profil

Moje przeżycia w trakcie lektury powieści H. Sienkiewicza „Quo vadis”

poleca 83% 2793 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Powieść Quo vadis Henryka Sienkiewicza to jedna z tych lektur, które mocno zapadają w pamięć przez ogromne wrażenie, jakie wywierają na czytelniku. Poznając utwór, silnie przeżywałam jego treść. Przede wszystkim ze względu na ciekawą, prawie że sensacyjną fabułę, pełną dramatycznych epizodów i sytuacji. Główny wątek tworzą bardzo zajmujące perypetie miłosne Ligii i Winicjusza, które ściśle związane są z tragicznymi wydarzeniami, mającymi wówczas miejsce w Rzymie - pożarem miasta i prześladowaniami chrześcijan.
Wątek miłości Ligii i Winicjusza od początku zapowiada interesujące wypadki, ponieważ bohaterowie reprezentują dwa zupełnie różne światy. Pogodzenie ich zasad życia wydaje się całkowicie niemożliwe. Samolubny i despotyczny, jak każdy bogaty Rzymianin, Winicjusz nie stara się nawet zrozumieć niewinnej chrześcijanki, Ligii. Próby jej porwania i nachalne wobec niej zachowanie na uczcie u Nerona wywołują w nas oburzenie i rozdrażnienie. Jednak nie czujemy do niego wrogości, raczej nam go żal, gdy z dalszych stronic dowiadujemy się, jak bardzo tęskni za Ligią i jak uparcie jej poszukuje. Wreszcie wspólnie z Ligią cieszymy się, że jej ukochany potrafi się zmienić i dla niej decyduje się na przyjęcie chrześcijaństwa. Ogromna miłość tych dwojga wzrusza nas i oddychamy z ulgą, gdy czytamy, że Neron zgadza się na ich ślub. Następujące później tragiczne zdarzenia: pożar miasta i uwięzienie chrześcijan, w tym także Ligii, potęgują zainteresowanie dalszymi losami bohjaterów powieści. W chwili, gdy Winicjusz poszukuje w palącym się Rzymie swej narzeczonej, czujemy niepokój i obawy, a także współczucie dla znajdujących się tam tysięcy nieszczęśliwych ludzi. Większą jeszcze grozę budzą w nas obrazy niewinnie prześladowanych wyznawców Chrystusa. Nasze napięcie i zdenerwowanie rośnie, gdy uwięziona Ligia choruje, a Winicjusz nie może znależć dla niej ratunku. Scena walki Ursusa z turem przejęła mnie dreszczem, a mój niepokój o los bohaterów sięgnął zenitu. Wszystko jednak kończy się dobrze, a obraz szczęśliwych zakochanych, podobnie jak zakończenie powieści, tchnie w nas optymizm i wiarę w prawdziwą miłość i autentyczną dobroć.
Obok dziejów miłości Winicjusza i Ligii, wiele emocji wzbudzają także inne wątki - porusza i ciekawi historia nawróconego oszusta, Chilona Chilonidesa; smutek i refleksję nad pełnym strachu i fałszu życiem rzymskich zdobywców wywołuje w nas los augustianina Petroniusza, arbitra elegancji na dworze Nerona.
Czytając powieść ma się możność porównania dwóch kontrastujących ze sobą światów - rozpustnego i zmysłowego świata rzymskich dygnitarzy z ubogą, ale wypełnioną duchową miłością i prawdziwym spokojem rzeczywistością chrześcijan. Pierwszy obraz wzbudził we mnie niesmak, a chwilami nawet wstręt. Natomiast postacie miłosiernych i kochających chrześcijan wywołują we mnie podziw i skłaniają do zastanowienia się nad własną religijnością. Ciekawe i malownicze tło tworzą również historyczni bohaterowie, tacy jak: budzący zgorszenie i oburzenie, Cezar Neron czy złowroga, piękna Poppea.
Najsilniejsze jednak wrażenie zrobiły na mnie wstrząsające sceny cierpień chrześcijan. Ich realizm, szczegółowe opisy makabrycznych mordów, zarówno dotosłych jak i dzieci, wzbudziły we mnie przerażenie, odczułam także wrogość w stosunku do winnych tych zbrodni. Jednocześnie uderzyła mnie i zadziwiła postawa ofiar - ich głęboka wiara, odwaga, spokój, gotowość na śmierć w każdej chwili. Jednocześnie uderzyła mnie i zadziwiła postawa ofiar - ich głęboka wiara, odwaga, spokój, gotowość na śmierć w każdej chwili. Lektura powieści Quo vadis Henryka Sienkiewicza niesie ze sobą wiele różnorodnych emocji i przeżyć. Nie jest to jednak tylko pusta gra nastrojów, ale suma wrażeń, obok których nie da się przejść obojętnie, których nie można zostawić bez żadnej myśli i refleksji. Quo vadis porusza duszę, wnika głęboko w serce czytającego, przenosi w świat starożytności po to, by w nim uczyć miłości bliźniego.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty

Teksty kultury