profil

Kobieta w literaturze

poleca 85% 617 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
William Szekspir Gabriela Zapolska Stefan Żeromski Sofokles Adam Mickiewicz

Kobieta w literaturze

Kobieta jest niczym pogoda, kobieta zmienną jest, niejeden mężczyzna już się o tym przekonał. Stwierdzenie to można odnieść również charakteryzując osobowość i styl życia płci piękniej na przestrzeni różnych epok. Jedne są subtelnymi kokietkami inne dają przykład wzorowej żony i matki. Niejednokrotnie przekonaliśmy się, że kobieta zdolna jest do najokrutniejszego czynu, jakim jest morderstwo. Jednak nie zawsze postać ta była wyrazista, czasami była traktowana szablonowo, jedynie jako dopełnienie mężczyzny.

Wspomina o tym święty Paweł w 1 Liście do Koryntian: ”…kobieta jest chwałą mężczyzny. To nie mężczyzna powstał z kobiety, lecz kobieta z mężczyzny. Podobnie też mężczyzna nie został stworzony dla kobiety, lecz kobieta dla mężczyzny”.

Jednak współczesność obala tą tezę. W ostatnich latach, głównie w Ameryce Północnej i Europie została wykreowana postawa businesswoman. Kobiety wyzwolonej, dążącej do kariery i łaknącej sukcesów, często niemającej czasu dla domu i rodziny. Drugim typem współczesnych kobiet, po części pokrywającym się z postawą businesswoman, są feministki. Walczące o swoje prawa, żądające równości i partnerstwa. Helen Fielding, współczesna brytyjska pisarka w „Dzienniku Bridget Jones” przedstawia życie nowoczesnej, niezależnej kobiety, jej marzenia i zmartwienia. Bridget ma trzydzieści lat, ale nie ma nawet chłopaka, co jej wszyscy na każdym kroku wypominają i próbują wyswatać. Bohaterka ciągle myśli o seksie, cierpi na liczne kompleksy, między innymi z powodu nadwagi, stagnacji w karierze, samotności i wieku. Humor poprawia sobie alkoholem, papierosami, słodyczami, zdrapkami, a wiedzę o życiu czerpie z telewizji, kolorowych magazynów dla kobiet, poradników i rad przyjaciół, po spotkaniach, z którymi często musi leczyć kaca. Bridget zdaje sobie sprawę z płytkości swego życia, stara się to zmienić, wyjść z nałogów, marzy jej się rola żony i matki, czyli normalne fukcje, do których płeć piękna została stworzona, jednak jak się okazuje nie jest to w dzisiejszych czasach takie proste. Zaprzeczeniem Bridget jest jej matka, która po 39 latach opuszcza ojca, dla podejrzanego cudzoziemca, z którym nie waha się iść do łóżka, na oczach ojca, podczas rodzinnej Wigilii. Ta postać według mnie jest zbyt wyjaskrawiona, choć ma zapewne symbolizować kobiety wyzwolone, które po latach bycia kurą domową, opuszczają dom, aby zasmakować tego, czego nie zaznały w młodości, bo np. za szybko wyszły za mąż.

Podobnie jak matka Bridget, zachowuje się Eleonora z „Tanga” Sławomira Mrożka. Kobieta ta też nie wstydzi się romansować na oczach ojca i dorosłego syna: „Ja sypiam z Edkiem od czasu do czasu”, lecz nie tylko ona pozbawiona jest zasad moralnych, ale cały świat ukazany w „Tangu”.

Współcześni pisarze, aby pokazać wartościowego bohatera, często umieszczają go w przeszłości. Przykładem może być „Siostra Agnieszka” Toma Eidsona. Jest to osadzona w realiach XIX wiecznego pustynnego krajobrazu Nowego Meksyku dramatyczna historia walki kilku zakonnic z Indianami. Zaatakowane przez Apaczów kobiety mają pod opieką siedmioro sierot, a ich jednym sprzymierzeńcem okazuje się samotny jeździec uciekający przed sprawiedliwością. Tytułowa bohaterka to sześćdziesięciosiedmioletnia zakonnica, która żyje już w klasztorze pięćdziesiąt lat. Wraz z innymi siostrami wyruszyła z odległej Persywani do Meksyku, aby odebrać dziesięcioro sierot, które miały być sprzedane jako niewolnicy. Niestety w drodze powrotnej zostają zaatakowane i muszą schronić się w jaskini, a jedyną przeszkodą przed czerwonoskórymi jest przewrócony wóz. Mimo że ich sytuacja jest tragiczna: brakuje wody, Apacze z atakiem czekają tylko aż skończą się zapasy amunicji „kobietom w czarnych szatach”, siostra Agnieszka nie traci nadziei, wierzy, że Bóg nie opuści i ześle im wybawiciela, który uratuje dzieci. Następnego dnia zjawia się Nat Swanson, który wcale nie zamierzał być bohaterem, ale gdy zobaczył starszą samotną kobietę, broniącą się przed Indianami, (dzieci były w jaskini), w pierwszym odruchu postanowił ją uratować. Gdyby wiedział, że nie jest sama, to by prawdopodobnie pojechał dalej i nie miałby nawet wyrzutów sumienia. Siostra Agnieszka cały czas wmawia sobie, jemu i pozostałym, że jest zesłany przez Boga, mimo że sama ma wątpliwości: Nat nie tylko okazuje się niewierzący, ale po ranach i bliznach a także po tym jak na jej oczach zabił człowieka, przypuszcza, że Swanson to zwykły bandyta, który zapuścił się na pustynie, gdyż ściga go prawo, (co zresztą jest prawdą). Siostra Agnieszka, mimo że nosi habit należy do wyjątkowo odważnych osób o silnej osobowości. Nie tylko dowodzi cała grupką, ale też dzięki dyplomacji i życzliwości potrafi dogadać się z ścigającymi Nata mężczyznami, a tym samym uratować go przed powieszeniem. Dzięki nie Swanson zmienia się, jego twarde, nieczułe serce mięknie. Na samym końcu bierze ze sobą jedną z sierot, małego chłopca, któremu Indianie ucięli język. Siostra Agnieszka posiada również ludzkie cechy, nachodzą ją wątpliwości, w pewnym momencie zaczyna szykować dzieci na śmierć, bo już nie widzi szans, lubi sobie wypić i grać w karty.

Motyw siostry zakonnej znajdujemy także w innej współczesnej książce, przedstawiającej również wydarzenia z przeszłości. Mam na myśli „Początek” Andrzeja Szczypiorskiego. Siostra Weronika także miała siedemnaście lat, kiedy wstąpiła do klasztoru. Na początku zamierzała nawracać Murzynów, gdyż jako mała dziewczynka miała widzenie i taki przykaz od Chrystusa. Z czasem zrozumiała, że słów wtedy usłyszanych nie powinna brać zbyt dosłownie i zajęła się nauką katechizmu i krzewieniu wiary wśród dzieci w Polsce. Była bardzo pracowita, nie oszczędzała siebie, ale nie mogła przemóc do żydowskich dzieci, gdyż według niej Żydzi byli winni śmierci Jezusa. Kiedy wybuchła II wojna światowa, zmieniła stosunek do nich, nie robiła żadnej różnicy, chciała uratować jak najwięcej istnień ludzkich zwłaszcza tych bezbronnych, czyli dzieci, nie liczyła się dla niej już narodowość. Odnalazła w sobie mnóstwo miłosierdzia, organizowała pomoc, dowodziła innymi siostrami, opatrywała rannych, czuwała przy konających. Najwięcej jednak wysiłku włożyła w ratowanie żydowskich dzieci, uczyła ich pacierzy katolickich, przyzwyczajała ich do polskich nazwisk. Przeżyła wojnę, a owoc swojej pracy widziała po latach, kiedy odwiedzały ją osoby przez nią uratowane. Podobnie jak siostra Agnieszka oznaczała się niezwykłą odwagą, niezłomnością, nie bała się śmierci, a cała ufność pokładała w Bogu.

Kobiety o silnej osobowości spotykamy w znacznie starszej literaturze, bo już w antyku. Chodzi mi oczywiście o Antygonę z dramatu Sofoklesa, która pomimo zakazu władcy, grzebie swojego brata Polinejkesa, uważanego za zdrajcę państwa. Od praw ziemskich ważniejsze dla nie są prawa boskie, według których ciało musi być pochowane, aby dusza mogła dostać się do krainy umarłych, a nie błąkała się wiecznie po świecie. Nie boi się kary za swój czyn, gdyż ma poczucie spełnionego obowiązku, jest wręcz z niego dumna. Cechuje ją wyniosłość, porywczość, wybuchowość, konsekwentność działaniu. Do końca wierna jest swoim zasadom. W życiu kieruje się uczuciami: „Współkochać przyszłam, nie wspónienawidzić”. Samotnie przeciwstawia się despotyzmowi Kreona, co świadczy o jej ogromnej odwadze. Idąc na śmierć, żałuje życia, ale nie prosi o przebaczenie. Dla idei poświęca życie i miłość ukochanego Hajmona. Charakteryzuje ją pewność siebie, zuchwałość, bunt, do końca broni swoich racji. Jest postacią tragiczną, ale to ona naprawdę zwycięża.

Niezwykłą bohaterką jest też Chimena z „Cyda” Pierre’a Corneille’a. Ona także poświęca swoje szczęście dla idei. Kocha Rodryga, ale ważniejszy jest dla niej honor i obowiązek pomszczenia ojca, dlatego z uporem nastaje na głowę ukochanego. Podobnie jak Antygona jest pewna siebie i zuchwała. Gdyby nie szczęśliwy zbieg okoliczności, historia mogłaby się skończyć źle. Ostatecznie młodzi przebaczają sobie dawne urazy i się zaręczają.

Bardzo interesującą osobą jest Sonia z „Zbrodni i kary” Fiodora Dostojewskiego. Ta osiemnastoletnia dziewczyna własnym ciałem utrzymuje ojca i macochę chorą na gruźlicę wraz z jej dziećmi. Mimo swojej profesji nie jest zepsuta, zachowała cichość, pokorę i wiarę w Boga. To dzięki niej Rodion przyznaje się do zbrodni i ulega wewnętrznej przemianie. Uważa, że winę należy odkupić cierpieniami. Gdy jej ukochany zostaje zesłany na Syberie do pracy, ona udaje się tam wraz z nim. Sonia to wcielenie absolutnego altruizmu. Gotowa jest przyjąć wszelkie uciążliwości, zupełnie rezygnując z myśli o sobie, w całości poświęcając się innym.

W polskiej literaturze także znajdujemy bohaterkę, dla której najważniejsze jest dobro innych. Taką postać umieścił Stanisław Żeromski w noweli pt. „Siłaczka”. Stanisława Bozowska już w wczesnych latach swej młodości, gdy jej rówieśnicy korzystali z życia, poświęcała się nauce. Po skończeniu szkoły w Warszawie wyjechała do jednej z maleńkich wiosek i zajęła się nauką biednych dzieci. Żyjąc w ciężkich warunkach zachorowała na tyfus i zmarła. Stanisława to osoba ceniąca samotność i niezależność, która dla idei i wytyczonego celu zrezygnowała z życia osobistego i odrzuciła miłość Pawła Obareckiego, mimo że ten także chciał pomagać bliźnim, (został lekarzem w sąsiedniej miejscowości). Jednak między nimi jest zasadnicza różnica: Bozowska odważnie i konsekwentnie realizuje swoje plany, nie daje się pokonać trudnościom i przeciwnościom losu. Natomiast Paweł, mimo początkowego zapału szybko się poddał i zamiast pomagać, zaczął wyzyskiwać ubogich. Stanisława doskonale rozumie, że życie chłopów jest bardzo trudne, ale mimo to stara się wzbudzić w ich zainteresowanie wiedzą. Mieszkańcy wioski pokochali ją za swoje zaangażowanie i bardzo przeżyli jej śmierć.

Pisząc o niezwykłych kobietach w literaturze, chciałabym wspomnieć o tytułowej bohaterce powieści Michała Bułhakowa pt. „Mistrz i Małgorzata”. Ta trzydziestoletnia osoba, mimo że jest żoną kochającego, bogatego, przystojnego, wybitnego naukowca, nie jest szczęśliwa. Zakochana w Mistrzu gotowa jest wszystko rzucić i zamieszkać z nim w ubogiej suterenie. Wspiera go w realizacji jego największego marzenia, czyli opublikowaniu jego powieści o Poncuszu Piłacie. Jednak, któregoś dnia pisarz znika, (trafia do szpitala dla obłąkanych), nie zostawiając żadnych wiadomości. Małgorzata bardzo to przeżywa, nie potrafi o nim zapomnieć. Jest tak zdeterminowana, że bez wahania słucha dziwacznych wskazówek podejrzanego osobnika, spotkanego przypadkiem w parku, gdy ten wspomina o Mistrzu. Nie cofa się przed niczym, aby odzyskać ukochanego i pomścić jego krzywdy. Kiedy staje się wiedźmą, która może latać i być niewidzialną, pierwsza rzeczą jaką robi to dewastuje dom, w którym mieszka krytyk literacki piszący niepochlebnie o Mistrzu, zamykający mu tym samym drogę do kariery i doprowadzający go do załamania psychicznego. Nie ma nic przeciwko pełnienia roli gospodyni na balu u Szatana, ponieważ wierzy, że to pomoże zrealizować jej największe marzenie. Jednak, gdy Woland pyta się jej, jaką chce zapłatę za uczestnictwo w balu, ona prosi o miłosierdzie dla Friedy, gdyż to jej wcześniej obiecała. Zmienia zdanie, gdy Woland przypomina jej, że przecież nie należy ona do osób wyjątkowo moralnych czy dobrych. Ostatecznie osiąga swój cel, dzięki pomocy Wolanda przenosi się z Mistrzem w krainę, gdzie będą mogli żyć długo i szczęśliwie.

Specyficzny sposób kobiety portretuje literatura wojenna. Były one gotowe na wszystko, aby tylko przeżyć. Niech przykładem będzie Dwojra Zielona z „Medalionów” Zofii Nałkowskiej. Mimo, że właściwie nie miała dla kogo, pragnęła żyć. Potrafiła przesiedzieć długie tygodnie na strychu praktycznie bez jedzenia. Gdy straciła oko, dobrowolnie poszła do Majdanka, bo na niczym już jej nie zależało, a później do fabryki amunicji. Jednak, gdy na drugim oku pojawił się jęczmień, nie poszła do lekarza, gdyż wiedziała, że za zwolnienia z pracy zabijano. Aby uśmierzyć głód wyrwała sobie złote zęby, by móc kupić chleb. Człowiek w obliczu zagrożenia traci swoją ludzką godność, nie kieruje się uczuciami tylko instynktem. Nałkowska opisuje makabryczną sytuacje kobiet zamkniętych w bunkrze bez jedzenia wraz z zmarłymi koleżankami, które z głodu żywiły się trupami. Zbiór opowiadań „Pożegnanie z Marią” Tadeusz Borowskiego także potwierdzają tą tezę. Kobiety w obozie nie tylko oddają się, aby zajść w ciąże, ponieważ krótko przed i po porodzie mają pewne ulgi, ale też gotowe są nie przyznać się do swojego potomstwa, gdyż matki są odsyłane do komór gazowych.

Na szczęście taki wizerunek matki w literaturze zdarza się bardzo rzadko. Matka dla dziecka gotowa jest na wszystko, zawsze chce dla niego jak najlepiej.

Najbardziej znaną matką w kulturze, czczoną i wielbioną do dziś, opiewaną w wielu utworach jest Maryja, matka Jezusa. Mimo, że od samego początku wiedziała, że rodzi Syna Bożego, który „zbawi swój lud od jego grzechów”, „a Jego panowaniu nie będzie końca” nie potrafiła pozbyć się matczynego, pełnego niepokoju uczucia. Do końca trwała przy nim, patrzyła jak jej jedyne dziecko umiera niewinnie na krzyżu. Taki obraz Maryi znany jest np. z pieśni z końca XV wieku „Żale Matki Boskiej pod krzyżem” („Posłuchajcie bracia miła”), a także z wielu innych pieśni śpiewanych współcześnie np. Rozmowa z Matką Bolesną.

Także w mitologii znajdujemy motyw matki cierpiącej po stracie dziecka. Mam na myśli Demeter, boginie Ziemi, panią urodzajnych łanów i kwitnących sadów, której córkę Persefonę porwał Hades, król podziemia. Gdy dowiedziała się, kto jest sprawca porwania, odmówiła spełniania swoich boskich obowiązków na ziemi i spowodowała całkowite zaburzenie porządku świata, ziarna przestały wydawać plon, a ludzie zaczęli cierpieć głód. Niestety zwrócenie córki okazało się niemożliwe, ponieważ zjadła ona ziarno granatu, co spowodowało uwiązanie ją na zawsze z państwem podziemi. Zeus widząc upór i ból matki zdecydował, że przez jedną czwartą roku Persefona będzie przebywać państwie umarłych, a resztę z Demeter.

Oprócz roli matki ważna jest funkcja żony. Literatura zamieszcza bardzo różne wizerunki małżonek, od tych dobrych i wiernych aż po te złe, niewierne i zazdrosne, które są zgubą dla męża. Przykłady znajdujemy już w mitologii. Archetypem zazdrosnej żony może być Dejanira, wybranka Heraklesa, która chcąc zapewnić sobie wierność swego męża, wyprała jego koszule w krwi centaura Nessosa, która okazała się straszliwym jadem. Niepokonany heros zginął wijąc się w męce, Dejanira natomiast powiesiła się z rozpaczy.

Uosobieniem wierności jest natomiast Penelopa z „Odyseji” Homera. Mimo, że przez dziesięć lat nie miała wieści o mężu, nie wychodziła powtórnie za mąż, a zalotników zbywała, obietnicą, że decyzje o zamążpójściu podejmie po wykonaniu koszuli, którą w nocy pruła, gdyż w rzeczywistości wierzyła na powrót Odysa. Jej stałość uczuć zostaje nagrodzona, ukochany po wielu trudnościach wraca do domu.

Karykaturalną żoną i matką jest Aniela Dulska z komedii Gabrieli Zapolskiej pt. „Moralność pani Dulskiej”. Ta skąpa, obłudna, despotyczna kobieta nawet cygara wydziela swojemu mężowi, który jest tak zastraszony, że wykonuje wszystkie jej polecenia, nie odzywając się przy tym ani słowem. Dulska nie tylko terroryzuje małżonka, ale całą rodzinę i służbę. Cały czas poucza innych o moralności i dobrym imieniu np. wyrzuca lokatorkę, która po zdradzie męża, próbowała się otruć zapałkami, gdyż to wstyd mieć pod swoim dachem osobę niepotrafiącą nawet popełnić samobójstwa. Uważa, że „Na to mamy cztery ściany i sufit, aby brudy swoje prać w domu i aby nikt o nich nie wiedział”; a także, że „Kobieta powinna przejść przez życie cicho i spokojnie”. Z tego też powodu zezwala na romans syna ze służącą, aby więcej przebywał w domu. Gdy kochanka zachodzi w ciążę, Aniela traci głowę, szuka oparcia w mężu, który zdobywa się tylko na jedno zdanie: „A niech was wszyscy diabli”, z ciężkim sercem wypłaca tysiąc koron ciężarnej, aby ta nie wywołała skandalu. Nieprzewidziany wydatek postanawia sobie odbić na lokatorach. Dulska ze swoim podłym charakterem była wręcz śmieszna.

Nie możemy tego już powiedzieć o kolejnej bohaterce, którą także chciałabym podać jako przykład złej i bezlitosnej żony. Mam na myśli Różę z „Cudzoziemki”. Ta kobieta nigdy nie kochała swojego męża Adama, gdyż nie potrafiła zapomnieć Michała, obiektu młodzieńczych uczuć, za mąż wyszła tylko dla zemsty. Obwiniała cały świat za to, że ukochany ją zostawił, najbardziej skupiło się to na Adamie, którego wręcz nienawidziła, ciągle go wyśmiewała, gdyż w porównaniu z Michałem zawsze wypadał gorzej. Nie mogła też znieść córki Marty, bardzo podobnej do ojca, nigdy nie okazała jej miłości, nawet, gdy zachorowała i była bliska śmierci, podawała jej lekarstwo tylko po to, aby ludzie nie wzięli ją za wyrodną matkę, choć sama marzyła o jej śmierci. Dopiero, gdy odkryła, że dziewczyna ma piękny głos, zaczęła poświęcać córce więcej czasu, ale to nie oznaczało wcale, ze stała się dla niej milsza. Róża była niezwykle piękną, światowej sławy skrzypaczką tak, więc nigdy nie miała czasu dla rodziny. W dzień ćwiczyła, wieczorami bywała na koncertach. Sama natomiast czuła się wyobcowana, niezrozumiana, zdawała sobie jednak sprawę z swojej wyższości i często dręczyła humorami najbliższe otoczenie. Pod koniec życia Róża zaczęła żałować tego, że wyrządziła tyle krzywd, stara się to naprawić, lecz niestety najbliżsi byli wobec niej nieufni. Jednak ostatecznie umiera pogodzona ze światem.

W literaturze popularny jest motyw kochanki. Jedną z najważniejszych bez wątpienia jest Izolda, córka króla Irlandii, która dzięki umiejętności przyrządzania lekarstw, dwukrotnie ratuje życie Tristanowi. Młodzi zakochują się w sobie po przypadkowym wypiciu napoju miłosnego, przygotowanego dla Izoldy i króla Marka, jej przyszłego męża. Po tym wydarzeniu już żadna siła nie może rozdzielić tych dwojga. Izolda jest odważna, pełna temperamentu, czasem gwałtowna, kieruje się emocjami ulegając namiętnościom, bez wahania zdradza męża. Swój spryt wykorzystuje, by spotykać się potajemnie z ukochanym. Nie ma wątpliwości, co do słuszności swojego postępowania- jest szczęśliwa tylko w ramionach Tristana. Dzielnie znosi ataki wrogów, z godnością idzie na stos(w końcu, wie przecież za o umiera). Bez skargi żyje z ukochanym w lesie, (przyzwyczajona była do królewskich wygód). Izolda była przekonana ze postępuje słusznie, uważała ze Bóg jej sprzyja(wyszła zwycięsko z próby żelaza). Spełnia wole ukochanego i wraca do zamku, do króla Marka. Cały czas jest jednak wierna Tristanowi. Dlatego też, gdy umierający Tristan wzywa ja do siebie, jest gotowa umrzeć obok niego tak jak obiecywali sobie podczas ostatniego spotkania: ”I tak oddała dusze, umarła przy nim, z boleści przy miłym przyjacielu”.

Podobną kreacją jest postać Julii z dramatu Williama Szekspira. Na początku akcji poznajemy ją jako dobrze wychowaną panienkę, posłuszną rodzicom, bez własnego zdania i woli. Nie ma noc przeciwko temu, aby rodzice zadecydowali o jej małżeństwie. Gdy poznaje Romea, miłość uderza w nią jak piorun. W jednej chwili staje się pełną godności, dojrzałą uczuciowo kobietą, mimo że nadal ma zaledwie czternaście lat. Nie udaje, nie kokietuje, jest naturalna i szczera, nie tai swoich uczuć. Kocha nie mniej niż Romeo, ale trzeźwo patrzy na życie. Jej miłość jest mniej „gadatliwa”, ale bardziej zaborcza. Ogarnia ją trwoga, ale z determinacją dąży do celu. Pomysł z przyśpieszonym ślubem wychodzi od niej. Później z niepokojem i niecierpliwością czeka na małżonka. Gdy dowiaduje się o zabiciu przez Romea jej kuzyna Tybalta, przeżywa szok, ale nadal ufa mężowi. Wykazuje więcej odporności i hartu od Romea, dla miłości gotowa jest do wielu wyrzeczeń i poświęceń. Choć boi się okropności grobowca i tego, co ją czeka po zażyciu leku ojca Laurentego, waha się tylko przez moment. Po śmierci ukochanego nie ma już, po co żyć, więc bez namysłu przebija się sztyletem.

W romantyzmie popularny był motyw nieszczęśliwej miłości. W Polsce najpopularniejszą kochanką była Maryla Wereszczakówna, postać autentyczna, która odrzuciła miłość Adama Mickiewicza i wyszła za bogatego hrabiego Wawrzyńca Puttkamera. Poeta rozpacz przelał w swoją twórczość. Przykładem mogą być „Dziady IV”. Zakochany Gustaw popełnia samobójstwo, gdyż jego Maryla wychodzi za bogatszego mężczyznę. To on wypowiada słowa: „Kobieto puchu marny! Ty wietrzna istoto!

Postaci twojej zazdroszczą anieli

A duszę gorszą masz gorszą niżeli!”

Kobieta o imieniu Maryla jest też bohaterką ballady „To lubię”. Jako śliczna, bogata dziewczyna, miała wielu zalotników, ale żadnego nie potrafiła pokochać. Jeden z jej adoratorów Józio załamał się i popełnił samobójstwo. Odtąd zaczęły dręczyć ją wyrzuty sumienia. Którejś nocy Józio jako zjawa przyleciał po nią i udusił, skazując ją na wieczną tułaczkę p o świecie, zanim ktoś jej powie, że ją lubi, gdyż:

„…spodobało się Panu

Z męża ród tworzyć niewieści,

Na osłodzenie mężom złego stanu,

Na rozkosz, nie na boleści.”

W literaturze bardzo znany jest motyw kobiety fatalnej, która staje się przyczyną nieszczęść. Taką postacią bez wątpienia jest Ewa z Biblii. To ona była powodem wypędzenia ludzi z Raju. Skuszona przez Szatana zerwała zakazany owoc, posmakowała i dała mężczyźnie. Cechami, które zgubiły pierwszą kobietę była ciekawość i dociekliwość, a także chęć bycia kimś lepszym i nieufność wobec Boga. Za to Bóg ukarał Ewę, bardziej niż Adama: „Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej brzemienności, w bólu będziesz rodziła dzieci, ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą”.

Według mitologii sprawczynią nieszczęść i trosk trapiących ludzkość była Pandora, która miała być karą za przewinienia Prometeusza, (stworzył człowieka i ukradł dla niego ogień od bogów). Została ona stworzona na wzór bogiń nieśmiertelnych każde z bóstw obdarzył ją jakąś szczególną właściwością, jako posag otrzymała zaś glinianą beczkę szczelnie zamkniętą, której zawartości nie znała. Tak wyposażoną niewiastę zaprowadzono pod drzwi Prometeusza, ale mądry tytan nie przyjął jej, gdyż wyczuł podstęp. Jednak jego brat Epimeteusz, który był wyjątkowo lekkomyślny, nie tylko się z nią ożenił, ale też nie przeszkodził ciekawskiej Pandorze otworzyć puszki. Gdy tylko podniosła wieko, na świat wyleciały wszelkie smutki, cierpienia i choroby.

Czasami wystarczyło być tylko pięknym, aby spowodować lawinę nieszczęść. Najlepszym przykładem będzie chyba historia Heleny zawarta w micie o wojnie trojańskiej. Według tego mitu najważniejsza u kobiety jest uroda. Zaczyna się on od kłótni trzech bogiń o miano najpiękniejszej. Zdecydować miał Parys, każda z bogiń próbowała go czymś przekupić. Młodzieniec wybrał Afrodytę ponieważ ta ofiarowała mu najpiękniejszą kobietę na świecie, czyli Helenę. Gdy Parys znalazł się na dworze króla Sparty, Menelaosa, bez skrupułów porwał jego żonę, gdyż była mu przecież obiecana. To musiało doprowadzić do wojny, ponieważ młody trojański królewicz podeptał prawo gościnności. Wojna trwała dziesięć lat, zginęło wielu mężnych wojowników, a w końcu cała Troja została zniszczona, a ludność wymordowana.

Jedną z najokrutniejszych kobiet w literaturze była Lady Makbet z dramatu Williama Szekspira. W zestawieniu ze swoim mężem wyróżnia się stanowczością, bezwzględnością, okrucieństwem, silną psychiką. Nie załamuje się z powodu rozterek moralnych, nie ma wyrzutów sumienia. Wytrwale realizuje swoje marzenie o władzy przy boku małżonka, kierując jego postępowaniem przed i po pierwszym zabójstwie. Bohaterka nie ulega emocjom, nie wdaje się w drobiazgowe rozważanie sytuacji, w jej duszy nie ma miejsca na strach. Działa szybko i wyrachowanie, zgodnie z wytyczonym wcześniej planem. Nie posiada takich kobiecych cech jak: wrażliwość, płochliwość, delikatność. Chociaż Lady Makbet nakręca spirale zbrodni, sama bezpośrednio w niej nie uczestniczy, co prawda deklaruje gotowość zabicia Dukana, ale ze względu na podobieństwo jego do ojca, zostawia to mężowi. Przez cały czas jednak czuwa nad biegiem spraw. Jednak, gdy Makbet rozsmakowawszy się w sprawowaniu władzy, sam stara się ją zachować popełniając kolejne zbrodnie, Lady traci zimną krew, wpada w obłęd i popełnia samobójstwo. Nagromadzenie zła przerosło jej możliwości.

Myślę, jednak, że okrutniejszą bohaterkę stworzył Juliusz Słowacki. Balladyna w przeciwieństwie do Lady Makbet zabija własnymi rękami i pomimo tylu zbrodni nie załamuje się. Jej motorem także jest żądza władzy i bogactwa, dla tych wartości nie waha się zgładzić własną siostrę i wszystkich innych, którzy staną jej na drodze. Nie ma też skrupułów wobec matki, męża i kochanka. Po pierwszym zabójstwie ma wyrzuty sumienia, „Ktoż zabija

Za malin dzbanek siostrę?” Jednak postanawia żyć dalej i nie zastanawiać się nad swoimi czynami „... Na niebie

Jest Bóg... zapomnę, że jest, będę żyła,

Jakby nie było Boga.”

Po wielu trupach udaje się spełnia swoje marzenie. Jako królowa przysięga

„…w oczach Boga,

Być sprawiedliwą”

Można by przypuszczać, że dla tej pewnej siebie, wyrafinowanej, bezwzględnej, pozbawionej wszelkich uczuć morderczyni nie ma kary i do końca pozostanie bezkarna, jednak kara przychodzi, zabija ją piorun.

Częściej jednak kobiety miały zgubny wpływ na innych w szczególności na mężczyzn, przez swoją kokieteryjność i bezmyślność. Taką postacią jest Izabela Łęcka z „Lalki” Bolesława Prusa. Dla niej także najważniejszy jest majątek, ale w przeciwieństwie do poprzednich bohaterek nie wysilała się specjalnie, nie walczyła, gdyż zawsze wokół niej kręciło się wielu bogatych adoratorów, wśród których piękna arystokratka przebierała. Przyzwyczajona do tego, nie mogła pogodzić się z faktem, że w miarę upływu czasu i topnienia majątku jej ojca, grono wielbicieli zawęża się. Nie mając już wyboru, widząc, że Wokulski cieszy się niezwykłym autorytetem i szacunkiem wśród szlachty, zgadza się wyjść za niego, ale zastrzega sobie utrzymać wszystkie dotychczasowe stosunki, przyszły mąż musi też sprzedać sklep, ponieważ pani nie wyobraża sobie być kupcową: „Z salonów Kwirynału do sklepu... To już nawet nie upadek, to hańba...”. Jest bardzo pewna swojego wdzięku: „Ależ nie ma na świecie człowieka, który ośmieliłby się zrobić mi scenę”. A później, gdy zostaje jej tylko marszałek, nadal uważa, że „Marszałek powinien być kontent, jeżeli wyjdę za niego, głębszych wyjdę nie po to, aby wyrzekać się swoich przyjemności’. Jej bezmyślność i wyrafinowanie doprowadza do tragedii, Wokulski prawdopodobnie popełnia samobójstwo, zaś sama wyjeżdża za granicę i wstępuje do klasztoru.

Na ogół jednak to kobieta staje się ofiarą mężczyzny. Najlepsze przykłady znajdujemy w literaturze dwudziestolecia międzywojennego. W „Przedwiośniu” Stefana Żeromskiego Karolina i Wanda cierpią z powodu nieszczęśliwej miłości do Cezarego Baryki, który spotyka z zmysłową Laurą. Mimo tego związku dużo czasu spędza z Karoliną, bez skrupułów też ją całuje. To utwierdza delikatną i wrażliwą dziewczynę w przekonaniu, że nie jest mu obojętna. Gdy odkrywa romans ukochanego popada w rozpacz. Natomiast Wandę Cezary od początku lekceważył, czasami jedynie grał z nią na cztery ręce na fortepianie. Ta szesnastoletnia, niezbyt rozgarnięta dziewczyna, doprowadza do śmierci Karolinę, którą traktuje jako rywalkę. Baryka nie przejmuje się losem dziewcząt, a nowinki z Nawłoci z przyjemnością zanosi ukochanej Laurze.

W „Granicy” Zofii Nałkowskiej ofiarą jest Justyna Bogutówna. Dziewczyna zakochuje się w Zenonie, w synie swoich chlebodawców. Wdają się w romans, dla Zenona była to tylko letnia przygoda, natomiast Justyna wierzyła, że będzie to coś trwalszego. Rzeczywiście, gdy przypadkiem spotykają się na mieście, następuje odnowienie romansu. Zenonowi nie przeszkadza to związać się z Elżbietą a później się z nią ożenić. Gdy kochanka informuje, że spodziewa się dziecka, daje jej pieniądze na zabieg. Usunięcie ciąży staje się przyczyną depresji i zaburzeń psychicznych. Nachodzą ją czarne myśli: „Często myślę, żeby tobie albo jej zrobić co złego”, Ostatecznie choroba doprowadza ją do nieudanej próby samobójczej, a następnie do zamachu na byłego kochanka, (oślepienia go), za co trafia do więzienia.

W omówionych przykładach chciałam pokazać, że kobiety bywało bardzo różnie portretowane: czasami jako słabe i bezwolne, ofiary mężczyzn (Karolina, Wanda, Justyna), a czasami jako niezależne i samodzielne (Stanisława Bozowska, Bridget Jones). Innym razem stawały się przyczyną zła (Ewa, Pandora, Dejanira, Lady Makbet, Balladyna, Maryla), przebywanie z nimi mogło być bardzo przykre (Aniela Dulska, Róża), ale też mogły być sprawczyniami dobra (Maryja, Sonia,). Stawiały sobie wysokie cele i do nich dążyły (Antygona, Chimena, siostra Agnieszka i Weronika). Walczyły o swoje szczęście lub przeżycie (Małgorzata, Demeter, Izolda, Julia, Dwojra), albo nie robiły nic czekając aż szczęście samo przyjdzie i bywały całkowicie bezwolne (Helena, Izabela). Wypełniały obowiązki wzorowych matek (Maryja, Demeter) i żon (Penelopa). Co prawda pozycja kobiet się zmieniała. W średniowieczu była opiewana i wielbiona, np. w „Piosenka radosna” Guillame’a de Poitiers’a, podmiot liryczny chwali się, że „zdołał pochwycić spojrzenie najdoskonalszej z nieskazitelnych”. W baroku zaczęto dostrzegać wady płci pięknej. Wyraz znajdujemy w wierszu „Niestatek” Jana Andrzeja Morsztyna. Uznał on, że

„Prędzej nam zginie rozum i ustaną słowa,
Niźli będzie stateczna która białogłowa.”

W oświeceniu występuje głownie literatura dydaktyczna, ośmieszająca wady kobiet ślepo naśladujących zachodnie wzorce np. ”Żona Modna” Ignacego Krasickiego. W romantyzmie kobiety były przedstawiane jako źródło nieszczęść i samobójstw zakochanych młodzieńców np.„Dziady IV”, „Cierpienia młodego Wertera”. Pozytywizm zamieścił znacznie ciekawsze kreacje kobiece między innymi pustej lalki np. „Lalka”, „Nad Niemnem”, patriotki np. w twórczości Sienkiewicza, kobiety pracującej np. „Nad Niemnem’. W Młodej Polsce najczęściej znajdujemy motyw kobiety samodzielnej np. „Siłaczka”, „Ludzie Bezdomni”, w Dwudziestoleciu nie ma specyficznych wizerunków kobiet. Natomiast współczesność częstuje nas modelem kobiety wyzwolonej. Jednak żadna z tych epok nie trzymała się sztywno norm i wzorców, jakie stworzyła, co mam nadzieje udowodniłam w tej pracy.

BIBLIOGRAFIA

„Biblia Tysiąclecia” (Rdz, J, 1 Kor) Wydawnictwo Pallottinum Poznań 2000
„Mitologia” (mit o Demeter i Persefonie, o Heraklesie Dejanirze, o wojnie trojańskiej) Jan Paradowski Wydawnictwo Czytelnik Warszawa 1962
„Odyseja” Homer Wydawnictwo Czytelnik 1981
„Antygona” Sofokles Encyklopedia Powszechna 2004 (CD)
„Piosenka Radosna” Guilllaume de Poitiers „Pamiętajcie o ogrodach 1” Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne Warszawa 2002
„Dzieje Tristiana i Izoldy” Broul Państwowy Instytut Wydawniczy Warszawa 1982
„Żale Matki Boskiej pod krzyżem” „Pamiętajcie o ogrodach 1” Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne Warszawa 2002
„Romeo i Julia” William Szekspir Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne Warszawa 1990
„Makbet” William Szekspir Zakład Narodowy im. Ossolińskich Wrocław 1965
„Cyd” Pierre Corneille Zakład Narodowy im. Ossolińskich Wrocław 1988
„Niestatek” Jan Andrzej Morsztyn „Pamiętajcie o ogrodach 1” Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne Warszawa 2002
„To lubię” Adam Mickiewicz-„Pamiętajcie o ogrodach 2” Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne Warszawa 2003
„Dziady 4” Adam Mickiewicz Encyklopedia Powszechna 2004 (CD)
„ „Balladyna” Juliusz Słowacki Encyklopedia Powszechna 2004 (CD)
„Zbrodnia i kara” Fiodor Dostojewski Wydawnictwo Greg Kraków 2003
„Lalka” Bolesław Prus Państwowy Instytut Wydawniczy Warszawa 1972
„Siłaczka” Stefan Żeromski Wydawnictwo Czytelnik Warszawa 1964
„Moralność pani Dulskiej” Gabriela Zapolska Encyklopedia Powszechna 2004 (CD)
„Przedwiośnie” Stefan Żeromski Encyklopedia Powszechna 2004 (CD)
„Granica” Zofia Nałkowska Zakład Narodowy im. Ossolińskich Wrocław 1971
„Cudzoziemka” Maria Kuncewiczowa Wydawnictwo Siedmiogród Wrocław 1996
„Mistrz i Małgorzata” Michał Bułhakow Wydawnictwo Czytelnik Warszawa1983
„Medaliony” Zofia Nałkowska Wydawnictwo Kama Warszawa 1997
„Wspomnienia Wiersze Opowiadania”-„Pożegnanie z Marią” Tadeusz Borowski Państwowy Instytut Wydawniczy Warszawa 1981
„Tango” Sławomir Mrożek
„Początek” Andrzej Szczypiorki Wydawnictwo SAWW 1986
„Siostra Agnieszka” Tom Eidson Książki Wybrane Przegląd Reader’s Digest Warszawa 1999
„Dziennik Bridget Jones” Helen Fielding Wydawnictwo ZYSK I S-KA 2001

Ps. Dostałam za to 4.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 29 minut