Pozytywizm to epoka poważnych przemian niemalże we wszystkich dziedzinach. Następuje rewolucja techniczna, zmienia się spojrzenie ludzi na świat.
Szczególnie w Polsce następują intensywne reformy. Polacy po kolejnej klęsce powstaniowej kładą nacisk na wykształcenie, naukę i poprawę sytuacji gospodarczej. Bohaterem narodowym ma stać się człowiek postępowy, naukowiec, technik. Kończy się epoka romansów, ludzie mają kierować się swoim rozumem nie zaś sercem, jak w dobie romantyzmu.
Literatura i poezja zaś ma służyć narodowi polskiemu, pomagać oraz namawiać do wprowadzania gruntownych zmian na lepsze. Dlatego pozytywizm nazwany jest jako czasy "niepoetyckie" lub "nieczułe".
Jedną z polskich pozytywistek jest Maria Konopnicka. W swojej poezji wyraża ona niedolę polskiego ludu. Sama stara się pomagać Polakom, ludziom bezbronnym, prześladowanym i skrzywdzonym. Pokazuje również narodowi jak wcielić w życie założenia pozytywistyczne, takie jak praca organiczna, praca u podstaw czy asymilacja żydów.
W utworze " Wolny najmita" Konopnicka wspomina o wejściu w życie carskiej reformy uwłaszczeniowej, nadającej chłopom wolność, ale pozbawiający ich jakiejkolwiek opieki ze strony pana. Zaległe podatki, czyli tzw. kontrybucje, na które najmita nie ma pieniędzy pozbawiają go wszelkiego dobytku, domu, rodziny i pracy. Nikogo nie interesuje jego los, jest skazany na śmierć. Konopnicka celowo ukazuje z gorzką ironią tragiczny wymiar pozornej "wolności" chłopa polskiego. Ma to na celu wzruszyć czytelnika, sprowokować go do sprzeciwu i próby zmiany takiej sytuacji.
W kolejnym wierszu pod tytułem "Na fujarce", stylizowanym na pieśń ludową M. Konopnicka również porusza temat niedoli chłopskiej. Chłop płacze nad światem, tak okrutnym dla niego. Wraz z nim płacze cała natura. Bohater liryczny twierdzi, że aby wysuszyć łzy wypłakane przez chłopów Bóg musiałby zapalić Ziemię. Wiersz jest pełen smutku, atmosfera jest przygnębiająca. Poetka chce znów rozbudzić w odbiorcy uczucie żalu i współczucia.
Utwór "A jak poszedł król na wojnę" ukazuje śmierć chłopa, który poszedł na wojnę. Jest ona nic nie ważna, nikt go nie wspomina. Pochowają go w byle jak wykopanym dole, wśród kwiatów i drzew. Król zaś, który nie ryzykował swoim życiem idzie wśród fanfar, po zaszczyty i chwałę. Konopnicka dostrzega znów rażącą niesprawiedliwość społeczną, która wzbudza w nas niemal złość.
Kolejnym utworem, w którym podmiotem lirycznym są chłopi to wiersz pod tytułem "Z szopką". Rzeczywistość którą ukazuje jest niemal przerażająca. Chłopi są niewykształceni, nie mają co jeść, ich chaty są brudne i nie osłaniają przed chłodem. Nie ma w nich miłości, pijani i rozgoryczeni mężowie biją żony. Dzieci są nauczone kompletnego posłuszeństwa panom, nie wpojono im ani krzty własnej wartości i godności. Myślą nawet, że Bóg nie przyszedł do nich, tylko do bogatych ludzi. Chłopi nie czują żadnej przynależności do społeczeństwa, wszyscy ich oszukują bo nie znają prawa. Konopnicka ukazuje świat chłopski bez upiększania , aby odbiorca doznał szoku i wzruszył się.
Z kolei utwór "...Idziem do ciebie..." mówi o chłopach emigrujących za chlebem do Brazylii. Chłopi ci kochają ziemię polską i w każdej chwili wrócą aby ją wyzwolić. W tym wierszu Konopnicka pokazuje, że chłopi są potęgą, siłą i pomogą Polsce powalić zaborcę. Wierzy więc w nich i podnosi ich na duchu.
Maria Konopnicka nie pisze tylko o niewoli chłopów. W utworze " O Wrześni" poetka nawiązuje do powstania dzieci polskich we Wrześni.
Nawołuje również do zachowania polskiej kultury i walki z zaborcą. Zjednoczeni Polacy mają być groźni, źli i bezwzględni. Wiersz ten ma budzić
Również w swoich nowelach Konopnicka pisze o niedoli i cierpieniach ludzi. Na przykład w utworze "Mendel Gdański" poetka porusza temat antysemityzmu. Tytułowy bohater, Żyd o imieniu Mendel, który przez całe swoje życie ciężko pracuje dla Polaków. Pewnego jednak dnia pojawia się tłum, który linczuje wszystkich którzy są Żydami. Konopnicka apeluje więc w tym utworze o tolerancję oraz zagwarantowanie mniejszościom narodowym, zamieszkującym Polskę takie same prawa, jakie mają rdzenni Polacy.
Antysemityzm to według Marii Konopnickiej najgorsze zło i trzeba z nim walczyć ze wszystkich sił, ponieważ niesie ze sobą bezsensowną nienawiść, przemoc i tragedię niewinnych ludzi.
W noweli "Miłosierdzie gminy" poetka porusza zaś kwestię współczucia dla ludzi starych, bezdomnych i schorowanych. Nawiązuje również do jednego z założeń pozytywizmu, tzn. filantropii. Wstrząsający obraz poznajemy w jednej ze Szwajcarskich gmin, która ustaliła swój "akt miłosierdzia" nad ludźmi starymi i zniedołężniałymi. Już samo stwierdzenie "miłosierdzie" nabiera wyrazu gorzkiej ironii, bowiem, jak się okazuje, to nic innego, jak tylko licytacja starego człowieka w celu wykorzystania go do ciężkiej i uwłaczającej jego godności pracy. Efektem takich przetargów jest traktowanie ludzi jak zwierzęta, tanią siłę roboczą, a nawet niewolników. "Miłosierdzie gminy" jest więc ostrzeżeniem Marii Konopnickiej przed fałszywą filantropią, która powoduje poniżanie i upodlanie ludzi. Apeluje więc do społeczeństwa o zrozumienie i prawdziwą, dobrą opiekę nad starymi czy biednymi ludźmi.
Maria Konopnicka w swoich utworach nie omieszka ukazać zło, niesprawiedliwość i fałsz drzemiący w ludziach. Nie jest obojętna na żadne cierpienie ludzkie. Wywołuje w czytelniku współczucie, porusza nawet najtwardsze serca i sprawia, że rodzi się w nich bunt przeciwko złu. Jednocześnie woła o zmianę sytuacji oraz wyeliminowanie wszystkich przeszkód, które mogą przeszkodzić w realizacji szczytnych haseł pozytywizmu.