profil

Pamiętnik Balladyny.

poleca 85% 2441 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Juliusz Słowacki



PAMIĘTNIK BALLADYNY


Z uwagi na to, że nie wiem ile mi jeszcze dni życia zostało, postanowiłam napisać pamiętnik.
Jestem Balladyna, obecnie wdowa po księciu Kirkorze. Na początku opowiem historię, w której te zaskakujące okoliczności sprawiły, że na dzień dzisiejszy jestem bezuczuciową i skąpą egoistką.
Pewnego dnia, gdy mieszkałam jeszcze w ubogiej chacie wraz z matką i siostrą Aliną, zdarzyło się coś czego nigdy w życiu bym się nie spodziewała. Swoją obecnością w naszych skromnych progach zaszczycił nas sam król Gniezna, Kirkor. Od chwili, gdy zobaczyłam tego niesamowicie przystojnego Jegomościa w naszym domu, wiedziałam, iż jest on największym cudem, jaki było mi dane kiedykolwiek oglądać. Piękny książę z wdziękiem wyjaśnił nam przyczynę swoich odwiedzin, po czym zaczął prawić mnie i Alince przemiłe komplementy. Objaśnił, iż cieszy się na myśl o sytuacji, która się zdarzyła, ponieważ miał on zamiar poszukać partnerki dla siebie pośród takich kobiet jak my. Widziałam, że nie tylko mi ten owoc zasmakował, lecz także mej siostrze. Zastanawiało mnie jednak, która z nas bardziej pasuje do jego ideału kobiecości. Niewiem co natchnęło do tego mamę ale wpadła ona na pomysł, by książę ożenił się z tą, która zbierze więcej malin w lesie. Wiedziałam, że Alina wygra, lecz nie mogłam się poddać. Nie miałam pojęcia jak rozwiązać ten problem. Za wszelką cenę pragnęłam wygrać. Gdy podczas zbiorów dane nam było się spotkać, nie wiele myśląc, zabiłam siostrę. Nie potrafię tego opisać. Kochałam ją, lecz siła pożądania pięknego księcia całkowicie mnie zaślepiła. Nawet nie czułam się winna. Myślałam, że tak widocznie musiało być. Po powrocie do domu, oznajmiłam mamie, że jej druga córka uciekła z jakimś mężczyzną. Oczywiście było to kłamstwo, ale nie mogłam się przecież przyznać, że zabiłam siostrę. Chciałam uniknąć problemów. Wtedy najważniejszą dla mnie rzeczą, było moje małżeństwo z księciem, które wkrótce nastąpiło. Mąż mój od razu po ślubie musiał gdzieś wyjechać. Pomyślałam sobie, że czas zapomnieć o przyszłości i myśleć wyłącznie o szczęściu, które mnie spotkało. Całkowicie wyrzekłam się swojego pochodzenia i wszystkiego, co łączyło mnie z ubóstwem, w którym było mi dane kiedyś żyć.
Któregoś dnia, kiedy to Kirkor był jeszcze w podróży, dostałam od Niego przesyłkę, do której dołączył nakaz, bym jej nie otwierała. Zupełnie nie rozumiałam co to miało znaczyć. Bałam się, że książę nie ma do mnie zaufania albo, że jest w niej coś, o czym nie powinnam wiedzieć. Od tamtej pory nie ufałam już mężowi.
Nie mając żadnego zajęcia, postanowiłam udać się po jakieś lekarstwo na znamię, które pojawiło się na mojej twarzy, gdy zabiłam Alinę. Pustelnik, do którego udałam sie po radę, oświadczył, iż jedynym lekarstwem na to jest wskrzeszenie siostry. Jego słowa mnie przeraziły i nie zważając na nic, uciekłam. Nie chciałam, by przywrócił on życie mej siostrze.
Na moje nieszczęście, moją rozmowę z Pustelnikiem podsłuchał strażnik Kostryn. Był on jednak po mojej stronie, ponieważ, sądząc, iż Gralon- rycerz mego męża, mógł także przypadkowo poznać moją tajemnicę, postanowił go zabić. Pomogłam mu, zadając posłańcowi ciosy nożem. Od tamtej pory rozpoczęła się moja współpraca z Kostrynem.
Jednego razu, postanowiłam wydać ucztę w zamku, na którego teren, ku mojemu zdziwieniu, wtargnęła moja matka, głodna i spragniona. Udawałam, że jej nie znam i kazałam wyrzucić ją za bramę. Była wściekła i smutna, jednak ja nie chciałam narażać się na ośmieszenie, przez to, iż wywodzę się z niezbyt zamożnej rodziny. Tego dnia posłaniec mego męża przyniósł wiadomość o jego zwycięstwie nad Popielem IV, za co lud chciał ogłosić go królem. Kirkor zaś odpowiedział, iż zostanie nim właściciel korony Lecha. Zastanawiałam się nad tym, jakby to było, gdyby to mi przyznano władzę.Podczas moich głębokich rozmyślań zdarzyło się coś przerażajacego. W pewnej chwili przedemną pojawiła się niezbyt wyraźna postać mojej siostry. Byłam tak zaskoczona i wystraszona, że zemdlałam. Służba zaniosła mnie do mego pokoju. Gdy się obudziłam, postaci nie było nigdzie w pobliżu i od tamtej pory w ogóle się już nie pojawiła.
Gdy dowiedziałam się, iż koronę posiada jakiś nieznajomy mi książę, postanowiłam go zabić. Uczyniłam to w lesie. Tego dnia było tak ciemno, że nie zdołałam znaleźć korony. Próbowałam ją znaleźć do skutku, lecz przerwał mi w tym Kostryn, przychodząc z pomysłem, iż wspólnie podbijemy Gniezno. Ku mojemu zdziwieniu trzymał w rękach koronę. Ustaliliśmy, że kiedy zwyciężymy, będziemy władać królestwem wspólnie. Wpierw musieliśmy się pozbyć Pustelnika, który znał moją najskrytszą tajemnicę- morderstwo siostry. Zrobiliśmy to niezauważalnie. Teraz pozostało nam tylko przejęcie władzy nad wojskiem mego męża i pokonanie go.
Przez te wszystkie doświadczenia, strasznie się zmieniłam. Nie wystarczy mi wspólne rządzenie królestwem. Po przejęciu władzy mam zamiar pozbyć się i Kostryna. Niewiem ile jeszcze moje czyny pozostaną nieodkupione, lecz wiem, że kiedyś za to wszystko odpłacę. Póki co, chcę wykorzystać szansę władania Gnieznem, dopóty, dopóki mam taka możliwość. Jutro ruszamy z Kostrynem na wielki podbój. Nie wie on jednak, że to ostatnia nasza wspólna działalność.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 5 minut