profil

Czy zgadzasz się z B.Pascalem, że "serce ma racje, których rozum nie zna"?

Ostatnia aktualizacja: 2021-12-06
poleca 85% 127 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Ludzie od zawsze stawiani są przed trudnymi decyzjami, borykają się z wyborem między tym, co mówi im rozum, a tym, co podpowiada serce. Nie jest łatwo pójść na kompromis i wybrać rozwiązanie wspólne dla obu doradców. Tak naprawdę chciałoby się znaleźć taki wspólny złoty środek, który podpowiadałby nam i rozum, i dopełniało serce. Niestety nie zawsze się to udaje. Co należy więc wybrać w takiej sytuacji? Czy iść za głosem serca? Czy może posłuchać rozumu? Ja osobiście uważam, że najlepiej iść za głosem serca i sumienia i przychylam się do myśli Pascala, że "Serce ma swoje racje, których rozum nie ma".

Nie zawsze bohaterowie literatury opowiadają się za racjami podpowiadanymi przez głos serca. W „Ludziach bezdomnych" Żeromskiego Judym poświęca się odrzucając miłość kobiety, gdyż uznał, iż mogłaby przeszkodzić w jego szczytnych działaniach pomagających biednym. Uznaje, że życie bez rodziny, miłości i wsparcia, które mógłby od niej otrzymywać będzie dla niego lepsze, łatwiejsze i pozwoli mu bez zbędnych utrudnień, czy ograniczeń zrealizować postawione sobie cele.

Jednak zdarzają się postaci, które wybierają serce, jego racje i odrzucają lub nie chcą dopuścić do siebie racji rozumu. W "Lalce" miłość Wokulskiego prowadzi do jego klęski.
Zakochany w rozpieszczonej damie z dobrego domu cierpi, gdyż ta nie odwzajemnia jego uczucia. Izabela kocha tylko siebie i pieniądze, nie zwracając uwagi na osobowość Wokulskiego, tak, więc, gdy prawda wychodzi na jaw bohater nie umie sobie z nią poradzić, uważa, że życie nie ma sensu, dlatego trzeba je zakończyć. Nie widząc dla siebie sensu życia idzie za głosem serca i prawdopodobnie wysadza się w ruinach zamku. Nie było to rozsądne rozwiązanie, gdyż rany spowodowane przez niespełnioną miłość, choć długo się goją, z pewnością dają się uleczyć.

W "Antygonie główna bohaterka musi dokonać trudnego wyboru między równorzędnymi a zarazem wykluczającymi się racjami. Bohaterka rozumie oba problemy, lecz musi przychylić się bardziej ku jednemu z nich i zadecydować, czy pomimo zakazu króla, pochować brata posądzonego o zdradę, czy też jako nienaganna obywatelka pójść za głosem rozumu i skazać duszę brata na wieczne męki. W tym wypadku wygrywa serce, dziewczyna chowa ciało brata, za co spotyka ją śmiertelna kara. Wiadomo jednak, iż wybrała mniejsze zło: umarła z czystym sumieniem, postępując tak, jak wybrałaby każda kochająca siostra, dla której ważniejsze jest dobro rodziny niż prawo wyznaczone przez króla.

Bohater „Ojca Goriota" do szaleństwa kocha swoje córki, rozpieszcza je i faworyzuje. Poświęca się im bezgranicznie, nie widząc, jak go wykorzystują i jak bardzo jest im obojętny- liczyły się dla nich tylko jego pieniądze. Żył ich życiem - gdy one się cieszyły, on cieszył się ich szczęściem. Cały majątek przeznaczył na ich dobra, by mogły bogato wyjść za mąż i żyć szczęśliwie. Spełniał wszystkie zachcianki, nawet kosztem swojego dobra czy zdrowia. Całe swoje życie bardzo się starał, by potem w dniu śmierci umierać samotnie. Dopiero wówczas zauważa błędy, które popełniał. Zdał sobie sprawę z tego, jak naiwnie czynił, jednak nie widział tego, ponieważ jako ojciec szedł za głosem serca i za wszelką cenę dążył do uszczęśliwienia swoich dzieci.

Konflikt pomiędzy sercem a rozumem od zawsze trapił ludzi. Różnice w radach płynących z serca i rozumu często bardzo się mijają. Czasem jednak warto odejść od rzeczywistości i rad mądrych, oklepanych, które przynosi nam rozum i spojrzeć w głąb serca, marzeń i delikatności rozwiązań z niego płynących, niewidocznych na codzień.
Rozum nie pojmuje pewnych spraw, nie przekroczy niektórych barier stawianych przez serce. Zwykle dzięki rozumowi możemy chłodnym okiem objąć problemy, które nas otaczają, nie dopuszczamy do siebie jednak tych najprostszych często nielogicznych racji, a szkoda, gdyż to właśnie najczęściej one sprawiają, że mamy czyste sumienie i jesteśmy szczęśliwi. W najlepszej sytuacji są ci, którzy znajdują osobistą satysfakcję w walce ze złem i w solidarności z cierpiącymi. To pozwala spełnić obowiązek i doświadczyć radości życia. Najtrudniejszy jest los tych, którzy muszą walczyć nie tylko ze światem, ale i z sobą. Łatwiej też wybierać, gdy jest się pewnym racji i słuszności, gorzej, gdy wybór pociąga za sobą rezygnację z uznawanych wartości, jest wyborem mniejszego zła. Jedno w każdym razie jest pewne - człowiek jest skazany na ciągłe wybory - nie unikniemy podejmowania trudnych decyzji, a tam gdzie jest wybór często jest i tragedia.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 4 minuty