Na przestrzeni wieków rodzina stanowiła jeden z ważniejszych motywów literackich. Była tłem dla wydarzeń historycznych, politycznych czy też społecznych. Stanowiła oparcie dla głównych bohaterów lub była przyczyną ich klęski i niepowodzeń, jednakże jakakolwiek by nie była jej rola, pozostaje niezwykle istotna, a portrety rodziny opisanie w dziełach literackich znajdują odzwierciedlenie w rodzinach naszych znajomych, sąsiadów czy nawet naszych własnych.
„Powrót posła” Jana Ursyna Niemcewicza ukazuje dwa portrety rodziny. Pierwszy reprezentuje Podkomorzy, Podkomorzyna i ich syn Walery, drugi natomiast to Starosta Gadulski, Starościna oraz ich córka Teresa, która jako jedyna z tej rodziny nie jest ukazana w negatywnym świetle.
Podkomorzy jest wzorem ojca i oświeconego Sarmaty, dumny ze swojej ojczyzny przedkłada jej dobro nad szczęście osobiste, czego przykładem są słowa:
„Młodszego za towarzysz do znaku oddałem,
Uczy się służby, właśnie ściągnęła brygada;
A śrzedni zaś w cywilnej komisji zasiada.
Tęskno mi bez nich, ale w tym chlubę znajduję.
Że każdy syn mój służy, żaden nie próżnuje”
Swoim synom wpajał prawdomówność, uczciwość i miłość do ojczyzny. Jest wykształcony zarówno politycznie jak i kulturalnie. Wzorem może być jego przemowa na końcu utworu:
„Bodajbyśmy (...) cnotliwie wszyscy w zgodzie i jedności żyli
i na szczęście ojczyzny i dzieci patrzyli”
Jego żona Podkomorzyna, to idealny portret doskonałej matki i gospodyni dbającej o dobro rodziny. Zgadza się z poglądami męża i syna wyznając zasadę: „młodzież przyszłością narodu”. Dlatego propaguje wpajanie młodym ludziom wartości tradycyjnych tj. patriotyzm, dobro rodziny oraz nie uleganie wpływom obcej mody i przyzwyczajeń. Rozumie syna i stara się za wszelką cenę doprowadzić do jego małżeństwa z Teresą, odgrywa rolę powierniczki i najlepszej przyjaciółki Walerego, który znajduje w niej oparcie w czasie trudnych chwil. Nie jest próżna, lecz pracowita i oddana rodzinie, dba o dobrą atmosferę w domu stając niczym Hestia na straży domowego ogniska.
Walery jest „wynikiem” metod wychowawczych Podkomorzego i Podkomorzyny.
Wpojone wartości patriotyczne pozwalają mu na działalność zmierzającą do poprawienia sytuacji w Rzeczpospolitej. Jest uczuciowy, nie kryje miłości do rodziców oraz Teresy, bulwersuje się na wypowiedzi Szarmanckiego. Podobnie jak ojciec kieruje się dobrem ojczyzny, co czyni z jego osoby wzorowego syna oraz patriotę.
Rodzina Podkomorzego to portret przykładnej podstawowej komórki społeczeństwa polskiego, natomiast Starosta i Starościna ukazani są w zgoła pejoratywnym świetle. Starosta, zacofany Sarmata charakteryzuję się wielkim egoizmem i brakiem jakiejkolwiek wiedzy na temat życia społecznego. Całkowicie nie wywiązuje się z roli męża i ojca, gdyż kieruje nim materializm a nie miłość czy oddanie. Ulega swej żonie gdy ta mówi:
„Kiedy się nie podobam, to się rozwieść można”
Motywuje swoją uległość słowami:
„Gdyby iść chciała do rozwodu,
Utraciłbym połowę rocznego dochodu.
To nie żart, żonę taką trzeba menażować”
Jednak swoje rozważania zachowuje dla siebie i próbuje załagodzić całą sytuację:
„Nie, robaczku, ja tylko chciałem tak żartować:
To się ciebie nie tyczy, bądź uspokojoną.
Ach, drugiej takiej żony nie znalazłbym pono!
Nie rozdzielim się nigdy (...)”
Również względem córki, jego zachowanie jest karygodne, gdyż nie pragnie jej szczęścia tylko zachowania majątku we własnych rękach, dlatego naiwnie wierzy, że Szarmancki żeniąc się z Teresą nie zażąda posagu.
Także jego żona nie jest wzorcem idealnego rodzica. Wychowanie córki powierzyła Podkomorzynie, gdyż sama zajęta była czytaniem romansów i wzdychaniem do niespełnionej miłości. Zacofana i próżna nie potrafi opiekować się domem co w zespoleniu z całokształtem czyni z nią „żonę modną” pragnącą zaspokoić tylko swoje zachcianki. Nazywanie ich rodziną jest moim zdaniem wielce ryzykowne, gdyż nie reprezentują żadnej wartości jaką powinna ona wyznawać. Są dla siebie obcy, nieszczęśliwi z powodu swojego wyboru, jednak
Starosta potrafi znieść te wyrzeczenia w imię posagu jaki zyskał z tego ożenku.
Inny portret rodziny ukazał Władysław Reymont w swojej powieści „Chłopi”. W jego dziele rodzina ma charakter patriarchalny w którym rządzi mężnczyzna. Ale i tu odnalazłem wiele cech, które niszczą pierwotne przesłanki życia rodzinnego. Na pierwszy rzut oka zauważyłem, iż ich stosunki nie opierają się na uczuciach lecz pracy. Kto pracuje zasługuje na szacunek. Moim zdaniem przyczyną były warunki w jakich przyszło żyć Borynom. Byli to chłopi, których egzystencja zależała od uprawiania ziemi, hodowli trzody, czy też prac rzemieślniczych. Całą uwagę więc skupiali na przetrwaniu, brak między nimi jakiejkolwiek głębszej więzi, „byleby do pierwszego” rzekłby współczesny człowiek. Ziemia, która utrzymywała cały ród, stała się również przyczyną jego konfliktów. Boryna nie chcąc iść na wycug do syna, nie przepisuje mu pola i gospodarstwa, co powoduje ostry sprzeciw Antka, a co za tym idzie spór pokoleniowy. Gdy ojciec żeni się z ukochaną syna, ten po raz wtóry zapomina o więzach krwi które ich łączą i okazuje swą nienawiść. Jednak podczas obrony lasu Antek ratuje starego Borynę, odzywa się w nim więc długo skrywane uczycie, jeśli nie miłości to chociaż odpowiedzialności za los najbliższego. Myślę, że portret rodziny naszkicowały wspólnie czasy i miejsce w których przyszło żyć Maciejowi i jego najbliższym, innymi słowy nie mieli wyjścia, stali się takimi jakimi stać się musieli.
Natomiast Dulscy z dramatu Gabrieli Zapolskiej „Moralność pani Dulskiej” nie są bynajmniej wynikiem musu z jakim spotkali się Borynowie, lecz najzwyczajniejszego w świecie zakłamania i obłudy. Łączy ich patriarchalny porządek rodziny, w którym jednak nie rządzi mężczyzna, lecz kobieta. Nie ma między nimi żadnej uczuciowości, więc czemu nadal pozostają w jednym domu? Wiadomo, że jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze, tak jest i tym razem. Wszyscy są uzależnieni od matki, głowy rodziny, która przekonana o swojej wyjątkowej moralności sprawuje despotyczne rządy trzymając w garści niepodważalny atut – finanse rodziny.
Reprezentuje również dość dziwny system wartości:
„moja pani! Na to mamy cztery ściany i sufit, aby brudy swoje prać w domu i aby nikt o nich nie wiedział „
Mąż Anieli Felicjan jest zdominowany przez żonę, nie odczuwa bliskości z rodziną czego wyrazem jest jego jedyna kwestia w dramacie:
„A niech was wszyscy diabli!!!”
Ta postawa ojca, który winien być głową rodziny a tymczasem pozostaje cieniem przemykającym przez własny salon jest czymś nowym w literaturze. Oczywiście spotkałem się we wcześniejszych utworach z mężem „pantoflarzem” jednak, zawsze stwarzał pozory swojej dominacji, jeśli nie przed sobą to przed otoczeniem. Felicjan jednak poddaje się, przyjmuje swoją rolę nie chcąc narażać się żonie, odbywa spacery do salonie (żona nie pozwala wychodzić mu na dwór) a jedynym przejawem buntu jest kradzież cygara z kominka.
Jednak Młodziakowie z „Ferdydurke” Witolda Gombrowicza są moim zdaniem najciekawszą i najbardziej oryginalną rodziną spośród wyżej przedstawionych. Nowatorskie podejście Gombrowicza do tematu pozwoliło mu na stworzenie swoistej awangardy rodzinnej ponieważ nigdzie w minionych epokach nie spotkałem się z tak odmiennym poglądem na „nowoczesnych rodziców”. Protoplasta jawnej walki z formą wykreował bohaterów, którzy sprzeciwiali się wszelkim normom i zasadom obyczajowym. Aby wyzwolić się z formy rodziców stojących na straży moralności i dobrego wychowania córki, sami namawiają ją do umawiania się z chłopakami. Ba! Nawet proponują jej, aby zaszła w ciążę:
„Zuta, jeżeli chcesz mieć dziecko nieślubne, bardzo proszę! A cóż w tym złego! Kult dziewictwa ustał! (...) ogólnikowo zaczęła namawiać córkę do nieślubnego dziecka, dawała wyraz swemu liberalizmowi.”
Chcą w ten sposób wyzwolić się z formy jaką narzuca im rodzicielstwo. Jednak Józio dostrzega że posiadają dwie „gęby”, jedna nowoczesna, stworzona na pokaz, i druga, ukryta i tłamszona w zarodku. Józio postanawia je zderzyć, aby ukazać prawdziwy obraz rodziny. Gdy nakrywają w sypialni swojej córki podstarzałego profesora Pimkę, zrzucają „gębę” nowoczesności, powracając do formy z którą tak zawzięcie walczyli, czyli tradycjonalistów:
„Przepraszam! – ryknął. – Jestem chyba ojcem! Ja się pytam, jak i w jakim celu znaleźli się panowie w sypialni mojej córki? Co to ma znaczyć? Co to znaczy?”
Zaczyna się wielka „kupa” podczas której okazuje się, że tylko ta druga była prawdziwa. Rodzina Młodziaków żyła w obłudzie, ukrywając swoje prawdziwe oblicze nie tylko przed światem ale też przed samymi sobą.
Literatura obfituje w wiele portretów literackich rodziny. Nie są to familie idealne, jednak gdyby były, któż uwierzyłby w ich prawdziwość? Mają swoje wady i zalety, kłócą się i godzą, nienawidzą i kochają. Ich twórcy starali się naszkicować ich obraz życiem jakie obserwowali wokół siebie. I tak czytelnik może poznać obłudę, zacofanie, zakłamanie czy też brak uczuć, jak również miłość, oddanie i wzajemną pomoc, słowem wszystko z czym się spotyka w rodzinie swojej czy sąsiadów. Jedno jest pewne, rodziny się nie wybiera, trzeba tylko nauczyć się z nią żyć.
praca oceniona na 5, brak błędów, chyba same przecinki. ;-)