profil

Słowa Św. Pawła z Tarasu "Gdybym też miał dar prorokowania i ..." rozważania.

poleca 85% 258 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Ernest Hemingway

„Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym”

Słowa Św. Pawła z Tarasu są niewątpliwie znane wielu osobom. Dlaczego fragment pierwszego listu do Koryntian jest tak popularny? To bardzo proste – ten cytat tyczy się miłości. Uczuciu, które nieustannie towarzyszy życiu ludzkiemu, uczuciu bez którego „bylibyśmy niczym”. Czy rzeczywiście tak jest? A jeśli tak, to dlaczego? Postanowiłem, że znajdę odpowiedzi na te pytania.

Pierwszą rzeczą jaką musiałem zrobić, to oczywiście wyjaśnić słowo miłość… Czym właściwie ona jest? W tym jedynym przypadku zdecydowałem, że nie będę zaglądał do encyklopedii w poszukiwaniu tegoż pojęcia. Miałem inny pomysł… Mianowicie doszedłem do wniosku, że spróbuję opisać miłość na podstawie różnego rodzaju powiedzeń. Oto te, które według mnie najlepiej opisują to uczucie: „Miłość jest zagadką wszechczasów”, „Miłość jest królową cnót wszystkich”, „Miłość jest gorączką rozumu”. Gdy połączymy te trzy pojęcia w jedno, okazuje się, iż miłość to niezbadana, aczkolwiek pożądana cecha charakteru, która wytwarza się w umyśle człowieka, gdy ten ma gorączkę… Może trochę dziwnie to brzmi, ale człowiek, który przynajmniej raz w życiu kogoś kochał zrozumie o co mi chodzi. Dla tych, którzy nie doświadczyli jeszcze pierwszej miłości (i nie bardzo wiedzą czym tak naprawdę jest uczucie, będące głównym bohaterem tej pracy) postanowiłem przytoczyć słowa znanych artystów. „Miłość jest czymś najmocniejszym na świecie, a jednak nie można wyobrazić sobie nic bardziej skromnego” (Mahatma Gandhi), „Miłość to przestrzeń i czas udostępnione dla serca...” (Marcel Proust), „Miłość to siła, która pozwala nie tylko własną, ale także cudzą niedoskonałość znosić przez całe życie” (Ron Kritzfeld). Niech ci którzy nadal nie rozumieją czym jest kochanie, wezmą sobie do serca słowa Franoisa Rene de Chateaubrianda: „Miłość jest niepojęta dla tych, co jej nie dzielą”.

Wiemy już czym jest miłość. Zatem zastanówmy się czy jest tak jak pisał Św. Paweł. Czy rzeczywiście kochanie jest największą wartością? Uważam, że tak. Wyobraźmy sobie, że mielibyśmy możliwość posiadania wszystkiego o czym tylko zamarzymy, wszystkiego, prócz miłości. Czy bylibyśmy wtedy szczęśliwi? Nie… Chciałoby się nam krzyczeć: „Mam wszystko, jestem niczym”…

To dla miłości ludzie są zdolni zabijać i umierać. Z jej powodu toczono wojny trojańskie. Dla niej będą żebrać, pożyczać i kraść, porzucą obiecujące kariery byle ją zatrzymać i żyć w ubóstwie, aby nań zasłużyć. Utrata miłości może być jednym z najboleśniejszych przeżyć a zawód miłosny - popchnąć do samobójstwa. Jednakże prawdziwa miłość może stać się najwspanialszym i najsilniej przeżywanym doświadczeniem naszego życia. I to właśnie dlatego jest ona taka ważna. W badaniach poświęconych szczęściu i wielu innym rzeczom, które czynią nasze życie celowym, około 75% ludzi stwierdza, że związki międzyludzkie - szczególnie natury miłosnej - są głównym źródłem ich motywacji do życia.

Miłość jest wszechobecna. Napisano i wyśpiewano o niej już setki najróżniejszych piosenek:

De Mono „Kochać inaczej”: „Kochać, to nie znaczy zawsze to samo. Można kochać tak lekko, można kochać bez granic. Kochać żeby zawsze i wszędzie być razem. Wierzyć, że jest dobrze gdy jesteśmy sami.”

Seweryn Krajewski „Wielka miłość”: „Czekasz na tę jedną chwilę. Serce jak szalone bije. Zrozumiałem po co żyję. Wiem, że czujesz to co ja. Ej, za krótko trwa godzina. Niech się chwila ta zatrzyma. Moim szczęściem chcę nakarmić. Calutki świat, zdziwiony tak.

Napisano wiele utworów literackich:

Adam Mickiewicz „Do Laury”: „Ledwiem ciebie zobaczył, jużem się zapłonił, w nieznanym oku dawnej znajomości pytał; I z twych jagód wzajemny rumieniec wykwitał jak z róży, której piersi zaranek odsłonił.”

Wisława Szymborska „Zakochani”: „Jest nam tak cicho, że słyszymy piosenkę zaśpiewaną wczoraj: "Ty pójdziesz górą, ja doliną...". Chociaż słyszymy — nie wierzymy.

Myślę, że sferę duchową miłości i jej potrzeby opisałem w wystarczający sposób. W takim razie co na temat kochania uważają uczeni? Może tak naprawdę wszystko jest uwarunkowane biologicznie? Postanowiłem, że znajdę odpowiedzi i na te pytania. Okazuje się, że miłość, która przez wieki była natchnieniem artystów i poetów, przedmiotem westchnień i wspomnień, to tylko działanie odpowiednich hormonów. Naukowcy odkryli, że gdy człowiek jest zakochany, gdy czuje, że go porywa, że gotów jest wzbić się w górę, to dlatego, ze go zalewa - niby powódź - substancja chemiczna, zwana fenyloetyloaminą. Dzieje się tak pod wpływem spojrzenia wybranki, gestu, a nawet wyobrażenia sobie, że oto stoi przed nami przedmiot westchnień. To ta substancja może wywołać przyspieszone bicie serca, brak tchu, ściskanie w dołku, czyli najzupełniej fizyczne, objawy zakochania. Biolodzy natomiast zjawisko miłości wyjaśniają nam na podstawie teorii Darwina, czy też doboru płciowego.

Ernest Hemingway powiedział: „Miłość jest najwyższym sensem istnienia.” – uważam, że te słowa oddają najlepiej istotę „Hymnu o miłości”. Celem naszego życia jest spotkanie swojej drugiej połowy (potwierdzają to artyści, psycholodzy, naukowcy i biolodzy). Także nie pozostaje nam nic innego tylko szukać ukochanej/ukochanego… „Bo na tym opiera się nasza egzystencja drogi kolego”.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 5 minut