profil

Opracowanie "Ojca Goriot" Balzaca

poleca 87% 101 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Utwór „Ojciec Goriot” został napisany w 1834 roku jako część dzieła nazwanego „Komedią ludzką”.Twórcą tych dzieł literatury jest Honoriusz Balzac twórca obok Dickensa i Tołstoja współczesnej powieści europejskiej.Żył w latach 1799-1850, wychowany na prowincji, studiował prawo w Paryżu. Balzac jako pisarz wyróżniał się pracowitością, która przekładała się na niezwykłą literacką płodność. W znacznej części jego zapał do pracy wynikał z konieczności zarobienia pieniędzy na rozliczne wydatki i długi, w których prawie cały czas tkwił. Prowadził bujne życie towarzyskie i wymagał luksusu. Popadając w długi i będąc prześladowany przez wierzycieli, pisał dużo. Zwykle kładł się spać ok. godziny 6 po południu, wstawał o północy i pracował do upadłego, nawet 14-15 godzin, zalewając sił niezliczoną ilością filiżanek kawy. Taki tryb życia prowadził przez dziesiątki lat.
Pozostawił obok powieści i dramatów bogatą korespondencję, notatki do dalszych części Komedii Ludzkiej. Komedia ludzka jest pełnym, realist. — pomijając cechy charakterystyczne dla konwencji romant. — obrazem społeczeństwa fr. od czasów rewolucji fr. po rządy Ludwika Filipa I. centr. punkt stanowi właśnie Ojciec Goriot (1834–35), gdzie Balzac wprowadził postacie pojawiające się później w innych utworach .Utwór ten jest pełnym przekrojem fr. Społeczeństwa w dobie gwałtownego bogacenia się mieszczaństwa i jego przenikania do kręgów arystokratycznych .Jest jakby „lustrem „Paryża z czasów Restauracji.Tytułowy ‘Ojciec Goriot’ wcale nie jest postacią pierwszoplanową,ale jego tragedia oddaje doskonale ówczesne wyzucie się z wszelkich skrupułów i moralności dla dążenia do tytułów i pieniędzy.Inspiracją do napisania tej powieści była historia poznana podczas prawniczej praktyki Balzaca ,dotycząca pewnego ojca ,który błagał o szklankę wody i nikt przez dwadzieścia godzin agonii nie przyszedł mu z pomocą ,jedna córka była na balu ,a druga w teatrze ,a obydwie doskonale wiedziały w jakim jest stanie ich ojciec.

Akcja powieści rozpoczyna się w roku 1819, kończy w lutym 1820. W Paryżu przy ulicy Neuve-Sainte-Genevieve między Dzielnicą Łacińską a przedmieściem St. Marcel znajduje się pensjonat prowadzony od czterdziestu lat przez panią Vauquer. W pensjonacie tym mieszkają: pani Couture wraz z młodziutką Wiktoryną Taillefer, staruszek Poiret, nazywający siebie eks-kupcem Vautrin, panna Michonneau, Goriot (nazywany przez wszystkich ojcem Goriot), student Eugeniusz de Rastignac, a ponadto służba (posługacz Krzysztof i kucharka Sylwia).

Oprócz wymienionych, pani Vauquer ma jeszcze kilka osób, które przychodzą tylko na obiady.
Właścicielka pensjonatu zawsze niezwykle starannie odmierza wszystkim przywileje wynikające z opłacanej przez gości sumy.
W owym towarzystwie ojciec Goriot jest wiecznie przedmiotem kpin, niewybrednych żartów i złośliwości.

Goriot ma sześćdziesiąt dziewięć lat i mieszka w pensjonacie od 1813 roku, od momentu, kiedy wycofał się z interesów. Początkowo zajmował obszerniejszy i droższy lokal. Powszechnie uważano go za człowieka majętnego, przybył bowiem z gotówką, bogatą garderobą, srebrami, porcelaną, nakryciami stołowymi. Miał złotą tabakierkę i medalion z włosami.

W owym czasie właścicielka pensjonatu zapragnęła poślubić Goriota, a starając się o jego względy poczyniła pewne przedsięwzięcia (m.in. zakupiła nowa garderobę, dbała o posiłki). Upłynęło pół roku, ale pani Vauquer nie osiągnęła celu. Wówczas zaczęła traktować Goriota z lekceważeniem, coraz dalej posuwając się w złośliwościach.

Pod koniec drugiego roku pensjonariusz poprosił o przeniesienie na drugie piętro do tańszego mieszkania. Ten fakt spotęgował plotki i podejrzenia wobec Goriota, któremu lokatorzy przypisywali hultajstwo, szulerstwo, lichwiarstwo.

Intrygujące dla otoczenia było również to, że do tego starszego człowieka przychodziły niekiedy młode, a przy tym urodziwe kobiety, których służąca nie mogła już zliczyć. Właścicielka pensjonatu z niedowierzaniem przyjęła wyjaśnienie Goriota, iż owe kobiety to jego córki i jest ich dwie.
Pod koniec trzeciego roku bohater, poprosił o przeniesienie na trzecie piętro, do lokalu jeszcze tańszego niż obecnie zajmowany. W widoczny sposób ograniczył swoje wydatki, chodził nędznie ubrany, a posiadane niegdyś świadectwa dostatku gdzieś zniknęły.
W czwartym zaś roku pobytu zmienił się nie do poznania, przygasł, budząc w jednych grozę, w innych litość, lecz w oczach mieszkańców pensjonatu uchodził za człowieka zniszczonego przez rozpustę, który nie miał nigdy ani żony, ani córek.

Tymczasem Eugeniusz de Rastignac przyjeżdża po wakacjach do Paryża, ażeby rozpocząć studia, staje się kolejnym mieszkańcem pensjonatu. Bieda, w jakiej żyła jego rodzina, obudziła w młodzieńcu ambicje oraz pragnienie kariery. Początkowo młody baron zajmuje się wyłącznie pracą. Kiedy jednak zauważa, jaki wpływ ma posiadanie protektorki, postanawia ją zdobyć.
W realizacji celu pomaga mu ciotka, pani de Marcillac, która napisała list do krewnej, hrabiny de Beause’ant z prośbą o podanie ręki Eugeniuszowi. Rastignac wysyła ów list, a niebawem otrzymuje od hrabiny odpowiedź oraz zaproszenie na bal.
Idzie na bal i poznaje przedstawicieli arystokracji. Jego uwagę zwraca hrabina Anastazja de Restaud, która usłyszawszy, że Eugeniusz jest kuzynem hrabiny de Beause’ant, zaprasza go do złożenia wizyty w swym domu. Rastignac oczarowany wielkim światem powraca do pensjonatu.
Jeszcze tej samej nocy, student podglądając przez dziurkę od klucza ojca Goriot, widzi jak ten pakuje srebro. Słyszy także, jak Vautrin wyprowadza z pensjonatu dwóch nieznanych ludzi.
Rano Goriot wychodzi, ale zauważony zostaje przez Vautrin’a, który obserwuje, jak staruszek najpierw sprzedaje srebrny serwis, a następnie wykupuje u znanego lichwiarza weksel, który każe odnieść Krzysztofowi do swojej córki Anastazji.
Podczas wspólnego posiłku pensjonariuszy student zaczyna opowiadać o wczorajszym balu, uroczej hrabinie, którą dzisiaj ku swemu zaskoczeniu spotkał w tej dzielnicy. Ta wiadomość wyraźnie poruszyła Goriota, a po chwili pyta Rastignaca, czy Anastazja rzeczywiście tak pięknie wyglądała na wczorajszym balu.
Tego samego dnia po południu pani Couture i Wiktoryna były u ojca dziewczyny, który od dłuższego czasu nie przyznaje się do faktu ojcostwa, a który i tym razem zachował się obojętnie, a nawet niegrzecznie wobec przybyłych.
Nazajutrz Rastignac wybiera się do hrabiny Anastazji z wizytą. Przechodząc do salonu słyszy głos hrabiny i Goriota, który niebawem wychodzi tylnym wyjściem.
Eugeniusz zostaje przedstawiony mężowi hrabiny jako krewny pani de Beaus’eant przez Marcillaców. Młody bohater odczuwa natychmiast magiczną siłę nazwisk, która w Paryżu jest kwestią niezwykle dużej wagi. Poznaje również Maksyma de Trailles, bliskiego przyjaciela hrabiny.
Podczas owej wizyty Eugeniusz popełnia nietakt, który raz na zawsze zamyka mu drzwi do tego domu. Otóż, przyznaje się do znajomości z wychodzącym tylnymi drzwiami Goriotem. Student, choć od razu poznaje, iż palnął nie lada głupstwo, nie potrafi zrozumieć przyczyny. Natychmiast po niefortunnym zdarzeniu udaje się do swej dalekiej kuzynki, aby uzyskać jakieś wyjaśnienia. Tu dowiaduje się, że Goriot dał hojną wyprawę obu córkom, ale po upływie dwóch lat zięciowie pozbyli się go ze swoich domów, córki zaś pod wpływem mężów przestały przyjmować ojca u siebie.
Pani de Beause’ant deklaruje swą pomoc studentowi. Daje młodemu Eugeniuszowi szereg rad, podkreślając, że w owym wielkim świecie musi on posiadać bogatą kobietę, która się nim zajmie. Radzi mu być bezlitosnym, wyrachowanym, nie okazywać uczucia.
Następnie opowiada o drugiej córce Goriota – Delfinie de Nucingen, która wyszła za bankiera, ale dałaby wszystko, ażeby zostać przyjętą w arystokratycznych salonach. Radzi Eugeniuszowi posłużyć się nią właśnie, ze swej zaś strony obiecuje raz lub dwa zaprosić ją na wielkie przyjęcie. Delfina, zdaniem pani de Beause’ant, będzie dla młodego studenta szyldem.
W takiej sytuacji najistotniejszą przeszkodą jest dla Eugeniusza brak pieniędzy niezbędnych, ażeby bywać w wielkim świecie.
Bohater powraca do pensjonatu, gdzie po raz pierwszy bierze w obronę Goriota, z którego pokpiwają sobie prawie wszyscy, a następnie nie bez wstydu pisze listy do matki, do sióstr z prośbą o przysłanie mu pieniędzy.
Od tej pory przestaje myśleć o nauce, na wykładach bywa po to tylko, aby być wpisanym na listę obecności, po czym wychodzi. Trwa w przekonaniu, że zdąży opanować wiedzę tuż przed egzaminem, toteż ma czas, aby „żeglować po oceanie Paryża, aby frymarczyć względami kobiet lub łowić w nim fortunę”.
Przed przystąpieniem do realizacji celów zbiera szczegółowe informacje o ojcu Goriot. Wynika z nich, że Jan Joachim Goriot był przed rewolucją zwykłym robotnikiem w handlu mąką. Na skutek wydarzeń w 1789 roku miał sposobność wykupić interes swego pracodawcy. Potem zaś przyjął prezydenturę sekcji, zyskując dla swego przemysłu protekcję ważnych osób. Fortuna jego miała początek w okresie nieurodzaju, w którym Goriot zgromadził niemały kapitał. Okazał się niezrównany w tym, co robił. „Cierpliwy, czynny, energiczny, wytrwały, szybki w interesach, miał rzut oka wręcz orli, uprzedzał; przewidywał, wiedział, ukrywał wszystko; dyplomata w pomysłach, żołnierz w wykonaniu”.
Goriot bardzo kochał żonę, która po siedmiu latach związku zmarła. Wówczas „uczucia ojcowskie rozwinęły się u Goriota niemal do obłędu”. Wychowywał swe córki w zbytku, bogactwie. Uczone były przez najlepszych nauczycieli, miały damę do towarzystwa, a ojciec stawiał je w rzędzie aniołów. Po jakimś czasie Anastazja, której imponowała ary-stokracja, poślubiła hrabiego, zaś Delfina lubiąca pieniądze, wyszła za mąż za bankiera. Wkrótce dla córek i zięciów rażące okazało się zajęcie ojca, więc Goriot, choć nie od razu, ale wycofał się z interesów z niemałym kapitałem. Zamieszkał w pensjonacie pod wpływem rozpaczy wywołanej świadomością, że córki odmówiły, z rozkazu współmałżonków, przyjmowania ojca w swoich domach.
Eugeniusz otrzymuje od najbliższych pieniądze, o które prosił, co nie uchodzi uwadze mieszkańców pensjonatu.
Tymczasem Vautrin roztacza przed studentem perspektywy kariery, jaką młodzieniec może zrobić z takim wykształceniem, a następnie odkrywa przed słuchaczem prawdę o tym, jak robi się prawdziwą karierę w Paryżu. Twierdzi, iż są dwa sposoby – błysk geniuszu albo błysk zepsucia. Uważa, iż:
„Trzeba wejść w tę masę ludzi jak kula armatnia albo wśliznąć się jak zaraza. Uczciwość nie zda się na nic. Ludzie gną się pod władzą geniusza (...) świat ubóstwia go na kolanach, o ile nie zdołał go zagrzebać w błocie. Zepsucia jest w bród, talent jest rzadki”.
Następnie Vautrin sugeruje studentowi małżeństwo z Wiktoryną Taillefer, która może stać się dziedziczką wielkiej fortuny, o ile jej ojciec – bogaty bankier, uzna wreszcie, że jest jego córką. Zaakceptowanie Wiktoryny stanie się zaś faktem, jeżeli syn bankiera straci życie. Wówczas, młoda panna mieszkająca, tak jak rozmówcy w ubogim pensjonacie, będzie jedyną spadkobierczynią wielkiego majątku. Vautrin oznajmia dalej, że doprowadzi do pojedynku brata Wiktoryny z pewnym pułkow-nikiem. W ten sposób usunie przeszkodę, jaka uniemożliwia pannie otrzymanie fortuny ojca. Od studenta oczekuje, że jeśli Eugeniusz poślubi Wiktorynę, da mu (to jest Vautrin’owi) dwieście tysięcy franków. Rastignac nie chce o niczym słyszeć.
Nieco później do młodego bohatera przychodzi Goriot, który, jak się okazuje, od pokojówek swych córek wie o niemal każdym kroku Anastazji i Delfiny. Teraz zaś informuje studenta, iż pani de Nucingen będzie w najbliższych dniach na balu u marszałkowej. Nazajutrz Goriot znowu powraca do tematu. Tym razem jednak opowiada o swojej niezwykłej radości, jaką czerpie z obserwowania córek, kiedy te jadą na spacery bądź z nich powracają. On, stojąc na ulicy obserwuje ich urodę, elegancję, a te niekiedy posyłają mu uśmiech.
„Czekam na nie na ulicy, serce mi bije, kiedy zbliżają się pojazdy, podziwiam ich stroje; one rzucają mi w przelocie uśmiech (...) Kocham konie, które je ciągną, chciałbym być pieskiem, którego trzymają na kolanach. Żyję ich przyjemnościami.”
Tego samego dnia Rastignac udaje się do wicehrabiny de Beause’ant na obiad, po którym dość przypadkowo wybrany na towarzysza kuzynki, jedzie z nią do teatru. Tutaj poznaje wielką miłość wicehrabiny – margrabiego d’Ajuda oraz Delfinę. Rastignac od razu przystępuje do realizacji planów, prawiąc rozmówczyni komplementy i słodkie słówka. Natomiast Pani de Nucingen zaprasza Eugeniusza do loży oraz do swego domu na obiad w najbliższą sobotę.
Wróciwszy do pensjonatu, Eugeniusz opowiada ojcu Goriot, że poznał Delfinę. Następnie pyta go, dlaczego mając tak dobrze sytuowane córki żyje w skrajnej nędzy? Goriot tłumaczy, że żyje tylko życiem córek, porównuje swoją sytuację do sytuacji Boga obecnego w każdym dziele, skoro jest sprawcą stworzenia. Dalej mówi o wielkiej wdzięczności wobec człowieka, który uczyniłby Delfinę szczęśliwą. Chciałby, ażeby był nim Rastignac.
W sobotę Rastignac składa wizytę Delfinie. Zastaje ją poważną i roztargnioną. Nagle, niczego nie tłumacząc, pani de Nucingen zabiera gościa do powozu, jadą do domu gry. Tu Delfina podaje Eugeniuszowi sakiewkę, każe mu zagrać, sama zostaje na zewnątrz. Nie znając zasad gry w ruletkę, Rastignac w sposób przypadkowy i zaskakujący dla samego siebie wygrywa pokaźną sumę siedmiu tysięcy franków. Po chwili wręcza córce Goriota sześć tysięcy franków, a ta odkrywa kulisy nieudanego małżeństwa i okoliczności, w jakich uwikłała się w zobowiązania materialne wobec niedawnego kochanka de Marsay’a. Odtąd Rstignac ma bywać u Delfiny regularnie, towarzyszyć jej w świecie.
Dzięki pomocy wicehrabiny Rastignac uczestniczy w balu u marszałkowej, gdzie szybko pojmuje, że „ma stanowisko w świecie, będąc niejako uznanym kuzynem pani de Beause’ant”.
W tym czasie Eugeniusz zmienia swój dotychczasowy tryb życia. Wstaje późno, wraca nad ranem, a czas wypełnia mu towarzyszenie Delfinie i hazard, dzięki któremu spłaca dług zaciągnięty u najbliższych. Uznawany przez wszystkich za kochanka Delfiny, w rzeczywistości nie jest nim, ku swemu niezadowoleniu.
W tym okresie zaczyna też zaciągać nowe długi. Ucieka się nawet do pożyczki u Vautrina, którą spłaca, wygrywając pieniądze w karty.
Vautrin jest od dłuższego czasu obserwowany przez policję. Agent policji Gondureau w związku z podejrzeniami proponuje pannie Michonneau wykonanie określonego zadania. Ma ona uśpić Vautrina, dolewając do napoju podany przez agenta środek, a następnie sprawdzić, czy ów człowiek ma znamię, które świadczyłoby, że jest to Jakub Collin, zbiegły więzień, zarazem bankier i agent przestępców, znany oraz liczący się w świecie zbrodniarzy, noszący pseudonim Ołży-Śmierć. Pannie Michonneau towarzyszy podczas rozmowy Poiret.
Tymczasem Vautrin zapowiada Eugeniuszowi realizację planów, w których osobą centralną jest brat Wiktoryny. W tym samym czasie Goriot zdradza studentowi sekret Delfiny, która wspólnie z ojcem przygotowała młodzieńcowi mały apartament, dokąd będzie mógł przenieść się za kilka dni. Stary ojciec ma nadzieję, że sam będzie mógł zająć pokoik nad apartamentem, by być jak najbliżej córki.
Przerażony i zaskoczony planami Vautrina Rastignac chce uprzedzić bankiera Taillefer, wysyłając z wiadomością Goriota. Vautrin zapobiega temu, podając obu pensjonariuszom narkotyk, po którym budzą się, gdy jest już po pojedynku, a do pensjonatu przybywa służący w imieniu ojca Wiktoryny i przywołuje dziewczynę do domu bankiera. Ta wiadomość wzbudza poruszenie między mieszkańcami pensjonatu, jego właścicielka przypuszcza nawet, iż w obecnej sytuacji student zechce ożenić się z Wiktoryną, czemu Rastignac głośno zaprzecza.
Panna Michonneau początkowo zastanawia się, czy zrealizować plan nakreślony przez agenta policji, czy też uprzedzić Vautrina, który być może zapłaci jej więcej niż policja. Wybiera jednak współpracę z przedstawicielem władzy i przystępuje do realizacji zadania, którego wynik potwierdza podejrzenia policji. Niebawem policja wkracza do pensjonatu. Aresztowany niczemu nie zaprzecza, ale zapowiada, że naczelnik policji w ciągu dwóch tygodni znajdzie się pod ziemią. Twierdzi, że dałby pannie Michonneau sumę większą od tej, jaką otrzyma za donos.
Po tym incydencie mieszkańcy pensjonatu żądają, aby Michonneau opuściła go.
Pani Couture i Wiktoryna proszą o odesłanie rzeczy, gdyż przenoszą się do ojca dziewczyny, której brat zmarł.
Goriot zabiera Eugeniusza do apartamentu, gdzie jedzą obiad w towarzystwie Delfiny. Apartament ten został przygotowany przez Goriota i Delfinę, ale za wszystko płacił ojciec. Ten wieczór spędzony z córką i Eugeniuszem stanowi dla Goriota źródło szczęścia.
Nazajutrz Rastignac otrzymuje od wicehrabiny zaproszenie na bal dla państwa de Nucingen, które ma im przekazać. Delfina, otrzymawszy je, jest niezwykle szczęśliwa i wdzięczna Eugeniuszowi. W trakcie spotkania opowiada mu o tym, że jej siostra, chcąca pomóc kochankowi w jego kłopotach finansowych, podobno sprzedała rodowe diamenty, dar matki męża.
Nazajutrz Rastignac i Goriot oczekują tragarza, który przeniesie ich rzeczy do nowego mieszkania. W tym czasie do pokoju ojca przybywa Delfina i opowiada o nieczystych interesach męża, o swojej sytuacji, za którą, jej zdaniem, odpowiada ojciec, bowiem pozwolił, by poślubiła takiego człowieka. Na to wchodzi Anastazja, która opowiada obojgu o długach kochanka, sprzedaży klejnotów i o tym, że mąż, dowiedziawszy się o jej zdradzie, zażądał wyjaśnienia, które z dzieci jest jego, a następnie podpisania we wskazanym momencie aktu sprzedaży dóbr należących do Anastazji. Ponieważ jednak sprzedaż klejnotów nie pokryła wszystkich długów Maksyma, kobieta prosi ojca o pomoc, aby uchronić kochanka przed więzieniem.
Goriot mówi, że niczego już nie posiada. Między siostrami dochodzi do ostrej wymiany zdań łagodzonej przez zrozpaczonego ojca, który cierpi, gdyż nie wie, skąd zdobyć pieniądze potrzebne jego córce.
Eugeniusz, słysząc całe zajście, daje Anastazji weksel.
Po tych wydarzeniach, które silnie wstrząsnęły Goriotem, jego stan zdrowia pogarsza się. Nazajutrz wychodzi jednak jeszcze raz (jak twierdzi właścicielka pensjonatu wynieść ostatni kawałek srebra). Potem odwiedza go Anastazja.
Tymczasem, stan Goriota nie pozwala na przeniesienie go do nowego mieszkania. Grozi mu udar mózgu.
Starzec zwierza się Eugeniuszowi, iż zastawiwszy ostatnie srebra i rok swojego dożywocia, dał Anastazji pieniądze, ażeby zapłaciła za suknię i pięknie wyglądała na balu. Córka nie przyszła po pieniądze, lecz przysłała posłańca.
Tymczasem Rastignac posłał do Delfiny informację o złym stanie jej ojca, a po wizycie lekarza, sam do niej poszedł. Zastał ją przygotowaną do balu. Kobieta, nie chcąc niczego słuchać każe mu przebrać się.
„Instynkt pozwolił mu przejrzeć serce Delfiny, przeczuwał, że jest zdolna przejść po trupie ojca, aby iść na bal”.
U wicehrabiny są niemal wszyscy. Z zainteresowaniem śledzą zachowanie gospodyni, gdyż dla nikogo nie było tajemnicą, że kochanek wydającej bal żeni się. Wicehrabina w tajemnicy posyła Eugeniusza do pana d’Ajudo, aby odebrał jej listy, a następnie wyjawia młodzieńcowi, że wczesnym rankiem opuszcza Paryż.
Podczas balu Rastignac przyglądając się Anastazji i Delfinie „poprzez diamenty obu sióstr widział barłóg, na którym leżał ojciec Goriot”.
Po balu powróciwszy do pensjonatu, dowiaduje się, iż stan zdrowia Goriota pogorszył się. Starzec pielęgnowany przez Eugeniusza i studenta medycyny Bianchona, mówi tylko o córkach. Jest pewien, że obie przyjdą, kiedy tylko dowiedzą się o jego chorobie. Chce wyzdrowieć po to, aby zająć się interesami i na nowo zarabiać pieniądze. Rastignac wysłał Krzysztofa do obu córek, ale Anastazja miała, jak stwierdził służący, jakieś ważne sprawy z mężem, zaś Delfina spała po balu. Wtedy Goriot mówi:
„...gdybym zachował majątek zamiast go im oddawać byłyby tutaj, lizałyby mi twarz pocałunkami! Mieszkałbym w pałacyku, miałbym piękne pokoje, służbę, ogień na kominku; tonęłyby we łzach z mężami i dziećmi (...) Pieniądz daje wszystko, nawet dzieci (...) Obie mają serce z kamienia. Nadto je kochałem”. Jest zgorzkniały i nie kryje już bólu ani rozgoryczenia. Przyznaje się do swego błędu – nadmiernej ślepej miłości. Rastignac postanawia sam sprowadzić obie kobiety. U hrabiny powiedziano mu, że nie przyjmuje nikogo, zaś jej mąż oświadcza, iż kwestia życia bądź śmierci teścia nic go nie obchodzi.
Przyjechawszy do Delfiny zastaje ją w łóżku. W końcu kobieta decyduje się odwiedzić ojca, o czym Rastignac pospieszył mu oznajmić.
Tymczasem stan chorego jest fatalny. Czuwający przy nim Bianchon nie daje mu szans na przeżycie. Nadchodzi służąca Delfiny z informacją, iż jej pani zemdlała na skutek nieporozumienia i ostrej wymiany zdań z mężem. Do ojca przychodzi natomiast starsza z córek pogrążona w bólu z powodu własnej klęski. Anastazję opuścił jej wieloletni kochanek, mał-żeństwo zaś stanowi zaledwie formalność. Goriot umiera. Rastignac pisze do obu zięciów listy z nadzieją, że pomogą pokryć koszt pogrzebu. Nie otrzymawszy odpowiedzi, osobiście udaje się do nich, lecz nie zostaje przyjęty, a obaj służący oświadczają, iż „jaśnie państwo stracili ojca i są pogrążeni w najgłębszej boleści”. Wobec takiej sytuacji, Rastignac sam opłaca koszta lichego pogrzebu. Wraz z Krzysztofem uczestniczy w po-chówku. Poza nimi nie ma nikogo. Córki zmarłego nie przyjeżdżają, przysyłają swoje powozy i służbę, która stoi przez chwilę przy grobie.
Po pogrzebie Eugeniusz patrzy na Paryż, w stronę dzielnicy, w której żyje wykwintny świat. Wówczas bohater mówi „Teraz się spróbujemy”, a rzuciwszy owo wyzwanie, idzie na obiad do pani de Nucingen.

Postacie wystepujące w powieści Balzacka wspaniale oddają podział społeczny ludności Paryża i charakterystykę poszczególnych grup. Ludzie z nizin społecznych ,czyli mieszkańcy pensjonatu pani Vanquer ,która sama jest osobą zakłamaną ,interesowną i zdolną zrobić wszystko dla pieniędzy ,są jak większość mieszkańców Paryża osobami goniącymi za nimi i starającymi się polepszyć swój los nawet kosztem innych ,idąc po trupach.Zaliczają się do nich zarówno osoby nigdyś bogate(Goriot),jak i te ,które nigdy nie posiadały większych pieniędzy.Jeżeli maja okazję do zdobycia wiekszej gotówki wszelkie nakazy moralne jak i jakiekolwiek skrupuły nie wchodziły w grę.Pani Michonneou ,kiedy zaproponowano jej wydanie za pieniądze Vautrina zastanawiała się ,czy on sam nie dałby jej więcej jakby go ostrzegła przed policją.Sam Vautin to człowiek bezwzględny ,absolutnie bez zasad ,doskonale opisujący niepisane zasady rządzace Paryżem.
Drugą grupą społeczeństwa, może nawet bardziej zepsutą i arogancką była arystokracja i elita finansowa Paryża, a co za tym idzie całej Francji. Większość jej przedstawicieli (pani Beaus`eant, hrabia de Restand, bankier de Nucingen) dorobiła się majątku w bliżej nie sprecyzowanych, ciemnych interesach lub go po prostu odziedziczyła. Poważanie i życzliwość innych ludzi kupują oni i wymuszają z racji swej wyższej, często nie zasłużonej pozycji społecznej. Szczególnie stara arystokracja lubuje się w gierkach i romansach trwoniąc ogromne sumy na stroje, wyposażenie domów lub po prostu przegrywając w karty. Młoda, bardzo agresywna burżuazja kupowała sobie tytuły i powoli zajmowała miejsce starej arystokracji (widać to szczególnie wyraźnie na przykładzie Delfiny chcącej koniecznie dostać się na salony pani Beaus`eant - arystokratki powiązanej nawet z dworem królewskim). By osiągnąć zamierzony cel: pieniądze, popularność lub zaspokojenie własnej, chorej ambicji arystokracja nie cofała się przed niczym: kłamstwo, zdrada, flirt i gra na czyichś uczuciach stanowiły podstawę w kontaktach międzyludzkich. Ogólnie rzecz biorąc środowisko wyższych sfer Paryża przedstawione przez Balzaka wypada bardzo ponuro: wszechwładza pieniądza, powszechne wręcz zwierzęce współzawodnictwo o podwyższenie stopy życiowej.

Szczególną postacią jest Eugieniusz de Rastignac,który początkowo jaszcze z moralnością i skrupułami stopniowo poddaje się zasadom obowiązującym w Paryżu ,a na końcu wpada w sidła zupełnie i rzuca mu wyzwanie.
Również córki pana Goriot są szczególnymi postaciami utworu .Są w jednakowym stopniu egoistkami, kobietami nad wyraz próżnymi. Wyrzekłszy się ojca, którego nie przyjmowano w ich domach, nie wahały się przychodzić po pieniądze, by zaspokoić kolejne zachcianki (była nią m.in. suknia balowa Anastazji). Zarówno Anastazja, jak i Delfina nie mają żadnego systemu etycznego, którym kierowałyby się w życiu. Motywacją ich działań są kaprysy, miłostki, nawet jeśli kończą się klęską.


Po przeczytaniu "Ojca Goriot" zyskujemy dość dokładne wyobrażenie o jakości życia we Francji na początku XIX w. Autorowi udało się połączyć interesującą, momentami przypominającą wręcz kryminał fabułę z realistycznym ujęciem stosunków panujących między jego rodakami. Może nie jest to obraz zbyt pozytywny, ale na pewno prawdziwy

"Ojciec Goriot" odzwierciedla zderzenie dwóch światów- zewnętrznego, czyli salonowego,gdzie ludzie oszukują samych siebie, bawiąc się w tworzenie pozorów, i wewnętrznego, gdzie walczą ze swoimi uczuciami. "Ojciec Goriot" to powieść o straconych złudzeniach Goriota, ale także Rastigniaca i całej ludzkości.Jedni przestaja wierzyć w prawdziwą miłość i ludzkie uczucia, inni przestają gonić za pieniędzmi, głeboko wierzac w prawdziwe człowieczeństwo . Każdy traci złudzenia. Kto na tym zyskuje, a kto traci, każdy powinien zastanowić sie sam.A odpowiedz bedzie stanowiła wizerunek nas samych-jacy jesteśmy i co stanowi dla nas najwyższą wartość-i czy rzeczywiście jest to miłość???

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 22 minuty