profil

Reportaż - Gdzie ta sprawiedliwość?

poleca 85% 103 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Wśród zgiełku i natłoku różnych zdarzeń, zawsze znajdzie się chwila, by przyjrzeć się rzeczywistości i światu. Wracając kiedyś ze szkoły, uświadomiłam sobie, że nie zawsze jest tak jak by się chciało żeby było. Stwierdziłam też, że im bardziej się czegoś chce, tym bardziej nam to paradoksalnie nie wychodzi. Idąc ulicą mijałam wysokiego pana. Myślę, że około czterdziestki. Wyglądał i pachniał jak biznesmen, a bardziej wyglądał niż pachniał. Kiedy tak szedł wypadł mu z kieszeni papierowy pieniążek, nie wiem o jakim nominale. Tak bardzo usiłował go podnieść i gonić, że mu się to nie udało, bo wiatr zwiał jego banknot w nieokreśloną stronę. Pomyślałam „cóż Ci po tej forsie, może znajdzie ją ktoś biedniejszy”.
Cóż, może moje myśli w tym momencie były nie na miejscu, ale możliwe, że to wynikało z mojego niezbyt dobrego humoru w tym dniu. Dlaczego „niezbyt” ? No właśnie. Siedząc w szkole, dokładnie na sprawdzianie, na który przyznam szczerze niewiele umiałam, zobaczyłam jak moja „serdeczna” koleżanka z klasy ściąga sobie w najlepsze. Gdzie tu sprawiedliwość pomyślałam. Ale taktykę to miała niezłą. Zeszyt na kolana i piszemy. Szturchnęłam Olę, z która siedziałam w jednej ławce i powiedziałam „Ty Olka, no patrz na nią, ma tupet”. Nauczycielka do mnie w tym samym momencie „Madziu możesz oddać kartkę, konsultacje nie są wskazane.” Więc pytam – gdzie jest sprawiedliwość. Oczywiście dostałam tłuściutką jedyneczkę, kiedy to moja koleżanka piątkę.
Następnego dnia, kiedy emocje po feralnej klasówce opadły idąc z psem na spacer, widziałam ciekawą sytuacje. Młoda kobieta rozmawiając przez telefon paliła papierosa. Nic w tym dziwnego by nie było, gdyby nie słowa, które wypowiadała „ja już nie wiem, GDZIE TA SPRAWIEDLIWOŚĆ”? Uśmiechnęłam się do siebie, dlatego, że sama od kilku dni zadaję sobie to pytanie. Wróciwszy ze spaceru, weszłam do domu, po czym usłyszałam, że nie dostanę w tym miesiącu kieszonkowego, bo szanowni rodzice postanowili zrobić remont. Tylko pytam „kosztem czego? kosztem mnie?”. Obserwując mamę i jej wielką radość z powodu nowego koloru ścian w pokoju zapytałam „mamo, a wiesz gdzie jest sprawiedliwość”?. Zastanowiła się przez chwilę, ale nic nie odpowiedziała, no bo skąd ona może to wiedzieć. Poszłam do swojego pokoju i jeszcze długo zastanawiałam się nad „sprawiedliwością”. Zastanawiałam się, ale moje przemyślenia do niczego nie doprowadziły, jedynie do stwierdzenia, że na świecie jej nie znajdę. Patrząc przez okno znów widziałam pana biznesmena łapiącego pieniądze, których ma setki w neseserze, kiedy dzieci głodują, znów widziałam moją jedynkę i jej piątkę w dzienniku, znów widziałam kobietę z telefonem, moją mamę, ale najważniejszego nie widziałam – nie widziałam Sprawiedliwości...

Załączniki:
Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Przeczytaj podobne teksty

Czas czytania: 2 minuty