profil

List Kreona do internetowego przyjaciela po stracie żony, syna i siostrzenicy.

poleca 85% 108 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Od: [email protected]
Do: [email protected]
Temat: Drogi Przyjacielu!

Kochany Franiu, piszę do Ciebie, bo jest mi strasznie ciężko na duszy. Wydaje mi się, że jestem potworem w ludzkim ciele. Przeze mnie moja żona, mój syn i moja siostrzenica nie żyją. Nigdy się nie widzieliśmy, bo jak pamiętasz poznaliśmy się przez Internet. Od tamtej pory uważam Cię za mojego przyjaciela i postanowiłem do Ciebie się wyżalić.
Teraz już wiem, że zabić można bez użycia broni. Chciałem być przykładnym władcą bez zastrzeżeń. Żeby wszyscy mnie kochali i szanowali. Mój syn zabił się z rozpaczy nad swą narzeczoną, a moją siostrzenicą - Antygoną, moja żona z powodu rozdzierającego bólem serca po stracie swego jedynego syna - Hajmona.
A wszystko stało się przez moją pazerność i głupotę. Zażądałem, aby nie chowali brata Antygony i każdego kto odważy się złamać mój zakaz wydać na karę śmierci. I ja głupi tak się przejąłem moją rolą, że zapomniałem o najważniejszym – miłości. Gdybym choć raz nie myślał wtedy o sobie, o swojej reputacji wszystko zapewne ułożyło by się inaczej. Moja rodzina pewnie by żyła, a po pewnym czasie wszyscy o wszystkim by zapomnieli.
Prawie całe moje miasto, było za tym, aby Antygona została uniewinniona, lecz bali się cokolwiek mi powiedzieć, z tego względu, że pewnie wydał bym na nich karę pozbawienia życia. Moja żona mnie przeklęła, po czym poszła do naszego pałacu i wbiła sobie sztylet w serce. Mojego syna znalazłem w grocie, w której więziłem Antygonę. Szedłem tam, aby jej oznajmić, że jest wolna i może bez obaw opuścić jaskinie. I co ujrzałem? Swego potomka z mieczem wbitym w jego bok. Obok jest Antygona, miłość jego życia, która powiesiła się na własnej chuście.
Och, Franiu, nawet nie masz pojęcia, jaki to był dla mnie ogromny cios prosto w serce. Osoby, które kochałem i nadal kocham nie żyją. Zabiły się z bólu, jaki sam im zadałem. Nie mogę uwierzyć, że to wszystko z mojej winy. Mój egoizm przerósł wszystko. Chciałem dla siebie najlepiej, a wyszło, że mam najgorzej. Gdybym chociaż posłuchał Tejrezjasza. Ale nie. Zawsze pragnąłem być mądrzejszy niż wszyscy. Dlatego on rzucił na mnie klątwę o śmierci moich bliskich, która w niedługim czasie się spełniła.
Nie wiem, jak długo jeszcze wytrzymam. Sumienie nie daje mi spokoju. Dlatego proszę mych bogów o szybką śmierć słowami:
„Błogosławiony dzień ów, który nędzy
Kres już ostatni położy.
Przybądź, o przybądź co prędzej,
Niechbym nie ujrzał jutrzejszej już zorzy!”
Żegnam się z Tobą, mój drogi przyjacielu. Nie wiem czy na zawsze, lecz na pewno na długo. Być może odejdę daleko, na pustkowie by oddać cześć mej rodzinie i zginę śmiercią głodową. Nigdy nie zapominaj, że jesteś jednym z moich najlepszych przyjaciół.
Kreon

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 2 minuty

Podobne tematy