profil

Rozwiń zagadnienie: "ból świata" w doświadczeniach Wertera, Giaura i Gustawa z VI cz. "Dziadów".

poleca 85% 139 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Adam Mickiewicz Goethe

Werter, Giaur czy Gustaw z VI cz. „Dziadów” byli i są z pewnością jednymi z najbardziej znanych postaci literatury romantycznej. Cech, które łączyły wymienionych przeze mnie bohaterów, było wiele. Wszyscy trzej kierowali się uczuciem, zdolni byli do całkowitego poświęcenia, podejmowali walkę z wszelkimi przejawami zła. Mimo że w swoim postępowaniu przyjmowali nawet postawę prometejską, byli egocentrykami, ludźmi skupionymi wyłącznie na sobie i swoich problemach. Jednak najistotniejszym przymiotem, wspólnym dla tych postaci, stało się osamotnienie oraz odczuwanie „weltschmerzu”, czyli „bólu istnienia”, „bólu świata”. Przyczyny „bólu świata” bohaterów romantycznych były podobne, lecz najczęstszym powodem takiego stanu było rozczarowanie ludźmi, światem, zdobytą wiedzą.

Romantycy byli osobami nieprzeciętnymi, dlatego czuli się niezrozumiani przez innych. Z tego tez powodu cierpieli, byli nieszczęśliwi. Często również oceniali rzeczywistość przez pryzmat poezji oraz kochali przyrodę, zachwycali się nią. Dlatego właśnie literatura i natura stały się dla niech lekarstwem, kojącym przynajmniej w części ich ból.

Pytali przede wszystkim o to, czy i jaki sens ma ludzkie życie?, w jakim stopniu można kierować własnym losem?, czy można wierzyć w boska sprawiedliwość?. Dla nich odpowiedzi na te pytania pozostały na zawsze negatywne.

Tytułowy bohater powieści epistolarnej Johanna W. Goethego był młodym, inteligentnym i wrażliwym człowiekiem, jednak jego mieszczańskie pochodzenie stało się źródłem jego rozterek. „Wszyscy szczują przeciwko mnie”.- oświadczył Werter w liście do swego przyjaciela, Wilhelma, po tym, jak został wyproszony ze spotkania arystokratów. Wtedy także młoda baronówna, która mu towarzyszyła, stwierdziła, że jest jej niegodny. Tym samym Werter został skompromitowany Naroczach wszystkich tam zgromadzonych jednocześnie stal się przedmiotem drwin. Po tych nieprzyjemnych zdarzeniach główny bohater zaczął się w duchu buntować przeciwko obowiązującym normom i konwenansom. Wydarzenia w salonie spowodowały, że pogrążył się całkowicie w miłości do Lotty. Była to miłość beznadziejna, gdyż Lotta była już narzeczona, a później żoną Alberta. Werter jednak nie był w stanie zaakceptować tej sytuacji. Miłość do Lotty przepełniała całą jego duszę. Była dla niego wartością nadrzędną, która wpływała na wszelkie jego czyny. O tym, kim była dla Wertera ukochana, świadczyły listy, które tytułowy bohater pisał do wspomnianego już Wilhelma. Zawierały Ne wiele zwrotów wskazujących na to, jak bardzo był oczarowany Lottą:” Oczy moje ujrzały najpiękniejsze widowisko, jakie mi się kiedykolwiek nastręczyło.(…) cała ma dusza była wypełniona jej postacią, jej zachowaniem się; ledwo miałem czas ochłonąć z niespodziewanego wrażenia”.

Nieszczęśliwa miłość odebrała Werterowi sens życia, nie widział już celu swej egzystencji. „Nie wiem, po co wstaję, po co idę spać”, „I ja wychodzę bez nadziei, bez celu i wracam znów tak, jak wyszedłem”- właśnie tego typu stwierdzenia zaczęły przeważać w epistołach Wertera. Główny bohater był już znużony życiem pełnym cierpienia. Czuł się opuszczony przez Boga, oskarżał go o swój ból. Jednocześnie prosił go, aby skrócił mu męki: ” Ojcze, któryś dawniej przepełniał całe me serce, a teraz odwróciłeś ode mnie swe oblicze. Wezwij mnie do siebie! Nie milcz dłużej!”.

Jedynym ratunkiem dla skołatanego serca Wertera stała się przyroda. Była ona dla niego czymś w rodzaju antidotum na samotność, „ból istnienia”.

Podobne znaczenie miała poezja: „(…) to serce wrze samo z siebie aż nadto: potrzeba mi kołysanki, a tę w pełni znalazłem w Homerze.(…) utulam w nim do snu swą buntownicza krew, bo nigdy nie wiedziałeś nic tak nierównego, tak niespokojnego jak to serce”.

Jednak poezja i przyroda nie ukoiły mąk Wertera. Główny bohater nie mógł dłużej znieść istniejącej sytuacji, dlatego załamał się psychicznie i odebrał sobie życie.

W powieści poetyckiej Georga G. Byrona główny bohater miał zbliżone do Wertera rozterki. Giaur, podobnie jak Werter, nieszczęśliwie się zakochał. Jego wybranką została Leila, jedna z żona Hasanna. Za zdradę męża została on sazana na śmierć. Tureckim zwyczajem wrzucono ją do morza w zaszytym worku. Mimowolnie przyczyną jej śmierci stał się „niewierny”. Kiedy giaur dowiedział się o zamordowaniu Leili, pogrążył się w rozpaczy. Postanowić pomścić śmierć swojej ukochanej. Jednak zabicie Hasanna nie złagodziło cierpienia buntownika, gdyż opełł zbrodnię pod wpływem wewnętrznego impulsu i nie czekając na jakiekolwiek słowo potępienia, nie próbując się wobec nikogo usprawiedliwić, wydał wyrok sam na siebie. Skazał się tym samym na samotną udrękę i samotną śmierć, która także nie pogodziła go ze światem. Od tej pory jego światem był on sam. Mimo śmierci Leili, jego uczucie do niej nie wygasło. Sercem Giaura ciągle rządziła namiętność.

Tytułowy bohater utrzymywał swoja zbrodnie w tajemnicy, dlatego tez stronił od ludzi, wybrał życie samotne. Nieszczęśliwy zaszył się w klasztorze, gdyż miał nadzieję na odnalezienie tam spokoju, zapomnienia, duchowej równowagi. Ta decyzja jednak nie dała kresu jego męce. Tuż przed śmiercią, trawiony wyrzutami sumienia Giaur, wyznał jednemu z zakonników historię swojej miłości oraz sekret skrywany od lat:” Kochałem, ojcze- o nie- ubóstwiałem- leczo są słowa, słowo często kłamie- ja miłość mą czynem pokazałem: przypatrz się rdzawej na tym mieczu plamie, to jest krew dawna, dotąd się nie starła, przelana dla tej, co dla mnie umarła”.

Mimo że wenecjanin ujawnił swą tajemnicę, nie doznał dzięki temu ukojenia ani nie poczuł się oczyszczony z grzechy, gdyż jego spowiedź była spowiedzią bluźnierczą, bo bez skruchy. Stała się jedynie manifestacją niezgody i zatwardziałości bohatera:” Widzę kapłanie, że tobie obrzydłem, drżysz i odwracasz oczy pełne trwogi”. Werter oraz bohaterowie utworów Byrona stli się niewątpliwie pierwowzorami literackimi Gustawa z VI cz. „Dziadów”. Gustaw, tak jak Giaur czy Werter, niewłaściwie ulokował swoje uczucia:” Jednąm wybrał z tylu dziewcząt grona, i ta cudzym przykuta pierścieniem”. Kobieta, która pokochał, wyszła za mąż za bogatszego i lepiej urodzonego niż on. Zakochanemu pozostały tylko wspomnienia i gałązka cyprysu, która otrzymał od ukochanej Maryli na pożegnanie. Gałąź ta stała się towarzyszem cierpień Gustawa, jego najbliższym przyjacielem, gdyż:” Nieczuła, lepsza od tych niby czułych ludzi. Jej płacz nie rozśmiesza i skarga nie nudzi; jedna mi pozostała, z przyjaciół tak wielu!”. Dawni przyjaciele Gustawa nie rozumieli bólu nieszczęśliwie zakochanego. Główny bohater nie mógł już wtedy znaleźć z nimi wspólnego języka. To, co dla niego- romantyka było ważne, dla innych- racjonalistów nie miało znaczenia: ”Lecz to, co mnie unosi, ich nawet nie ruszy, czułość dla nich zabawą, która nam potrzebą”. Z tego powodu odsunął się od swoich towarzyszy. Wybrał samotność, życie pustelnicze. W ten sposób, jak sam stwierdził, umarł dla świata, ponieważ nie mógł znaleźć dla siebie miejsca w społeczności ludzi rozumnych, nieczułych: ”Kamienni ludzie! Wy nie wiecie, jak ciężka śmierć pustelnika! Konając patrzy na świat, sam jeden na świecie!”. Gustaw nie mógł również pogodzić się z porządkiem świata, w którym wielka miłość obróciła się w cierpienie. Zrozpaczony popełnił samobójstwo, gdyż, podobnie jak Werter, nie umiał zrozumieć faktu, że ukochana wybrała innego mężczyznę.

Nawet po śmierci główny bohater nie przestał kochać Maryli. Potwierdziły to słowa wypowiedziana przez niego w czasie godziny miłości: ”Nie! Nie mogę zapomnieć o niej i umarły”.

W swoim bólu bohater popadał ze skrajność i w skrajność. Z jednej strony idealizował swoją wybrankę: ”Najpiękniejsza, jak aniołek raju, najpiękniejsza dziewica, wzrok niebieski , jako słońce w maju, odstrzelone od modrych wód lica. Pocałunek jej, ach, nektar boski!” z drugiej natomiast- przeklinał: „Kobieto, puchu marny! Ty wietrzna istoto!”.

W czasie wizyty u swego dawnego nauczyciela Gustaw zarzucił mu, że to on stał się sprawcą jego cierpienia, ponieważ zachęcał go do czytania „książek zbójeckich”. Lektura ta nauczyła głównego bohatera, że miłość jest wielkim uczuciem, wartym wszelkich poświęceń, w tym największego- śmierci: „Ty mnie zabiłeś!- ty mnie nauczyłeś czytać! W pięknych księgach i w pięknym przyrodzeniu czytać! Ty dla nie ziemię piekłem zrobiłeś i rajem!”. Podczas spotkania z księdzem Gustaw wyraził również swój bunt przeciwko stosunkom społecznym., które nie pozwalały na zawarcie małżeństwa z prawdziwej, gorącej i namiętnej miłości. Wtedy ważniejsze od uczuć było takie samo pochodzenie kobiety i mężczyzny. Jednak dla głównego bohatera liczyło się wyłącznie uczucie, które było prawdziwe i niepowtarzalne, odczuwane tylko przez niego.

Ksiądz starał się pocieszyć swego byłego ucznia nawoływał do pokory i przyjęcia cierpienia przez Gustawa. Ten jednak wyszydził nauczyciela, gdyż dawno odrzucił wszelkie normy religijne, moralne, społeczne.

Doświadczenia Wertera, Giaura oraz Gustawa wskazały, jak wiele problemów, rozterek mógł mieć młody człowiek epoki romantyzmu. Z pewnością nie były to błahe sprawy, gdyż bohaterowie nie umieli sobie z nimi poradzić i decydowali się na desperacki krok, którym była samobójcza śmierć.

Ich cierpienia sprawiły, że zamknęli się w sobie, nie dopuszczali do siebie żadnej formy pomocy ze strony otoczenia. Woleli żyć w odosobnieniu, a wspominając ciągle przeszłość, zadawali sobie na nowo ból, potęgowali bunt w stosunku do ludzi, a nawet Boga.

Sądzę, że słowa otuchy, wsparcia ze strony drugiego człowieka pozwoliłyby tym bohaterom na to, aby spojrzeli na swe cierpienie z innej perspektywy, z punktu widzenia osoby racjonalnie myślącej. Może zrozumieliby wtedy, że nie należy poddawać się przeciwnościom losu, że trzeba żyć dalej.

Moim zdaniem rozterki bohaterów romantycznych nie są obce młodym ludziom XXI w.. Współcześnie żyjący także zadają sobie pytania o sens ludzkiej egzystencji, szczególnie wtedy, gdy odejdzie ktoś bardzo bliski. Dlatego problem „weltschmerzu” jest aktualny również dzisiaj, jednak „ból istnienia” nie jest teraz tak silny jak w 1 poł. XIX., gdyż nie trwa przez całe życie i mija po jakimś czasie od śmierci ukochanej osoby.

Uważam, że ludzie trzeciego tysiąclecia powinni wyciągnąć wnioski z postępowania wymienionych postaci. Nie mogą skrywać swoich rozterek związanych życiem, światem, bo wtedy nie maja szans na zmianą swego nastawienia do życia, a ich cierpienie może się wręczpowiększyć.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 9 minut

Teksty kultury