profil

J. W. Goethe "Faust" jako traktat filozoficzny.

poleca 87% 104 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Goethe

"Faust" jest ucieleśnieniem goethańskiego etycznego ideału człowieka wiedzy i czynu. Działanie jest dla Goethego najwyższym przejawem boskiego pierwiastka, jaki tkwi w człowieku. Jego boskość rośnie, gdy ten tworzy. Nieustanna aktywność poznawcza Fausta jest więc jego jak najbardziej pozytywną cechą. Oprócz owego ideału, Goethe uczynił z postaci Fausta wyraz buntu wobec jałowej spekulacji naukowej, bezpłodnej książkowej wiedzy oraz oderwania od rzeczywistości. Bunt ów wyraża dążenia współczesnego autorowi pokolenia mieszczaństwa, które pragnęło zerwać z przeszłością, równoznaczną owej sztucznej wiedzy oraz feudalizmowi.

Sprzeciw wobec pustej spekulacji naukowej wyraża Faust w swym pierwszym monologu: „I oto żyję w mroku, w cieniu, w przeklętym, ponurym więzieniu, gdzie przez szkieł barwnych zator wpada jasność zamglona, brudna, blada. Zwał ksiąg mnie więzi i dusi swym pyłem, wśród stert papieru tyle lat przeżyłem, wśród szkieł, przyrządów, instrumentów wiela, z których każdy od życia grodzi i rozdziela”.

Dla pokolenia Goethego, formalna nauka stanowiła „opium, które uśmierca siłę życiową”. Faust czuje się więźniem sztucznej, książkowej wiedzy i pragnie się wyzwolić z jej okowów: „Skrzydeł! – niech wolna dusza uskrzydlona wzlata poprzez ziemię, przez życie – na granice świata…”. Zauważa, że obrał błędną drogę, że tym, co naprawdę może doprowadzić go do celu jest poznanie świata i ludzi: „Gdy poznam mądrość ziemi, gwiazd sferyczne kręgi, duch wyrośnie strzeliście, nabierze potęgi. Poznam żywe ogniwa wszechświata łańcucha, poznam, jak z ducha mówić i duchem do ducha. Na próżno umysł w znaków wpatruje się dziwa – otocz mnie rzeszo duchów widząca i żywa”.

Symbolem wiedzy, płynącej z poznania świata i ludzi oraz twórczej działalności człowieka, zbliżającej go do Boga, jest w utworze Duch Ziemi, poetycki wynalazek Goethego. W konfrontacji z owym Duchem, Faust staje się bezsilny, pomniejszony, bezradny. Mógł przywołać Ducha, lecz nie jest w stanie go zatrzymać. „Bliskiś duchowi, którego pojmujesz, nie mnie” – odpowiada Duch na twierdzenie Fausta o rzekomym między nimi pokrewieństwie. Faust nie może się równać z Duchem Ziemi – brak mu życiowej siły, prawdziwej wiedzy, czynu.

Owa konfrontacja uwidacznia błędne pojmowanie boskości przez Fausta. Faust zostaje doprowadzony do rozpaczy, która znajduje swe ujście w próbie odebrania sobie życia. Jednakże czara ze śmiercionośnym płynem zostaje mu wytrącona przez wielkanocne śpiewy chóralne. Scena ta narzuca porównanie Fausta, który z dna rozpaczy, progu śmierci, niejako cudem wstępuje spowrotem do świata żywych („Wołacie mnie do życia! (…) O, szczęsne święto wiosny! (…) Wstrzymujesz krok ostatni na połowie drogi. (…) Powracam w krąg ziemi!”) ze zmartwychwstaniem Chrystusa; sugeruje nowy początek, odrodzenie.

Ową wizję odrodzenia, nowego życia roztacza przed Faustem chór duchów: „Zbuduj na nowo w sercu swym światy i nowe życie wykrzesz z radości! I stań na szczycie, synu światłości, i zanuć pieśń!”. Dodatkowo kusi go perspektywa zatrzymania chwili szczęścia, roztoczona przed nim przez Mefistofelesa. I w ten oto sposób niezaspokojone pragnienia i żądze wpychają Fausta w ramiona diabła.

Goethe poruszył w swoim dziele problemy etyczne takie jak istota zła i dobra, relacje między nimi, miłość i odpowiedzialność.
Zło i dobro nieustannie się przenikają, jedno bez drugiego nie mogłoby istnieć. Dzięki Mefistofelesowi, owej sile „która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro”, Faust ulega licznym przemianom wewnętrznym, które w końcu przynoszą optymistyczne zakończenie.

Według heglowskiej teorii, cała rzeczywistość jest rozumna. Nie tylko tworzy sprzeczności, ale i daje ich uzgodnienie. Nawet takie dwie antynomie jak zło i dobro w pewien sposób łączą się ze sobą. Mefistofeles, łasy na duszę Fausta, czyni rozliczne zabiegi, aby doprowadzić do wypowiedzenia przez niego zgubnej formuły „Chwilo trwaj! Jesteś piękna!”. Ale wyniki owych działań, zgoła nieprzewidywalne, doprowadzają do przemiany wewnętrznej bohatera, do większej świadomości siebie i świata.

Już od Prologu w niebie widoczna staje się współpraca sił zła, reprezentowanych przez Mefistofelesa oraz sił dobra, których przedstawicielem jest Pan. Wynikiem owej wspólnej działalności jest kręta droga faustowskiego poznania świata, która w rezultacie doprowadza go do zbawienia. Tutaj nie zwycięża dobro czy zło – zwycięża człowiek i jego wiara, piękna idea, w imię której działa. Nie można powiedzieć, iż dobro przewyższa zło, ponieważ istnienie zła jest warunkiem istnienia dobra.

Mefistofeles swym sceptycyzmem studzi entuzjazm Fausta, a dzięki demagogicznemu talentowi potrafi odwieść go nawet od najbardziej wzniosłych idei, jak ta niżej przytoczona: „To nie o radość chodzi! Całe moje życie przetopić chcę na obłęd jeno i użycie; niechaj udziałem moim będą i cierpienia i zazdrość, miłość, nienawiść, strapienia. Serce wzgardziło wiedzą – i oto ku męce całego człowieczeństwa wyciągam me ręce i duchem chcę ogarnąć głębie i niziny, przejąć w siebie radości ludzkie i przewiny; rozdać siebie, a jaźń swą stopić z jaźnią ziemi – być człowiekiem wśród ludzi – runąć razem z niemi!”.

Na tę wzniosłą myśl Fausta Mefistofeles odpowiada niejako z poczuciem wyższości kogoś, kto poznał wszelkie nieszczęścia świata i większość ludzkich problemów uważa za błahostki: „Wierzaj mi, znam się na tym, od wieków tysiąca param się tym poznaniem, które myśli zmąca (…) całość sam Bóg ogarnia i on się nią trudzi. Dla niego światłość wieczna, dla nas mrok nieznany, dla was się dnie i noce mienią na przemiany”. Wzniosła myśl tymczasowo opuściła Fausta, jednakże urzeczywistnia się ona w dalszej części tragedii.

Dzięki młodości, możliwości przenoszenia się w czasie, ofiarowanych mu przez Mefistofelesa, Faust doświadcza miłości, poczucia winy i odpowiedzialności za drugą osobę, którą w tym przypadku jest Małgorzata. Wszystko, czego doświadczył w pierwszej części tragedii, dokonuje w nim zasadniczej przemiany. Błądzi, ale ostatecznie zbliża go to do upragnionego celu, bo – jak rzekł w prologu Pan - „W dążeniach swoich musi błądzić człowiek”. Błądzenie jest nieodłącznym elementem ludzkiego życia i stanowi warunek poznania.

„Faust” jest dziełem wielowymiarowym - pełną filozoficznej głębi pochwałą twórczej działalności i życiowej siły, wyrazem marzenia o wolności, poszukiwaniem nowych perspektyw i przestrzeni, swoistym traktatem o istocie ludzkiego poznania. Życie człowieka jest wędrówką, błądzeniem pośród wielu życiowych dróg. Należy jednak pamiętać o tym, iż każdy błąd jest istotnym elementem poznania i przybliża nas do celu, gdyż „człek szlachetny prawdziwie po omacku odnajdzie drogę swą szczęśliwie”. Wytrwałość w działaniu, walka z przeciwnościami – oto, co nadaje sens ludzkiemu istnieniu.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 6 minut

Teksty kultury