profil

Sytuacja gospodarcza Polski w okresie międzywojennym

poleca 85% 519 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Sytuacja gospodarcza Polski w okresie międzywojennym




P
ierwsza wojna światowa a następnie wojna przeciwko Rosji Radzieckiej doprowadziły do ogromnych zniszczeń na wschodnich, centralnych i południowych terenach Polski, gdzie uległa dewastacji znaczna część budynków (40%), fabryk, sprzętu komunikacyjnego, lasów, zasiewów i inwentarza gospodarstw rolnych. Rolnictwo straciło około 1800 tys. sztuk bydła i około 990 tys. koni. Kilkakrotne przewalenie się frontu oraz rabunkowa gospodarka okupantów doprowadziły w konsekwencji do gwałtownego zmniejszenia się produkcji przemysłowej i rolnej oraz do olbrzymiego wzrostu bezrobocia w byłym Królestwie Polskim, podczas gdy z dwu pozostałych zaborów wywieziono spory odsetek ludności polskiej na roboty do Niemiec. W byłej Galicji obszar uprawy czterech zbóż oraz ziemniaków spadł od 1914r. z 2780 tys. ha do 1520 tys. ha, przy czym plony zmniejszyły się o jedną trzecią. Przemysł Królestwa był tak zdewastowany, że w 1918r. liczba robotników wyniosła zaledwie 15% stanu z 1914r.ogólne straty wojenne szacowane przez władze polskie wyrażały się olbrzymią sumą 73 mld franków francuskich.
W znacznie lepszej sytuacji gospodarczej od pozostałych dzielnic znajdowały się ziemie byłego zaboru pruskiego, nie zniszczone działaniami wojennymi i nie narażone na maksymalną eksploatację. W szczególnie dobrej koniunkturze znajdował się przemysł górnośląski, ale i rolnictwo Wielkopolski i Pomorza nie było narażone na poważniejsze trudności. Trudności gospodarcze odrodzonego państwa pogłębiał znacznie fakt, że Polska wskutek długotrwałego rozbicia politycznego nie stanowiła jeszcze jednolitego organizmu ekonomicznego. Każdy z byłych zaborów miał odrębny system ustawodawstwa, odrębny system monetarny i kredytowy, należał do różnych organizmów celnych, był zróżnicowany pod względem komunikacyjnym, reprezentował zdezintegrowany obrót handlowy.
Tak na przykład obrót towarowy byłej dzielnicy pruskiej z resztą państwa niemieckiego stanowił prawie 67%, podczas gdy z pozostałymi ziemiami polskimi tylko niecałe 10%. Stosunkowo słabe powiązania handlowe istniały również między byłą Kongresówką a byłą Galicją. Sieć dróg kolejowych, kołowych i wodnych nie tworzyła samodzielnej całości, lecz była dostosowana do potrzeb komunikacyjnych krajów zaborczych. W rezultacie takie główne miasta polskie, jak Warszawa, Kraków, Poznań nie posiadały dogodnych, bezpośrednich linii kolejowych, Śląsk nie miał takiego połączenia z Gdańskiem. Trudności komunikacyjne potęgował fakt, że na terenie byłego zaboru austriackiego obowiązywał do 1918r. lewostronny ruch drogowych i kolejowych. Jeszcze w ciągu 1919r. znajdowały się w obiegu różne waluty- marka niemiecka, korona austriacka, rubel rosyjski i tak zwana marka polska, emitowana w Warszawie za czasów okupacji niemieckiej. Ostatecznie w 1920r. dokonano wymiany wszystkich tych walut na markę polską, która była odtąd ogólnopolską jednostką monetarną. Poszczególne dzielnice państwa polskiego różniły się jednak przede wszystkim bardzo znacznie poziomem gospodarczym, strukturą własnościową i stosunkami narodowościowymi. W byłym zaborze rosyjskim znaczna różnica zarysowała się między ziemiami byłej Kongresówki a tzw. ziemiami wschodnimi. Królestwo miało charakter kraju w dość znacznej mierze uprzemysłowionego, podczas gdy na terenach wchodzących dawniej w skład Cesarstwa przemysł prawie zupełnie nie istniał, a rolnictwo było znacznie bardziej zacofane. Jeśli Królestwo i Białostocczyzna były krajami etnicznie polskim, to na pozostałych terenach byłego zaboru rosyjskiego przeważał element niepolski, głównie białoruski i ukraiński. W byłym zaborze austriackim odmienny charakter miała Galicja Wschodnia zwana po 1918r. półoficjalnie Małopolską Wschodnią, kraj od Zbrucza po San, o przewadze ludności ukraińskiej, w porównaniu z Małopolską Zachodnią, zamieszkałą przez ludność polską. Poważne różnice występowały również między poszczególnymi dzielnicami zaboru pruskiego, między Śląskiem, głównym ośrodkiem przemysłowym państwa polskiego, a Poznańskim i Pomorzem, krajami o charakterze agrarnym, ale reprezentującymi wysoki poziom produkcji i przetwórstwa rolnego.
Utrzymywaniu dysproporcji gospodarczych i odrębności dzielnicowych sprzyjały istniejące często przez długi czas różnice administracyjne i prawne. W byłym Królestwie obowiązywał kodeks cywilny Napoleona, na ziemiach wschodnich byłego zaboru rosyjskiego kodeks cywilny rosyjski, w całym byłym zaborze rosyjskim- rosyjski kodeks karny, w byłym zaborze austriackim utrzymywało moc prawną ustawodawstwo austriackie, a w byłym zaborze pruskim dawne ustawodawstwo pruskie. Zdarzało się niejednokrotnie, że czyn karalny w jednym zaborze nie był wykroczeniem w drugim. Głębokie różnice ekonomiczne, narodowe, prawne i kulturalno- obyczajowe były jedną z podstawowych przyczyn trudności, które przeżywała II Rzeczpospolita.
Marka polska staczała się w przepaść w zawrotnym tempie, pociągając za sobą niepomierny wzrost drożyzny. Masy pracujące musiały staczać nieustanne walki, aby ich zarobki nie pozostały daleko w tyle za wzrostem cen. Przez kraj przechodziła coraz bardziej potężniejsza fala strajkowa. Według oficjalnych danych strajki ogarnęły w 1923r. ok. 850 tys. robotników. Na jesieni ruch strajkowy osiągnął swój punkt kulminacyjny. W październiku rozpoczęła się wielka akcja strajkowa wśród pracowników przedsiębiorstw państwowych: zastrajkowali mieszkańcy, z którymi solidaryzowały się inne kategorie kolejarzy, strajk ogarnął również pocztowców, na co rząd zareagował militaryzacją kolei i powołaniem kolejarzy na ćwiczenia wojskowe. W niektórych rejonach kraju wprowadzono sądy doraźne. Dnia 5 listopada 1923r. wybuchł proklamowany przez PPS strajk powszechny, ogarniający cały kraj, najbardziej ostry charakter przybierając w Krakowie, gdzie 6 listopada doszło do zbrojnych starć robotników z policją i wojskiem. Robotnikom udało się rozbroić ok. 100 policjantów i 200 żołnierzy oraz zdobyć wielką liczbę karabinów, 8 karabinów maszynowych i samochód pancerny, odeprzeć szarżę oddziału kawalerii i w konsekwencji opanować znaczną część miasta. Z misją mediacyjną wystąpili wówczas posłowie pepeesowscy. Uzyskali oni zgodę na wycofanie z ulic policji i wojska ze swojej strony nawołując robotników do zaprzestania dalszych walk. Walki w Krakowie odbiły się szerokim echem w sąsiednich ośrodkach przemysłowych. 6 listopada doszło również do krwawych starć w Borysławiu, gdzie wojsko strzelało do strajkujących naftowców oraz 8 listopada w Tarnowie, gdzie również padali zabici i ranni. Ogółem ofiarą wypadków listopadowych padło 40 osób, a kilkaset zostało rannych. Wstrząs wywołany wydarzeniami rewolucyjnymi na jesieni 1923r. i katastrofalna sytuacja gospodarcza doprowadziły do stłumienia walk między stronnictwami politycznymi i do skupienia wysiłków większości ugrupowań w Polsce na rzecz osiągnięcia stabilizacji gospodarczej, przede wszystkim pieniężnej. Wyrazem tego było powstanie w grudniu 1923r. pozaparlamentarnego, tzw. urzędniczego rządu Władysława Grabskiego. Premier, jeden z najwybitniejszych ekonomistów polskich okresu międzywojennego, nie związany z żadnym ze stronnictw politycznych, reprezentował pogląd, że reformy powinny być zrealizowane szybko, bez nadmiernego pogorszenia sytuacji mas pracujących, przez poważniejsze obciążenia podatkowe klas posiadających. Reforma rolna, stanowiąca przedmiot gwałtownych sporów między stronnictwami prawicowymi a ludowcami oraz sprawa reorganizacji naczelnych władz wojskowych, czego domagał się Piłsudski, miały zostać odłożone do czasu ustabilizowania waluty. Najważniejszym instrumentem jej uzdrowienia miał być podatek majątkowy. Rząd zapowiedział następnie wprowadzenie oszczędności, zlikwidowanie deficytu kolejowego, ożywienie kredytu i redukcję administracji państwowej. Obawa przed możliwością powtórzenia się zaburzeń rewolucyjnych była tym czynnikiem, który skłonił przedstawicieli klas posiadających w Sejmie do poświęcenia części zysków. Grabskiemu udzielono specjalnych pełnomocnictw, upoważniających go do zmiany ustawodawstwa podatkowego bez zgody Sejmu, do zaciągania pożyczek, do wprowadzenia nowego systemu monetarnego i waluty. W tych sprawach rząd uzyskał prawo dekretowania na podstawie rozporządzeń prezydenta z mocą ustawy. Nieodzownym warunkiem i krokiem wstępnym dla przeprowadzenia reformy walutowej własnymi siłami, bez pożyczki zagranicy, było zrównoważenie budżetu. Energiczne egzekwowanie zaległych podatków i podniesienie stawek podatkowych oraz taryf przewozowych pozwoliło w lutym 1924r. na ustabilizowanie waluty i wstrzymanie dalszego druku marek. Dochody państwa po raz pierwszy od zakończenia wojny przewyższyły wydatki. Grabski rozpoczął przygotowywania do powołania nowej instytucji emisyjnej- Banku Polskiego_ oraz do zastąpienia zdewaluowanej marki przez nową jednostkę monetarną- złoty polski. Mimo tego, że reforma przeprowadzana była własnymi siłami, rząd uważał jednak za konieczne przyciągnięcie do Polski kapitałów zagranicznych, co ułatwiłoby przezwyciężenie kryzysu gospodarczego i umożliwiłoby utrzymanie dodatkowego bilansu płatniczego. W związku z tym zaciągnięto we Włoszech niewielką pożyczkę (ok. 14mln dolarów), udzieloną zresztą na niezmiernie ciężkich warunkach, od której odsetki wynosiły faktycznie 23-24%. Realizując w swej polityce zagranicznej politykę profrancuską, spowodował Grabski odwołanie z Polski angielskiej misji finansowej Younga, która usiłowała osłabić więzy polsko- francuskie i uzależnić całą polską politykę ekonomiczną, a jednocześnie uchylała się od udzielania kredytów. W wyniku dokonanych oszczędności udało się rządowi w pierwszej połowie 1924r. ustabilizować złotego stanowiącego równowartość 1 franka szwajcarskiego w złocie, co doprowadziło do pewnego wzrostu realnych płac i do zahamowanie bezrobocia. Były to jednak zjawiska niezbyt trwałe. Przemysł polski pozbawiony dochodów płynących z inflacji był niezdolny do konkurowania na rynkach światowych z przemysłem wielkich państw kapitalistycznych. Zjawiskiem ujemnym dla gospodarki polskiej była również poważna w tym czasie obniżka cen węgla, drzewa i cukru, stanowiących główne artykuły eksportowe. Czynniki te prowadziły do wzrostu deficytu bilansu handlu zagranicznego, zmniejszenia się zasobów dewiz i tym samym do podważania podstaw złotego. Poza pożyczką włoską rząd Grabskiego otrzymał również od Francji pożyczkę na cele wojskowe w wysokości 400 mln franków, co jednak nie mogło wpłynąć na poprawę sytuacji gospodarczej Polski. Pewne, niezbyt jednak wielkie, rezultaty dała natomiast pożyczka, zaciągnięta w amerykańskim banku Dillona. Zamiast proponowanych początkowo 100 mln dolarów, otrzymała Polska, pod wpływem nacisków niemieckich, zaledwie 26 mln, i to na trudnych warunkach. Rząd odrzucił jednak możliwość bliższej współpracy gospodarczej ze Związkiem Radzieckim, która mogła otworzyć przed przemysłem polskim olbrzymi, niezwykle chłonny rynek radziecki. Jeżeli rok 1924, rok reformy walutowej, był pod względem gospodarczym na ogół pomyślny, to nie można tego powiedzieć o drugim roku rządów Grabskiego. W drugim kwartale 1925r. zarysowało się wiele niepokojących objawów, jak wzrost bezrobocia, które doszło do 185 tys. osób. Jednocześnie bilans handlowy wykazywał dalszy, i to poważny wzrost deficytu, a w konsekwencji w Banku Polskim topniały rezerwy walut obcych. Od lutego 1925r. wydatki państwowe zaczęły przeważać na dochodami, ponieważ klasy posiadające niezwykle opieszale realizowały opłaty podatkowe, tak, że w ciągu całego 1925r. wpłynęło zaledwie 20% przewidywanych opłat z tytułu podatku majątkowego. Pogorszenie sytuacji gospodarczej Polski, przede wszystkim jej ujemny bilans płatniczy, było w dużej mierze uwarunkowane sytuacją polityczną, a mianowicie podjęciem rokowań o zawarcie traktatu gwarantującego zachodnie granice Niemiec, z pozostawieniem im wolnej ręki na wschodzie. Zresztą polityka Anglii Stanów Zjednoczonych zmierzała wówczas świadomie do zahamowania napływu kapitałów zagranicznych do Polski, co miało służyć jako środek nacisku do jej ściślejszego uzależnienia ekonomicznego. W dodatku w połowie czerwca rozpoczęła się wojna celna z Niemcami. Geneza wojny miała również podłoże polityczne, w okresie tym upływał termin konwencji, na mocy, której Niemcy były zobowiązane do importowania z Polski określonego kontyngentu węgla. Wykorzystując tę okoliczność Niemcy wstrzymały wwóz tego artykułu, uzależniając wznowienie jego importu od uzyskania ze strony Polski szeregu ustępstw ekonomicznych i politycznych. Wobec tego Grabski zdecydował się na rozpoczęcie kroków odwetowych i ze swej strony władze polskie zakazały wwozu z Niemiec szeregu artykułów. Następnie Niemcy i Polska ogłaszały kilkakrotnie dodatkowe listy towarów, których wwóz był zabroniony. Rozpoczęła się w ten sposób wojna celna trwająca do 1931r., która znacznie poważniej dotknęła stronę polską niż niemiecką, z uwagi na zależność gospodarki polskiej od Niemiec, odziedziczoną po okresie zaborów i ze względu na trudności ekonomiczne Polski w pierwszej fazie jej niepodległości. Spadek eksportu do Niemiec spowodował dalsze pogorszenie polskiego bilansu handlowego. W ciągu lipca 1925r. odpływ waluty z Banku Polskiego przybrał w związku z tym tak duże rozmiary, że bank zmuszony był ograniczyć ich sprzedaż, doprowadzając w konsekwencji do załamania kursu złotego. W tej sytuacji Bank Polski zrezygnował z dalszej interwencji zmierzającej do podtrzymania kursu złotego, co zdecydowało również o upadku rządu.
Należy do osobistych zjawisk fakt, że przewrót majowy przypadł w chwili, gdy w kraju były widoczne pierwsze oznaki poprawy koniunktury gospodarczej. A zatem uchwycenie władzy w takiej sytuacji dawało możliwości przedstawienia pomyślnych zmian koniunkturalnych jako sukces nowego reżimu. Ożywienie gospodarki w skali międzynarodowej oddziaływało na gospodarkę polską. Załamanie się kursu złotego w 1925r. wpłynęło dodatnio na wzrost eksportu polskiego. Wielki strajk górników angielskich, trwający przez całe drugie półrocze 1926r., umożliwił przemysłowcom polskim znaczne zwiększenie wywozu węgla, co poważnie wpłynęło na całokształt życia gospodarczego. W tymże roku zaczęły się także ujawniać pozytywne skutki wojny celnej polsko- niemieckiej, w związku z tym, że na rynku krajowym zaistniały możliwości zbytu szeregu produktów, do tej pory importowanych z Niemiec. Powstały, więc korzystne warunki dla rozbudowy nowych działów produkcji, zwłaszcza w zakresie przemysłu ciężkiego, elektrotechnicznego itp. Ważki czynnik w poprawie koniunktury stanowiły również wysokie urodzaje w lecie 1925r., wpływających na wzrost dochodów z gospodarki rolnej. W konsekwencji wieś kupowała więcej produktów przemysłowych, maszyn i urządzeń rolniczych, materiałów budowlanych i artykułów pierwszej potrzeby. Umocnienie burżuazji przez reżim pomajowy wpłynęło na wzrost zaufania kapitału zagranicznego do Polski, czego wyrazem było m.in. uzyskanie przez rząd w 1927r. pożyczki w wysokości 62 mln dolarów i 2 mln funtów szterlingów, finansowanej również przez banki niektórych państw europejskich. Pożyczkę tę udzielono, co prawda, Polsce na lepszych warunkach finansowych jak poprzednie za rządów Grabskiego, ale była ona związana z upokarzającym warunkiem przyjęcia w skład Rady Nadzorczej Banku Polskiego na trzy lata doradcy amerykańskiego, który w ten sposób uzyskał uprawnienia polityki finansowej rządu. Wzrósł także napływ do Polski kapitałów zagranicznych, przede wszystkim ze Stanów Zjednoczonych, Anglii i Niemiec, w mniejszym stopniu z Włoch i Francji. W ogóle proces opanowania gospodarki polskiej przez kapitały obce przybrał teraz na sile, czemu wybitnie sprzyjała polityka ekonomiczna obozu rządzącego. Jego poparciem cieszył się zwłaszcza kapitał amerykański. Najwymowniejszym tego przykładem było umorzenie zaległości podatkowych oraz szereg innych ulg finansowych, zastosowanych w stosunku do amerykańskiej grupy finansowej Harrimana, która opanowała kluczowe pozycje w górnośląskim przemyśle nabywając prawie cały polski przemysł cynkowy. Cechą charakterystyczną produkcji przemysłowej i wymiany handlowej po 1926r. był znacznie szybszy aniżeli w okresie poprzednim wzrost liczby organizacji monopolistycznych, przede wszystkim karteli i syndykatów, które opanowały szereg kluczowych gałęzi przemysłu. Wystarczy tu wytoczyć fakt, że w latach 1926-1929 powstało 105 nowych karteli, łącznie zaś przedsiębiorstwa skartelizowane zatrudniały w 1929r. blisko połowę robotników pracujących w przemyśle i górnictwie. Umowy kartelowe miały często na celu podniesienie cen poprzez ograniczenie produkcji, co było zjawiskiem społecznie zdecydowanie szkodliwym. Skutki dodatnie mogły natomiast przynieść tego typu porozumienia w handlu zagranicznym, dając producentom polskim znacznie silniejszą pozycję na rynku zagranicznym, aniżeli mogłyby je zdobyć pojedyncze, konkurujące ze sobą przedsiębiorstwa. Nierzadkie jednak były przypadki, że kartel eksportował często określony produkt po sztucznie obniżonych cenach, przerzucając rzeczywiste koszty jego wyboru na nabywców krajowych w drodze ustalania wysokich cen na rynek wewnętrzny. Duże znaczenie dla rozwoju produkcji przemysłowej miał wzrost dochodów ludności wiejskiej w wyniku lepszych zbiorów i korzystniejszych cen zbóż aniżeli w poprzednich latach. Kształtowanie się stosunku między cenami artykułów przemysłowych a rolnych było w latach 1925-1928 korzystne dla chłopa. Powodowało to zwiększony popyt wsi na artykuły przemysłowe, występujący w owym okresie w całym świecie kapitalistycznym. W warunkach polskich, w związku z postępującym rozdrobnieniem gospodarstw chłopskich, szczególnie jednak wzrastał popyt na ziemię. Rosły, więc jej ceny, skłaniało szereg podupadłych obszarników do wyprzedaży swych majątków. W rezultacie parcelowano w latach dwudziestych w drodze wolnej sprzedaży ponad 200 tys. ha rocznie, a więc więcej niż przewidywała ustawa o reformie rolnej z 1925r.ogólnie biorąc symptomy ożywienia gospodarczego, jakie wystąpiły w Polsce po 1926r., jakkolwiek doprowadziły do postępów w produkcji przemysłowej i rolnej oraz w pewnym stopniu zniwelował wyraźne dysproporcje w poziomie życia gospodarczego poszczególnych regionów kraju, nie osiągnęły jednak takich rozmiarów jak w innych krajach kapitalistycznych i nie weszły w fazę rozkwitu, nie miały również cech trwałości. Już na wiosnę 1929r. dawały się dostrzec pierwsze objawy zahamowania wzrostu produkcji, zwiastując fazę wielkiej recesji.
Konflikt o charakterze wewnątrzpolitycznym, wypełniające początkowe lata rządów sanacji, przesłaniały pozorne zjawiska natury gospodarczej, które miały jednak w efekcie przysporzyć sferom rządzącym znacznie więcej trudności aniżeli walka z reliktami parlamentaryzmu. Z początkiem 1929r. cały świat kapitalistyczny, w tym oczywiści Polska, stawał w obliczu zagadnień wielkiej wagi. Wiele czynników wskazywało na to, że kończy się okres dobrej koniunktury gospodarczej, która rządom pomajowym w znacznej mierze ułatwiła sprawowanie władzy. Początki recesji, mającej się przekształcić w najgroźniejszy i największy kryzys ekonomiczny w dotychczasowej historii systemu kapitalistycznego, wystąpiły już w drugiej połowie 1928r., choć w zasadzie rok ten zaliczyć jeszcze można do okresu pomyślnej koniunktury. Świadczyć o tym może stosunkowo niewielka przeciętna bezrobotnych w Polsce wynoszących w ciągu 1928r. około 130 tys. osób. Z początkiem roku następnego ówczesny premier Bartel w swym wystąpieniu w Sejmie posłużył się szeregiem plansz i wykresów, mających posłom wykazać ożywienie życia gospodarczego i wzrost produkcji. Początkowe miesiące tegoż roku były jeszcze istotnie pomyślne, od marca jednak zaczęło się pogorszenie sytuacji, które z każdym tygodniem przekształcało się w poważne przesilenie gospodarcze, towarzyszące ogólnoświatowej depresji, która nie dotknęła jedynie państwa socjalistycznego- Związku Radzieckiego. Pod koniec 1929r. było rzeczą jasną, że depresja przekształciła się w kryzys i to bardzo głęboki. W Stanach Zjednoczonych już latem i wczesną jesienią dawał się dostrzec stopniowy spadek kursów papierów wartościowych, ale nie pociągnął on za sobą poważniejszych następstw. Jednakże wtorek 29 października przeszedł do dziejów kapitalizmu jako najczarniejszy dzień wskutek pojawienia się na rynku kilkudziesięciu milionów akcji i obligacji, które nie znalazły nabywców. Nastąpił wówczas w ciągu najbliższych dni gigantyczny krach na giełdzie nowojorskiej, który pociągnął za sobą panikę na innych giełdach i zapoczątkował okres wielkiego kryzysu. Kryzys ów obejmował w zasadzie, w skali międzynarodowej lata 1929-1933 osiągając swoje dno w roku 1932 i przechodząc z kolei w fazę depresji a potem ożywienia. Jednakowoż w Polsce, na podobieństwie innych krajów o strukturze bardziej zacofanej aż do 1935r. Zjawisko to wynikało w naszym kraju ze stale pogorszającej się sytuacji rolnictwa, które w początkach lat trzydziestych dawało środki utrzymania dla ponad 60% ludności, podczas gdy przemysł i handel tylko 20% mieszkańców. Tego typu struktura społeczna, łącznie z przeludnieniem agrarnym i zależnością ekonomi polskiej od kapitału zagranicznego, powodowały również, że recesja wystąpiła w Polsce wcześniej i silniej niż w innych krajach. Spadek cen artykułów rolnych w skali światowej prowadził do spadku opłacalności gospodarki rolnej i do zmniejszenia się dochodów ludności chłopskiej. Kurczyła się siła nabywcza wsi, co ograniczało chłonności rynku wewnętrznego i powodowało spadek popytu na produkty przemysłowe. Wywołało to prawie automatycznie konieczność ograniczenia produkcji przemysłowej, zamykania fabryk i zwalniania robotników. Z kolei pogłębiająca się pauperyzacja szerokich mas robotniczych jeszcze bardziej zawężała rynek zbytu artykułów rolnych. Wytwarzało się w ten sposób błędne koło gospodarki kapitalistycznej. Przedstawiało się ono tak, że z jednej strony znajdowało się w obrocie handlowym za dużo towarów w porównaniu z możliwościami nabywczymi społeczeństwa, z drugiej warunki bytowe ludności uległy katastrofalnemu pogorszeniu, ponieważ nie była ona w stanie nabywać produktów wytworzonych przez przemysł i rolnictwo we względnym nadmiarze. Spadek cen produktów zbożowych, który występował jako zjawisko ogólnoświatowe, przybrał w Polsce większe rozmiary niż w innych krajach, co było spowodowane niskim poziomem agrotechnicznym rolnictwa polskiego i jego słabością finansową, wreszcie wadliwą strukturą agrarną. Kryzys przemysłowy przybierał u nas szczególnie ostre, drastyczne formy. Jeśli produkcja państw europejskich zmniejszyła się w 1932r. w porównaniu z 1928r. średnio o 27%, to w Polsce aż o 46%. Szczególnie katastrofalnie spadła w naszym kraju produkcja węgla, stali i wyrobów walcowanych. Było to zjawisko groźne, gdy zważymy, że te gałęzie produkcji decydowały o potencjale gospodarczym kraju. Spadek wytwórczości był następstwem bardzo znacznego zmniejszenia popytu ludności. Tak, np. zużycie węgla obniżyło się z 726 kg na 1 mieszkańca w 1929r. do 378kg w 1932r., tj. prawie o połowę. Jeszcze bardzie spadło zużycie żelaza, bo z 22,8 do 6,2 kg, cukru o 28%. Spadek ten znacznie ostrzej wystąpił w województwach wschodnich, gdzie stopa życia tamtejszej ludności obniżyła się bardziej niż w Polsce centralnej i zachodniej. W ślad za tymi zjawiskami, na skutek nie inwestowania nowych urządzeń na miejsce zużytych, kurczyła się zdolność produkcyjna przemysłu, która zmalała o, ponad 9%, gdy równocześnie ludność Polski wzrosła o 3 mln osób. Przedsiębiorcy stosowali najrozmaitsze sposoby, ażeby zneutralizować zmniejszanie się ich dochodów wskutek ograniczenia produkcji. Organizowali, więc m.in. częściej niż w okresie przed kryzysowym różnego typu porozumienia o charakterze monopolistycznym, jak- w warunkach polskich przede wszystkim kartele, które obejmowały w latach trzydziestych około 30-40% całej produkcji przemysłowej, w tym jednak prawie wszystkich kluczowych artykułów przemysłowych. Zasadniczym celem karteli było zapewnienie ich udziałowcom jak największych zysków, co osiągano poprzez dalsze ograniczanie produkcji i koncentrowanie jej w zakładach wytwarzających najtaniej przy jednoczesnej sprzedaży według kalkulacji przyjętej dla zakładów produkujących najdrożej. Pozostałe zakłady zamykano, przy czym ich właściciele otrzymywali za to tzw. postojowe, czyli opłatę za zaniechanie produkcji, co umożliwiło podbijanie cen na wyroby innych fabryk tej samej branży. Typowym przykładem pod tym względem był cement, którego cena w okresie istnienia kartelu cementowego wynosiła od 64 do 74 zł za tonę, natomiast po przymusowym rozwiązaniu tego kartelu w 1934r. systematycznie spadała, początkowo do 40 zł, potem do 24 zł a pod koniec tegoż roku do 12,5 zł. Wzrastała także cen węgla mimo znacznego spadku zapotrzebowania, cena cukru i całego szeregu innych artykułów. Była to polityka faworyzowania eksportu kosztem spożycia we własnym kraju. Ogólnie biorąc towary skartelizowane lub pochodzące ze skartelizowanych surowców i pół fabrykantów były znacznie droższe od innych towarów, zwłaszcza od produktów rolniczych. Towary te, zatem w coraz mniejszym stopniu były dostępne dla uboższych nabywców i zalegały magazyny, co z kolei pociągało za sobą dalsze ograniczanie produkcji i redukcję załóg. Oczywiście wzrost bezrobocia wywołał w konsekwencji dalsze zawężanie się rynku na różnego rodzaju produkty. W ten sposób zamykało się błędne koło gospodarki kapitalistycznej, tym bardziej, że w okresie kryzysu uległa zaostrzeniu walka konkurencyjna, pociągająca za sobą liczne bankructwa przedsiębiorstw słabszych finansowo. Liczba ich w Polsce zmniejszyła się w latach 1930-1933 z 12712 do 9639. Jednocześnie kapitaliści obniżyli płace robotników, starając się także tą drogą obniżyć koszty produkcji. W konsekwencji kryzys przemysłowy pociągnął za sobą ogromne pogorszenie się sytuacji klasy robotniczej. Czynnikiem, który najdotkliwiej odczuwały szerokie masy- był katastrofalny wzrost bezrobocia. Był to czynnik, umożliwiający przedsiębiorcom systematyczne pogarszanie warunków pracy i płacy w okresie postępującego szybko wzrostu rezerwowej armii pracy, gdy na każde zwolnione miejsce w produkcji zgłaszały się dziesiątki bezrobotnych. Ogólna liczba zatrudnionych w przemyśle górniczo- hutniczym oraz wielkim i średnim przemyśle przetwórczym spadła w latach 1929-1933 z 840 tys. do 531 tys. to jest o 37%. Jednocześnie liczba zarejestrowanych bezrobotnych wzrosła ze 126 tys. do 343 tys. Dane te dotyczą tylko robotników przemysłowych, gdy tymczasem bezrobocie wzrastało także wśród rzemieślników, chałupników, pracowników handlu, rolnictwa, wreszcie różnej kategorii urzędników. W świetle Narodowego Spisu Powszechnego było w Polsce w 1931r. około 681 tys. bezrobotnych, bez uwzględnienia członków ich rodzin. Wzrastało także tzw. częściowe bezrobocie, polegające na wydatnym skracaniu czasu pracy z równie wydatnym obniżeniem zarobków. Problem bezrobocia, co trzeba szczególnie podkreślić, był zasadniczą bolączką w czasie kryzysu. Położenie bezrobotnych było bardzo często tragiczne, ponieważ tylko niewielka ich część miała szanse znalezienia jakiejkolwiek pracy. Liczba bezrobotnych otrzymujących zasiłki wynosiła w 1931r. mniej niż połowę urzędowo zarejestrowanych jako pozbawionych pracy. Pozostali byli zdani na nędzną wegetację, która w nieznacznym tylko stopniu łagodziła pomoc społeczną i podejmowane przez nich zajęcia dorywcze. Skutki bezrobocia odczuwali także robotnicy stale zatrudnieni z uwagi na spadek liczby osób w rodzinach pracujących zawodowo, których należało wspomagać lub utrzymywać a także wskutek wzrostu ponoszonych przez nich obciążeń podatkowych, wreszcie wskutek spadku dochodów realnych. Spadek rzeczywistej wartości wynagrodzeń nie był, co prawda tak wydatny jak nominalny, z uwagi na znaczną obniżkę cen artykułów żywnościowych, niemniej jednak mimo wszystko dotkliwy, bo wynoszący w latach 1923-1933 około 1/3 zarobków. Spadek rzeczywistych dochodów i bezrobocie nie uchwycone oficjalną statystyką objęły również w bardzo znacznym stopniu rzemiosło i drobny handel, sięgając w poszczególnych branżach od 25 % do 80 % ogółu zatrudnionych. Kryzys odbijał się również na transporcie kolejowym, który na bliższych odległościach był zastępowany przez tańszy transport konny.
Inaczej objawił się kryzys w rolnictwie, gdzie w zasadzie globalna produkcja uległa nieznacznemu tylko zmniejszeniu, spowodowanemu ograniczeniem zużycia nawozów sztucznych. Gwałtownie natomiast spadły ceny artykułów rolnych, jak np. pszenicy z 47,4 zł za 1 q w 1928 r.do 16,1 zł w 1935 r. tj. o 66 %, żyta z 40,9 zł do 13,3 zł, żywca wołowego z 139,3 zł do 59,7 zł, wieprzowego z 213,3 zł do 77,1 zł.
Ceny produktów rolnych spadły, więc w owym okresie trzykrotnie, gdy tymczasem podatki, a zwłaszcza największy z nich – podatek gruntowy, utrzymywały się prawie na niezmiennym poziomie. Ażeby je pokryć, wieś musiała, więc sprzedać trzykrotnie więcej swych produktów.
W tej sytuacji sprzedaż nadwyżki towarowej nie wystarczała na pokrycie zobowiązań finansowych, toteż chłop musiał nadto zbywać również część produktów niezbędnych do utrzymywania swojej rodziny i inwentarza żywego. Była to tzw. głodowa podaż artykułów rolnych, powodująca dalszy spadek ich cen i pogrążająca wieś polską w nie notowaną od lat nędzę i regres gospodarczy. Ponieważ ceny artykułów rolnych spadały w stopniu o wiele większym niż ceny artykułów przemysłowych, występowało, więc zjawisko zwane rozwarciem nożyc cen, co dodatkowo pogarszało sytuację wsi. Skoro chłopi musieli coraz większą część swych dochodów przeznaczać na spłaty podatków i różnego typu zobowiązań finansowych, nie mogli, rzecz jasna, w tym stopniu jak dawniej inwestować w gospodarkę rolną. W rezultacie katastrofalnie spadła ilość zakupionych przez wieś narzędzi rolniczych i nawozów sztucznych a także artykułów pierwszej potrzeby. Działo się tak zwłaszcza we wschodnich województwach, gdzie gotowano ziemniaki kilkakrotnie w tej samej osolonej wodzie, dzielono zapałki i obywano się bez światła. W niektórych okolicach kraju wieś prawie zupełnie zaniechała zakupów odzieży i obuwia, przechodząc na własną produkcję chałupniczą. Spadek dochodowości i zubożenie wsi odbiły się na tempie parcelacji ziemi obszarniczej. Podczas gdy w 1929r. rozparcelowano 164500 ha, to w 1934r. już tylko 56500 ha. Reforma rolna w ten sposób utknęła w martwym punkcie. Rzecz jasna, że choć kryzys dotknął całą wieś, to jednak najmocniej odbił się na gospodarstwach małych, najsłabszych ekonomicznie, zazwyczaj najbardziej zadłużonych i najbardziej narażonych na wyzysk lichwiarzy i pośredników. W gospodarstwach obszarniczych i kapitalistycznych kryzys prowadził do zmniejszenia zysków lub w najgorszym przypadku do zmniejszenia substancji majątkowej, u chłopów małorolnych i średniorolnych natomiast bardzo liczne były przypadki pogrążenia ich właścicieli w nędzę i głód, będące najbardziej charakterystycznym symptomem położenia biedoty wiejskiej w dobie kryzysu.
Na te same mniej więcej lata, w których dokonywała się przebudowa ustroju politycznego Rzeczpospolitej w kierunku reakcyjnym, przypadło zarazem dalsze pogorszenie się koniunktury kraju. Najniższy poziom produkcji wystąpił w Polsce w 1932r., kiedy to łączne zatrudnienie w górnictwie, w przemyśle wielkim i średnim oraz przy robotach publicznych wynosiło zaledwie 558 tys. osób. W latach następnych 1933 i 1934 nastąpił pewien wzrost zatrudnienia, co jednak nie przyniosło istotniejszej poprawy na rynku pracy wobec dopływu nowych roczników młodzieży. Powolne przezwyciężanie kryzysu wynikało ze znacznego nasilenia kryzysu rolnego, który ograniczał wewnętrzny rynek zbytu. Zjawisko to odbijało się tym dotkliwiej, że jednocześnie w latach 1932-1935 spadł bardzo znacznie eksport Polski, która wywoziła 1/3 mniej towarów w porównaniu z okresem przed kryzysowym. W konsekwencji Polska znajdowała się na jednym z ostatnich miejsc w handlu międzynarodowym państw europejskich w przeliczeniu wartości obrotu na 1 mieszkańca. Możliwości szerokiej wymiany handlowej ze Związkiem Radzieckim władze sanacyjne hamowały jednak ze względów politycznych. Charakterystycznym zjawiskiem dla pogłębiającego się kryzysu był spadek dochodów i wydatków budżetu państwa, przy czym dochody malały w latach 1929-1933 znacznie szybciej niż wydatki. W rezultacie rósł deficyt budżetowy, który pociągnął za sobą redukcję wydatkowania, obejmujący jednak nierównomiernie poszczególne resorty rządowe. Podczas gdy budżet Ministerstwa Spraw Wewnętrznych utrzymywał się w okresie poziomu na poprzednim poziomie z największy budżet- Ministerstwa Spraw Wojskowych uległ stosunkowo nieznacznemu zmniejszeniu w liczbach absolutnych, to zasadnicza obniżka objęła takie działy budżetu, jak oświata, kultura i opieka społeczna. Dokonywano równocześnie kilkakrotnych obniżek płac pracownikom aparatu państwowego, choć na tle innych grup społecznych należeli oni jednak mimo to do grup względnie uprzywilejowanych. Koła rządzące chciały jednak mieć zapewnione poparcie aparatu administracyjnego, policji i wojska. Redukcja wydatków państwa nie pokrywała jednak w całości wzrastającego deficytu budżetowego, który początkowo równoważono nadwyżką dochodów, nagromadzoną w latach poprzednich. Gdy środki te nie wystarczały, rząd rozpisał w 1933 i 1935r. dwie pożyczki wewnętrzne, formalnie dobrowolne, faktycznie mające charakter przymusowy. Przyniosły one łącznie bardzo znaczną kwotę ponad 600 mln złotych, złożonych prawie w połowie przez pracowników najemnych. W okresie kryzysu zmniejszył się również obieg pieniężny, co było następstwem pogorszenia się sytuacji walutowej kraju, wywołanej m.in. odpływem walut i złota za granicę. Było to jednak zjawisko typowe dla wszystkich ówczesnych krajów środkowoeuropejskich, związane z krachem banków austriackich i amerykańskich do gospodarki Europy środkowej. W ślad za tym zmniejszał się zapas walut i złota w Banku Polskim, zwłaszcza, że w Polsce nie było żadnych ograniczeń w wywozie dewiz. W celu częściowego powetowania strat walutowych rząd starał się o zaciągnięcie pożyczek zagranicznych. W związku z tym zaciągnięto w styczniu 1931r. tzw. drugą pożyczkę zapałczaną w wysokości około 30 mln dolarów, przedłużającą do roku 1935 okres eksploatacji Polskiego Monopolu Zapałczanego przez szwedzki koncern Kreugera. Transakcja ta doprowadziła w konsekwencji do zlikwidowania eksportu zapałek z Polski, gwarantowanego wzrostu ich cen i spadku zużycia. W ciągu 14 lat gospodarki wspomnianego koncernu produkcja zapałek spadła ze 170 tys. do około 77 tys. skrzyń rocznie, liczba czynnych fabryk tego produktu z 19 do 4. a liczba zatrudnionych robotników z 4850 do 800. Podkreślić należy, że w ciągu trzech pierwszych lat istnienia kryzysu rząd sanacyjny przybrał wobec niego postawę pasywną, polegającą nie na zwalczaniu objawów spadku koniunktury, ale przystosowaniu się do tendencji kryzysowych. Polityka taka obliczona była na szybkie zakończenie kryzysu i automatyczny powrót do warunków przed kryzysowych. Plan walki z kryzysem uchwalony został dopiero w październiku 1932r. Główną jego tendencją było zwiększenie opłacalności gospodarki rolnej, obniżenie cen wyrobów przemysłowych, zwiększenie zatrudnienia bezrobotnych oraz aktywizacja eksportu. Program ten jednak, realizowany niekonsekwentnie, dał bardzo nieznaczne rezultaty. Ze względów politycznych, z uwagi na postępujące wrzenie wśród bezrobotnych nastąpił jednak, począwszy od 1933r., silny wzrost zatrudnienia przy robotach publicznych.
Rok 1935 oraz w znacznie większej mierze rok następny- 1936 stały pod znakiem poprawy koniunktury, która objęła cały szereg państw dotkniętych kryzysem, w tym także Polskę. Wyjście z kryzysu stanowiło nie tylko rezultat automatyzmu oddziaływania praw ekonomicznych kapitalizmu, ale ulegało częściowo przyśpieszeniu w wyniku świadomej polityki poszczególnych państw, posługujących się w celu ożywienia produkcji takimi środkami, jak podatki, cła, taryfy komunikacyjne, kredyty, a zwłaszcza roboty publiczne i finansowania z budżetu państwowego wielkich prac inwestycyjnych. Była to tzw. polityka nakręcania koniunktury, która jednak w państwach faszystowskich szła w parze z wyścigiem zbrojeń, symptomatycznych przede wszystkim dla Niemiec od 1933r. Cechę charakterystyczną dla tej polityki wyrażał wzrost roli państwa, jako organizatora i inspiratora wielu inwestycji gospodarczych. W Polsce polityka nakręcania koniunktury zapoczątkowana została w roku budżetowym 1934/35, na szerszą zaś skalę począwszy od 1936r., kiedy to nastąpiła zresztą poprawa sytuacji gospodarczej w skali ogólnoświatowej. Nastąpił wówczas wzrost cen artykułów rolnych- także i w Polsce, co doprowadziło do zwiększenia się ogólnej dochodowości gospodarstw rolnych. Był to podstawowy czynnik sprzyjający zwiększeniu popytu wsi na artykuły przemysłowe, których produkcja zaczęła stopniowo wzrastać. Poprawa z latami kryzysu nie oznaczała jednak jeszcze całkowitego wyjścia z impasu gospodarczego. Wystarczy nadmienić, że produkcja przemysłowa osiągnęła w 1936r. zaledwie 72% poziomu z 1928r., ogólna liczba ubezpieczonych pracowników najemnych- 88%. Jednocześnie w skutek wejścia w wiek produkcyjny nowego rocznika młodzieży, liczba zarejestrowanych bezrobotnych wzrosła z 403 tys. w roku poprzednim do 466 tys. Faktycznie liczba osób pozostających bez stałego zatrudnienia była znacznie wyższa i według memoriału Ministerstwa Spraw Wewnętrznych o stanie bezrobocia w Polsce w latach 1925-1936 wynosiła w latach trzydziestych- 1 milion osób oderwanych od zawodu, bez członków rodzin. Porównanie sytuacji gospodarczej w Polsce z położeniem innych państw w okresie przed kryzysowym i po kryzysowym wypada na niekorzyść naszego kraju, gdzie wskaźnik produkcji przemysłowej w zestawieniu z 1928r. był w 1936r. niższy aniżeli w takich krajach, jak Czechosłowacja, Węgry Rumunia, Niemcy, Włochy, Belgia, Grecja i kraje skandynawskie. Jako symptom pewnej poprawy koniunktury występował wzrost obrotów, przede wszystkim w handlu wewnętrznym, w mniejszym natomiast stopniu w wymianie z zagranicą. Polska utrzymywała nadal osiągnięte w latach kryzysu dodatnie saldo bilansu handlowego, w znacznym stopniu poprzez stosowanie dumpingu, jednakże wskutek stałego odpływu dewiz jej bilans płatniczy był ujemny. dopiero w marcu 1936r. państwo zdołało po raz pierwszy od 1931r. zlikwidować deficyt budżetowy i zahamować nieco odpływ dewiz za granicę, wprowadzając w kwietniu tegoż roku dekret, który wprowadzał ograniczenia dewizowe w handlu z zagranicą.












Bibliografia:
1. „Historia Polski 1864-1948” - Józef Buszko

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 32 minuty