profil

Decyzje, które pozostawiają blizny

poleca 85% 134 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Fragment moich wspomnien o tym co bylo i o skutkach moich błędów.
(......)moze juz teraz jest ten czas w ktorym powinienem opisac co zrobilem.pomyslisz pewnie ze ta historia jest banalna.nie!,to kto inny by tak
pomyslal ale ty mnie zrozumiesz.mam nadzieje ze nie wiesz jak to jest miec mnostwo znajomych a nie miec osoby na ktorej ci tak naprawde
zalezy i jej na tobie.ja mialem jakis czas temu.nie mialem celu,perspektyw.nic,tylko"znajomi".wkoncu poznalem JĄ. zapoznala mnie z
uczuciem gdy sie nie widzielismy przez kilka godzin.tym uczuciem jest "ból" bo tylko tak mozna opisac to co sie zemna dzialo gdy nie widzialem
jej wiecej niz pol dnia.nauczyla mnie odpowiedzialnosci za wlasne decyzje,dlatego miedzy innymi teraz pisze a nie spedzam czas z
NIĄ.jesli chodzi o uczucia to zanim ją poznalem bylem najglupszym czlowiekiem na ziemi.Ona sprawila ze stalem sie wyksztalcony jak nigdy
dotad.stalem sie geniuszem jesli chodzi o ta kategorie jaka sa uczucia.zaczelo mi zalezec na innych,potrafilem odczuwac ból swoich
bliskich,kochac,tęsknic,wybaczac.Jednak kazdy nawet doskonaly czlowiek,nawet geniusz potrafi zrobic jakas glupia rzecz.zapominalem o
tych uczuciach.
Miłość, czułość, tęsknota, wybaczanie, zrozumienie, delikatność, współczucie to jest 7 jakze wspanialych i trudno do opisania stanow i
zachowan wzgledem drugiej osoby.Ona mnie tego nauczyla jak nikt dotad.uczyla mnie ich z wytrwaloscia.Mozna je nazwac RÓŻAMI bo tak jak
dba sie o kwiat tak ona pielegnowala te uczucia we mnie. z tymi 7 rozami przychodzilem do niej codziennie.zawsze 7 róż.zawsze z
bukietem.mowila ze nie przynosze jej kwiatow lecz mylila sie.przynosilem codziennie te ktore sama pielegnowala ktore rosly u
podstaw NAS. Kochałem JĄ, tesknilem nawet jak wyszla z pokoju,wybaczalem chociaz nigdy mi nie dala powodu zebym sie
gniewal,rozumialem nawet gdy nic nie mowila,bylem delikatny i wspolczulem. Bukiet róż powiekszal sie z kazda minuta spedzoną w jej
towarzystwie. moim problemem bylo to ze nieraz zzamiast róż potrafilem przyniesc same łodygi z cierniami. tak ze bylo 7 sychych kijków z
kolcami. nie bylo milosci,byla nienawisc. tesknota zamieniala sie w chec oddalenia.zrozumienie w roznice zdan.wybaczenie w zdrade.delikatnosc w najwieksza przemoc psychiczna.wspolczucie zamienialem we wlasny egoizm. nie bylo 7 róż, byl tylko najgorszy bukiet jaki mozna sobie wyobrazic. w nastepne dni potrafilem przyniesc 100 róż na przeprosiny ale tamtem bukiet sychych cierni zawsze pozostawal. jak ci juz pisalem ze zanim ją poznalem bylem jesli chodzi o wyrazanie uczuc i emocje bylem najglupszym czlowiekiem na swiecie. jednak gdy ją poznalem stalem sie geniuszem ktory potrafi zrobic od czasu do czasu glupote. w momencie mojej najwiekszej wiedzy ale zarazem zaslepionej przez egoizm i gorsze "ja" podarowalem jej najgorszy kwiat jaki mozna sobie wyobrazic.tym kwiatem byla przemoc. po tym dniu stracilem pamiec a co za tym idzie całą wiedze.stalem sie znowu najglupszym czlowiekiem na swiecie ale teraz rownoczesnie bylem najbiedniejszy.teraz musze zyc ze swoja glupotą.probuje odzyskac tą wiedze. probuje czytac ksiazki ale coz z tego jak najwieksza i najlepsza nauczycilka nie chce mnie juz uczyc.zmienila program nauczania. ONA byla dla mnie lekcją dlatego chcialem sie uczyc. teraz jedyna moja lekcja jestsamotnosc.nie chce ale musze sie jej uczyc.ta lekcja jest karą za moje wagary.za to zze opuscilem najwazniejsza lekcje w moim zyciu ktorej tematem byl: "Traktuj innych tak jak sam chcialbys byc traktowany" Tą lekcje opuscilem a w dodatku na przeprosiny przynioslem nie ten bukiet kwiatow co powinienem. to jest jedyna kategoria wiedzy, ktorej nie nauczysz sie sam. do tego potrzebna ci druga osoba.teoria nie wystarczy. potrzebujesz drugiej osoby do praktyki. moja praktyka niestety sie skonczyla. dlatego porzucam edukacje raz na zawsze. to nie jest cos co powinienem robic w zyciu.tego akurat powinni mi zabronic.zabronic kochac.dlaczego latwiej opisac cierpienie niz radosc. nie umiem opisac ci z jaka radoscia
spedzalem kazda sekunde z NIĄ ale potrafie chociaz w pewnym stopniu opisac cierpienie czyli skutki moich decyzji. moje cierpienie z powodu
wyboru złej drogi jest nieporownywalnie mniejsze z tym co czula osoba ktora byla zrodlem mojej najwiekszej wiedzy. pozostaly mi tylko
zwiedniete róże. dla niej natomiast nie istnieje zaden kwiat, ktory moglaby mi podarowac. nie obdarzy mnie juz zadnym kwiatem jakim jest
uczucie. jestem dla niej obojetny. dla mnie przyjazn najwazniejszej nauczycielki zycia to znajomosc oparta na biernej postawie wobec
siebie, mająca u podstaw obojętność. nigdy juz nie podaruje mi milosci a nawet zlosci. to moze wydawac sie glupie ale pragne zeby ona byla
chociaz zla na mnie.chociazby czasem. wtedy wiedzialbym ze nie jestem jej obojetny. jednak czas w ktorym skladalismy w podarunkach sobie
kwiaty przeminol. dla niej nie istnieje kwiat na swiecie ktorym moglaby mnie obdarowac.jednak ja znam taki kwiat.rosnie daleko i potrzeba czasu
zeby zakwitl ale wiem ze ona mi go wreczy kiedys.ten kwiat to zapomnienie.Ona pielegnuje juz inny ogród i ma inna osobe ktora dostarcza jej codziennie tuziny najdoskonalszych bukietów róż na swiecie. ja moge tylko szukac gdzies daleko jakiegos nowego,unikalnego i nie odkrytego jeszcze gatunku kwiatu. moze nie bede musial szukac, moze sam go stworze. codziennie zagladam do swego bukietu. jest jedna roza ktora nie zwiędła, ktora kwitnie, jest wieczna i zawsze doskonala.nie wyrwiesz jej bo za gleboko zapuscila korzenie. nie zlamiesz bo zbyt mocno uzbroila sie w to uczucie. ciernie odpadly gdyz zwalczone zostaly przez sile tego zjawiska. podlewana jest codziennie przez moje łzy. nawozem jest nadzieja ze odnajdziemy sie. tylko czasem jakis płatek czerwonej róży odleci gdy powieje samotnoscia i myślami ze ONA jest juz z kims innym.tylko jedna osoba moze zniszczyc ten cud natury,ten nieskazitelny kwiat, to uczucie.tylko jedna osoba moze wejsc
do ogrodu i go zdeptac, tylko jedna osobe wpuszcze zeby wyrwala i spalila tą róże. tą osoba jest smierć. jednak ta róża kwietnie i czeka
dalej na swoją stwórczyni.na moja nauczycielke, na osobe dzieki ktorej moge wyhodowac caly ogros takich roz.niema piekniejszej rozy na ziemi.
ta roza wyrosla u podstaw niezniszczalnego uczucia,zasiana nasionami wiary i nadziei. wrecze jej tą różę kiedys. wrecze ją gdy bede mial
odwage. wtedy bedziemy ją podlewac razem ale juz nie łzami. ona bedzie rosla i kwitla dzieki naszej radosci, zrozumieniu i naszemu uczuciu.
posiądziemy caly ogrod takicg róż.kiedys ci pokażę jak wielka, jak wspaniala i jak czysta jest moja róża dla niej. kiedys ci pokażę jak
wielka, jak wspaniala i jak czysta jest moja milosc do niej. pokaze ci jaka milosc rosnie we mnie. pokaze ci ale pokazanie jej zajmie duzo
czasu. tego sie nie da pojąć w jednej chwili. na to potrzeba czasu. milosc umiem porownac tylko do róży.jest tak samo delikatna, tak samo
ciernista. zachowuje sie tak samo jak sie o nia nie dba chociaz przez najkrotszy czas.poprostu więdnie. obydwa te zjawiska są nie
zaprzeczalnie piekne. mozna stworzyc rozne rodzaje róż, różne gatunki, mozna wyrazac nimi najskrytsze,najpiekniejsze i niedoopisania
uczucia.taka tez jest milosc. ja jednak wypielegnowalem róże doskonałą, nieskazitelna.jest niezniszczalna,nie rani cierniami, wrosla tak
gleboko ze nie musze o nia dbac, zyje wlasnym zyciem,niekiedy na przekor mnie. niekiedy zaluje ze nie moge tego kontrolowac bo choc jest
piekna to potrafi sprawic ze jestm smutny.potrafi mnie zasmucic swym wyglądem.mozesz sobie to tylko wyobrazic a ja to widze jakby to
wszystko dzialo sie przede mna.samotna róża.bez swojej wlascicielki.bezpanska róża. milosc zostawiona na zapomnienie,na
zaglade, na nieuchronny koniec.Tak to koniec.ona pozostala sama.bedzie rosla w osamotnieniu.nigdy nie wyrosną kolo niej kwiaty
radosci,smutku,zazdrosci,cierpienia,zlosci,zrozumienia,tesknoty,nadziei. Róża pelna milosci obdarta z platkow innych uzuc, podlana
gniewem,frustracją,wstydem żalem i głupotą. taka jest moja róża dla NIEJ. róża ogrodnika,przyjaciela obojetnego czlowieka,ktory przeprez
nawoz jakim byla jego wlasna glupota wyrósł na pustyni samotnosci. nie dane mu bedzie zobaczyc nawet fatamorgany, zadnej oazy,pozbawiony
złudzeń. daleko od ogrodu swej nauczycielki,jej książek,nauk i lekcji.Sam.W rece ostatni kwiat,specjalnie od niej.pielegnowany
specjalnie dla niego,z cierniami jakich nigdy nie widzial,z cierniami przebijającymi jego rece.z róża specjalnie nazwana dla niego.Z różą z
imieniem Zapomnienie.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 7 minut