profil

"Wesele" Wojtka Smarzowskiego

poleca 84% 2748 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Gdy po raz pierwszy zobaczyłem w szkolnym holu plakat, z wizerunkiem wesołego człowieka z „orzeszkiem” na głowie i rowerem w dłoniach, pomyslałem że może w Polsce powstają jeszcze wesołe, pogodne, optymistyczno-motywujące filmy z happyendem. Myliłem się...Film „Wesele” to współczesna opowieść, ilustrująca mentalność prowincjonalnej części polskiego społeczeństwa. Uwypukla i neguje cechy które na dobrą sprawę w większości umarły śmiercią naturalną. O filmie można powiedzieć wiele ale na pewno w żadym stopniu nie jest ponadczasowy, nie jest także na czasie. Film jako całokształt z czystym sumieniem zaliczyć można do popularnego ostanio w polskiej kinematografii, nurtu filmów z serii „w krzywym zwierciadle”. Obraz ten postawiłbym w równym rzędzie z produkcjami takimi jak „Dzień Świra”, „Edi” czy „Stacja”. Płytka refleksyjność pod przykrywką jeszcze płytszej fabuły to cechy tej produkcji. Historia którą reprezentuje sobą ten film jest na poły śmieszno-tragiczna. Główne przesłanie scenarzysty to zapewne „Polacy to pijacy, kryminaliści i kretyni!”, czyli pewien bardzo przebrzmiały patos sugerujący nam samym kim jesteśmy a wręcz wmawiającym nam stareotypy które z takim trudem wykorzeniamy ze świadomości naszych zagranicznych sąsiadów, szczególnie po akcesji naszego państwa do UE. Zrozumiały jest fakt że filmy autoironiczne muszą powstawać, jednak niewybaczalne jest to że praktycznie (poza ekranizacjami lektur oraz tandetnymi komediami) tylko takie filmy są produkowane. Wątek skradzionego za granicą auta przeszmuglowanego do Polski, odrażającej korupcji urzędników i policji, niekończącej się libacji, rozbojów i pobić, skąpstwa, zdrady małżeńskiej, naiwności i wszech obecnego tandentyzmu są czynnikami składającymi się na obraz przeciętnej wiejskiej rodziny z Polski. Mówiąc szczerze absolutnie nie rozumiem intencji autorów filmu. Czy może poprzez takie mocno przejaskrawione ukazywanie polskiej wsi chcą poruszyć nasze, w pelni świadome, serca. Czy poprostu tworząc ten film starali załapać się jeszcze do przemijającego już boomu na tego typu produkcje, i zarobic pewne pieniądze. Prawdopodobne jest także to że producentami, czyli osobami finansującymi produkcję byli zagraniczni potentaci, inwestujący ich zdaniem w wysmienitą komedię.
Zanim zobaczyłem film przez głowę przemknęła mi myśl że „Wesele” może być współczesną wersją dramatu Wyspiańskiego, okazało się to nieprawdą choć nie do końca. Doszukać się można elementów wspónych, choć nie uważam by było to doktryną twórców filmu. Podobnie jak w dziele Wyspiańskiego, występuje pewna nowatorskość jednak z drugiej strony brak jakich kolwiek nawiązań do klasycyzmu. Element sprzedaży ojcowskiej ziemii panu z zagranicy, w zamian za samochód, przywodzi na myśl występujący w „Weselu” Stanisława Wyspiańskiego motyw patriotyczno-niepodległościowy choć jest to raczej zbyt daleko posunięte porównanie. Chyba najbardziej wspólnym elementem jest interpretowanie zdarzeń w kategoriach społecznych, czyli jakoby całościowe porównanie filmu do sytuacji społeczno-politycznej w państwie, co jednak uważam za totalną nieprawdę. Film ten nie dorównywał w żadnym stopniu ekranizacji z przed kikunastu lat. Próbując doszukać się jakiegoś głębszego przekazu, analizuję w myślach cały film, jednak są to próby zdecydownie nieskuteczne i bezcelowe. Tworząc film na bazie tak prozaicznego wątku, czyli weselo-libacji, scenarzysta z góry skazał się na banał. Pokazując Polskę zacofaną, wręcz psychicznie chorą, autor tej czarnej komedii popełnił strasznego gniota. Momentami siedziąc w sali kinowej próbowałem zmusić się do śmiechu jednak będąc świadomym faktu iż film ten uchodzi za stworzony w konwencji realistycznej, opuszczała mnie ochota. „Wesele” to obraz wnoszący niewiele, lub wręcz nic do polskiej kinematografii.
Jeśli chodzi o aspekt estetyczny filmu, zrealizowany był on dosyć poprawnie. Popełniono kilka błędów przy montażu (w kilku ujęciach widać mikrofon wiszący u góry kadru oraz detale charakteryzacji postaci różnią się w kolejnych ujeciach danej sceny) jednak nie wpłynęły one na ciągłość fabuły. Obsada to w znacznej części aktorzy kategorii „B”, młode gwiazdki (Maciej Stuhr) lub bohaterowie serialów telewizji publicznej (Paweł Wilczewski?), najwyraźniej nikt inny nie zgodził się na zagaranie w tego typu filmie. Zdięcia wykonano ładnie, pokuszono się także o efekty wizualne, niestety wybuchająca toaleta pozostawiła pewien niesmak. W filmie pojawia się także wątek czysto romantyczny, czyli ucieczka z własnego wesela z byłym kochankiem który porzucił pannę młodą dawno temu, jednak ta mu wybacza i w kilka godzin dochodzi do wniosku że to jednak on jest tym jedynym co zaowocowało ową ucieczką pociągiem PKP.
Skupiając sie na poszczególnych postaciach można dojśc do wniosku że w filmie nie występuje pozytywny bohater. Ojciec młodej, skąpiec oraz człowiek pozbawiony zasad moralnych, chce za wszelką cenę wyprawić chuczne wesele aby nikt ze wsi nie powiedział że skąpcem jest. Wdaje się w brudne interesy, korupcję sprowadzoną do niewinnego wiejskiego przekupstwa, oraz finalnie zdradza swoją żonę z którą był przez wiele lat, za co finalnie ląduje na bruku. Dziadek który trzyma się kurczowo swojego kawałka ziemii, który większość imprezy spędził w toalecie gdzie umarł. Panna młoda, wyszła za mąż bardziej z rozsądku i przymusu, lub obawy że zostanie starą panną niż z miłości, podobnie zresztą jak jej matka. Operator amator który okazuje się byłą miłością panny młodej, wydaje się być najbardziej sympatyczną postacią, jednak i od niego emanuje chęć wzbogacenia się. Czemu dzielnie stawia czoło oddając znalezione zaskurniaki właścicielowi. Reszta to urzędnicy, gotowi sfałszować co się da za parę tysięcy, policja która z litości przebija numery w skradzionym samochodzie i goście którzy pijani do nieprzytomności delektują się atmosferą podsycaną przez zespół hałturników z pazernym wodzirejem na czele.
Podsumowując jedenaście złotych które wydałem na bilet, były potwierdzeniem moich przypuszczeń odnośnie tragicznej bezpłodności polskiej kinematografii. Filmy pokroju „Wesela” powinny być tworzone, jednak nie powiinny być zauważane.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 5 minut