Matka z synem mieszkała w małym domu. Jej syn codziennie,
wcześnie rano wychodził i późno wracał
pracował w fabryce jako kotłowy.
Matka nie raz odstępowała mu swoje jedzenie,
aby miał siły, gdyż bardzo ciężko pracował nawet w dni
świąteczne.
Spokojną egzystencję zakłócił straszliwy sen z piorunem.
Matka pocieszała go, że ten sen przepowiada wesele.
Był jednak zapowiedzią katastrofy, która wydarzyła się zaraz po
rozpaleniu pieca. Kocioł eksplodował, ludzie będący na ulicy krzyczeli,
kotłowy zabity !!!!!!
Matka strasznie to przeżyła i jeszcze nie raz patrzyła na dym z komina.
Nie był on już taki sam jak "Marcysiowy".