profil

Stoik

poleca 85% 633 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

31 Października 2004
Z krótkiego i burzliwego snu wyrwał mnie dźwięk wiertarki udarowej, sąsiad z góry już od dwóch miesięcy remontuje swoje małe mieszkanie, miałem czasami ochotę iść i i porządnie go zbluzgać, jednak z czasem do wszystkiego się przyzwyczaiłem . Czułem niechęć do pobudki nie chciałem myśleć o przeciwnościach losu jakie mnie dzisiaj na pewno spotkają. Przetarłem oczy i niemrawym ruchem poderwałem się z łóżka, wylałem szklankę wody przygotowaną na noc do kwiatka (ponoć to dla niego zdrowe) i rozpocząłem codzienny rytuał przygotowań do wyjścia. Jak zwykle skarpetki nie chciały dobrowolnie wchodzić na moje stopy musiałem podjąć z nimi walkę. Gdy już udało mi się ubrać udałem się zaspanym krokiem w kierunku kuchni. Okazało się że w lodówce znajduje się jedynie przeterminowany paprykarz szczeciński. Wolałem nie ryzykować jego spożycia, w taki oto sposób śniadanie miałem za sobą. Udałem się już trochę żwawszym krokiem do łazienki, stanąłem przed lustrem dwudniowy zarost na mojej twarzy wyglądał okropnie – czas się ogolić – pomyślałem. I jak pomyślałem tak miałem zamiar zrobić. Jednak po chwili doszedłem do wniosku że z kranu nie leci woda, no cóż widać mój dwudniowy zarost niestety będzie musiał przekształcić się w trzydniowy. W tej chwili mój wzrok zawędrował na zawieszony w przedpokoju zegar. Wskazywał on na godzinę za pięć dziewiątą. To mi się jeszcze nigdy nie zdarzyło za pięć minut muszę być w pracy. Każdy inny człowiek w takiej sytuacji stałby się strzępkiem nerwów jednak nie ja, bowiem ja zawsze wyznawałem zasadę „spiesz się powoli”. W tym przypadku wydawała się ona całkowicie niemożliwa do zastosowania, a jednak z zachowaniem całkowitego spokoju włożyłem buty i wyszedłem z mieszkania. Wsiadłem do swojego wspaniałego Fiata 126p sprawnym ruchem przekręciłem kluczyk w stacyjce i ... Zero reakcji, maluch rzęch ani nie drgnął, miałem ochotę wysiąść i sprzedać porządnego kopniaka temu gruchotowi.
W ułamku sekundy opanowałem nerwy, wysiadłem z malucha i szybkim krokiem popędziłem na przystanek autobusowy. Gdy zobaczyłem zza rogu czerwony przystanek do autobusu wsiadali już pasażerowie, zacząłem biec, gdy znajdowałem się dosłownie na kilka metrów od autobusu kierowca jakby na złość ruszył pozostawiając mnie w tyle. Znów miałem ochotę siarczyście zakląć i znów nie dałem nic po sobie poznać. Spojrzałem na rozkład jazdy następny autobus przyjeżdżał dopiero za dwadzieścia pięć minut. Stwierdziłem że szybciej dojdę pieszo, więc nie zwlekając ruszyłem pospiesznie w kierunku mojego biura.
Postanowiłem zasięgnąć u jakiegoś przechodnia informacji o godzinie, gdyż w całej tej zawierusze straciłem rachubę czasu i nie miałem pojęcia, czy jestem spóźniony godzinę czy może pół ?
-Przepraszam czy wie pan może która godzina? - przechodzień spojrzał na zegarek i odpowiedział.
-Jest za piętnaście dziewiąta – Ta odpowiedź zadziwiła mnie niezmiernie
-Czy pana zegarek oby na pewno jest dobrze nastawiony ?
-Na pewno, wczoraj wieczorem cofałem przecież czas.
Zamurowało mnie zdołałem tylko wydusić uśmiech i spokojnie powiedzieć dziękuje. Jak mogłem przeoczyć zmianę czasu ? Cały pośpiech dzisiejszego dnia okazał się niepotrzebny, ucieszyło mnie tylko to że, Powstrzymałem się od niepotrzebnych nerwów i zachowałem w dzisiejszej sytuacji stoicki spokój i uśmiech na twarzy.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty

Podobne tematy