaczy tym, że klient chciał utrzymać autorytet wśród poddanych. Nie chciał pozwolić by ludzie łamali prawo ustanowione przez niego, ponieważ świadczyłoby to o jego słabości.
Pierwszym zarzutem z mojej strony jest to, że król Teb kierował się wyłącznie poczuciem własnej dumy, chęcią zdobycia sławy i autorytetu, a nie szedł za głosem serca. Przesadził w swojej stanowczości oraz uniósł się pychą. Ludzie, którzy mają serce z kamienia, zapewne surowo i sprawiedliwie rządzą państwem, ale czy aby na pewno poddani akceptują takich władców?! Czy każdy wyrok musi być do końca w pełni wykonany? Czy za złamanie praw ludzkich ta dziewczyna musiała zapłacić życiem? Moja odpowiedź na to pytanie brzmi: NIE! Wiadomo, że król musiał utrzymywać dystans do swoich poddanych, by nie ?powchodzili mu na głowę?, ale przecież ta dziewczyna była jego krewną. Nie musiała ponosić tak wysokiej kary za swoje postępowanie. Oskarżony nie powinien od razu wydawać wyroku śmierci. Życie jest najcenniejszym darem od Boga, jaki kiedykolwiek otrzymał człowiek i nikt nie ma prawa mu tego daru odebrać.
Cyt.
[?] Kreon
A ty powiedz mi teraz w dwóch słowach,
Czyżeś wiedziała o moim zakazie?

Antygona
Wiedziałam dobrze. Wszakże nie był tajny.
Kreon
I śmiałaś wbrew tym stanowieniom działać?
Antygona
Nie Zeus to przecież obwieścił to prawo
Ni wola Diki, podziemnych bóstw siostry,
Taką ród ludzki związała ustawą.
A nie mniemałam, by ukaz twój ostry
Tyle miał wagi i siły w człowieku,
Aby mógł łamać święte prawa boże,
Które są wieczne i trwają od wieku,
Że ich początku nikt zbadać nie może.
Ja, więc nie chciałam ulęknąć się człeka
I za złamanie praw tych kiedyś bogom
Zdawać tam sprawę. Bom śmierci ja pewna
Nawet bez twego ukazu; a jeśli
Wcześniej śmierć przyjdzie, za zysk to poczytam.
Bo komu przyszło żyć wśród nieszczęść tylu,
Jakżeby w śmierci zysku nie dopatrzył?
Tak, więc nie mierzi mnie śmierci ta groźba,
Lecz mierziłoby mnie braterskie ciało
Nie pogrzebane. Tak, śmierć mnie ni straszy;
A jeśli głupio działać ci się zdaję,
Niech mój nierozum za nierozum staje.
Kreon
Lecz wiedz, że często zamysły zbyt harde
Spadają nisko, że często się widzi,
Jako żelazo najtwardsze wśród ognia
Gnie się i mimo swej twardości pęka;
Wiem też, że drobne wędzidło rumaki
Dzikie poskramia. Bo tym nieprzystojna
Wyniosłość, którzy u innych w niewoli.
Dziewka ta jedną splamiła się winą
Rozkazy dane obchodząc i łamiąc,
Teraz przed drugim nie sroma się gwałtem,
Z czynu się chełpi i nadto urąga.
Lecz nie ja mężem, lecz ona by była,
Gdyby postępek ten jej uszedł płazem.
Ale czy z siostry, czy choćby i bliższej
Krwią mi istoty ona pochodziła,
Ona i siostra nie ujdą przenigdy

Śmierci straszliwej; bo i siostrę skarcę,
Że jej spólniczką była w tym pogrzebie.
Wołać mi tamtą, którą co dopiero
Widziałem w domu zmieszaną, szaloną.
Tak duch zazwyczaj tych zdradza, co tajnie
Się dopuścili jakiegoś występku.
Wstręt zaś ja czuję przeciw tym złoczyńcom,
Którzy swe grzechy chcą potem upiększać.
Antygona
Chceszli co więcej, czyli śmierć mi zdać?
Kreon
O nie! W tym jednym zawiera się wszystko. [?]

Zresztą król nie zadowolił się jedynie karząc Antygonę, jego ?praworządność? wymagała jeszcze jednej ofiary. Siostry Antygony ? Ismeny, która jednak potrafiła się wybronić przed surowym sądem Kreona:
Cyt.
[?]Przodownik Chóru
Lecz otóż wiodą Ismenę, o panie;
Widać jej boleść i słychać jej łkanie,
A jakaś chmura przesłania jej oczy
I piękną dziewki twarz mroczy.
Kreon
O ty, co w domu przypięłaś się do mnie
Jak wąż podstępnie, żem wiedzieć wręcz nie mógł,
Iż na mą zgubę dwa wyrodki żywię ?
Nuże, mów teraz, czyś była wspólniczką
W tym pogrzebaniu, lub wyprzej się winy.
Ismena
Winna ja jestem, jak stwierdzi to siostra,
I biorę na się tej zbrodni połowę.[?]

[?]Antygona
Nie chcę twej śmierci ani zwij twym dziełem,
Coś nie sprawiła; mój zgon starczy bratu.
Ismena
Lecz jakiż żywot mnie czeka bez ciebie?
Antygona
Pytaj Kreona! Zwykłaś nań ty baczyć.
Ismena
Po cóż mnie dręczysz bez żadnej potrzeby?
Antygona
Cierpię ja, że mi śmiać przyszło się z ciebie.
Ismena
W czym bym choć teraz ci przydać się mogła?
Antygona
Myśl o ratunku, ja go nie zawiszczę.
Ismena
O, ja nieszczęsna! Więc chcesz mnie porzucić?
Antygona
Wybrałaś życie ? ja życia ofiarą.[?]

Kolejną sprawą, jaką chcę poruszyć to, to, że oskarżony kierował się wyłącznie prawami ludzkimi, nie biorąc pod uwagę praw boskich. Dziewczyna grzebiąc swojego brata, wybrała wierność wobec prawa ustanowionego przez Boga, ponieważ uważała je za ważniejsze. Córka Edypa wolała być potępiona w oczach ludzi oraz króla, niż do końca swojego życia cierpieć z powodu wyrzutów sumienia, wywoływanych zaniedbaniem swoich obowiązków wobec rodziny. Pragnęła podporządkować się wierzeniom starożytnych Greków i umożliwić swojemu bratu ?życie po śmierci?. Uważam, że oskarżony, który nie szanował religijnego, a zarazem naturalnego obowiązku człowieka powinien zostać sprawiedliwie ukarany. Wydaje mi się, że osoba, która popełniła nawet najokrutniejszą zbrodnię powinna zostać godnie pochowana, bo od tego będzie zależało jej ?drugie życie?.
Cyt.
[?]Antygona
Czcić swe rodzeństwo nie przynosi wstydu.
Kreon
Nie był ci bratem ten, co poległ drugi?
Antygona
Z jednego ojca i matki zrodzony.
Kreon
Czemuż więc niesiesz cześć, co jemu wstrętna?
Antygona
Zmarły nie rzuci mi skargi tej w oczy.
Kreon
Jeśli na równi z nim uczcisz złoczyńcę?
Antygona
Nie jak niewolnik, lecz jak brat on zginął.
Kreon
On, co pustoszył kraj, gdy tamten bronił?
Antygona
A jednak Hades pożąda praw równych.
Kreon
Dzielnemu równość ze złym nie przystoi.
Antygona
Któż wie, czy takie wśród zmarłych są prawa?
Kreon
Wróg i po śmierci nie stanie się miłym.
Antygona
Współkochać przyszłam, nie współnienawidzić.
Kreon
Jeśli chcesz kochać, kochaj i w Hadesie.
U mnie nie będzie przewodzić kobieta. [?]

[?]Kreon
Z ojcem się swarząc, o przewrotny synu?
Haimon
Bo widzę, że ty z drogi zbaczasz prawej.

Kreon
Błądzęż ja strzegąc godności mej władzy?
Haimon
Nie strzeżesz ? władzą pomiatając bogów.
Kreon
O niski duchu, na służbie kobiety!
Haimon
Lecz w służbie złego nie znajdziesz mnie nigdy. [?]


Następnym argumentem, jaki nasuwa i się na myśl to, to, że wyrok, jaki oskarżony wydał na swoją krewną pociągnął za sobą tragiczne konsekwencje. Hajmon na wieść o tym, że utracił swoja narzeczoną (Antygonę), przebija się sztyletem, a jego matka (żona oskarżonego ? Eurydyka) dowiedziawszy się o czynie samobójczym swojego syna, również odbiera sobie życie. W ten sposób wyrok Kreona na Antygonę był wyrokiem potrójnej śmierci. Przez swoją dumę i chęć zdobycia tytułu ? dobrego władcy? oskarżony na własne życzenie, prawdopodobnie za sprawą Bogów zostaje pozbawiony rodziny i osób, które zapewne kochał.
Cyt.
[?]Posłaniec
Ja, miłościwa pani, byłem przy tym,
Powiem więc wszystko, jak się wydarzyło;

Cóż bo ukrywać, by potem na kłamcę
Wyjść? Przecie prawda zawsze fałsz przemoże.
Ja tedy wiodłem twojego małżonka
Na ten pagórek, gdzie biedne leżało,
Przez psy podarte, ciało Polinika.
Wnet do Hekaty zanieśliśmy modły
I do Plutona, by gniew ich złagodzić;
Obmywszy potem ciało w świętej wodzie,
Palimy szczątki na stosie z gałęzi
I grób z ojczystej sypiemy im ziemi.
To uczyniwszy, zaraz do kamiennej
Ślubno-grobowej łożnicy dziewczyny
Śpieszymy. Z dala ktoś jęki usłyszał
Od strony lochu, co za grób miał służyć,
Choć nie święciły go żadne obrzędy.
Wraz więc donosi panu, co zasłyszał.
Tego dochodzą zaś, kiedy się zbliżył,
Łkania żałosne, a pierś mu wybucha
Głosem rozpaczy: ?O, ja nieszczęśliwy!
Czym odgadł prawdę? Czyż nie kroczę teraz
Drogą największej w żywocie mym klęski?
Syna wołanie mnie mrozi. O słudzy,
Śpieszcie wy naprzód, zbliżcie się do grobu
I przez szczelinę głazem zawaloną
Wszedłszy do wnętrza, baczcie, czy Haimona
Głosy ja słyszę, czy bogi mnie durzą?.
Posłuszni woli zwątpiałego pana,
Idziem na zwiad, a w grobowca głębi
Dojrzym wnet dziewkę, wiszącą za gardło,
Ściśnięte węzłem muślinowej chusty,
Podczas gdy młodzian uchwycił ją wpoły,
Boleśnie jęcząc nad szczęścia utratą,
Nad czynem ojca, nieszczęsnymi śluby.
Kreon, zoczywszy to, ciężko zajęknął,
Rzuca się naprzód i wśród łkania woła:
?O ty nieszczęsny! Cóżeś ty uczynił!
Czy szał cię jaki opętał złowrogi?
Wychodź, o synu, błagalnie cię proszę!?
Lecz syn na niego dzikim łysnął wzrokiem
I twarz przekrzywił, a słowa nie rzekłszy
Ima się miecza: wraz ojciec ucieczką
Uszedł zamachu; natenczas nieszczęsny
W gniewie na siebie nad ostrzem się schyla
I miecz w bok wraża; lecz jeszcze w konaniu
Drętwym ramieniem do zmarłej się tuli,
A z ust dyszących wytryska mu struga
Krwawa na blade kochanki policzki.
Trup dziś przy trupie, osiągnął on śluby,
W domu Hadesa złożony przy lubej.
Nieszczęściem dowiódł, że wśród ludzi tłumu
Największe klęski płyną z nierozumu.[?]

Według mnie wyrok, jaki wydał oskarżony na Antygonę, był niesprawiedliwy. Wszyscy powinniśmy kierować się miłością i miłosierdziem, tak jak to robił Samarytanin w przypowieści o miłosiernym Samarytaninie. Ponad to, dla Kreona ważniejszą rolę odgrywała sława, a nie jakiekolwiek więzy rodzinne. Uważam, że mottem dobrego władcy powinny być słowa: J. F. Kennedy?ego: ?Nie pytajcie, co kraj może zrobić dla was, ale co wy możecie zrobić dla kraju?. Wiem, że trudno będzie wydać sprawiedliwy wyrok, bo nigdy nie da się do końca ocenić czy coś jest białe lub czarne. Za dużo powstało odcieni szarości, za dużo ?za? i ?przeciw?. Mimo to wierzę, że sprawiedliwość zatryumfuje, i że oskarżony zostanie odpowiednio potraktowany, bo tak jak powiedział Appiusz Klaudiusz: ?Faber est quisque suae fortunae? ? ?każdy jest kowalem swojego losu?.
Surowe prawo stanowione przez ludzi nie powinno kolidować z poczuciem człowieczeństwa, lub tak jak w tym przypadku potrzebą dokonania ostatniej posługi przy zmarłym bracie. Jak widać to, co chciał wprowadzić w życie Kreon, a więc bezduszne, nie liczące się z nikim polecenia koniec końców obróciło się przeciwko niemu. Sprawiedliwość boska już się dokonała. Nam, ludziom, pozostało dokonać za dość sprawiedliwości ludzkiej mając na uwadze, że Antygona postąpiła ze wszech miar słusznie a wyroki ludzkie winny mieć na uwadze przede wszystkim człowieka!

Dziękuję Wysoki Sądzie z wysłuchanie!
Sprawę tę zostawiam do rozpatrzenia i proszę o sprawiedliwy wyrok.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 11 minut

Gramatyka i formy wypowiedzi