profil

Portrety kochanków dawniej i dziś

poleca 85% 239 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
William Szekspir

Piękne kwiaty, wiersze, listy, pieśni, romantyczne kolacje, wypady do kina, super niespodzianki, słodkie misie..... . te zwiastuny miłości. Temat szeroki jak rzeka. Jest tak obszerny, że można o nim dyskutować i pisać godzinami, a mimo to nie wiem od czego zacząć.
Nie byłoby miłości bez kochanków i odwrotnie. Ta zależność jest oczywista dla kogoś kto choć raz był zakochany. Jednak miejmy świadomość, że nie zawsze wyglądało to tak prosto, kolorowo i banalnie. Wszystko w życiu się zmienia np. style zachowań akceptowanych przez społeczeństwo, moralność itp. Dotyczy to także kochanków, bowiem wraz ze zmianami i ewolucją poglądów, aprobatą i dezaprobatą pewnego rodzaju poczynań zmieniały się portrety kochanków dawniej i dziś. Obrazy dzisiejszych par, w niektórych aspektach różnią się od ich poprzedników.
Chłodne, beznamiętne, oschłe były małżeństwa zawierane w zamierzchłej przeszłości. Miłość (czyli to uczucie, które powinno łączyć dwoje ludzi) było akurat najmniej ważne podczas brania ślubu kilka wieków temu. Czasem kobieta i mężczyzna, stojąc przed ołtarzem, widzieli się pierwszy raz w życiu! Był to raczej rodzaj kontraktu ślubnego niczym z obrazu Steen’a Jan’a. W utworze anonimowego autora pt.” Dzieje Tristana i Izoldy”, tytułowa bohaterka nie zna mężczyzny, którego lada dzień będzie musiała poślubić. Ma zostać żoną obcego jej człowieka: „Król Marek przyjął Izoldę Jasnowłosą na wybrzeżu [...] osiemnaście dni potem [...] pojął za żonę piękną Izold.”
Mężczyzna chcąc wynagrodzić sobie brak jakiejkolwiek zażyłości z małżonką, szukał pocieszenia w ramionach innej kobiety. Była to wręcz zasada, która rzecz jasna nie dotyczyła kobiet. Jak pisze Georges Duby, francuski historyk kultury „Prawa społeczne groziły najcięższymi sankcjami żonie wiarołomnej [...] zostawiały natomiast pełną swobodę mężczyźnie.” Dalej możemy doszukać się ironicznego stwierdzenia:
„Kochanek nie wybiera sobie jednak dziewicy, lecz żonę innego”.
Zdarzały się oczywiście związki oparte na miłości, ale były raczej ewenementem pośród innych. Były to pary tak rzadkie, że stawały się natchnieniem dla wielu ówczesnych twórców. Takie dzieło jak „Romeo i Julia” jest tu najlepszym przykładem. Wielokrotnie przeniesiony na sceny teatralne jak i nieraz zekranizowany dramat, do dziś jest symbolem prawdziwej miłości kochanków. Bezgranicznie zakochani w sobie bohaterowie gotowi byli porzucić, dla bycia razem, majątek i rodzinę. Łączyło ich autentyczne uczucie, która przerwała dopiero śmierć.
Kochankowie idealni są też tematem bardzo wielu obrazów. Wertując reprodukcje dzieł słynnych malarzy, permanentnie natrafiałam na wpatrzonych w siebie zakochanych! Obowiązkowo należy wymienić tu należy takie obrazy jak: „Zły pasterz” Wiliama Hollmana Hunta, „Arearea” Gauguina, czy „Pocałunek” Edwarda Mcha. Arcydzieła te nie przedstawiają ozięłbłej miłości dworskiej, lecz wręcz przeciwnie przyjazną dla odbiorcy, bliskość dwojga ludzi.
Dawniej kochankowie opierający związek na uczuciu byli zjawiskiem rzadko spotykanym, dzisiaj takie pary stanowią większość, aczkolwiek zdarzają się wyjątki od tej reguły. Są tacy, którzy biorą ślub tylko po to aby zabezpieczyć sobie wygodne życie i przyszłość, kolokwialnie mówiąc ustawić się na całe życie. Dla innych liczą się tylko kolejne przelotne znajomości, ilość miłosnych podbojów „bez imienia i nazwiska”. Komedia Piotra Wereśniaka pt. ”Zakochani” jest najlepszym przykładem tego o czym piszę. Opowiada między innymi o tym jak szybko można się wzbogacić wykorzystując uczucia, naiwność drugiego człowieka, którego status majątkowy jest wysoki i nie bez znaczenia przy zawieraniu krótkotrwałej znajomości.
Dzisiaj, zabiegani i zapracowani ludzie nie mają czasu na miłość, a może raczej na jej pielęgnowanie. Kobiety nie są już uzależnione od mężczyzn, same robią kariery zawodowe, zdobywają stanowiska, które dawniej zarezerwowane były wyłącznie dla mężczyzn, wybierają sobie towarzyszy życia i w związkach partnerskich mają i mogą mieć coś do powiedzenia.
Obecnie romantyzm to pojęcie względne. Chcielibyśmy uchodzić za romantycznych i skłonnych do miłosnych uniesień, mimo to dbamy (może ze strachu) żeby w miłości nie ryzykować zbyt wiele. Ciężko bowiem jest uleczyć złamane serce i zranioną duszę.
Ludzie najczęściej pobierają się z miłości, później niejednokrotnie okazuje się,że miłość ta się skończyła lub nie było jej wcale.
Fenomenalnie ukazuje obraz dzisiejszych kochanków Małgorzata Grochola w książce „Nigdy w życiu”. Opisuje losy Judyty, żony biznesmena i matki dorastającej Tosi, którą mąż po wielu latach małżeństwa zamienia na „nowszy model”.
Kiedyś małżeństwo było tylko wywiązaniem się z umowy dwojga nieznajomych. Dzisiaj jeśli bierzemy ślub znamy kogoś dobrze lub przynajmniej tak się nam wydaje. W pełni świadomie decydujemy się na związek...aż do śmierci. Gorzej jeśli okazuje się, że miłość która miała być powodem jego zawarcia to tylko zauroczenie, które szybko mija. Współcześnie możemy się rozwodzić i schodzić, pobierać z nowym partnerem wiele razy, co kiedyś byłoby nie do pomyślenia. Dawniej jednak równolegle ze związkami małżeńskimi istniały związki pozamałżeńskie.
Nie twierdzę, że ludzie nie mogą być ze sobą do końca życia, ale małżeństwa z kilkudziesięcioletnim stażem to rzadkość. Możemy je raczej podziwiać na ekranach kin lub telewizorów, a jest w czym wybierać. Reżyserzy prześcigają się w tworzeniu baśniowych opowieści o kochankach rodem z Romea i Julii. Trudno się dziwić. Lubimy oglądać filmy o szczęśliwej miłości do grobowej deski, pełnych namiętności, wyrzeczeń dla drugiej osoby, opartych na partnerstwie i zaufaniu np. w : „Przeminęło z wiatrem”, „Love Story” , „Dzienniku Bridget Jones” , „Na dobre i na złe” lub „M jak miłość”.
Dzisiejsi kochankowie ukazani w polskich serialach są bardzo wiarygodni. Starsze pokolenie z reguły żyje zgodnie, małżonkowie się kochają i szanują np. Lucjan z Basią z serialu „M jak miłość”. Jednak już ich dzieci mają skomplikowane życie uczuciowe np. sędzia Marta czy Małgosia Mostowiak. Miały one kilku partnerów i problemy z ułożeniem sobie życia rodzinnego. Można również dostrzec, że nikogo teraz nie oburzają wolne związki bez ślubu, co kiedyś było napiętnowane i uważane za naganne.
Jednak należy wierzyć w prawdziwą miłość i szczęśliwe życie we dwoje.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 5 minut