profil

„Studiowanie literatury nie jest niczym innym jak studiowaniem ludzi.” (George Sand) Jakiej wiedzy o człowieku dostarczyły Ci poznane utwory literackie?

poleca 89% 101 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Gustaw Herling Grudziński

Człowiek... Kim jest? „Koroną stworzenia”-istotą, o której Księga Rodzaju mówi, że odzwierciedla Stwórcę. Przedstawiciela ludzkości nie da się określić jednoznacznie, ponieważ ma złożoną naturę: cielesną oraz duchową i jak stwierdził Mikołaj Sęp Sarzyński „jest wątła, niebaczna, rozdwojona w sobie”. Prawda o człowieku skłania nas do refleksji i każe się wystrzegać jednoznacznych powierzchownych opinii. Studiowanie ludzi stało się, więc od wieków trwałym zmaganiem pisarzy i próbą przybliżenia tajemnicy człowieka, ponieważ prawda o nim ukryta jest w jego „niewidzialnym” wnętrzu. Dla świata zewnętrznego nierozpoznane do końca pozostają motywy działania innych ludzi. Do takich przemyśleń skłania nas wiele utworów, których bohaterowie stanowią nie do końca rozpoznaną tajemnicę. Bo, czy jesteśmy w stanie bez ryzyka popełnienia błędu, powiedzenia, kim był naprawdę i czym się kierował bohater opowiadania „Przy torze kolejowym” Zofii Nałkowskiej, który strzela do rannej Żydówki?

Joseph Conrad i Fiodor Dostojewski należą niewątpliwie do tych pisarzy, którzy próbowali wniknąć w głąb ludzkiej duszy i rozpoznać jej tajemnicę. Tytułowy bohater „Lorda Jima”, to człowiek naznaczony piętnem tragizmu, bo wewnętrznie rozdarty między dwiema sprzecznościami. Z jednej strony marzyciel i romantyk, kierujący się honorem, poczuciem wierności według samego siebie i odpowiedzialnością za podjęte działania. Z drugiej zaś strony jego ułomność i skaza polega na tym, że nie potrafi ocenić trzeźwo sytuacji, w jakiej stawia go życie, zarówno, na Patnie jak i w Patusanie. Skok z zagrażającej zatonięciem Patny do łodzi ratunkowej, nie dawał się wytłumaczyć jemu samemu względami czysto rozumowymi. Był jakby impulsem, instynktownym odruchem spotęgowanym przez strach. Ale właśnie ten fatalny skok zaważył na całym jego późniejszym życiu. Świadomość winy, niemożność zniesienia hańby, poczucie niskiej wartości stają się dla Jima karą o wiele surowszą niż wyrok sądowy pozbawiający go patentu oficera marynarki, ponieważ burzą jego mniemanie o samym sobie jako człowieka honoru.
W Patusanie staje ponownie przed wyzwaniem losu, ponieważ naiwnie zawierzył nikczemnikowi, Brownowi i spowodował śmierć syna patusańskiego wodza Daina. Tym razem kierowany poczuciem odpowiedzialności, honoru, nie ratuje się ucieczkom, lecz staje przed Doraminem z podniesionym czołem i mężnie przyjmuje śmierć z jego ręki. Kapitan Marlow znał Jima od wielu lat, był mu przyjazny i oddany, a mimo to stwierdził, że był dla niego zagadką. Sądzę, że również Jim pozostał tajemnicą dla samego siebie, ponieważ przez całe życie chciał rozpoznać prawdę o sobie, ale przez dokonywanie wyborów. Uważał bowiem, że czyny weryfikują nasze własne opinie.

Również Rodion Raskolnikow, student petersburskiego uniwersytetu, przeszedł długą podobna do męczeńskiej Golgoty, drogę, zanim rozpoznał prawdę o swojej duszy i przekonał się o tym, co w życiu człowieka jest naprawdę najważniejsze. I on podobnie jak Jim przeżył dramat błędnej samooceny. Z domowego poczucia własnej wyjątkowości jako jednostki niezwykłej, górującej nad „motłochem”, rodzi się w jego duszy szatańska myśl. Zabicie „wszy ludzkiej” jaką jest lichwiarka, uważa za dobrodziejstwo wobec ludzkości i za sprawdzian własnej wyjątkowości. Jakie mylne okazało się jego przekonanie, że jednostki wybitne nie mogą podlegać normom etycznym „zwykłych ludzi”. Po dokonaniu zabójstwa dwóch kobiet: lichwiarki i siostry Lizawiety, ten, który uważał się za nadczłowieka przekonał się, że nie ma zbrodni bez kary.

Fiodor Dostojewski skoncentrował się również na wnikliwej analizie psychologicznej bohatera. Ukazał Rodiona jako zabójcę pozbawionego wrażliwości, który ciosami siekiery zadaje śmierć dwóm starym kobietom, ale również jest to ten sam człowiek, który przeznacza ostatnie grosze na leczenie chorego na gruźlicę kolegi, a po jego śmierci opiekuje się starym i niedołężniałam ojcem zmarłego. Ten sam bohater uratował z płonącego domu dwoje maleńkich dzieci. Potrafi być czułym synem i oddanym bratem ukochanej Diunieczki. Jego mroczna dusza odsłania dopiero prawdę o nim samym, kiedy dzięki Sonii poznaje, czym jest miłość. „Prawdziwe zmartwychwstanie ewangelicznego łazarza” dokonało się dopiero na Syberii, Przychodzi moment, gdy Rodiona „coś nagle poderwało i rzuciło do nóg Sonii”. Zrozumiał, że ona od dawna żyła jego życiem i wraz z nim dźwigała jego udrękę sumienia. Do tej pory żył jak ślepiec, egoistycznie zapatrzony w siebie i swoje udręczenie. Nareszcie pojął, że miłość to podstawa człowieczeństwa, dlatego obudzony do uczucia drugiego człowieka, będzie miał szansę powrotu do „świata żywych”.

Wiedzę o człowieku również dostarcza nam literatura II wojny światowej, kiedy to człowiek poddany został indoktrynacji (zniewoleniu) totalitarnemu. Jesteśmy oto świadkami, w jaki sposób „formułuje się” posłużny wykonawca woli fuhrera. Człowiek, który „Mein Kampf” uznał za swoją biblię, uwierzył bez najmniejszych, że Żydzi „to nie są ludzie”, a wola fuhrera jest najwyższym prawem. Fanatycznych ślepców, istot ubezwłasnowolnionych, niezdolnych do krytycznej, obiektywnej oceny poznajemy w opowiadaniach Zofii Nałkowskiej, Tadeusza Borowskiego, Gustawa Herlinga- Grudzińskiego. Już w opowiadaniu „Profesor Spaner”, jesteśmy porażeni wypowiedzią laboranta, który podziwia Niemców za fakt, iż potrafią z ciał ludzkich wyrabiać mydło. Z wielkim spokojem świadek wizji lokalnej wyznaje, że „Niemcy potrafią zrobić coś z niczego”. Tym „nic” jest człowiek, to „coś” to mydło. Przerażającą prawdę o człowieku możemy odnaleźć również w opowiadaniu pt.: „Dzień Harmenzach”. Żyd Becker za całkowicie naturalne uważa zabicie każdego, kto kradnie i łamie prawo obozowe. „Mój syn kradł, to go też zabiłem.” W opowiadaniu „Proszę państwa do gazu” matka ucieka od dziecka, którego nie może uratować, bo to daje jej jakieś szanse a ona chce żyć. Okrutny przykład przystosowania do obozowych warunków, przerażający cynizm i zwyrodnienie człowieka zawarte jest również w opowiadaniu „U nas w Auschwitzu”, w którym Abramek chwali się do Tadeusza w jaki sposób wykombinowali palenie w kominie. „Bierzemy cztery dzieciaki z włosami, przykuwamy do kupy i podpalamy włosy”. Ta nienormalna przyjemność i sadyzm to również prawda o człowieku, który zatracił swoje człowieczeństwo, sięgnął do dna upodlenia i nędzy ludzkiej. Zdarzało się jednak, iż w takich warunkach człowiek potrafił zachować godność. Kostylew bohater opowiadania Herlinga-Grudzińskiego wolał śmierć, niż pracę dla swojego wroga.

Obcowanie z literaturą się dla mnie potwierdzeniem, że jej twórcy zadają sobie i nam wciąż to samo pytanie: Kim jest człowiek? Czy jest istotą w której mocniejszy jest pierwiastek ducha, czy siła biologicznych instynktów? Niezależnie od odpowiedzi, która padnie jedno jest pewne- tak samo kochała i bała się śmierci Antygona jak Maria z tytułowego opowiadania Borowskiego. Przed podobnym dylematem stanął również Jim, Konrad Wallenrod czy Raymond Lambert z „Dżumy”. Sam fakt człowieczego istnienia okazuje się nie łatwym zadaniem a jego istota wciąż pozostaje dla nas wielką tajemnicą.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 6 minut