profil

Teatr i muzyka Średniowiecza.

poleca 85% 344 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Teatr w Średniowieczu

Wierni odwiedzający kościoły mogli tam, zwłaszcza w okresie Świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocy, trafić na przedstawienie o tematyce ze Starego i Nowego Testamentu. Były to misteria (misterium to po łacinie tajemnica). Całą świątynię przystosowano wówczas do wymagań sztuki, ustawiając od wejścia aż do ołtarza szereg (czasami kilkanaście) podestów z bocznymi ściankami, zwanych mansjonami, gdzie poszczególne sceny sztuki odgrywano równocześnie – nazywamy teatrem symultanicznym (równoczesnym). Z czasem teatry te wyproszono ze świątyń - odtąd sztuki misteryjne grywano w różnych punktach miasta, na ulicach i placach.

Kostiumy aktorów były bogate i wymyślne, efektów specjalnych, na przykład, gdy miało otworzyć się niebo, aby mógł grzmiącym głosem przemówić Bóg albo rozewrzeć ziejące prawdziwym ogniem czeluście piekielne, stąd wyskakiwały diabły, by porwać na wieczne męki dusze grzeszników. Kostiumy dekoracji i kostiumów opłacały zwykle cechy – zrzeszenia różnych rzemiosł.

Równie pouczającymi przedstawieniami były mirakle: opowieści o cudach dokonywanych przez świętych i męczenników (miracle to po francusku cud). Misteria i mirakle, choć poważne i wzniosłe – miały przecież służyć pomocą w zbawieniu dusz wiernych – nie były przedstawieniami ponurymi. Może to wydać się zadziwiające, ale w przerwach pomiędzy poszczególnymi częściami przedstawienia wybiegali komicy, by odegrać swoje zabawne, zwykle wierszowane scenki, tzw. intermedia, a gawiedź, przed chwilą jeszcze napominana i straszona groźbą potępienia za grzechy, bawiła się doskonale.

Z tych właśnie intermediów powstała średniowieczna komedia świecka, zwana farsą, obfitująca w przezabawne sytuacje, rozśmieszające zgromadzoną publiczność do łez.

Trochę tekstów takich fars przetrwało do naszych czasów, a wśród nich literackie arcydzieło późnego średniowiecza Mistrz Piotr Pathelin z 1465 roku – spór o barany przed miejskim sądem, z częstymi dygresjami (odchodzeniem od tematu) kończonymi powtarzanym, co chwila wezwaniem: powróćmy do naszych baranów”.

Muzyka w średniowieczu

Przez długie stulecia kościoły średniowiecza rozbrzmiewały w porze nabożeństw dźwiękami chorałów. Chorały te, zwane gregoriańskimi (od imienia papieża Grzegorza I, któremu przypisuje się ich wprowadzenie do kościoła na przełomie VI i VII w.) śpiewane były na jeden głos (unisono) tylko przez mężczyzn – mnichów i kleryków, bez towarzyszących instrumentów. Śpiewano również, oparte na chorale, stałe części mszy św. – psalmy, hymny oraz antyfony.

Melodię chorału początkowo zapisywano za pomocą liter, potem pojawił się zapis tzw. neumatyczny, składający się z kwadracików, rombów, kreseczek, odzwierciedlających w uproszczony sposób ruch linii melodycznej, pozwalających ogólnie tylko określać wysokość dźwięków. Pierwszy zapis melodii na czterech poziomych liniach równoległych wynalazł włoski mnich Guido z Arezzo (piątą linię dodano około 1200 roku i ta „pięciolinia” nie zmieniła się do dziś), on też wymyślił nazwy dla podstawowych dźwięków gamy „ut (później zamienione na „do”), „re”, „mi”, „fa”, „sol”, „la” (w XVI wieku dodano jeszcze „ti”, dzisiejsze „si”). I to także do dziś nie uległo zmianie.

W XII i XIII wieku rozwijała się pięknie także muzyka świecka. Proste, mniej wymyślne melodie i teksty wyśpiewywali w czasie jarmarków i na placach miejskich waganci (od łacińskiego słowa vagare – włóczyć się), w Polsce zwani rybałtami. Bardziej kunsztowne, opiewające cuda tego świata, barwne zdarzenia i przygody, także cnoty wybranek serca były utworami trubadurów, muzyków i poetów z prawdziwego zdarzenia, wędrujących ze swymi pieśniami od zamku do zamku. Ich popisom towarzyszyła zwykle muzyka jakiegoś instrumentu – fletu lub lutni.

W Polsce słynne były pieśni opiewające życie i męczeńską śmierć wielkich świętych – św. Wojciecha (pamiętamy jego historie z płaskorzeźb na Drzwiach Gnieźnieńskich) Gnieźnieńskich) i św. Stanisława Biskupa, straconego z rozkazu króla Bolesława Śmiałego, a także hymn Bogurodzica, śpiewany przez rycerstwo przed bitwą pod Grunwaldem, co opisuje Henryk Sienkiewicz w Krzyżakach.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty

Teksty kultury