profil

Analiza porównawcza "O doktorze Hiszpanie" J. Kochanowskiego i "Pijaństwa" I. Krasickiego.

poleca 85% 2188 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Ignacy Krasicki

W swoich dociekaniach uwzględnij kontekst epok, w których żyli artyści.

Jan Kochanowski pisał fraszki będąc młodym żakiem, a także później, już jako stateczny gospodarz. W sumie napisał zbiór ponad trzystu utworów. Żart miesza się w nich z refleksją, powadze towarzyszy rubaszny humor. Taka rozpiętość stylów towarzyszy różnorodności tematycznej. Kochanowski pisze o ludzkich ułomnościach, wadach, uczuciach, wierze, sławie i śmierci. Stara się się uchwycić i opisać widziany przez siebie świat z wielu różnych perspektyw. Pojedyncze fraszki tworzą samodzielne utwory, gdy jednak spojrzymy całościowo na twórczość fraszkopisarza, zobaczymy świat widziany oczyma renesansowego mistrza pióra. We fraszce „O doktorze Hiszpanie” autor opowiada o biesiadzie, do której jest zaproszony jego serdeczny kolega Piotr Rozjusz „doktor Hiszpan”, prawnik i poeta. Tematem biesiady w jednym ze swoich utworów zajmuje się także Ignacy Krasicki – biskup i bliski współpracownik króla Stanisława Augusta. W swojej satyrze „Pijaństwo”, jak sam tytuł wskazuje, autor ma na swoim prześmiewczym celowniku szlachcica-alkoholika. Krasicki był autorem wielu bajek i satyr oraz pierwszej polskiej powieści nowożytnej („Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki”).
Utwór „o doktorze Hiszpanie” jest zaproszeniem na renesansowe przyjęcie. Ma on formę dialogu. Czytelnik zostaje przeniesiony w sam środek zabawy, jednak z dobiegających zewsząd głosów dowiaduje się, że ktoś już opuścił biesiadę. Doktor Hiszpan udał się do swojego pokoju aby mógł następnego dnia wcześnie wstać i zająć się swoimi obowiązkami. Jednak gdy skończył się poczęstunek, ktoś zaproponował przeniesienie imprezy do pokoju doktora. Udano się tam chętnie, oczywiście zabrano ze sobą trunki. Na nic zdał się opór doktora, gdyż mimo prób zablokowania drzwi, zostały one wywarzone. Skończyło się to tak, że Piotr Rozjusz położył się do spania trzeźwy, a następnego ranka wstanie pijany.
Czy utwór jest krytyką pijaństwa, czy pochwałą wspólnych spotkań i zabaw? Wydaje się, że Jan Kochanowski chce nam pokazać radość ze wspólnego przebywania razem i towarzyskość ówczesnych sobie ludzi. Przecież w renesansie, w epoce antropocentryzmu, człowiek i jego doczesne sprawy powracają na pierwszy plan. Liczy się biesiada, żart i zabawa. A doktor Hiszpan wydaje się być rozbawiony całą sytuacją. Nawet w jego zamkniętym pokoju, znajdą go współtowarzysze zabawy i będą chcieli razem świętować. A przecież tak poważna osoba jak prawnik królewski na pewno ma ważne sprawy, którymi mógłby się wymówić od uczestniczenia w imprezie.
Spojrzenie Ignacego Krasickiego na biesiady jest zupełnie inne. „Pijaństwo” jest krytyką polskiej szlachty, która ma w zwyczaju nadużywanie mocnych trunków. W utworze spotykamy dwóch sarmatów, z których jeden opowiada o swoich ostatnich ekscesach alkoholowych. Z tego opowiadania wyłania się obraz wiecznie chwiejącego się, skacowanego lub cierpiącego z powodu braku czegoś do picia alkoholika. Opowiada on, iż kilka dni temu upił się z powodu imienin żony, ponieważ tylko tak świętując, można uznać dzień za uroczyście spędzony. Następny poranek okazał się wielkim cierpieniem, ale na krótko. Naszemu szlachcicowi nie pomogła nudna herbata, ale za to skutecznie wyleczył swoją chorobę klinem hanyżku przypadkiem znalezionego w apteczce. Gdy poczuł się już lepiej, wpadło do niego w odwiedziny dwóch znajomych. Nawet problemy żołądkowe jednego z nich nie przeszkodziły w napiciu się kieliszka winka. Niestety ten kieliszek szybko zamienił się w dziesięć butelek. Szlachcic i jego towarzysze, nagle poczuli przypływ siły i energii. Zaczęli naprawiać rzeczpospolitą, reformować, walczyć, zdobywać i dyskutować zawzięcie, a ich ojczyzna stała się znacznie bliższa ich serc. Dysputa zakończyła się zwadą o sprawy polityczne, której końca ów szlachcic nie pamięta ale dotkliwie czuje. Wspomina o butelce, która wylądowała na jego głowie.
Takie zamiłowanie do alkoholu jest bardzo złą cechą i jest wytykane przez Krasickiego. Poeta robi to w sposób dosadny, ale nie pozbawiony humoru. Krytykuje nie samą ideę biesiadowania, ale zbytniego spożycia alkoholu. Puentuje utwór propozycją szlachcica-pijaczyny - „Napiję się wódki”. Czyż nie jest to zaskakujące? Przecież okropne samopoczucie i rozmowa z drugim szlachcicem o wyłącznie złych stronach tego okropnego nawyku powinna go skutecznie zniechęcić! Okazuje się, że problem alkoholizmu, mimo ujęcia w humorystyczną formę jest bardzo poważny. Jest w dodatku ciągle aktualny!
Utwory obu twórców renesansu mimo, iż traktują o tym samym temacie są jakże inne w swojej wymowie. W obu spotykamy ludzi na zabawie. Jednak okazuje się, że biesiadnicy potrafią świętować na różne sposoby. Ucztowanie według Kochanowskiego jest spotkaniem się w znanym sobie gronie i korzystaniem z chwil bycia razem. Krasicki piętnuje nadmierne korzystanie z alkoholu w takich sytuacjach. Co często staje się nałogiem.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 4 minuty